Falklandy 1982, skala mieszana.

[Erolek]

Ogólna wizja dioramki łazi mi po głowie od dłuższego czasu, ale konkretów jeszcze nie ma, więc projekt ma szanse rozwijać się w bólach.

 

Po ukończonej scence z Irlandii Północnej będę kontynuował temat brytyjskiego Parachute Regiment. Tymrazem wojna o Falklandy na tapecie.

 

Wykorzystam figurkę żywiczną The Imperial Gallery - 120mm czyli 1:16

 

 

 

Oraz model Westland Sea King Airfixa w 1:72:

 

 

 

Jak zwykle nie obiecuję regularnych aktualizacji, ale prędzej czy później pewnie skończę ten projekt. Tak więc - do roboty!

 

Pozdrawiam

Eryk

[bazylms]

Ciekawe co tam wymyśliłeś i jak pożenisz te skalę. W Telford widziałem dioramki z samolotami w różnych skalach i tworzyły jakby 3D - te największe z przodu a najmniejsze z tylu. W każdym razie na pewno będę śledził temat.

[imt]

nazwał bym to malwiny'82, ale to kwestia "poglądu na sprawę"

 

Niemniej jestem ciekaw jak Autor przedstawi swój zamiar. Mam swoje przypuszczenia lecz nie będę ich zdradzał.

 

ps.

 

jak się pomylę to się się przyznam.

[Erolek]

Niestety, spędziłem za dużo czasu dyndając w powietrzu z kolegami z Regimentu, żeby nie mieć skrzywionego spojrzenia na tę kwestię, więc niech już zostanie "Falklandy".

 

Żeby rozwiać atmosferę tajemniczości zrobiłem na szybko taki szkic, który powinien mniej więcej oddać zamysł scenki:

 

 

Pozdrawiam

Eryk

[wojtas]

To faktycznie szykuje sie scenka z FM 1982;a grafika the best.

[kret69]

Pewnie wiesz, ale moze sie przyda - w tym roku Revell planuje reedycje parasow w 1:72 (1:76?) z dawnych form Matchboxa. To tak gdyby przy smiglowcu mial ktos stac ;)

 

Pozdrawiam i trzymam kciuki

 

Krzysztof

[Gerd]

No, to do boju! Airborne First!

[Moses]

good ajdija. Seaking oczywiście będzie robił za tło? Pamiętaj aby nie zrobić pudełkowego ASW ;)

[Erolek]

No, niby wszystkie Sea Kingi miały być przeobione z "pingers" na "junglies",ale jak widać na załączonym orazku - teoria terorią, a praktyka swoje:

 

(Skan z książki "Falklands, The Air War")

 

Muszę jeszcze przelecieć dokładnie przez opisy wszyskich egzemplarzy, które brały udział w misji to zrobi się jeden z tych, które nie wróciły w całości. Wtedy się będę zastanawiał nad cechami charakterystycznymi konkretnego egzemplarza. Na razie jeszcze jestem na etapie kombinowania - co z czego i jak, ale dzięki za zwrócenie uwagi na istotny szczegół.

 

Pozdrawiam

Eryk

[tofik]

nazwał bym to malwiny'82, ale to kwestia "poglądu na sprawę"

 

Scenka ma przedstawiać Brytyjczyków wiec Falklandy pasują lepiej

 

Mam tylko nadzieje ze pingwiny nie wezmą przykładu z kota i nie będą szerzyć zgorzenia

[kret69]

Mam tylko nadzieje ze pingwiny nie wezmą przykładu z kota i nie będą szerzyć zgorzenia

 

Np. w taki sposob:

[Erolek]

Żeby nie było, że zupełnie nic nie robię. Gmerałem trochę przy plecaku. Nie podobał mi się odlew karimaty, więc ją zrobiłem z Green Stuffa, co wiązało się ze zrobieniem nowej klapy plecaka. Dorobiłem też kidney pouche, bo figurka miała na tyłku tylko żywicznego bloba. Hełm wylądował na plecaku przywiązany gumami.

 

 

 

 

SLR się przy próbach usuwania szmat i odlewów rąk rozsypał w drobny mak, więc robi się od nowa.

 

Pozdrawiam

Eryk

[Moses]

Bungee cordy pierwsza klasa!

[Lipstein]

[Erolek]

Jak wiadomo - pośpiech jest wskazany jedynie przy łapaniu pcheł, więc wierny tej maksymie - malutkimi kroczkami do przodu.

 

SLR zrobiony z czego popadnie - profile Evergreena, drut miedziany, ramki od wyprasek i kawałek balsy:

 

 

 

Pozycja, w której producent przewidział figurkę mi nie odpowiadała, więc szkielet to rzeźbienia łapek przygotowany:

 

 

Pozdrawiam

Eryk

[Gerd]

pośpiech jest wskazany jedynie przy łapaniu pcheł

 

albo jedzeniu z jednej miski.

 

W każdym razie ciekaw jestem jak Twoja - odważna -konwersja wyjdzie w ostateczności, ja ma problemy jeśli chodzi o tak dalekie ingerencje. Do innego połamać za przeproszeniem 'członki' i złożyć po swojemu uzupełniając gdzie trzeba, a co innego wyrzeźbić (tu rączki) od nowa... Powodzenia w dłubaniu i bez pośpiechu.

[Erolek]

Minął rok obdzyndzalania się, trzeba się zabrać za to, co się rozbabrało.

 

Coś tam sobie w międzyczasie dłubałem na pół gwizdka:

 

Hihopter prawie gotowy do malowania:

 

Teren w ogólnym zarysie już jest. Pociągniety podkładem, gotowy do wykańczania (polistyren ekstrudowany, szpachla do ścian, gips i węgiel drzewny):

 

Ludek wyrzeźbiony, zacząłem malować pierwszą warstwę kamuflażu, SLR wystrugany z plastiku, plecak też już gotowy i przygotowany do dalszego malowania:

 

Obiecuję trochę częstsze aktualizacje niż raz do roku.

 

Pozdrawiam

Eryk

[LordDisneyland]

Uh-oh! Jakież zmartwychwstanie wątku! A już straciłem nadzieję ;)

[bazylms]

Szkoda by było żeby taki rarytas przepadł.

[Desaxe]

Oby poszło teraz szybciej, bo i mnie zaciekawił ten wątek bardzo i chciałbym zobaczyć finał trzymam kciuki (a figurka znakomita tak na marginesie)

[Gerd]

Coś sie tam przycięło lekko ale dobrze, że sie odblokował Kolega...

[Erolek]

Jak już mam chęć do roboty, to dopada mnie chroniczny brak czasu, ale coś tam w międzyczasie dłubnąłem.

 

Trochę maskowania:

 

... i trochę pracy nad morskim wybrzeżem. Lazurowgo Wybrzeża to z tego nie będzie.

 

Zacząłem też pracować nad zielskiem

 

Pozdrawiam

Eryk

[Erolek]

Cotygodniowa aktualizacja.

 

Trochę popaprałem olejami, jakieś kępki trawy tu i ówdzie.

 

Zmagania z aerografem. Citadel + aero = duużo przekleństw. Niestety żywica, którą będę chciał użyc w kolejnych etapach gryzie mi się z Tamiyą, więc użeram się z malowaniem aerografem Citadelami.

 

Kolejna porcja maskowania:

 

Pierwsza warstwa połysku pod kalki i washe:

 

Pozdrawiam

Eryk

[Gerd]

Co raz bardziej jestem ciekaw efektu Twojego eksperymentu skalowego.

[Erolek]

Co raz bardziej jestem ciekaw efektu Twojego eksperymentu skalowego.

Jeszcze dobra chwila minie zanim coś z tego wyjdzie. Sam jestem ciekaw efektu.

 

 

A tymczasem kolejne drobne kroczki.

 

Kalki, washe, lakiery i kopeć z wydechu. Kalki to zbieranina z pozostałości po różnych starych modelach. Na szczęście robiłem kiedyś Ganneta i została mi po nim kalka "Royal Navy". Rondle musiałem malować od szablonów, bo miałem tylko z białym polem:

 

 

I czas się najwyższy był zabrać za miglanca.

 

Malowanie DPMów, czyli długie zimowe wieczory w plamki:

 

A tu kilka wieczorów póżniej. Jeszcze nie koniec. Jeszcze miejscowe rozjaśnienia. Szczególnie plecak i oporządzenie. Buty, berecik, rękawice i można będzie go błotkiem utytłać:

 

Do zobaczenia w następnym odcinku.

 

Pozdrawiam

Eryk