Skocz do zawartości

RWD-8 dwl, Plastyk 1:72


szndm

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry wszystkim forumowiczom!

Po wielu latach przerwy powracam do modelarstwa i wyposażywszy się w wymarzony aerograf, postaram się zmontować i pomalować prosty samolot z ciekawą historią.

643cdba3b1b7d7d1909da297f4388e72.jpg.70c1d66a7a8033bbc4d2920766b58a38.jpg

Jako że jest to bardziej model do nauki aerografii, nie wydałem na niego dużo i nie spodziewałem się żadnej specjalnej jakości. Wydawało mi się, że jestem przygotowany, ale ten polski produkt zdołał mnie zaskoczyć.
Doczytując więcej o prezentowanej maszynie szybko trafiłem na długi szereg nieprawidłowości, nad niektórymi z nich jednak postanowiłem się nieco pochylić i spędzić trochę czasu na struganiu tego drania do poprawnego kształtu. Rzecz jasna szybko znalazłem o wiele lepszy model z IBG prezentujący tę samą maszynę, ale oba modele mają nieprawidłowy podział płata i po krótkiej kwerendzie szybko również odkryłem, że żadna publikacja schematu malowania tej maszyny nie jest prawdziwa, więc nie żałuję wyboru (jeszcze) .

Zamiast kalkomanii z pudełka (która jest ponurym żartem na każdym poziomie) postaram się zrobić rejestracje od szablonów. Nie jestem znawcą, ale z tego co czytałem, to czarne rejestracje są mitem, dlatego zrobię je czerwone. Jeszcze nie zdecydowałem, czy będzie to VQ-PAK czy VQ-PAG. Różnice nie są duże, ale VQ-PAG latał co najmniej do 1940 r. z rejestracją SP-BLL, czyli dwa lata po dostarczeniu z Polski.
Natomiast VQ-PAK przemalowany był w 1939 albo nawet już w 1938 r. i był pierwszym samolotem treningowym w Mandacie Palestyny, co czyni go ciekawszym.

Zapraszam zatem na relację z walki z zapomnianym żywiołem i naukę paru nowych sztuczek. Mam nadzieję, że publikacja relacji pomoże mi utrzymać motywację i dokończyć ten projekt, a jeśli sprawnie pójdzie, może eRWuDziak spocznie na małej dioramie z garstką figurek.

Pozdrawiam serdecznie.

 

Edytowane przez szndm
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Bengal napisał:

PLastyk i wszystko jasne

A przepraszam bardzo - tragedii nie ma. Da się zlepić i pomalować. Wiem, bo sam robiłem i chyba nawet do tej pory gdzieś w szafie  zalega. Może  merytorycznie "leży" i  ciut odbiega od marzeń liczynitów. Ale jak na powrót po latach w sam raz. Wytwór IBG też zebrał baty za płat więc dużego wyboru "w temacie" nie ma.

Trzymam kciuki i życzę powodzenia w budowie.

Dajesz z tematem!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzymam kciuki za udany powrót. Będę obserwował Twoje zmagania z modelem, który bardzo mocno kojarzy z latami '90 i moją podstawówką, kiedy to na każdą możliwą okazję typu mikołaj/ urodziny/ gwiazdka dostawałem modele z Plastyka. Bardzo dobrze pamiętam model właśnie RWD-8. Wyszedł oczywiście koszmarnie i w "niewidzialnym" malowaniu ale cóż... czasy były inne a ja dopiero zaczynałem :) Kibicuję Ci, tym bardziej, że sam zaliczyłem ostatnio powrót po nastoletniej przerwie od plastiku i miło jest widzieć, że nie jestem jedyny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję wszystkim za słowa zachęty.

@eLCe Chyba miałem podobnie. Na początku lat 90tych modele w moim zasięgu ograniczały się do ZTS i MM. MM zbierał mi tata od mojego urodzenia, więc sklejałem słynne "wafle" z roczników 86-89. W dodatku Budaprenem. #takieczasy. Dopiero wiele lat później dowiedziałem się, że papier może być niebywale wdzięcznym medium.
Po paru plastikach w "niewidzialnym" malowaniu, do malowania pierwszego plastiku (Vultee Vengeance) użyłem upiornie gęstych farb lakierniczych (gloss). Totalna katastrofa i ból serca gdy wszystkie detale znikają pod grubą warstwą farby.
Po wielu latach i relatywnie bardzo nieznacznym polepszeniu warsztatu, a rosnącymi żądaniami wewnętrznego perfekcjonizmu zrozumiałem, że z modelami i sprzętem tej jakości nic wartościowego nie stworzę. Odważne próby indywidualnego stylu nie miały szans bez doświadczenia, przyzwoitego warsztatu i oddania się temu pracochłonnemu zajęciu.
Trochę się obawiam, że perfekcjonizm nie pozwoli mi skończyć tego projektu, bo zawsze będzie jakiś detal, który będzie w sprzeczności z oryginałem i uznam, że nie ma sensu dłużej męczyć tematu.

Ale póki co jest małe zwycięstwo w walce wewnętrznej! Wewnętrznej w sposób dwojaki, bowiem dotyczy grubości dobranych drutów do imitacji kratownicy. Druty są za grube i nie będę ich poprawiał. O!
Na ujęciu widać, że wyciąłem też miejsce na zbiorniczek oleju (po lewej stronie, za dolną osłoną silnika). 

k2.thumb.jpg.596f3172025d322b7d7ff8e16e75c96a.jpg

Z innych prac heblarskich: krawędzie otworów kabiny (prawy przedni w stanie surowym dla porównania).

k1.thumb.jpg.5bdcbaffde4325254ef46df4645143ef.jpg

Tak natomiast wygląda płat od góry po paru randkach z gąbką ścierną i naniesionymi nowymi krawędziami konstrukcji.

p1.thumb.jpg.a7eee5fe66b319fc6a04d736a34c034c.jpg

p2.thumb.jpg.16ae50fd04230622ff426fe28ac0fd2f.jpg

Nowy podział oczywiście nie jest idealny. Niestety za późno zauważyłem błędny zewnętrzny obrys lotek, a obierając go jako punkt odniesienia całkowicie zaburzyłem ten rozkład. Z tego powodu dochodząc do środka odkryłem, że muszę przyciąć "rogi", żeby przypominało to oryginał. You win some, you loose some.
Spód będzie gładki. 1. Nie chce mi się. 2. Na zdjęciach nie widać oznak napięcia płótna znanych tak dobrze z wierzchów płatów. 

Dziękuję.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie podejście w modelarstwie, gdzie z kiepskich zestawów staramy się zrobić coś godnego uwagi miło oglądać i podziwiać, trzymam kciuki. Na tej kratownicy na skrzydłach trochę widać nadprogramowy klej, nie wiem czy to będzie potem przykrywane jakimś tworzywem i nie zwracałeś na to uwagi, bo nie ma większego sensu, czy tak po zeszlifowaniu ma pozostać, ale jeśli mogę coś podpowiedzieć to zainwestuje w ten klej  https://www.mojehobby.pl/products/Tamiya-Extra-Thin-Cement-40ml.html też w ostatnich latach powracałem do czynnego modelowania i to jeden z tych specyfików, który wtedy odkryłem i bez których teraz już sobie nie wyobrażam modelarstwa  ?

 

Edytowane przez arhtus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, arhtus napisał:

Na tej kratownicy na skrzydłach trochę widać nadprogramowy klej...

Jest to klej, który w tym samym zdaniu mi polecasz. ? Jest go za dużo i będzie jeszcze więcej. 

Nie myślałem o przykryciu. Uznałem, że zeszlifuję to głęboko i gdzieś po drodze "zaszpachluję" przestrzenie aby pozbyć się dowodów niekompetencji. 

"Zaszpachluję", bowiem zamiast kupionej szpachli wyprodukowałem własny produkt ze wyżej wspomnianego kleju i ścinków steryny. Po wstępnych próbach tam i ówdzie, specyfik w obróbce zachowuje się jak oryginalny plastik, jest (w zależności od gęstości) samowyrównujący i sprawdza się również jako über-gęsty klej do wypełniania wielkich szpar już w procesie klejenia.

9 minut temu, arhtus napisał:

zainwestuj

Zainwestowałem w cały zestaw do aerografii, odpowiedni zestaw do czyszczenia, dobry klej, arkusze HIPS itd. Uznałem, że nie warto sępić, żeby oszczędzić sobie rozczarowania. Lekcja wyciągnięta z wielu zajęć, za które się łapałem. Jedynym wyjątkiem jest ta szpachla, bo akurat nie było żadnej w sklepie, więc improwizowałem i efekt jest więcej niż zadowalający.

Jakość materiałów potęguje efekt.
2² = 4 . ½² = ¼ .
q.e.d

#nieKupujDzieciomTanichPrzyborówPlastycznychBoZabijeszIchKreatywnośćPrzezFrustrację

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tą szpachlą własnej produkcji to bym jednak był ostrożny, też dawno temu próbowałem takiej szpachlówki (ścinki ramek + klej lub nitro) i rzeczywiście wydawało się, że to jest świetne rozwiązanie na szpachlowanie większych ubytków, czy pod miejsca do odtwarzania np. linii podziału itp, ale to jest trochę złudne. Warstwa takiej masy schnie niemiłosiernie długo. Pomimo, że już po pary dniach wydaje się solidnie wyschnięta, to po jakimś czasie i tak się "zapada". Pamiętam jak kiedyś próbowałem tak szpachlować model Mi-24 Italeri starając się poprawić jego kształt, czekałem najpierw chyba ze dwa tygodnie, szlifowało się cacy, miejsca te praktycznie nie różniły się i w wyglądzie i obróbce od elementów modelu, ale po jakimś czasie wszystkie szpachlowane i idealnie wyszlifowane miejsca się zapadały, nawet po miesiącu schnięcia i tak wyglądało to podobnie. Właśnie jakoś rok czy dwa temu znalazłem na strychu pudełko z tymi moimi zaczętymi dawno temu modelami i trochę się przeraziłem, wszystkie te szpachlowane w ten sposób miejsca wyglądały okropnie, te zapadnięcia były jeszcze większe niż na początku. Po "powrocie" do modelowania nadal nie odkryłem idealnej szpachlówki, która zaaplikowana w większej ilości nie zmniejsza swojej objętości już po wyszlifowaniu i da się w niej dobrze odtwarzać np. linie podziału, ale jeśli istnieje taki specyfik to proszę mnie uświadomić.         

Edytowane przez arhtus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, arhtus napisał:

Warstwa takiej masy schnie niemiłosiernie długo.  

Widziałem jakiś tutek gdzie koleś polecał zieloną Tamiya, ale ostrzegał, że schnie kilka godzin. Podobno używając Mr.Cement jako medium czas nieco się skraca, ale ma mniej właściwości samowyrównującej. Przemówił do mnie argument, że po wyschnięciu plomba ma tę samą twardość co oryginalny plastik i łatwiej pozbyć się uskoku. Jeszcze nie mam z tą materią tyle doświadczenia.

3 godziny temu, arhtus napisał:

po jakimś czasie i tak się "zapada"

Oj. ? Zobaczymy. Pewnie duże ilości mogą się różnie zachowywać. Może też na małych powierzchniach nie będzie to tak widoczne. A na samym płacie to może nawet pomóc jako imitacja napiętego płótna. ?

3 godziny temu, arhtus napisał:

nadal nie odkryłem idealnej szpachlówki

No to pytanie teraz czy idealna znaczy uniwersalna?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż ja wtedy myślałem, że odkryłem dla siebie szpachlę idealną, ale niestety nie okazała się taką. Co do schnięcia to tak zaszpachlowane miejsce nadawało się do obróbki już po dniu, czy dwóch dniach, ale potem takie obrobione miejsce nadal wysychało, kurcząc się no i powstawały zapadliska.  Nie wiem czy istnieje szpachlówka idealna, chyba wszystkie jednoskładnikowe gotowce wysychając zmniejszają swoją objętość, kwestia tylko czy któraś wysycha na tyle, że ten proces hamuje, a raczej ile czasu tak naprawdę na to potrzebuje. Nie mam doświadczenia z dwuskładnikowymi szpachlami, no poza stosowaną w motoryzacji Novol, ale ta znowu jest dość krucha gdy jest cienko nałożona. Ciekawe jak takie typowo modelarskie szpachle dwuskładnikowe się zachowują? Może ktoś może się podzielić doświadczeniem. Do łatania jakiś większych ubytków można stosować jakieś wstawki tworzywa i zalewać to klejem CA, gorzej jak musimy odtwarzać potem na takim miejscu jakieś linie itp..   

W sumie jakby takie delikatne zapadliska powstały między żeberkami, to tak jak piszesz mogłoby to być nawet na plus ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam za wkład pracy w ten zestaw.

Mam tylko takie spostrzeżenie.

W dniu 6.12.2019 o 00:23, szndm napisał:

Jako że jest to bardziej model do nauki aerografii

Do tego założenia z tego co widzę jeszcze daleka droga.

Przy tej mnogości modeli można na początek wybrać coś co nie będzie pochłaniać tyle czasu na doprowadzenie do jakiegoś kształtu i zacząć szybciej naukę aerografii.

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zalaniu z grubsza zeszlifowanych pasków, odczekałem ponad 24h i doprowadziłem bryłę do semi-gotowego kształtu. 

p3.thumb.JPG.4c21c9ccb857871a3804247ee052db02.JPG

Tę stronę czeka jeszcze trochę zabawy, ale jestem blisko efektu, który chcę osiągnąć. Prawe skrzydło dopiero zaczynam. Lotki i klapa na prawym skrzydle idą pod nóż. Również róg przy kabinie, ale wszystkie te elementy utnę po osiągnięciu powierzchni.

 

15 godzin temu, burzatg napisał:

jeszcze daleka droga

Trenowałem na papierze (chcę wykorzystać aerograf również do projektów plastycznych) i na złomowisku pancerki 35 z "dawnych czasów". Znalazłem też jakieś resztki z których wyszedł A-39 Albatros bez owiewki. Nie pamiętam co to za firma, ale jakość jest taka, że Plastyk przy tym składa się jak Tamiya. Nie zrobię z nim nic oprócz malowania, bo to mija się z sensem o parsek. Myślę, że dobre do treningu, bo ma przynajmniej kształt samolotu.
Generalnie zamierzam mieć minimalne zdolności malarskie zanim zacznę malować coś, na co spędzę dużo czasu.

 

Znalazłem w pudle model RWD-5 tego samego producenta (czarny plastik). Po szybkim przejrzeniu dostępnych zdjęć na NAC, postanowiłem spróbować zrobić go równolegle do "ósemki", bowiem mają podobne malowanie, a jak mi schnie gruba warstwa szpachli dobę, to będę miał co zamiast dłubać. "Piątka" będzie miała niski priorytet, więc zacznę osobną relację jeśli coś poważniej ruszę.
Co do maszyny, to na oku mam pierwszy seryjny egzemplarz RWD-5, nr fabr. 58, rej. SP-AJA, "Kolejarz I", w standardowych barwach Aeroklubu Warszawskiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.12.2019 o 15:03, szndm napisał:

że perfekcjonizm nie pozwoli mi skończyć tego projektu, bo zawsze będzie

Wyleczysz się z tego ☺ , zwłaszcza jak będziesz wybierać temat a nie model samoskładalny . Chyba , że planujesz robić dłużej niż parę tygodni . Trzeba sobie ustawić widełki , albo czas , albo perfekcjonizm . Temat fajny i ciekawy . 

Obserwacja rozpoczęta ?? . Życzę cierpliwości . Fajnie powitać nowego "powracajacego" . ??

Pozdrawiam Hello

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, szndm napisał:

doprowadziłem bryłę do semi-gotowego kształtu

Do jakiego kształtu??? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Grzes napisał:

Do jakiego kształtu?

 

18 godzin temu, szndm napisał:

semi-gotowego

Czyli półgotowego. Spokojnie, jeszcze trochę z tym powalczę, nie zostawię tych zapadlisk w rogach kraty. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.12.2019 o 10:33, WujekAlice napisał:

blachy

Dziękuję, ale kosztują dwa razy więcej niż baza! :D W dodatku są pod wersję pws, a model nad którym pracuję jest produkcji dwl (pomimo, że na opakowaniu jest "pws"). Ponadto wyznaję waloryzację domowej produkcji, więc takie elementy zrobię od zera z dziką przyjemnością.Na pewno wspomogę się z grubsza przy robieniu foteli - te z zestawu przypominają fotele, ale takie sprzed kominka...

Obecnie mam parę dni przerwy w dłubaniu, ale niebawem pokażę jakieś postępy.

Małe pytanko do widzów: Jakieś sugestie dot. materiału, z którego można wyrzeźbić figurki w 72?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pobawiłem się trochę drucikami - kupa dobrej zabawy!
Niestety mam kiepski dobór narzędzi do drutu, więc szkielety są dość toporne, ale to mało ważne, bo kształt i tak nada masa jaką nałożę i w której będę dłubał.

f3.JPG.86adcdcd13068772730cfdf3b6151718.JPGf2.JPG.18954b46b67c7ae4dcfc1906c57896ca.JPGf1.JPG.235982231d20c4900a0543d6295e704f.JPG

Budowa figurki jest tak prosta, że nagiąłem jeszcze dwie, z myślą o ewentualnym wykorzystaniu z RWD-5. Inspiracją była fotka pilotów pod skrzydłem SP-AKZ na VIII Locie Południowo - Zachodniej Polski (1937) [Link do NAC]

f6.JPG.d00711ab1895fd92f1894ff49a72372d.JPGf5.JPG.a6c8d1946ab8046b5771e29ee2525308.JPGf4.JPG.7e4fcc81e8a826b5adfab425b051ecfd.JPG

Co do masy, to rozważam to, co użyłem tutaj do ultra-szybkiego wiązania, czyli kropla CA zanurzona lub poprószona pyłem drewnianym. Niestety nie wiem, czy obróbka tej masy nie będzie frustrująca, choć złe wspomnienia mam chyba w związku z granicą twardości między tą masą, a plastikiem, który nią uzupełniałem.

Edytowane przez szndm
Uzupełnienie o link do zdjęcia
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem... ?

 Wstępne formowanie ukazało kiepskie właściwości masy.
• Jest nieczytelna - nie widać dobrze obrabianego kształtu, co przy detalach twarzy będzie pewnie bardzo kłopotliwe.
• Jest krucha przy usuwaniu większych porcji lub przy wadach struktury.
• Jest kłopotliwa w nakładaniu na detale, bowiem napięcie powierzchniowe ciągnie klej do środka bryły. Skutkuje to wielką kulą na środku, jednocześnie nie kryjąc drutu na peryferiach.

f12.thumb.JPG.4e9426d2c2b3c71aa0eb6594d31a307c.JPGf11.thumb.JPG.94456772566b0921def51ffc009b96ae.JPGf10.thumb.JPG.c19c3f4f8a4227e374550a02f03a185f.JPG

Ale są też plusy.
• Obrabia się relatywnie dobrze. Będąc twardszą od plastiku (stąd kruchość) daje więcej "strugów" do osiągnięcia kształtu, więc ciężej wydłubać za dużo, czy uszkodzić przez przypadek .
• Jest tania i banalna do przygotowania.
• Wiąże poniżej 10 sekund, a obrabiać można po pół minuty.

Myślę, że CA w żelu byłby łatwiejszy w nakładaniu, co poprawiłoby kształt wstępnej bryły i zredukowało kłopotliwą późniejszą obróbkę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.