Skocz do zawartości

J-35F/J Draken // Hasegawa // 1:48


Solo

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie nie wkurza, ze Solo nie stosuje się do moich rad tylko idzie swoja drogą.

Ale to nie chodzi o to, że stosuje się albo nie tylko, że zaprzecza sam sobie.

 

Najpierw pisze patrząc na zdjęcie, że jest tak jak na zdjęciu

Potem patrzy na TO SAMO zdjęcie i pisze, że ma nie być jak na zdjęciu.

 

Co on se tam narobi to jest jego i nikt mu niczego nie zabrania ani do niczego nie zmusza.

 

 

[ADMIN EDIT]

Prosze bez personalnych wycieczek!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 697
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Mnie nie wkurza, ze Solo nie stosuje się do moich rad tylko idzie swoja drogą.

Ja mu pokazuje jak wygląda droga "brudasów". Ze to nie jest cyzelowanie kilku zacieczków, tylko jazda bez trzymanki. A Solo podejmuje decyzje co zrobić ,-)) Jego model !

 

Zerknij lepiej na to drugie zdjęcie które wkleiłem w poprzednim poście - z tym austriackimi Drakenami.

Zwróć uwagę jaki on czysty jest na spodzie, stosunkowo.

Nie ma reguły, a ja dodatkowo w przeciwieństwie do Ciebie, nie jestem zwolennikiem nadmiernego brudzenia.

Z ciekawostek, zwróć uwagę że ten austriacki ma zacieki nie w postaci prostych linii zgodnych z ruchem powietrza, wygląda to tak jakby coś z niego spływało po obwodzie kadłuba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Solo czy mógłbyś napisać coś więcej jak robiłeś te zacieki?

pozdrawiam

 

Zapomniałem odpowiedzieć.

Robiłem je farbami olejnymi Van Gogh, głównie czarną i ciemnobrązową.

Używałem głównie nierozcieńczonej, gęstej farby, ale czasami także (szczególnie pod koniec) także odrobinę rozcieńczoną White Spiritem.

Farbę nakładałem czubkiem wykałaczki, naprawdę mikroskopijne ilości, albo w postaci punktów, albo pionowych kresek, jeśli chciałem mieć nie zacieki, a takie nieco większe zabrudzenia.

Potem brałem gąbeczkę i rozcierałem tak nałożoną farbę. Czekałem chwilę aż lekko przeschnie i wtedy tarłem ponownie, aż do uzyskania efektu transparentności, bądź też wycieniowania danego zacieku.

Podobnie robiłem też patyczkami do czyszczenia uszu, zamiast gąbeczki.

Metoda prosta, ale potrzebne jest wyczucie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Solo. Sa dwie drogi w malowaniu samolotów(albo wiecej ,-))

1. Malujesz według schematu wymyślanego przez wymyślaczy. To gwarantuje ci, ze twój model nie bedzie odbiegał, od prezentowanych na forach. I ze bedzie sie podobał. Dzisiaj to są różne preszejdingi, zapuszczanie linii waszem itp. Słowem mechaniczne techniki zmierzające do otrzymania ładnego-wręcz efektownego modelu.

2. Sposób drugi. Próba odtworzenia tego co widać na zdjęciach.

 

Ty starasz się iść raz jedną, a raz drugą. Zresztą większość osób tak właśnie robi. Twoja zaleta modelarska jest czystość i precyzja. Wada sztywność. Ja ci proponuje ćwiczenia na sztywność ,-)).

 

Ciężko jest eksperymentować na modelu, w który włożyło się dużo kasy i pracy. Uczyć się trzeba na modelach "treningowych" Na starych modelach. Na kawałkach plastiku, czy modelach typu easy kit HB ,-))

 

Co tu widze : względem oryginału linie masz za mocno i zbyt równomiernie zapuszczone. samolot jest pomalowany strasznie równo. Nie wygląda jak prawdziwy, tylko jak perfekcyjnie pomalowany model. Dlatego bliżej mu do kategorii !. Świetnie zrobionego modelu, który jednak nie stara sie wyglądać jak prawdziwy samolot ,-))

 

PS. To jest tylko moje zdanie, i być może jest ono nieprawdziwe względem prawdy absolutnej ,-))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm...

Zasadniczo to masz 100% racji. Albo 99%.

Albo 101%.

Mniej więcej w każdym razie masz rację w okolicach 100%.

 

Nigdy nie ukrywałem, że na razie nie interesuje mnie odtwarzanie prawdziwych maszyn i robienie ich modeli.

Póki co bawię się w modelarstwo (i to jest wciąż bardzo dobra zabawa) i staram uczyć.

A uczę się powoli, taki już jestem.

To w sumie mój jedenasty model.

11 modeli może to dużo, może to mało, trudno mi osądzać.

 

Zmierzam do tego, że nie czuję się na siłach, ani nie jestem jakoś specjalnie zainteresowany tym, aby robić modele z tej drugiej kategorii.

Dlaczego?

 

Bo te oryginalne maszyny z reguły wyglądają gorzej niż ich modele, które chciałbym robić.

Wspominałem o tym parę razy, ale jeszcze raz powtórzę: lubię podpatrywać i kopiować w swoim modelu różne elementy podpatrzone w oryginalnych maszynach, lubię też kopiować i odtwarzać to co uda mi się podpatrzeć w różnych modelach, które mi się spodobały z jakiegoś powodu.

Czasami jest to efekt malarski, czasami coś z brudzenia, czasami coś innego.

Czasami przenoszę taką podpatrzoną rzecz bezpośrednio do modelu, a czasami jest to rodzaj wariacji na temat.

Często jest to podporządkowane głównej myśli przewodniej, czyli mojego wyobrażenia jak ten model ma wyglądać.

Często to wyobrażenie zmienia się w trakcie robienia modelu, bardzo często więcej niż raz.

Zakładam że mi wyszło to co chciałem zrobić gdy czuję, że z modelu jestem zadowolony.

 

Pewnie tak będzie przez jakiś czas, bo bardzo mi odpowiada taki styl tej zabawy, ale może za jakiś czas (a może nigdy) "dorosnę" modelarsko i zacznę robić modele tak jak to opisałeś w drugim punkcie.

Kto wie.

Na razie tak to wygląda.

Chyba warto było o tym napisać, żeby wszyscy wiedzieli jak robię to co robię i dlaczego nie robię tego co według niektórych mógłbym, albo i powinienem robić.

 

Jeszcze jedna uwaga: nie boję się eksperymentować na żadnym modelu, bez względu ile w niego włożyłem pracy i kasy.

Jeśli przekonasz mnie, że coś warto w nim zrobić, zmienić, przemalować, zmienić koncepcję, wywrócić go do góry nogami, to bez wahania to zrobię, o ile tylko będę potrafił.

Ale muszę tego chcieć.

Jeśli do czegoś nie jestem przekonany, to na to nie idę. Bo nie lubię robić rzeczy, w które nie wierzę.

 

Przepraszam za tak długiego i mocnego offtopa, ale chyba warto było te sprawy wyjaśnić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Malujesz według schematu wymyślanego przez wymyślaczy. To gwarantuje ci, ze twój model nie bedzie odbiegał, od prezentowanych na forach. I ze bedzie sie podobał. Dzisiaj to są różne preszejdingi, zapuszczanie linii waszem itp. Słowem mechaniczne techniki zmierzające do otrzymania ładnego-wręcz efektownego modelu.

2. Sposób drugi. Próba odtworzenia tego co widać na zdjęciach.

 

Nigdy nie zrozumiem przeciwstawiania technik malarskich i zapuszczania linii z odwzorowywaniem rzeczywistości.

 

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/4/4f/060610-SKP-MIG-29-01-1280x.jpg

http://cdn-www.airliners.net/aviation-photos/photos/7/1/1/1336117.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nigdy nie zrozumiem przeciwstawiania technik malarskich i zapuszczania linii z odwzorowywaniem rzeczywistości.

 

To jest rozumiem stwierdzenie faktu .....,-))

PS. Linie czasem są widoczne, czasem nie. Bywa, ze na jednym samolocie jedne są bardziej widoczne inne prawie w ogóle. A zapuszczanie linii na modelu na ogół podkreśla wszystkie w taki sam sposób. To nie realizm, tylko stylizacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba już ostatnie podejście do brudzenia spodu.

Po ostrej krytyce Spitona postanowiłem nieco to wszystko pozmieniać.

Zlikwidowałem rdzawe zacieki i ograniczyłem się do czarnego brudu.

Urozmaiciłem także wszystkie smugi, a także nieco je stonowałem, albo wręcz wiele usunąłem z metalicznego pasa na brzuchu maszyny.

Dodałem też okopcenia w okolicach działka.

Przyglądając się zdjęciom prawdziwego Draken doszedłem do wniosku, że nie uniknę wielu przypadkowych zabrudzeń (nie wycieków, po prostu streaking taki trochę przypadkowy) pojawiających się incydentalnie tu i tam. I tak je też odtworzyłem.

Jeśli ktoś ma jakieś uwagi do tego co widać poniżej, będę wdzięczny za podzielenie się nimi.

 

165.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ma wspólnego brudzenie z tym, że wzięliście zdjęcia samolotu w kolorze naturalnego duralu i próbujecie przerzucić na pomalowany samolot różnice w odcieniach paneli z gołego duralu???

 

A ja tak grzecznie zapytam, który Draken był w kolorze naturalnego metalu? Poza prototypami oczywiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta para z poprzedniej strony z zielonymi rakietami Grzesiu, której zdjęcia spiton nalożył na model zacieki. A jakbys poszukal to znalazlbys wiecej, u Ciebie w Szwecji nie ma z tym chyba problemu? Bariery językowej też nie masz... Jak wrzucisz to zdjęcie do google images to znajdzies kolejne zdjęcia tej pary w naturalnym metalu...

I aktualne demo w werscji D też lata na golasa

 

Dzięki za wyjaśnienie. Golas jest fajny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbędna dyskusja panowie, na razie do Drakena nie planuję wracać, choć w przyszłości chciałbym zrobić jeszcze szarego, bo także jest piękny.

Z daleka trzymam się też od wszelkich modeli samolotów z "okazjonalnymi" malowaniami.

Nie trafiają w mój gust.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.