Skocz do zawartości

Aoshima Kongo 1944 1:350


sotter

Rekomendowane odpowiedzi

Największy chyba problem mam z cyjanoakrylem (używam średniego) i jakkolwiek starałbym się używac go delikatnie to nie mogę uniknąć takich obrzydliwych paciaj kleju np. przy wlejaniu bulajów :(

Wklejaniu bulajów? Czy można poprosić o foto ze zbliżeniem wklejonego bulaja?

 

Nie powiem, zdziwiłem się mocno - bulaje zazwyczaj robi się przy pomocy Microscale CrystalCleara. Jest to gęsty płyn, bardzo przypominający klej Wikol, który szpilką rozprowadza się w otworze bulaja (lub też okna) tworząc białą błonkę na całej jego średnicy (powierzchni). Po wyschnięciu (ok.10 min) biała błonka zamienia się w przezroczystą szybkę. Preparat jest dostępny w polskich sklepach modelarskich i jest wodorozcieńczalny.

 

Pozdrawiam,

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 313
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Widzę że się mocno nieprecyzyjnie wyraziłem. Koncepcję "szklenia" bulajów w teorii znam

Mi chodziło o obramowanie bulajów, niestety nie wiem jak się fachowo nazywa

Wycina się toto z blaszki fototrawionej ale z czystym wklejeniem między innymi tego "obramowania" bulaja mam problemy.

Mam nadzieję że teraz wyraziłem się nieco mniej bełkotliwie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo zależy od samego kleju cyjanoakrylowego, który stosujesz. Ja zaczynałem od Kropelki i miałem sporo kłopotów z przyklejaniem blaszek. Zamieniłem Kropelkę na jakiś klej Pattex i klejenie stało się przyjemniejsze. Teraz potrzebuje dużo mniejszych ilości kleju i samo klejenie stało się czyściejsze.

 

Kolejna rzecz to debondery, zmywacze do klejów cyjanoakrylowych, są użyteczne. Kiedyś do czyszczenia fototrawionek z kleju korzystałem z płomienia z zapalniczki, niestety nie można tego użyć we wszystkich przypadkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największy chyba problem mam z cyjanoakrylem (używam średniego) i jakkolwiek starałbym się używac go delikatnie to nie mogę uniknąć takich obrzydliwych paciaj kleju np. przy wlejaniu bulajów :(

BTW jakiego rodzaju cyjanoakrylu (firma i gęstość) używacie?

Moja subiektywna opinia

Rodzaj kleju - ważna jest firma i miejsce zakupu (okres trwałości).

Wypróbowałem kilka różnych firm (z polecanych na forach) i tylko z jednej jestem zadowolony. Okres trwałości wynosi 6 miesięcy (w temp. 20), dlatego dobrze jest kupować w miejscach gdzie taki towar szybko 'schodzi', aby ograniczyć kupno zleżałego. Ja używam wyłącznie wersję - 'rzadki', ze względu na jego większą uniwersalność.

Rzadki klej lepiej wnika w szczeliny, nie trzeba smarować klejonych elementów, wystarczy czasami tylko go przyłożyć, a on sam 'zassie' się w spoinę. Z początku problemem było szybkie wysychanie takiego kleju, co powodowało, że czasami nie zdążałem go nałożyć zanim zasechł

Każdy pewnie ma jakiś swój patent na pracę z cyjanoakrylem. Ja rozrabiam go na starych płytach CD, nakładając jedną kroplę. Po minucie po kleju nie ma już śladu (odparował/zgęstniał). W to samo miejsce nakładam drugą kroplę i już czas do zaschnięcia to kilka minut. Po trzeciej/czwartej (cały czas w to samo miejsce) klej cały czas zachowuje swoje właściwości (mocna spoina i 'rzadkość'), ale zdecydowanie wydłuża się jego czas 'życia', zarówno na miejscu rozrabiania jak i na elemencie, który służy do jego nakładania. Poprawia mi to to komfort pracy, bo klej jest nadal mocny, a nie zasycha już w trakcie nanoszenia go na model. Klej nakładam zaostrzonymi z obu stron wykałaczkami, każdy koniec wykorzystując góra 3-4 razy. Później końcówka wykałaczki grubieje od zaschniętego kleju. Dlatego przed każdym klejeniem szykuję sobie kilkanaście takich wykałaczek. Oczywiście później ostrzę je powtórnie i nadal używam

To takie moje trzy grosze amatora, może będą pomocne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prace powolutku do przodu. Właśnie zakończyłem prace blacharskie przy artylerii głównej. Nieruszone zostały jedynie te elementy, których montaż możliwy jest jedynie po pomalowaniu wież artyleryjskich.

Lufy są póki co ruchome - po pomalowaniu pod osłonami przeciwpodmuchowymi znajdą się jeszcze specyficzne perforowane "półki" i wtedy nastąpi spozycjonowanie i zaklejenie lufek.

IMG_0897.jpg

 

IMG_0918.jpg

IMG_0916.jpg

wklejone kawałki polistyrenowych okrągłych profili potrzymywać będa platformę dla artylerii 25 mm

oto przyłożona platforma:

IMG_0913.jpg

 

Najbardziej kłopotliwe była instalacja balkoników i mocowań zdaje się celowników treningowych na lufach. Niestety wyszło trochę krzywo.

IMG_0899.jpg

IMG_0902.jpg

 

Wieża D z konstrukcją ażurowej anteny niestety musiała zostać wzmocniona pręcikiem, przez co straciła na lekkości, ale w innym przypadku nie będę w stanie rozpiąć na niej głównej liny biegnącej wzdłuż całego pokładu.

IMG_0904.jpg

IMG_0907.jpg

 

Niestety zdjęcia znowu robiłem nocką, ale to jedyna pora kiedy mogę spokojnie podłubać. Nieubłaganie zbliża się czas zmierzenia się z wieżą głównej nadbudówki.

 

Za kilka dni powinna dotrzeć do mnie gablotka w której ulokuje się Kongo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem ciekaw jak teraz będziesz malować ? Całość na szaro, a następnie tylko fartuchy delikatnie pędzelkiem czy raczej będziesz maskować i oba elementy pojedziesz aerkiem ? Mnie czeka podobna zabawa, dlatego jestem ciekaw jak sobie poradzisz

...

Nie narzekaj już tak na dalmierze - inni też je mają do zrobienia

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem ciekaw jak teraz będziesz malować ? Całość na szaro, a następnie tylko fartuchy delikatnie pędzelkiem czy raczej będziesz maskować i oba elementy pojedziesz aerkiem ? Mnie czeka podobna zabawa, dlatego jestem ciekaw jak sobie poradzisz

...

 

Też się zastanawiałem primo psikanie surfacerkiem z lenistwa z puszki, secundo przymaskuję fartuchy i oblecę całość szarością, tertio pędzelek w łapę i będę starał się nie upaprać wszystkiego dookoła.

 

Teraz walczę z szalupami i kutrami z zestawu dodatkowego Hasegawy. Wszystko pięknie ale trzeba skrobać kadłubki z odlanych stelaży, bo na pokładzie mam już blaszki. Głupie to, bo zestaw wydali z blaszkami a plastiki to po prostu kopie z normalnych ramek okrętów japońskich w 350. Niezależnie od tego 17 metrowy kuter torpedowy w wersji Hasegawy jest krótszy od Aoshimy o 3 mm, co daje prawidłowy rzeczywisty wymiar. Aoshima

 

Żeby były jakieś obrazki, oto moja gablotka. Na podstawie będzie chryzantema i nazwa okrętu znakami kanji (jak sądzę) wymalowane na złoto:

IMG_0927.jpg

IMG_0930.jpg

IMG_0932.jpg

IMG_0933.jpg

 

pardonsik za domową scenerię, ale zdjęcia strzelałem na szybko w celach poglądowych.

 

 

Poza tym nieporadnie próbuję jakoś wzbogacić malowanie kadłubka:

IMG_0955.jpg

IMG_0957.jpg

IMG_0970.jpg

IMG_0960.jpg

IMG_0958.jpg

IMG_0972.jpg

IMG_0977.jpg

IMG_0991.jpg

 

część podwodna do połowy długości okrętu, na zdjęciach wychodzi jakby była brudnym kurzem upaprana, w rzeczywistości jest ok, teraz jeszcze wash MIG'a, jakiś filtr żeby wygubić zbyt ostre przejścia i nic więcej nie wymodzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra robota ...

jak pierwszy raz zobaczyłem fotki modelu w gablocie to pomyślałem, że to chyba wersja Kongo w 1:700 ... gigantyczne akwarium.. gdzie Ty to postawisz?

 

pozdrawiam

Kami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie było mnie niecałe dwa tygodnie, a tu takie cuda... Wieże są superanckie, tylko czy może ktoś mi powiedzieć, do czego służyły właśnie owe "balkoniki"? (odpowiedź pewno jest bardzo prosta, ale ja jestem tępamucha )

 

bzzz-bzzz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sotter, też myślałem nad podobnym pomysłem. Zastanów się jednak czy warto maskować fartuchy - szary odcień może Ci posłużyć za podkład

Niezłą gablotkę sobie załatwiłeś - z ciekawości drogie "to to" ?

Bardzo mi się podoba Twój warsztat - tyle, że ilekroć się przyglądam pasom zbrojeniowym na burtach, zastanawiam się czy w moim mastodoncie o nich zapomnieli (czytaj: słaba jakość i odwzorowanie) czy nie miało ich być ?

...

PS - moim następnym wyborem w przyszłości miał być właśnie "Kongo" ale w tej sytuacji chyba się przesiądę na "Fuso" (za wysoko podnosisz poprzeczkę )

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sotter, też myślałem nad podobnym pomysłem. Zastanów się jednak czy warto maskować fartuchy - szary odcień może Ci posłużyć za podkład

 

Co do maskowania fartuchów to nie mam pojęcia jakie rozwiązanie będzie lepsze, boję się że szary będzie za ciemny jako podkład. Niezadługo zobaczymy efekty dłubaniny przy działach.

 

Niezłą gablotkę sobie załatwiłeś - z ciekawości drogie "to to" ?

Gablotka troszkę do poprawy bo za duża, koszt ok. 240 zł.

 

Bardzo mi się podoba Twój warsztat - tyle, że ilekroć się przyglądam pasom zbrojeniowym na burtach, zastanawiam się czy w moim mastodoncie o nich zapomnieli (czytaj: słaba jakość i odwzorowanie) czy nie miało ich być ?

dziękuję pięknie za słowa otuchy, niestety doświadczenie dopiero zdobywam i wiele podstawowych braków warsztatowych jest nie do nadrobienia... w tym modelu

Obadam na wszelki wypadek temat pasów, nie zwróciłem wcześniej na to uwagi.

 

PS - moim następnym wyborem w przyszłości miał być właśnie "Kongo" ale w tej sytuacji chyba się przesiądę na "Fuso" (za wysoko podnosisz poprzeczkę )

eee, Kongo jest fajne ale Fuso chyba jeszcze ciekawsze, ta pagoda... tylko cena obłędna i niewiele blaszek

Ja szczerze powiedziawszy też mam chrapkę na Fuso, ale też na Akagi i na Mikasę i Nagato etc. Zważywszy że dopiero zaczynam z modelarstwem wszystko przede mną

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do maskowania fartuchów to nie mam pojęcia jakie rozwiązanie będzie lepsze, boję się że szary będzie za ciemny jako podkład. Niezadługo zobaczymy efekty dłubaniny przy działach.
W tym momencie to chyba nie ma różnicy czy fartuch jest pomalowany na szaro czy fabrycznie zielony ?

...

Gablotka troszkę do poprawy bo za duża, koszt ok. 240 zł.
Chce sobie sprawić podobna - z tym ze bez 'dna' - będzie stała na polce, powieszonej na ścianie.

...

doświadczenie dopiero zdobywam i wiele podstawowych braków warsztatowych jest nie do nadrobienia... w tym modelu

Obadam na wszelki wypadek temat pasów, nie zwróciłem wcześniej na to uwagi.

Nie bądź taki skromny - bardzo fajnie Ci to wychodzi A co do pasów - temat obadany - już wszystko wiem

...

eee, Kongo jest fajne ale Fuso chyba jeszcze ciekawsze, ta pagoda... tylko cena obłędna i niewiele blaszek

Ja szczerze powiedziawszy też mam chrapkę na Fuso, ale też na Akagi i na Mikasę i Nagato etc.

Pagoda z Fuso jest obledna Niezłe modele sobie wybrałeś do kolekcji - prawdziwa flota IJN - szkoda tylko, ze takie drogie

...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezłe modele sobie wybrałeś do kolekcji - prawdziwa flota IJN - szkoda tylko, ze takie drogie

...

Ceny są chore. Idiotycznie wysokie. Ostatnio widziałem Fuso za 1200 zł.

Co prawda mam znajomych w Japonii, ale nawet kupując tam, jeśli doliczy się cło wychodzi nie za fajnie. Trzeba będzie nauczyć się samodzielnie przygotowywać blaszki fototrawione

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie sotter.

Widzę że prace ładnie poszły do przodu w czasie mojej nieobecności. Zapowiada się piękne pływadło

 

Pozdrawiam

Kibicujący Maciek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie sotter.

Widzę że prace ładnie poszły do przodu w czasie mojej nieobecności. Zapowiada się piękne pływadło

 

Pozdrawiam

Kibicujący Maciek

 

molto bene grazie to ja czekam na ostatecznie zwodowanie Twojego B.

 

Wallace - niestety, obawiam się że za pełnego Akagi (wszystkie dodatki) trzeba by zabulić jakieś 2400. I nie liczę jakiś dodatków z Veterena np.

 

Żeby nie było, cały czas grzebię się w łódkach. Pokażę jak je skończę. Póki co powklejałem lufki do armat 152 mm i z green stuffu machnąłem osłony przeciwpodmuchowe. Wbrew zdjęciom udało się zachować jeden kąt podniesienia luf. Wydaje mi się tylko że przesadziłem z osłonami i będę musiał je nieco dołem odchudzić, zresztą górna część osłon też wymaga szlifu:

IMG_1146.jpg

IMG_1145.jpg

IMG_1147.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sotter - green stuff tu, green stuff tam. A ja nadal nie wiem o co chodzi. Podeślij jakiegoś linka, bo ja chyba też będę swoje fartuchy zmieniać

...

 

hehehe, mówiąc w wielkim skrócie GS to masa plastyczna, która utwardza się pod wpływem powietrza. Dobry materiał do drobnego rzeźbienia. Trochę więcej szczegółów można tutaj poczytać: http://figurki.org/od-podstaw/materiay/1094-greenstuff

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widzę po opisie z tej strony to to działa jak poxilina. Jak myślicie działa tak samo? Bo ja też stanę przed tym dylematem z czego i jak wykonać te fartuchy.

Po twoim wykonaniu sotter widzę że dobrze się to prezentuję. Jedynie to co piszesz że trochę za mocno zwisaja ale sama jakość wykonania bardzo mi się podoba .

Pozdrawiam

Michał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co widzę po opisie z tej strony to to działa jak poxilina. Jak myślicie działa tak samo? Bo ja też stanę przed tym dylematem z czego i jak wykonać te fartuchy.

Po twoim wykonaniu sotter widzę że dobrze się to prezentuję. Jedynie to co piszesz że trochę za mocno zwisaja ale sama jakość wykonania bardzo mi się podoba .

Pozdrawiam

Michał.

 

GS to zupełnie inna substancja i inne możliwości niż poxilina. GS to dedykowana masa modelarska, a właściwie rzeźbiarska podobnie jak np. miliput Minusem GS jest cena, bo opakowanie za 30 zł wystarczyłoby na całą flotę, a tak w sposób nieunikniony część się zmarnuje. Lepienie w GS jest całkiem komfortowe. Trzeba tylko pamiętać by pracować mokrymi narzędziami.

Minusem jest to, że szlifowanie zastygniętych kształtów nie jest zbyt łatwe, ponieważ mimo dużej twardości materiał zachowuje minimalną sprężystość. Plusem jest niemal idealnie gładka powierzchnia, bez grudek, ziarna. A jeśli chcemy nadać fakturę to GS bardzo ładnie odda lekko odciśnięty splot materiału itp.

Mieszając składniki trzeba pamiętać, że im więcej żółtego tym masa będzie bardziej miękka i plastyczna, ale zbytnio przesadzić też nie można.

 

 

Co do jakości moich fartuchów to szczególnie zadowolony nie jestem, bo zrobiłem takie wielkie wiszące "podgardla", no ale przed malowaniem spróbuję to nieco skorygować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.