Skocz do zawartości

Jak hartowała się stal, czyli modelarskie lata PRL


kopernik

Rekomendowane odpowiedzi

Co wy  chcecie w 1975 roku to był podstawowy i najlepszy samolot naszego lotnictwa , to trudno ze względu na cenzurę i tajemnice wojskowa  byś w popularnej gazecie  zobaczyl prawidłowe plany samolotu do tego w najnowszej wersji . , Toć wtedy jeszcze echa wojny na Bliskim Wschodzie i Wietnamu nie ucichły. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, merlin_70 napisał:

Co wy  chcecie w 1975 roku to był podstawowy i najlepszy samolot naszego lotnictwa , to trudno ze względu na cenzurę i tajemnice wojskowa  byś w popularnej gazecie  zobaczyl prawidłowe plany samolotu do tego w najnowszej wersji . , Toć wtedy jeszcze echa wojny na Bliskim Wschodzie i Wietnamu nie ucichły. 

 

 

Za chodzenie z aparatem fotograficznym w pobliżu lotniska groził paragraf za szpiegowanie. Pamiętam sprawę młodego Niemca, który chciał pewnie strzelić sobie fotki samolotów, a wylądował na dołku jako szpieg i wróg "demokracji demokratycznej".  W latach osiemdziesiątych nasze bydgoskie Su-7 raczej już nie interesowały za mocno wywiadu NATO, a lotnisko jako cel ewentualnego ataku jądrowego było na pewno rozpoznane  z satelit. Ktoś pewnie przytulił sprzęt spottera:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Szczecinie z dostawami zachodnich modeli było tak:

1973 czerwiec - modele Revella. Pamiętam jedynie myśliwce. M in. P.11c, I-16, brytyjskie i amerykańskie. Japońskich nie kojarzę, choć mogły być. Ta data jest na 99% pewna, bo dostałem swój pierwszy model (Spitfire) na urodziny i w tym celu poszliśmy do CSH. Chyba pojawiły się też wtedy po raz pierwszy farby Humbrol-a, choc nie dam głowy.

1973 jesień - modele Airfix-a na corocznym targowisku. Ja tego nie pamiętam. Tak twierdzi mój kolega, choc nie jest pewny roku. To mógł być równie dobrze 1974.

1974 późna jesień - pamiętam modele Heller-a i Matchbox-a. Data całkiem pewna.

1975 wiosna - kolejne dostawy j.w. Również Airfix. Także w większych skalach. Są też farby Humbrol-a. 

1975-78 - okazjonalne dostawy z różnych firm. Wtedy pojawiły się czołgi z Tamiya, lokomotywy, modele z Monogram-a. Potem doszły Italeri i Polistil. No i czeskie KP. Oprócz farb z Humbrol-a są również kleje i szpachlówki. To były złote lata modelarstwa w PRL, bo pojawiły się również zachodnie silniki modelarske, aparatury RC, balsa itp.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.01.2023 o 15:23, BRAVO112 napisał:

jednak bylo to cos czeskoslowackie, bo pani  przywitala nas po czesku

a krysztalow nie widzialem, bo patrzylem tylko na samoloty 🙂 

jak najbardziej po czesku, prowadzili to Czesi tylko nie było to dyplomatyczne a braterskie raczej (pewnie zony dyplomatow pracowaly) w NRDowskim tez jezykiem urzedowym byl niemiecki, ale tu glownie ksiazki nie krysztaly

a wegierski byl po drugiej stroni Marszałkowskiej (prawie vis a vis czeskiego), bulgarski i rumunski nie budzily zainteresowania i nawet nie pamietam gdzie były

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tygrysek ! Jak był covidowy lockdown to czytałem jednego dziennie, tak się wkręciłem, że i po czytałem. Myślałem, że mam wszystkie jakie się ukazały, okazało się, że trochę mi brakuje ... Skutki uboczne covid ...

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, BRAVO112 napisał:

wiem, ze to nie lata, ale kiedys mialem, i teraz kupilem znow 🙂 

a bilet z wystawy modelarskiej z Wroclawia. Chyba 1983 rok

acha, a tego ( Nr.3 ) szukam dalej....

 

 

Brigantine.jpg

Nie bardzo z Twojego tekstu wynika co kupiłeś, a czego szukasz? Masz ten stateczek, czy chcesz mieć?

Czy to jest jakaś konkretna brygantyna, czy jakiś zmyślony model?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, letalin napisał:

Czy to jest jakaś konkretna brygantyna,

Brygantyna to jest wlasnie numer trzeci i tej szukam, ale wlasnie w tym wydaniu Heller/Novo

Zvezda pakuje teraz ten model, ale chcialbym miec wlasnie tamten, ktory przed35 laty budowalem i jeszcze jakies resztki stoja na szafia 😞 . Czy tojakis konkretny statek z nazwa jest, to juz nie wiem

A kupilem Tygrysa z panem Pamula  - kiedys przeczytalem go z piec razy ( albo i wiecej )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 1975r SP starała się zniechęcić do czytania książek o lotnictwie niemieckim w czasie II wś. Nie bardzo wiem po co, książki te praktycznie były nie do zdobycia w PRL. Takie artykuły miały pośrednio wpływ na to, że nie pragnąłem sklejać niemiaszków. Zresztą, nie było mnie stać z kieszonkowego, na ich kupno na bazarze. I to gdzieś do dziś kołacze się w łepetynie, bo niemiaszków staram się sklejać w innych barwach. Oczywiście, mam kilka ciekawych konstrukcji, w barwach Luftwaffe (głównie niesklejonych).

1.jpg

2.jpg

3.jpg

4.jpg

5.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, kopernik napisał:

 bo niemiaszków staram się sklejać w innych barwach. 

Szwajcarskie, fińskie, chorwackie, słowackie, rumuńskie, węgierskie Bf 109 są po prostu ciekawsze:) 

Jak u wielu z mojego pokolenia, pierwszym "niemieckim" modelem był u mnie Bf 109 przerobiony nieudolnie z Avii S-199.  Do upadku komuny jedynym niemieckim samolotem, w niemieckich barwach z DWS, był na mojej półce Me 262B ze Smeru w 1987 roku i miał numer 112 w mojej kolekcji. Nigdy nie odczuwałem ekscytacji, ani wstrętu do niemieckich konstrukcji, ale w obrocie giełdowym  modele niemieckich maszyn były zwykle droższe, niż alianckie i to też miało znaczenie. W obie strony, bo nawet jak miałem Bf 109E z Airfixa, to go szybko sprzedałem  z dużym "przebiciem" jakiemuś napaleńcowi. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja do Avii S-199 dołożyłem Aero C-3A. Oczywiście, oszklenia w nim nawet nie próbowałem malować, oznakowanie było malowane ręcznie 🤪 Pamiętam, że jakiś czas po sklejeniu dodałem mu bomby pod skrzydłami, oderwałem oszklenie i wypaliłem w nim rozgrzanym drutem dziurkę, w której umieściłem jakiś km ( chyba z IŁ 10 ). I dzięki tym zabiegom miałem bombowiec w kolekcji. Takie to były dziwne czasy .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, letalin napisał:

Że Aero C3A to Siebel dowiedziałem się bardzo późno. Z 10 lat po tym jak mi kolega pokazał takiego Aero przerobionego na He 111.  

Dzieciaki dziś raczej też by nie skojarzyły .. Ba, zastanawiam się, czy w ogóle kojarzą Siebla z Luftwaffe ! Ja dowiedziałem się o tym w modelarni. Potem, na długie lata zapomniałem o tym modelu. Dopiero jak zobaczyłem ( na początku lat 90 ) zdjęcie z szachownicą, wróciłem do tego modelu ( oczywiście KP ). Tym razem malowałem oszklenie ( maski taśmy przeźroczystej ). I tak sobie stał do przeprowadzki w 94r. Wtedy prawie cała kolekcja sklejonych modeli poszła w pi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 1975 w sklepie harcerskim stali panowie w moim obecnym wieku i emablowali sprzedawczynię, albo toczyli dyskusje o wyższości Spitfire nad wszystkim innym. Byli z pokolenia, które mogło latać na tych samolotach:) Raz jeden spotkałem lotnika z polskiego dywizjonu. Kłóciłem się z kolegą o opancerzenie na samolotach uważając to za absurd ( jeszcze nie miałem żadnego TBiU), a ten pan się wtrącił i powiedział, że latał na bombowcach w czasie wojny i tam było opancerzenie. Wielka szkoda, że wielu takich ludzi odeszło bez zostawienia żadnego śladu, żadnego wspomnienia, żadnej swojej historii. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, myszaty napisał:

II WŚ to już jest dla większości obecnych dzieciaków prehistoria - to już ,,prawie" 100 lat temu.

Myśmy? ( 75r.) byli bardziej w ,,temacie"...

dla mnie młodego nastolatka II wojna w latach podstawówki (64-72) była na wyciągnięcie ręki. Chociaż nie zawsze łączyłem z nią jej skutki. Kilka wspomnień z centrum Warszawy (nie wszędzie tak było)

1. gruzowiska i ruiny były wszędzie (teraz trzeba szukać ale nadal są)

2. kolega z wakacji co roku przywoził znalezione w lesie łuski i chyba rodzaj prochu artyleryjskiego. Małe walce wymiarowo ok. 5x15 mm bardzo szybko ku naszej radości się paliły

3. prawie nikt w klasie nie miał dziadka/ów (babcie prawie wszyscy)

4. prawie każdy w klasie miał krewnego na Zachodzie (głownie w Anglii, ja akurat Ciocię w Ameryce)

5. pamiątki rodzinne przedwojenne (zdjęcia, meble, sztućce itp) prawie nie występowały

6. co drugi harcerz w druzynie mial zdobyczny niemiecki plecak lub troche inny angielski 

7. najlepsze lody miały lodziarnie z korzeniami włoskimi; Palermo na Mokotowskiej i u Włocha na Hożej,

Edytowane przez mmr
  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z punktem 7 nie zgodzę się. Najlepsze lody były w Zielonej Budce na Puławskiej ( Warszawa ). W latach 70 jeździłem tam z rodzicami ( co jakiś czas, oczywiście w niedzielę) i z niecierpliwością czekałem na swoją kulkę. A kolejka przeważnie była dłuuuga. Budka na zdjęciu 😁

Pulawski.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.