Skocz do zawartości

[Relacja] TS-11 Iskra po awaryjnym lądowaniu na plaży (1:72)


Kermit

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 80
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Fajnie, że zmienia się twoje nastawienie:D bo chyba się zmienia , zauważyłeś?
Mniej zaangażowania, większa tolerancja, dystans do tego, co się robi... W końcu nie mam zamiaru startować z tym w żadnych zawodach czy konkursach; diorama ma tylko trzy cele: cieszyć mnie z jej zrobienia, przynieść doświadczenie w budowie scen i zagospodarować stare modele.

Ad.2: Głównym powodem, dla którego upierałem się przy wersji z plażą i piaskiem było zdobycie doświadczenia do mojej morskiej dioramy, którą też chcę kiedyś zrobić. Tyle, że na tej morskiej bardziej mi zależy i dlatego chciałem popróbować najpierw na jakiejś innej. Ale za bardzo się tą "inną" przejąłem i stąd te moje załamanie (a nie obrażenie, które było wynikiem konkluzji niektórych) kilka dni temu...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to sluchaj Kermit, jak chcesz sobie pocwiczyc, to rob ta Iskre rozbita na plazy i tyle. Co sie przejmujesz? Przeciez, jak sam napisales, to ma cieszyc glownie Twoje oko. A prawde mowiac, tez jestem ciekawy efektu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę tą Iskrę dopieścisz i będziesz miał super model .

 

Jak chcesz zrobić na plaży i żeby było w miarę rzeczywiste. To może zrób jak iskra lądowała w nocy lub podczas złej pogody i miała zepsutą nawigacje(czy co tam innego ma) i wylądowała przed lotniskiem(na plaży), a zatrzymała się przed ogrodzeniem lotniska. Byś mógł z czasem dodać pojazdy obsługujące itp.

 

Choć to chyba nie mogłoby się zdarzyć, ale by było już bardziej realistyczne niż np. ,że samolot sam wylądował na plaży(gdzieś wcześniej o tym tu czytałem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może pomysł dobry ale co do modelu to mam duzo zastrzezeń ponieważ przydało by mu sie wiecej szpachluwki na całej długośći kadłuba i ci zestawowi piloci nie pasują .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do modelu to mam duzo zastrzezeń ponieważ przydało by mu sie wiecej szpachluwki na całej długośći kadłuba
Jak już wspomniałem:
Między innymi wypadałoby trochę szpachli zużyć (i to nie tylko na kadłub)... Tyle, że już się skończyła i ostatnio musiałem szpachlować klejem super-glue... (...) mało mam czasu w dzień, żeby do modelarskiego po szpachlę podskoczyć. A jak już mam czas, to modelarski jest nieczynny...
Zatem szpachla będzie (mam taką nadzieję) kiedyś...
ci zestawowi piloci nie pasują
Na dioramce w samolocie i tak nie będzie pilotów; będą sobie gdzieś obok albo wcale.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że strasznie zabolały moje słowa krytyki, ale ktoś to w końcu musiał powiedzieć. Nie sądziłem tylko, że tak się będziesz mazać...

A skoro czekasz na konstruktywne rady, to w oczekiwaniu na szpachlówkę weź się kolego i popraw zewnętrzny obrys końcówek skrzydeł, bo znacznie odbiega od rzeczywistego.

Tu sobie kolego popatrz: http://lotnictwo.net/foto.php?id=133216

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Po długiej ciszy kolejna (i ostatnia) partia zdjęć. Wreszcie udało mi się znaleźć nieco czasu i podziałać trochę przy mojej "dioramie". Więc może po kolei:

Zamówiłem podstawkę, na której będzie wszystko umieszczone. Podstawka, jak widać, jest ze szkła. Do podstawki dokleiłem kawałek pleksi, żeby oddzielić część wodną od części suchej:

3450025abaa4e599m.jpg ceba2643f930c40bm.jpg d382ffaafd018d6em.jpg

 

Następnie, jak już klej zasechł i połączenie było szczelne, dodałem pierwsze dwie warstwy piasku:

a7395221133742c3m.jpg 5065c5c2b611fdb2m.jpg 8033defeb6984fb6m.jpg a367194f03cff6a3m.jpg

 

Gdy leżał już tak, jak miał leżeć, dosypałem ostatnią warstwę piasku, tym razem drobniejszego od poprzednich:

c26757f585f83440m.jpg b2f57ac17f63d18cm.jpg 202c2d99e02b3253m.jpg

Piasek oczywiście został odpowiednio przygotowany - rozłożony w miarę równomiernie i w taki sposób, żeby jak najbardziej przypominał plażę.

 

Nadszedł czas na Iskrę. Testowałem kilka różnych ustawień (na szczęście za każdym razem mogłem znów wyrównać powierzchnię piasku i zaczynać od nowa testy) i w końcu zdecydowałem się na poniższe:

b241c131f3c23f9em.jpg 8685d14a99a3cb73m.jpg 37f18ac14e320bc4m.jpg 0645eec48cdef94em.jpg

Jak widać, został już zrobiony odpowiedni żłób w powierzchni. Jego wykonanie było proste - wystarczyło pobawić się samolotem w lądowanie na piasku - i dzięki temu wszystkie ślady zostały zrobione naturalnie (w miarę). Później trzeba było się pobawić w zrobienie śladów po ludziach - zawsze nad morzem są wgłębienia po stopach ludzi.

 

Samolot jest już na miejscu, trzeba więc nieco urozmaicić otoczenie. W tym celu dodałem trochę kamieni i innego badziewia, rozrzuciłem nieco elementów wypraski (wcześniej pomalowanych w kolor nadwozia) imitujących poniszczone elementy Iskry, wbiłem zbiornik paliwa i uzbrojenie z lewego skrzydła oraz imitację połamanej pleksi z osłony kabiny znad pierwszego pilota.

Sami piloci natomiast siedzą sobie na kamieniach i czekają na "ratunek".

c3e2ed67df27a129m.jpg 571f73c52e8fdd27m.jpg 7b746ce5a5aeab87m.jpg 60fb95f4917d5d7dm.jpg

Siedząc, pewnie rozmawiają i rozmyślają, jak bardzo im się oberwie za uziemienie Iskry... ;)

 

Nadszedł w końcu czas na umoczenie dioramy. Wpłynęło morze i efekt widać poniżej:

f9b34c8800c7a3f4m.jpg eb24eed6ef87393fm.jpg 74a825ec23c72351m.jpg 9da7097b5e9334ecm.jpg

Swoją drogą, w Polsce to chyba nie ma takich różnic w poziomie wody między przypływem i odpływem...

 

Na koniec dodałem jeszcze nieco kamyków i innych dupereli i stwierdziłem, iż dioramę uważam za skończoną. W miejscu przeznaczenia pod przezroczystą część podstawki zostanie położona kartka koloru niebieskiego w celu złudzenia optycznego, iż woda jest zabarwiona.

A teraz diorama wygląda następująco:

db2405961b37e0f7m.jpg

Oczywiście więcej zdjęć będzie, jak zrobię galerię już niebawem...

 

Dziękuję za cierpliwość, rady i w ogóle.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbys od razu pisał, że chcesz zrobić zabawkę a nie dioramę to uniknęlibyśmy wielu nieporozumień
? ? ?

Przecież nigdzie nie napisałem, że chciałem zrobić zabawkę. Jeśli chodzi Ci o zdanie:

wystarczyło pobawić się samolotem w lądowanie na piasku
to troszkę opacznie to zrozumiałeś - chodziło mi o to, że po przesunięciu Iskrą po powierzchni piasku naturalnie utworzyły się ślady po lądowaniu - według dalszej wypowiedzi:
i dzięki temu wszystkie ślady zostały zrobione naturalnie (w miarę).
Jeśli jednak z czegoś innego wnioskujesz, to już nie rozumiem.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem Kermit Twój zapał twórczy i nawet ten upór w robieniu czego po swojemu, mimo różnych rad bardziej doświadczonych modelarzy. Rozumiem, gdyż jeszcze pamiętam, że jako dzieciak przerabiałem nomen omen też Iskrę na... Spitfire. Ale to były lata 1960-te ubiegłego wieku i o prawdziwym modelu Spitfire mogłem sobie jedynie pomarzyć w snach. Nie miałem także wówczas dostępu do dokumentacji, jedynie kilka książek - wspomnień pilotów z pojedynczymi zdjęciami niskiej jakości, które budziły moją „modelarską wyobraźnię”. Ale przede wszystkim nie miałem najmniejszej możliwości w kontaktowaniu się z takimi samymi jak ja (ale bardziej doświadczonymi) zapaleńcami modelarstwa. Kombinowałem więc samotnie, robiąc rozmaite potworki modelarskie.

Ale dziś, gdy jest Internet, gdy są książki (w tym monografia Iskry), gdy masz do dyspozycji rozległe doświadczenie Kolegów z Forum, którzy Ci rozsądnie doradzają, mogłeś ucząc się technologii robienia dioramy przy okazji bez większego kombinowania i nadmiernego wysiłku zrobić prostą dioramkę przedstawiającą prawdziwą sytuację Może nie wyszłoby Ci to od razu rewelacyjnie, ale przy okazji skonfrontowałbyś się sytuacją, gdy trzeba nie tylko coś posklejać, by zadbać o realizm wyglądu modelu, ale nauczyć się budować realizm sytuacji, co w przypadku dioram jest najtrudniejsze. Bo modelarstwo (niezależnie od tego, czy jest to hobby, czy jakiś wyczyn) zawsze wiąże się ze staraniem do osiągnięcia realizmu. Tym się m.in. różni ono od zabawy w piaskownicy, że ludzie usiłują zrobić coś co istniało, lub istnieje w rzeczywistości w jakiejś skali pomniejszenia! Cały dowcip polega na tym, że byłeś bardzo blisko, żeby tę podstawową cechę modelarstwa osiągnąć przy tej konkretnej pracy. A tak wyszło Ci coś abstrakcyjnego, co bardziej przypomina zatopioną Iskrę na dnie morza, a nie jej awaryjne lądowanie. I nie chodzi o to, że zabrakło Ci doświadczenia, że je dopiero zdobywasz, tylko o to że nie do końca słuchałeś rad Kolegów. Forum to jest naprawdę bardzo mądry wynalazek, jeśli się z niego korzysta umiejętnie, gdyż dzięki wielu ludziom, którzy angażują tu swój czas bezinteresownie, młody niedoświadczony modelarz może zyskać szybko znakomitą pomoc. I warto to docenić. Warto też z tej pomocy czerpać bardziej, niż Ty skorzystałeś. We wspomnianych latach 1960 dałbym wiele, żeby mieć szansę porozmawiania w taki sposób, jak próbowali z Tobą rozmawiać Maxek, Spiton, Jawkers, Grzes i inni.

Nauczenia się tej umiejętności korzystania z rad kolegów modelarzy życzę Ci równie mocno jak zdobywania modelarskiego doświadczenia...

... i serdecznie Cię pozdrawiam

Andrzej Ziober

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.....a ja dodam ze rozumiem i popieram Kermita, powiem wiecej, nawet podziwiam za upor. Co zbuduje i czy komus to sie bedzie podobac to juz inna sprawa. Grunt ze bedzie mial/ma radoche.

Bo modelarstwo (niezależnie od tego, czy jest to hobby, czy jakiś wyczyn) zawsze wiąże się ze staraniem do osiągnięcia realizmu. Tym się m.in. różni ono od zabawy w piaskownicy, że ludzie usiłują zrobić coś co istniało, lub istnieje w rzeczywistości w jakiejś skali pomniejszenia!
- qrcze dawno, dawno temu byla rozgrywana "klasa otwarta" (czy jak sie to nazywalo [?]). Mozna bylo wystawic zupelnie fantastyczne modele zrobione z podstawek i jakiegos zlomu. Pamietacie ? Jak nazwac takie rekodzieło skoro "modelarstwo" odpada ?
Nie miałem także wówczas dostępu do dokumentacji, jedynie kilka książek - wspomnień pilotów z pojedynczymi zdjęciami niskiej jakości, które budziły moją „modelarską wyobraźnię”
- moje dziecinstwo w PRL uplywalo na szukaniu odpowiedzi na pytanie: jak wlasciwie wygladal Me-262 ?

 

Pozdr.

Pawel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PKD4GA napisał:

qrcze dawno, dawno temu byla rozgrywana "klasa otwarta" (czy jak sie to nazywalo [?]). Mozna bylo wystawic zupelnie fantastyczne modele zrobione z podstawek i jakiegos zlomu. Pamietacie ? Jak nazwac takie rekodzieło skoro "modelarstwo" odpada ?

To o czym myślisz występuje pod nazwą „modele fantazyjne” (nie mylić z fantasy). Tylko, że nikt tego nie traktuje w kategoriach „modelarstwa”, lecz jako coś w rodzaju dowcipu i zabawy z wyobraźnią za pomocą modelarskiego warsztatu i akcesoriów. I ocenia się właśnie dowcip i wyobraźnię. Czyli nic, co by z oceną modelarską miało cokolwiek wspólnego. Chociaż na imprezach modelarskich jest to niekiedy pokazywane i nawet nagradzane, to jednak robi się to wyłącznie dlatego, żeby modelarska impreza nie była tylko takim dętym sztywniactwem, lecz żeby trochę humoru do niej wprowadzić.

A określenie „diorama modelarska” ma swą definicję: jest to przestrzenna wizualizacja rzeczywistości przedstawiona w pomniejszeniu (zawierająca zabudowania, elementy przyrody, ukształtowanie terenu, figurki postaci i inne obiekty) przedstawiająca jakieś konkretne wydarzenie. I czasami dla uściślenia i ułatwienia oceny dzieli na kilka klas i kategorii. Prosto, krótko i treściwie.

Ktoś kiedyś powiedział, że po to definiujemy wszystko, co na świecie występuje, by np. pupa z kupą nam się nie myliła i żebyśmy wiedzieli, że wycierać mamy to pierwsze, a to drugie spłukiwać wodą (a nie na odwrót).

Zdaje się, że dotychczasowe wypowiedzi większości uczestników wynikały z faktu, że Kermit zapowiedział budowę dioramy modelarskiej. W swojej poprzedniej wypowiedzi tego się trzymałem. Ale skoro o wrażeniach teraz mówimy, to faktycznie nikomu nic do tego, z czego Kermit czerpie radość i można się jedynie razem z nim cieszyć, że zrobił coś, co mu przyjemność sprawiło. Więc brawo Kermit!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To o czym myślisz występuje pod nazwą „modele fantazyjne” (nie mylić z fantasy). Tylko, że nikt tego nie traktuje w kategoriach „modelarstwa”, lecz jako coś w rodzaju dowcipu i zabawy z wyobraźnią za pomocą modelarskiego warsztatu i akcesoriów.
- o dzieki. "Fantazyjne" musze wreszcie zapamietac (!)
A określenie „diorama modelarska” ma swą definicję: jest to przestrzenna wizualizacja rzeczywistości przedstawiona w pomniejszeniu (zawierająca zabudowania, elementy przyrody, ukształtowanie terenu, figurki postaci i inne obiekty) przedstawiająca jakieś konkretne wydarzenie. I czasami dla uściślenia i ułatwienia oceny dzieli na kilka klas i kategorii. Prosto, krótko i treściwie.
- to definicja encyklopedyczna/normatywna ? Mozna zapytac kto jest autorem ?
Ktoś kiedyś powiedział, że po to definiujemy wszystko, co na świecie występuje, by np. pupa z kupą nam się nie myliła i żebyśmy wiedzieli, że wycierać mamy to pierwsze, a to drugie spłukiwać wodą (a nie na odwrót).
- przypowiesc o defekacji i masach kalowych ? Co do splukiwania "pierwszego" i wycierania "drugiego" - to zadanie (i definicje) moze nam skomplikowac bidet.

 

Pozdr.

Pawel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że "olanie" życzliwych rad kolegów którzy bezinteresownie zaangażowali swój czas i wyobraźnie zaowocowało wyprodukowaniem czegoś co przypomina jelonki na rykowisku. Abstra:bip:ąc od realności wydarzenia to olałeś podpowiedzi dotyczące realności względem praw fizyki i przyrody. Być może źle odczytałem zdjęcia ale odnoszę wrażenie że samolot mino, że ma mocno zaryty dziób nie ma uniesionego ogona. Przy tak dużym hamowaniu piloci powinni ścierać gluty z kokpitu a nie siedzieć na kamykach. Prędkość lądowania tej maszyny to 200 km/h (kilka postów wyżej). Osprzęt odpadł tuż za samolotem więc droga hamowania była krótka, poza tym urwał się asymetrycznie, czyli jedna strona samolotu zaryła się głębiej, więc piruet powinien być też większy. Logicznie pilot podchodził równolegle do lini brzegowej. Co by nie było niedomówień - 20 metrów ode mnie lądował awaryjnie Zlin bez podwozia. Byłem jednym z pierwszych na miejscu wypadku.

Materiały użyte do wykonania piasku (zbyt duże ziarna) warto przesiać lub użyć "nadzienie" z klepsydry. Ideałem jest piasek z płd. plaż Bornholmu. Mam jeszcze parę kilo zapasu

Kamienie ułożone w poprzek plaży nie imitują absolutnie niczego co w życiu widziałem... zamiast tego można zrobić było falochron... kilka patyczków, farbki i efekt naturalny.

Oczywiście odbierzesz to jako czepianie się, ale skoro pokazujesz swoją pracę na forum to spodziewaj się zarówno pochwał, jak i słów krytyki. Ta krytyka jest budująca i czemuś służy. Mając taką rzeszę ludzi, którzy wspomagają Cię swoją wiedzą .... a zresztą ... Ważne by się rozwijać.

Ciekawe jak oceniasz trwałość tej dioramy ... moja zestrzelona 109 ma już coś ze dwadzieścia wiosen i tylko dym z płonącego silnika się troszkę zakurzył. Tak na marginesie... ta 109 to też taki "jelonek"... ale w tamtych latach nie miałem takich kolegów jak Ty co mogli mi doradzić rzetelnie co i jak... a szkoda ...

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacku zdaje się, że niechcący wyciąłeś istotne wyjaśnienie Kermita, że ten piasek na dioramie jest tam... luzem Jak dla mnie to

Kermit nie słyszałeś o tym, że można go przykleić np. wikolem?

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powywalałem nieco posty nie na temat
Ale moją odpowiedź o przymocowaniu piasku to mogłeś zostawić...

Więc odpowiem jeszcze raz:

Mam tylko jedno pytanie.

Czy ten piasek jest przyklejony, czy jak odwrucisz dioramę to wszystko odpadnie?

Myślałem nad tym, czy go przykleić, lecz nie przykleiłem. Jak się odwróci, to odpadnie. Ale po co odwracać?

 

Pozdrawiam i dziękuję za opinie.

 

EDIT:

Jacku zdaje się, że niechcący wyciąłeś istotne wyjaśnienie Kermita, że ten piasek na dioramie jest tam... luzem
Byłeś szybszy, Andrzeju...
Kermit nie słyszałeś o tym, że można go przykleić np. wikolem?
Jak napisałem: myślałem o tym. Tyle, że zrezygnowałem z tego pomysłu. I tak nigdzie ta (pseudo-)diorama nie będzie jeździć. Zostanie u mnie. Przecież i tak w większości Wam się nie podoba... Oczywiście, są wyjątki. A wikol może zużyję na coś innego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co byś nie odpowiedział na pytanie Andrzeja to ja i tak wymiękłem. A figurki pilotów to już mistrzostwo świata!!! Mam nawet świetną historyjkę do tej dioramy. A więc było to tak:

Szary poniedziałkowy PRL-owski poranek. Jak zwykle nudny lot patrolowy wzdłuż polskiego wybrzeża. Nagle pilotom ukazał się niezwykły widok!!! Pomiędzy kamieniami dbale (przeciwieństwo do niedbale) ułożonymi przez morze zobaczyli kilka bursztynów wielkości fiata 126p. Szybka kalkulacja - z jednej strony rozbity samolot i możliwość utraty życia, z drugiej: kuuuuupa siana, wymarzone m-3, pewnie i na samochód wystarczy. Decyzja nie była trudna. Lądujemy!!! Na szczęście lądowanie udało się i teraz można spokojnie usiąść na kamieniu i podzielić łupy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.