Skocz do zawartości

B-25B Academy (wypraski Accurate Miniatures), skala 1:48, Doolittle Raid


tenzan

Rekomendowane odpowiedzi

Heh... Dawno nic nie wrzuciłem, zwyczajny deficyt czasu. Generalnie, ostatnio modelarska posucha, ale jakiś czas temu żonka (😍) sprawiła prezent urodzinowy i dłubiemy. B-25 Mitchell to chyba jeden z bardziej znanych średnich bombowców USA okresu II wojny światowej. Maszyny te najbardziej zasłużyły się na Południowym Pacyfiku, walcząc z Japończykami. Dały tam solidnie synom Nipponu w kość, sami Japończycy uważali je za groźne maszyny, zwłaszcza w wersjach szturmowych.

Najbardziej znaną akcję B-25 był rajd płk. Doolittle czyli nalot startujących z lotniskowca HORNET dwusilnikowych bombowców na Tokio (kwiecień 1942). Z militarnego punktu widzenia nalot miał mocno ograniczone znaczenie, natomiast propaganda USA mocno rozdmuchała ten śmiały rajd. Ot, po serii klęsk USA w wojnie z Japończykami, w końcu amerykańska prasa miała o czym popisać i mogła 'podgrzać' morale. Szkody wyrządzone przez bombowce Japończykom były minimalne, za to Japończycy spacyfikowali regiony Chin, gdzie B-25 miały wylądować po akcji. Ocenia się, że zginęło około 250 000 Chińczyków. O tej tragedii mało kto pamięta...

 

Przejdźmy do plastiku. Sam model prezentuje się dobrze, zdetalizowane wnętrze, ładne faktura powierzchni, nity, śruby i w ogóle. Dokupiłem maski Montex (potem maski Edka, bo Montexu się nie sprawdziły) i blachy Edka. Od razu zaznaczam, że od samolotów USA ekspertem nie jestem, toteż mogą być babole kolorystyczne, mimo researchu w necie. 

 

Model plus dodatki:

 

GdWgBhU.jpg

 

sCgl4f2.jpg

 

No i jakieś czytadło dla pogłębienia tematu:

 

B1WVdc7.jpg

 

Na razie pokolorowałem wnętrze:

 

qC4xpbB.jpg

 

xuqvymy.jpg

 

Zacząłem też dopieszczać detale, acz bez szału, bo prostu z pudła robimy:

 

HdkPfgo.jpg

 

OoSZYL0.jpg

 

XOtEWvY.jpg

 

pRPyYgy.jpg

 

Na razie tyle, zabawa przy wnętrzu B-25 przednia, acz jak kadłub zamkniemy to mało co się zobaczy.

 

C.D.N.

Edytowane przez tenzan
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będę spoglądał, u mnie czeka edycja Italeri. Najbardziej konieczna przeróbka w tym modelu to powiększenie średnicy otworów wlotowych w osłonach silników. Parę fotek wnętrza wygrzebane na szybko z zasobów:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez barszczo
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Ciąg dalszy budowania Mitchella. Zacząłem składać kadłub B-25, powoli do przodu. 

 

Komora bombowa i dodatkowy zbiornik paliwa. Plus piguły, które miały spaść na Tokio:

 

xyLz0We.jpg

 

Stanowisko tylnego strzelca i radiooperatora:

 

OYFjChS.jpg

 

Tam, gdzie siedzieli piloci:

 

SQ2slpj.jpg

 

K4c2Ir8.jpg

 

Całokształt przed zlepieniem kadłuba:

 

eSwro1a.jpg

 

Do tego momentu szło dobrze, nawet wszystko w miarę pasowało. Ale wtedy zobaczyłem, że nie usunąłem niepotrzebnych fragmentów wyprasek. Zonk maksymalny:

 

JWvJTuT.jpg

 

Trzeba było odrywać i wycinać. Na szczęście, obyło się bez nadmiernych strat i projekt można kontynuować dalej...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

Wygląda dobrze! Sprawdź tylko proszę jedną rzecz - z tego co pamiętam to do rajdu na Tokio samoloty miały zdjęte uzbrojenie obronne, żeby zaoszczędzić na masie i zdaje się, że zamontowane w zamian kije od szczotek. Gdyby to się potwierdziło , to niestety musiałbyś trochę pozmieniać wnętrze, ale za to jaki ciekawy model by był!

Podejrzewam, że jest tam też cała masa innych modyfikacji, bo oni jednak mieli całkiem sporo masy do zaoszczędzenia.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia

Paweł

Edytowane przez pmroczko
  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca. Zgodnie z angielską wiki: "The bombers' armament was reduced to increase range by decreasing weight. Each bomber launched with two .50-caliber (12.7 mm) machine guns in an upper turret and a .30-caliber (7.62 mm) machine gun in the nose. The aircraft were clustered closely and tied down on Hornet's flight deck in the order of launch." 
 
Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Doolittle_Raid

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozważ odcięcie klap od skrzydła. W tej maszynie klapy poprostu wychylają się, nic się nie wysuwa z połaci skrzydła. Wykonanie będzie proste, a efekt wyjątkowo naturalny. Klapa "bliżej" kadłuba będzie wymagała wykonania drobnej szczeliny względem tegoż kadłuba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wersja B-25, która leciała na Tokio, w przeciwieństwie do wcześniejszej,  nie była wyposażona w ogonowe uzbrojenie. Uznano, że niekoniecznie jest to wiedza, która będzie oczywista dla japońskich pilotów i wykonano makietę tego uzbrojenia i to tu właśnie pojawiły się lipne, drewniane 'lufy'. Górna wieżyczka była do strzelania, za to zdemontowano dolną.  Cięcie szczotek w ostatniej chwili to legenda.

O rajdzie Doolitle'a czytałem tylko trochę i jakiś czas temu. Nie jest to temat, w którym czuję się szczególnie mocno, więc  jeśli ktoś chce mieć pewność, to lepiej to sprawdzić. Te końcówki ogona były chyba malowane, by zasugerować oszklenie, czy co tam było w tej wcześniejszej wersji. Nie bardzo umiem w Mitchelle.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, poczytałem trochę, znalazłem dosyć ciekawą stronę, nawet ze zdjęciami:

https://b-25history.org/doolittle/planning.htm

https://b-25history.org/doolittle/training.htm

https://b-25history.org/doolittle/raid.htm

 

Z tego co ta przeczytałem, to nad komorą bombową powinien być gumowy zbiornik paliwa który w postaci pełnej blokował przejście, a także zamiast celownika bombowego Norden powinien być "Mark Twain" który wyglądał tak:

 

eglin10.jpg

 

Pozdrawiam i życzę miłego dnia

 

Paweł

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Dzięki wielkie za zaangażowanie i materiały. Generalnie, robię to co dali w pudle, acz nie jest to dokładnie B-25 w wersji B, z tego co widzę. Natomiast zdjęcia się przydadzą przy malowaniu :) 

 

Idziemy do przodu. Udało się skleić kadłub - nie było dramatów przy złożeniu, musiałem jedynie ciut zeszlifować wręgi od komory bombowej.

 

dXE0Hn8.jpg

 

Ciutnc3.jpg

 

Wedle instrukcji wieżyczkę grzbietową należałby już wmontować. Doszedłem do wniosku, że uda mi się ją naście razy uszkodzić (zwłaszcza lufy km-ów) przy malowaniu i składaniu całości, toteż na razie jej nie wstawiłem. Wcześniej na sucho sprawdziłem, że da się ją wsadzić później, acz wymagać to będzie pewnej ekwilibrystyki. Ale da się zrobić :) Żeby ułatwić sobie życie stateczniki poziome na razie zamontowane na sucho.

 

Samolot ma koło z przodu, wymagany jest balast. Ołowiane grzybki do wiatrówki spłaszczyłem młotkiem na kowadle i wkleiłem cyjanoakrylem za tablicą przyrządów, tam nie będzie ich widać. Gorzej, że za osłoną kabiny pilota trzeba było nieco zeszlifować kadłub, żeby było równo. Plus odtworzenie nitów. Kupiłem też maski Edka, bo Montex ma słaby klej i dużo odlazło od szklarni. 

 

WVGIhCj.jpg

 

Skleiłem też skrzydła i gondole silników. Same skrzydła zeszły się ładnie, ale przy wklejaniu gondol było kilka szpar, jeszcze w takich miejscach, że tuż obok imitacji śrub i nitów. O ile odtworzenie nitów to w miarę łatwe, to z śrubami gorzej. Trzeba uważać, żeby nie dodać sobie roboty.

 

pxXb4Ol.jpg

 

Spasowałem na sucho skrzydła z kadłubem, tu chyba będzie bez niespodzianek. Nie widać wielkich szczelin.

 

i336BJA.jpg

 

4ZL6KgV.jpg

 

eHnFsUC.jpg

 

9LoIPpL.jpg

 

Skleiłem też silniki, tu nie było dramatu.

 

IPDyGX0.jpg

 

Samolot robi się duży, teraz będziemy wygładzać miejsca sklejenia i powoli nadejdzie czas na podkład.

 

C.D.N.

Edytowane przez tenzan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.12.2021 o 23:39, tenzan napisał:

Gorzej, że za osłoną kabiny pilota trzeba było nieco zeszlifować kadłub, żeby było równo.

W tym modelu spasowanie oszklenia jest bardzo średnie, nie dość że odstaje to jeszcze szpara na łączeniu jest za szeroka. Żeby przypominało to oryginał trzeba całe szkło poszpachlować dookoła, a potem delikatnie odtworzyć podział:

 

Edytowane przez barszczo
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, barszczo napisał:

W tym modelu spasowanie oszklenia jest bardzo średnie, nie dość że odstaje to jeszcze szpara na łączeniu jest za szeroka. Żeby przypominało to oryginał trzeba całe szkło poszpachlować dookoła, a potem delikatnie odtworzyć podział:

 

Dzięki za info i fajne zdjęcie. Tak, robiłem już przymiarki na sucho i sporo będzie gimnastyki zarówno z połączeniem stanowiska bombardiera z kadłubem, jak i z przednim oszkleniem. Niestety, zajmie to trochę czasu, szlifowania i rycia linii podziałów oraz nitów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months later...

Urlop. Można było coś zrobić.

 

Dawno, dawno temu stanąłem na łączeniu kadłuba i stanowiska bombardiera. W końcu wymęczyłem, ale było trochę szlifowania, rycia, zalewania Surfacerem, itp. Jakoś dało radę:

 

B35oh4B.jpg

 

vjg4fbU.jpg

 

Potem zacząłem malowanie. Z racji rozmiarów samolotu i tego, że 'na sucho' skrzydła, kadłub i stateczniki pasowały do siebie dobrze, pomalowałem wszystko oddzielnie. Najpierw preshading, potem czarne pasy na krawędziach natarcia, zabezpieczyłem bezbarwnym i zamaskowałem. Przy okazji wyrzeźbiłem jakiś pseudoreflektor w skrzydle. 

 

bWkcBIN.jpg

 

Edm1Mu2.jpg

 

Następnie dół samolotu - Valleyo Air Neutral Grey, położył się ładnie nawet. Najpierw jednak pomalowałem nieco jaśniejszym odcieniem (dodałem biały kolor) powierzchnie sterowe na dole, zabezpieczyłem je bezbarwnym matem i zamaskowałem. Na zdjęciach z epoki widać różnice kolorów na powierzchniach sterowych górnych i reszcie płatowca, dlatego poszedłem w tym kierunku też na dole. 

 

qBLXYMa.jpg

 

Podobnie było i na górze - powierzchnie sterowe pomalowałem Valleyo USAF Olive Drab FS 34088. Zabezpieczyłem bezbarwnym, maskowanie i krok dalej. Najpierw pomalowałem mieszanką Tamiya Olive Green and Olive Drab - samolot wyszedł bardziej w kierunku zieleni:

 

9fgAnPV.jpg

 

sAvWM5v.jpg

 

Dałem cienkie warstwy, tak żeby tylko-tylko przykryło. Następnie Valleyo USAF Olive Drab FS 34088. Całość  dała nawet fajny - według mnie - kolor samolotu. 

 

QpfruVl.jpg

 

Potem ściąganie maskowania:

 

DEe2Kwu.jpg

 

MbvuGks.jpg

 

Oczywiście, skichałoby się zapewne, gdyby farba nie odlazła, zwłaszcza tu:

 

mSSNjor.jpg

 

Gdzie indziej spoko było, tylko stateczniki musiały się zbuntować, mimo, że zostały potraktowane dokładnie jak reszta. Shit happens, na szczęście to wszystko da się naprawić bez większego bólu d..y.

 

Teraz będziemy składać do kupy samolot, ale o tym next time. 

 

Edytowane przez tenzan
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, tenzan napisał:

Oczywiście, skichałoby się zapewne, gdyby farba nie odlazła, zwłaszcza tu:

Osłabienie kleju na przykład poprzez 2-3 krotne naklejenie i oderwanie taśmy od dłoni pomaga. Do tego woda osłabia klej, więc warto zwilżyć taśmę wodą i usuwać ją na "mokro".

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Dzięki za zainteresowanie i kilka słów wsparcia :) 

 

W dniu 16.07.2022 o 00:23, zaruk napisał:

Fajny temat, może próba zmiany Vallejo będzie remedium na odchodzącą farbę?

 

Fakt, może by pomogło, ale tu chyba coś innego było. Generalnie , podejrzewam, że niedokładnie wyczyściłem przed malowaniem jedno miejsce i się akurat w nim pojawiły się problemy. 

 

W dniu 16.07.2022 o 12:17, Roland_Sebastian napisał:

Osłabienie kleju na przykład poprzez 2-3 krotne naklejenie i oderwanie taśmy od dłoni pomaga. Do tego woda osłabia klej, więc warto zwilżyć taśmę wodą i usuwać ją na "mokro".

 

Dobry patent, muszę kiedyś przerobić. 

 

Wracając do tematu. Model poskładany do przysłowiowej kupy. Wszystko w miarę pasowało, nie było dramatu:

 

1243440699_Kadubodgry.thumb.jpg.226a21530fd9afbb4cd8ad649b61e15a.jpg

 

446506869_Kadubzboku.thumb.jpg.b600c4338a786b9e4d88084cb2901170.jpg

 

562751854_Kaduboddou.thumb.jpg.a90ec1e791c8eebce9bac9d7e31d55bd.jpg

 

 

Następnie przejechałem raz jeszcze bezbarwnym połysk całość i wziąłem się za kalkomanie. Lubię kłaść kalkomanie, mam z tego fun i zabawę, dlatego też kładę je, nawet jak mógłbym wymalować. Do tej pory z kalkami Academy nie było problemu, ładnie siadały i poddawały się płynom. Tym razem to był koszmar...

Same kalki miały przesunięcia kolorów, okazały się grube i niemalże całkowicie odporne na płyny zmiękczające, itp. Mało mnie nie trafiło, jak je kładłem i gdybym mógł z masek wymalować oznaczenia to bym to zrobił. Ale cóż, zacisnęłem zęby i jakoś to zmęczyłem za pomocą duuużej ilości płynów do kalek, wykałaczki (nity i linie podziału) oraz pędzelka z farbą (korekta przesunięć kolorów). Kilka fotek dla ukazania problemu:

 

1046813785_Skrzydokalkomania.thumb.jpg.d3bdb7dd5d17f5ef2a0f4199fcea1b1b.jpg

 

1487057992_Kadubkalkomania.thumb.jpg.d523ce75b8db25738736859e1c4e2e80.jpg

 

Łaska boska,  'Ruptured Duck' był bez przesunięć kolorów, acz kolor podpisu blady niczym krętek blady :D

 

1818591755_RupturedDuck.thumb.jpg.f28be7a7aaad3fdbf395ef654d9185b6.jpg

 

Kiedy w końcu uporałem się z mniejszymi i większymi problemami, kalki zabezpieczyłem bezbarwnym, całość wygląda tak:

 

833645313_Caokalek.thumb.jpg.8b9bf9fd628fd24b18a5102e283b36cf.jpg

 

Następny krok - może jakiś filtr (tu się dopiero uczę co i jak), potem wash... 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kawał bydlaka i kawał roboty. Szczerze mówiąc, na Twoim miejscu byłoby mi szkoda włożonego w model wysiłku i usunąłbym te nieszczęsne grubaśne kalki z przesuniętymi kolorami. Psują jak cholera. Kupiłbym maski i wymalował porządne rondle. Będziesz miał czyste sumienie i spokojny sen. Trzymam kciuki.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, greatgonzo napisał:

Rondle, kokardy... .

Dobra, może przesadzam - niech tam.

 

Dobra, dawaj, nie męcz się, oświecaj :)

Edytowane przez zaruk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, zaruk napisał:

Szczerze mówiąc, na Twoim miejscu byłoby mi szkoda włożonego w model wysiłku i usunąłbym te nieszczęsne grubaśne kalki z przesuniętymi kolorami. Psują jak cholera. Kupiłbym maski i wymalował porządne rondle. 

Rondle to jedno, ale na przykład zostaje ten nieszczęsny Donald o kulach. Wychodząc z własnego doświadczenia sugerowałbym kalki na zamówienie. Jedna firma, w której robiłem (https://www.facebook.com/102158315271052/), drukuje idealnie bez przesunięć kolorów, precyzyjnie i z rastrem praktycznie niewidocznym. Plus drukują na bardzo cienkiej folii która, albo w ogóle nie potrzebuje płynów do zmiękczania, albo jeśli już, to świetnie na nie reaguje.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To właśnie jest trochę męczenie kotka, bo te rondle mają jakieś prawa jako określenie slangowe, co oznacza, ze mogą żyć własnym życiem niezależnym od źródeł. Czy tak już jest? Jeśli tak, to kampania w tym temacie mija się z celem.

Także tylko jako ciekawostka:

W czasach gdy konstytuowało się lotnictwo wojskowe jako takie, francuski wojskowy znak znak lotniczy  stał się wzorem dla pozostałych państw alianckich, które w większości przyjęły francuską formę stosując własne kolory. Nawet amerykanie dostosowali się i na okoliczność pojawienie się w Europie pod koniec Wielkiej Wojny zmienili swój znak przyjmując zdezaktualizowane już, a pasujące kolorystycznie oznaczenie rosyjskie (ewentualnie z drobnymi zmianami w proporcjach).

Francuzi nieprzypadkowo nawali tę formę kokardą. Trójkolorowa, złożona z współśrodkowych kół i wykonana z odpowiednio ukształtowanej wstążki kokarda przypięta do czapki, czy płaszcza, była jednym z powszechnie używanych symboli wyróżniających uczestników francuskiej rewolucji w 1789. Ogólnie znany w kraju symbol przyjęto jako oznaczenie wojskowych samolotów, które z oczywistych względów nazwano la cocarde tricolore. Anglicy mieli w nosie francuskie tradycje i tego rodzaju znak określali mianem roundel. Inna nazwa, ta sama rzecz. Polska nomenklatura lotnicza rodziła się w okresie silnych związków z Francją i taki znak u nas zwie się kokardą. Ale to wciąż jest znak dla którego bazą jest rzeczywista kokarda z karbowanej wstążki ułożonej we współśrodkowe koła.

Tym samym rondel to kokarda, ale nie znak zbudowany na zupełnie innej bazie. Amerykańskie rondle skończyły swój żywot w 1919 roku.

Oczywiście, jeśli pominąć francuskie korzenie i skupić się tylko na samym słowie, to amerykański znak, w wersji sprzed dodania białych pasków,  to jest roundel,  a zatem i rondel, jak nie patrzeć.

 

Ale ja wolę nie pomijać.

  • Like 1
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.