Skocz do zawartości

Junkers Ju 87 G-1, Matchbox 1/72


Danio

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

 

Model Matchboxa wzbogacony niemiłosiernie licznymi dodatkami, ma przedstawiać samolot o nieznanym numerze seryjnym, nieznanego pilota (chociaż podobno latał na nim także Hans-Ulrich Rudel), z I./SG2 o kadłubowym kodzie T6+BB i oznaczeniem B2 na osłonach podwozia. Dostępne w necie są dwie archiwalne fotografie:

 

 

6253257110_d23818383a_z_zpswitk2gne.jpg

 

 

Bundesarchiv_Bild_101I-655-5976-04_Russlandlato1943_Sturzkampfbomber_Junkers_Ju_87_G%20Rudel_zpsec6ynqtz.jpg

 

 

Zgodnie z tablicami barwnymi Eagle Cals (skąd pochodzą kalki tego modelu), samolot powinien wyglądać następująco:

 

 

_57a_zpsfodyun4o.jpg

 

 

Perypetie związane z budową modelu można było śledzić w warsztacie, do którego odsyłam zainteresowanych. Powiem tylko, że jestem zadowolony z końcowego efektu, którego to samozadowolenia nie zaburza nawet odkryte dopiero-co, nie do końca prawidłowe zamocowanie podwozia

Moich odczuć nie muszą oczywiście podzielać Koledzy, pod których osąd poddaję swoje dzieło.

Z duszą na ramieniu prezentuję poniższe fotki:

 

 

SAM_4249a_zpsmbharive.jpg

 

 

SAM_4255a_zpslohwdz6f.jpg

 

 

SAM_4256a_zpsuyn33vbs.jpg

 

 

SAM_4257a_zpsuvrlnqw9.jpg

 

 

SAM_4261a_zps8lrhwqm0.jpg

 

 

SAM_4262a_zps05w7a0gw.jpg

 

 

SAM_4264a_zpsk89nz7mx.jpg

 

 

SAM_4268a_zpsp24elqif.jpg

 

 

SAM_4270a_zpszm3hiep9.jpg

 

 

SAM_4272a_zpsi4e3jbeu.jpg

 

 

SAM_4277a_zpsgybqebvs.jpg

 

 

SAM_4279a_zpsvqscmy7p.jpg

 

 

SAM_4280a_zpsqwpy6ahc.jpg

 

 

SAM_4281a_zpsprzvgjpe.jpg

 

 

SAM_4286a_zpsqxcnbk9n.jpg

 

 

Tak, jak w warsztacie, serdecznie dziękuję wszystkim uczestnikom niniejszego forum za przychylne i życzliwe podejście do moich poczynań, celne porady, i losowi, że zetknął mnie z Wami.

 

Dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jaka była relacja . Taka ocena " Bez znieczulenia"

Z jednej strony widzę kawał roboty włożony w model . Z drugiej strony widzę zdjęcie z których straszy. Masz wielki potencjał i cały ten włożony wysiłek niweczysz, strasznie niestaranną robotą i wyborem słabego zestawu , którego jeszcze nie potrafisz okiełznać. Wielki wysiłek włożony w przeróbki , wykorzystywanie dodatków i strasząca nierównościami , śladami kleju , szpachli powierzchnia pokryta grubą farbą. Szkoda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny jest i gdyby nie ten pośpiech jaki Cię popychał, to byłby jeszcze lepszy:) Wybrałeś konwencję, wybrałeś drogę przez mękę:) Nie wszystko oczywiście jest cacy. Sądzę, że jeżeli już postanowiłeś ryć wszystko od nowa, to można to było zrobić narzędziem dającym delikatne linie podziału, a nie rowy tylko trochę węższe niż transzeje oryginalnych Matchboxów, które jeszcze wyczerniłeś łoszem po całości . Pewnie nie spoczniesz w wysiłkach budowania najlepszych modeli z matchboxowych zestawów, więc poszukanie rylca o np. szerokości 0,1mm będzie dobrą inwestycją. Szukaj hasła FUNTEC Engraving . Rylce od 0,1 do 0,3mm z wymiennymi ostrzami, rozmiary rosną co 0,05mm. Są jeszcze grubsze, ale do tej skali niezbyt przydatne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nastrugałeś się niemało. Z metra model wygląda ok, w zbliżeniach jednak traci, przez toporność samego zestawu. Działka wybijają się na tle całego modelu - widać, że Twoja własna robota wygrywa poziomem z modelem i tu widać nierówności w odbiorze całości. Zasadniczo to szacun za rzeźbę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie powinno się oceniać model, a nie modelarza, ale tym razem zrobię odstępstwo od zasady.

Moim zdaniem mamy tu świetny przykład dobrze pojętego modelu 'testowego'. Tutaj 'test' nie oznacza pretekstu do zrobienia nieocenialnego dziełka pod pozorem sprawdzania jakiejś techniki, co do której na koniec i tak nie wiadomo, czy wniosła coś do warsztatu modelarza. Tutaj sprawdzian w ogóle nie dotyczy modelu, za to określa modelarską wartość autora. Taki test stanowi niezwykłą wartość, o ile wyciągnie się z niego wnioski na przyszłość. Dzięki takiej pracy modelarz rozpoznał bojem szeroką grupę modelarskich czynności i starł się z szeregiem modelarskich zagrożeń. W efekcie, w najgorszym razie, zdobyte doświadczenie pozostanie 'w palcach', co ujawni się jakimiś lepszymi efektami w przyszłości. Jeżeli jednak autor wyciągnie wnioski ze swojej pracy i wiedząc już, że może i potrafi, przesunie poprzeczkę z wersji 'czy się da', do wersji 'wiadomo, że się da, tylko jak zrobić, żeby było doskonale', to już następny model może być z najwyższej półki.

To godzien naśladowania przykład, jak skracać sobie drogę do świetnego modelarstwa i nie brnąć w wersję robienia dziesiątek nijakich modeli, by przesunąć się o marny krok na tej ścieżce.

 

Oczywiście, nie będzie z tego nic, jeśli człek nie pogodzi się z tym, że w gotowym modelu wszystko co złe jest tylko i wyłącznie winą autora - nie projektanta zestawu, wtryskarki, teściowej i jej kota. No i jeszcze z paroma podobnymi drobiazgami... . Ale nawet jeśli to będzie rzecz nie do przeskoczenia, to przynajmniej pozostanie to doświadczenie 'w palcach'.

 

W tym kontekście, moim zdaniem, wartość samego modelu jako takiego nie ma większego znaczenia. Za to autorowi szczerze gratuluję!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Modelarski masochizm najwyższej póby ! Z cyklu jak zrobić coś z niczego .

Czekam na kolejną próbę np. przeróbkę starego modelu P-11c na model F-16 !

Efekt jak na matriał wyjściowy super , mam też w planie Rudlowego Stukasa ,ale ze zdecydowanie lepszego zestawu Academy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Dzięki za dobre słowo rymulus, dbariusz, Darkin.

 

Dzięki, Merlin_PL, za szczere, choć mniej dobre słowo.

 

 

Pewnie nie spoczniesz w wysiłkach budowania najlepszych modeli z matchboxowych zestawów

 

 

Pewnie, że nie... mam ich jeszcze kilka. Chociaż nie tylko Matchboxy.. No i nie wiem jeszcze, co trafi na kolejny warsztat.

Dzięki za drogowskaz na rylce. Używałem tych firmy RB Productions Scribe R i myślałem, że to szczyt techniki. Na Matchboxach ryłem tylko błędne linie, dobre - ze względów oszczędnościowych (głównie czasu) - zostawiałem, szerokość rycia wydawała mi się drugorzędna

 

 

Mikele - dzięki za ocenę

 

 

greatgonzo - również serdeczne dzięki za obszerną opinię. Daaaawno nikt nie wypowiedział tyle słów na mój temat Pozostaje tylko mieć nadzieję, że jesteś dobrym prorokiem...

 

 

Czekam na kolejną próbę np. przeróbkę starego modelu P-11c na model F-16 !

 

 

Nie doczekasz się - nie robię współczesnych... Dzięki i życzę powodzenia

 

Wszystkim dziękuję za wsparcie i proszę o dalsze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że koledzy juz wszystko powiedzieli co mogę dodać od sobie? Cierpliwość juz masz na wysokim levelu to rzycze więcej dokładności a następne modele będą na bardzo wysokim poziomie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać w Twoim modelarstwie zapał i chęci, które nie poddają się opornej naturze wybranego przedmiotu pracy (i zabawy, co chyba najważniejsze w hobby). I to zasługuje na podkreślenie i podziw.

Model oczywiście ma wiele mankamentów, ale te wynikające z materii właśnie osobiście odłożyłbym na bok, są w dużej mierze nieuniknioną pochodną jej właściwości. Matchboxy i ich pochodne tak mają, po prostu. Myślę, że w większości się zgodzimy, że powstał model o niebo lepszy od tego, co zaproponował producent, przynajmniej ja tak uważam i piszę to bez wahania.

 

Dla mnie takie modelarstwo jest jak najbardziej OK. Będę na pewno zaglądać do kolejnego Twojego warsztatu.

 

Jeżeli chodzi o minusy, to zwrócę uwagę na tylko dwa, najłatwiejsze do uniknięcia:

- kurz, paprochy, kurz; wystarczy trzymać model między sesjami i szczególnie w czasie schnięcia podkładu / farby w czystym kartonowym lub plastikowym pudełku, a zanim cokolwiek pryśniesz na model, upewnić się że nie ma na modelu żadnych niechcianych brudów; sam warsztat też trzeba trzymać we względnej przynajmniej czystości;

- schodki od taśmy maskującej; mniej farby, więcej rozcieńczalnika i tyle, już powinno być lepiej. A jeżeli nie - lekki szlif i po kłopocie.

 

Pozdrawiam

Hubert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

 

Dzięki, 19robi88, za życzenia

 

 

To jest tylko kwestia Twojej decyzji.

 

 

A ta - oczywiście - jest tylko jedna...

 

 

Będę na pewno zaglądać do kolejnego Twojego warsztatu.

 

 

Dzięki, bardzo na to liczę... i na pomoc, rzecz jasna.

 

 

kurz, paprochy, kurz;

 

 

Niestety, okazuje się, że mam z tym problem. O ile - myślę - udało mi się zdyscyplinować podczas malowania, to później bywa gorzej, jak widać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam bardzo mieszane uczucia. Pomijam walke z kiepskim zestawem. Choć jest ona istota Twoich działań. Otóż z jednej strony model ma znakomite detale. Tu i ówdzie. A poza nimi straszy topornością wyjściowego zestawu. Mam z tym problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gratuluje zapalu i checi

choc efekt koncowy jest gorszy nie tylko na tle innych minitaur stukasa(wyjsciowy zestaw) ale tez takich totalnie obiektywnych, malowanie montaz slady eksploatacji)

jak mowie doecniam prace nie rozumiem zachwytow

pozdrawiam

 

Masz rację, ale zachwyt nie jest tu bezkrytyczny:) Błędy są i do doskonałości daleko, ale autor jest samokrytyczny i nie ma ryzyka, że po paru wyrazach zachwytu zacznie gwiazdorzyć, czy uważać, że osiągnął już szczyty swojej twórczości , co rokuje pozytywnie w następnych produkcjach. W porównaniu do Buffalo, czy jeszcze wcześniejszej walki z P-38 widać ogromny postęp.

Ja zachwyt bezkrytczny przeżyłem przy oglądaniu tego "wintydżowego" modelu:

IMG_0142_zpsagqlytjv.jpg

Zdjęcie z forum LSP, autor Tomasz Hajzler. memberlist.php?mode=viewprofile&u=20342

A tutaj tylko mały "zachwycik" nad efektem pracy Danio, który osiąga swoje limity i próbuje je ambitnie przekraczać, co wydaje się ważniejsze niż sam modelik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Dziękuję - Krystianowi Błażewskiemu - za gratulacje i rzeczową opinię...

 

 

...a letalinowi po raz kolejny za przychylność i zaufanie, którego postaram się nigdy nie zawieść

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.