bogdan08 Napisano 18 Sierpnia Share Napisano 18 Sierpnia Efekty Twojej pracy są niesamowite. Czy książka, o której wspominałeś będzie w języku polskim, czy angielskim? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Boch Napisano 21 Sierpnia Autor Share Napisano 21 Sierpnia Dzięki bardzo za wszystkie komentarze. Raczej tylko język angielski. Pzdr. ŁB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marek K Napisano 21 Sierpnia Share Napisano 21 Sierpnia Detal wymiata ,piękna robota. Malowanie dziwne , wygląda to tak jakby nie mogli się zdecydować jakim kolorem pomalować kokpit. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Boch Napisano 21 Sierpnia Autor Share Napisano 21 Sierpnia 7 godzin temu, Marek K napisał: Detal wymiata ,piękna robota. Malowanie dziwne , wygląda to tak jakby nie mogli się zdecydować jakim kolorem pomalować kokpit. Masz na myśli to połączenie jasno szarego z zielonym? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Boch Napisano 26 Sierpnia Autor Share Napisano 26 Sierpnia Aktualizacja warsztatu – Lukgraph J2F-5 “Duck” 1/32 Kokpit wydaje się być nieprzejednany. Chcąc jednak utrzymać całość na wyznaczonym sobie poziomie, postanowiłem sukcesywnie uzupełniać wnętrze o kolejne elementy wyposażenia – zarówno te dostępne w zestawie, jak i detale, które udało mi się znaleźć w dokumentacji. Zapraszam więc na kolejną aktualizację, w której przyjrzymy się kilku szczegółom, jakie trafiły do środka modelu. Na początek magazynki do Browninga 0.303 cala. Są one elementem zestawu oferowanego przez producenta, dlatego jedynym moim wkładem było ich odpowiednie przygotowanie – odcięcie od supportów i pomalowanie. W oryginale magazynki miały swoje miejsce na burtach kadłuba i stanowiły źródło amunicji dla karabinu maszynowego obserwatora. W poprzedniej aktualizacji pokazywałem Wam urządzenie Bendix Radio Telegraph Key. Zaprzyjaźniona dusza narysowała mi ten drobiazg i przygotowała wydruk 3D. Kilka dni później miałem go już u siebie. Teraz przyszła pora, by go obrobić i zamontować. Ciekawostką jest fakt, że system ten posiadał zarówno pilot, jak i obserwator – oba urządzenia znajdowały się na prawej burcie, na półce kokpitu. Wspominałem też o jednym smaczku, który planowałem dodać. Tutaj ponownie zaprzyjaźniona dusza okazała się bezcenna i wykonała dla mnie zestaw niezwykłych masek. Chodziło o maski tlenowe do systemu butli oferowanego w zestawie przez Lukgraph. Po kilku rozmowach i dywagacjach, czy maski powinny znajdować się w samolocie, czy raczej przy lotnikach, zdecydowałem się je jednak zamontować we wnętrzu. W oryginalnym handbooku J2F znalazłem instrukcje wyraźnie opisujące instalację tlenową – z butlami i maskami – oraz rysunki pokazujące miejsca, gdzie przewidziano je dla pilota, obserwatora i fotografa. W moim modelu maski są wpięte w całą instalację i umieszczone w kabinie. Postanowiłem także poprawić przewody tlenowe prowadzące do butli, które według moich obliczeń powinny mieć około 0,3–0,5 mm średnicy. Wykorzystałem do tego elastyczną linkę, która świetnie nadała się do odpowiedniego wyprofilowania i zamontowania. Na koniec dwa ujęcia z połówkami kadłuba i wmontowanym w nie kokpitem – widok z lewej i widok z prawej strony. Na prawej burcie nad półką widać dwa niewielkie urządzenia, o których wspominałem wcześniej – właśnie bendixy, telegrafki radiowe. W ramach krótkiego podsumowania: ostatnim etapem prac nad kokpitem pozostanie wklejenie szybek w okna oraz przygotowanie wzmocnień pod skrzydła. To oznacza, że jesteśmy już naprawdę blisko zamknięcia kadłuba. To tyle na dziś. Do następnego razu! Łukasz 13 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Albatros Napisano 27 Sierpnia Share Napisano 27 Sierpnia Nie ma w słowniku kulturalnych modelarzy słów, które by mogły z wystarczającym podziwem określić pańskie postępowanie. 1 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Boch Napisano 27 Sierpnia Autor Share Napisano 27 Sierpnia 1 godzinę temu, Albatros napisał: Nie ma w słowniku kulturalnych modelarzy słów, które by mogły z wystarczającym podziwem określić pańskie postępowanie. dzięki wielkie Marcin. Czekam z niecierpliwością, aż ujawnisz coś ze swojego warsztatu. Pzdr. Łukasz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kon_Bar Napisano 27 Sierpnia Share Napisano 27 Sierpnia Doskonałe umiejętności. Świetna relacja. Zaglądam z przyjemnością. Ciekaw jestem czy producent zamierza uzupełnić zestaw o elementy, które dodajesz 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Boch Napisano 27 Sierpnia Autor Share Napisano 27 Sierpnia Godzinę temu, Kon_Bar napisał: Doskonałe umiejętności. Świetna relacja. Zaglądam z przyjemnością. Ciekaw jestem czy producent zamierza uzupełnić zestaw o elementy, które dodajesz Dzięki bardzo. Myślę, że tych akurat nie planuje, bo trzeba jednak postawić gdzieś granice od sprzedażowej strony :). Z dobrych wiadomości mogę jednak powiedzieć, że jeden, dość istotny dodatek powstał dzięki mojej inicjatywie i przy moim udziale, choć ja zająłem się stworzeniem impulsu i zgromadzeniem materiałów. Tak czy siak powstał zestaw do zbudowania otwartego silnika, który chciałem mieć od samego początku. Pzdr. Łukasz 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Albatros Napisano 27 Sierpnia Share Napisano 27 Sierpnia Myślę, że @Boch działa na takim poziomie, że spokojnie może wydać swój zestaw waloryzacyjny do tego (i innych) modelu sygnowany i wersja premium 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
barszczo Napisano 27 Sierpnia Share Napisano 27 Sierpnia Kokpit fantastyczny, aż szkoda że zginie w czeluściach kadłuba. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TAW Napisano 27 Sierpnia Share Napisano 27 Sierpnia (edytowane) Roboty kupa, efekt piorunująco fantastyczny. Nawiązując do wypowiedzi Albatrosa, to nie ma w słowniku kulturalnych modelarzy słów, które miałyby uzasadnić dlaczego kabiny pilotów znajdowały się wewnątrz a nie na zewnątrz samolotów. Piloci pewnie znaleźliby jakieś argumenty, ale modelarze nie musieliby się z nimi zgodzić, szczególnie kiedy chodzi o wykonanie na takim poziomie. Ale dałeś czadu! Edytowane 27 Sierpnia przez TAW 1 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mig Napisano 27 Sierpnia Share Napisano 27 Sierpnia Fantastyczna robota aż żal zamykać kadłub. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jaro Napisano 27 Sierpnia Share Napisano 27 Sierpnia Wzorcowa robota,super się to ogląda. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Boch Napisano 27 Sierpnia Autor Share Napisano 27 Sierpnia Dziękuję wszystkim raz jeszcze za komentarze i miłe słowa. Pzdr. Łukasz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaruk Napisano 27 Sierpnia Share Napisano 27 Sierpnia Może jednak nie zamykaj tego kadłuba? Po prostu zrób drugi egzemplarz... Ujęcia z góry wyglądają fantastycznie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Boch Napisano 27 Sierpnia Autor Share Napisano 27 Sierpnia 8 minut temu, zaruk napisał: Może jednak nie zamykaj tego kadłuba? Po prostu zrób drugi egzemplarz... Ujęcia z góry wyglądają fantastycznie. Hehe, dzięki Zaruk za miłe słowo i propozycje. Myślę jednak, że zdjęcia pamiątkowe muszą wystarczyć. Kaczka i tak idzie jak krew z nosa, trzy miesiące za nami, a ja kadłuba nie zamknąłem. Trochę przerażające. Tak czy siak kokpit był pracochłonny ale to był spacer przy tym co czeka mnie teraz. Zamknięcie kadłuba i nity Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Boch Napisano Poniedziałek o 21:42 Autor Share Napisano Poniedziałek o 21:42 (edytowane) Aktualizacja warsztatu – zamknięcie kadłuba i początek szlifowania - J2F-5 "DUCK" LUKGRAPH 1/32 Witajcie po kolejnej, dłuższej przerwie. Mam nadzieję, że wkrótce te przerwy będą coraz rzadsze – wszystko na to się zanosi. Na razie jednak przede mną wciąż sporo różnych obowiązków i tematów, które niestety przyhamowały prace nad modelem. W międzyczasie zaliczyłem także Festiwal Modelarski w Poznaniu, o którym wspominałem już w odpowiednim wątku. Z dobrych wiadomości: zakończyłem właśnie jeden z najważniejszych projektów modelarskich odkąd zacząłem budować modele trzy lata temu. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych 2–3 tygodni będę mógł podzielić się z Wami rezultatami. Tymczasem wracamy do „kaczki”. Etap mało widowiskowy, ale jeden z najważniejszych w całej budowie – zamknięcie kadłuba. To moment, który osobiście mocno mnie niepokoił, głównie przez konieczność wykonania go w sposób naprawdę schludny i czysty. Kokpit po wsze czasy zniknął w czeluściach wnętrza, a samo zamknięcie przygotowywałem przez ponad dwa tygodnie. Połówki kadłuba były przez ten czas spinane taśmami i zaciskami, aby stopniowo eliminować wszystkie naprężenia. Gdy wszystko zaczęło schodzić się niemal idealnie, krok po kroku zalewałem łączenia klejem – od rzadkich, szybkoschnących po gęstsze cyjanoakryle. Kiedy kadłub był już zamknięty i klejone powierzchnie uznałem za zadowalające, przyszedł czas na szlifowanie. To nie jest mój ulubiony etap – pewnie uplasowałbym go w czołowej trójce najmniej atrakcyjnych – ale mam świadomość, że ma kluczowe znaczenie. Od tego zależy późniejszy estetyczny odbiór modelu. Łączenia muszą zniknąć całkowicie – żadnych śladów, żadnych linii. Postanowiłem obyć się bez klasycznej szpachli, a rolę szpachli powierzyłem klejom cyjanoakrylowym. Warstwa po warstwie, z przerwami na pełne wyschnięcie, szlifowałem papierami, gąbkami, filcem i pilnikami, powoli wyprowadzając kolejne miejsca. A jest ich sporo – samo łączenie kadłuba to około 50 cm długości, a w niektórych miejscach znajdują się dodatkowe detale, o które trzeba będzie odpowiednio zadbać. Na tym etapie pracy szlifowanie wciąż trwa i jeszcze potrwa, zanim uznam, że wszystko jest gotowe. Największym wyzwaniem okazał się pływak, a dokładniej jego dolna część. To właśnie tam łączyły się wszystkie supporty, a miejsca ich styku zostawiły ślady w gąszczu nitów. Usunięcie samych supportów było proste, trudniejsze były setki nitów otaczających miejsca wymagające wyszlifowania. Długo zastanawiałem się nad metodą i w końcu wybrałem rozwiązanie najbardziej pracochłonne: całkowite zeszlifowanie spodu pływaka do zera i odtworzenie całego detalu od podstaw, wraz z nitowaniem. Zanim jednak przyjdzie czas na rekonstrukcję i nitowanie, trzeba wszystko zeszlifować – a powierzchnia pływaka, jak na model redukcyjny, jest naprawdę spora. Szacuję, że przygotowanie kadłuba do podkładu zajmie sporo czasu – pewnie od miesiąca do dwóch. To tyle na dziś. Łukasz Edytowane Poniedziałek o 21:46 przez Boch 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
barszczo Napisano Poniedziałek o 21:46 Share Napisano Poniedziałek o 21:46 I wszystko zniknęło w czeluściach kadłuba... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Boch Napisano Poniedziałek o 22:07 Autor Share Napisano Poniedziałek o 22:07 21 minut temu, barszczo napisał: I wszystko zniknęło w czeluściach kadłuba... Tak to już jest w tych samolotach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
HKK Napisano Wtorek o 05:26 Share Napisano Wtorek o 05:26 (edytowane) 7 godzin temu, Boch napisał: Postanowiłem obyć się bez klasycznej szpachli, a rolę szpachli powierzyłem klejom cyjanoakrylowym A dlaczego nie użyć żywicy do wydruków? Można ją nałożyć naprawdę punktowo, usunąć nadmiar kiedy i jak się chce. Bez pośpiechu i bez stresu. Utwardzenie lampką UV trwa kilka sekund. Na dodatek po utwardzeniu nie daje skurczu a wręcz przeciwnie - lekko pęcznieje. No i szlifuje się dużo łatwiej niż CA. W czystej postaci jest nieco rzadka więc do większych ubytków się nie nadaje. Ale CA też nie. Edytowane Wtorek o 05:36 przez HKK Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Boch Napisano Wtorek o 06:00 Autor Share Napisano Wtorek o 06:00 Powodów było kilka. Na pewno wykluczyłem punktowe łączenia kadłuba. To musi być siła, które to będzie trzymała. Model będzie sporo ważył i nie zaryzykowałbym, że podczas szlifowania czy czegokolwiek, pojawi się jakaś szpara. Dlatego też zależało mi na ciężkiej, topornej spoinie, która da mi gwarancje, że diabeł tego nie ruszy. Poza tym mam opanowany zestaw CA, znam działanie i zachowanie tych klei, więc przy tak ważnym etapie porzuciłem rozwiązanie, w którym mam mniejsze doświadczenie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
HKK Napisano Wtorek o 06:11 Share Napisano Wtorek o 06:11 Ja też kleję wydruki używając CA. Pomijając drobnicę łączoną punktowo. Przy głębszych spoinach UV może nie utwardzić żywicy na odpowiednią głębokość i wtedy połączenie nie tylko jest słabe ale potrafi wręcz pękać. Natomiast do śladów po łączeniach, wżerów, drobnych ubytków szpachlowanie żywicą jest dla mnie świetnym rozwiązaniem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jaro Napisano 14 godzin temu Share Napisano 14 godzin temu No i tyle dobra znikneło w czeluściach paskudnego kadłuba:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.