greatgonzo Napisano 19 Marca 2024 Autor Share Napisano 19 Marca 2024 Byle nie wyszedł przystanek autobusowy! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
greatgonzo Napisano 20 Marca 2024 Autor Share Napisano 20 Marca 2024 W relacji wspominałem o przypadkach, gdy trzeba było ryć nosem po dywanie w poszukiwaniu upadłej części. Po paru takich akcjach (zawsze jest to przekonanie, że to ostatni raz i już się więcej nie zdarzy ) przypomniał mi się dawny patent. W moim przypadku większość części ląduje na podłodze po wypsnięciu się z palców w czasie obróbki przy orderach. Odbijają się od kolan, fotela i nigdy się tam nie zatrzymują znajdując drogę na dywan. Dawny patent stosowałem kiedyś i byłem przekonany, ze gdzieś się musi walać. Tylko gdzie? Na szczęście na świecie jest ktoś taki jak moja żona - Zofia. Magda bez większego zastanowienia sięgnęła na półkę i wyciągnęła patent. Pozostało tylko przymocować go do stołu zszywaczem tapicerskim, który na tę okoliczność został mi użyczony przez kogo? Tę samą Magdę oczywiście. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
greatgonzo Napisano 20 Marca 2024 Autor Share Napisano 20 Marca 2024 (edytowane) Trzon podstawy należy uzupełnić o półosie. Jak wspomniano w okrągłych gniazdach, Półosie przyklejone do końcówek podstawy, gniazda przyklejone do tych końcówek i półosi – to zapewni zupełnie niezagrożone połączenie elementów. Ale najpierw półosie. Jak już dobrze wiecie, Gonzo niespecjalnie lubi bawić się w różne prawidła, wierząc w skuteczność wyznaczania na oko, ale w tym przypadku tak się nie da. To mocowanie musi być współosiowe i symetryczne. Zatem prawidło czas zaczynać! Najpierw kleimy do jakiejś płaskiej podstawy kawałek plastikowej płytki z równą, najlepiej świeżo przyciętą krawędzią. Przykładamy do niej pręt z którego powstaną półosie, dociskamy drugą płytką i tę też kleimy. Teraz trzeba oznaczyć granice zgodne z długością trzonu podstawy. Usunąć z prawidła wyznaczony środek, przyłożyć trzon podstawy i przykleić do podłoża ustalające kostki plastiku. Trzon jest już zaklinowany i można bezstresowo kleić półosie No, nie do końca. W takim układzie jest spora szansa, że klejąc te półośki przykleimy też nasz element do prawidła. Zatem tworzymy nieco strefy bezpieczeństwa. Teraz kleimy półosie. Wystarczy tylko heftnąć klejem CA. Po wyjęciu z prawidła można śmielej podlać klejem i mamy gotowy element do nawlekania pierścieni – gniazd. Te też podlewamy klejem i po obróbce powierzchni można cieszyć się z gotowego elementu. Edytowane 20 Marca 2024 przez greatgonzo 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rafał B Napisano 20 Marca 2024 Share Napisano 20 Marca 2024 20 minut temu, greatgonzo napisał: To mocowanie musi być współosiowe i symetryczne. Tylko dlaczego otwory ulgowe nie zachowały osi symetrii?! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Adamo722 Napisano 20 Marca 2024 Share Napisano 20 Marca 2024 Ja jak mam cienkie rurki używam otulin przewodów. Jak ma być sztywne zostawiam drucik 0,4mm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
greatgonzo Napisano 20 Marca 2024 Autor Share Napisano 20 Marca 2024 (edytowane) Gorzej, gdy rurka musi być i sztywna i pusta. Tam nie tylko otwory nie zachowały symetrii. Całość jest rodzajem kompromisu geometrycznego :). To jest też kwestia miejsca w modelu. Elementu nie da się zobaczyć bezpośrednio i do rozstrzygnięcia pozostaje dylemat czy musi być idealnie, czy wystarczająco dobrze też jest OK. Kryterium w modelu nie jest dla mnie stałe. Oczywiście uwaga jest słuszna. Sam tego nie zauważyłem, dzięki. Zastanowię się czy warto coś z tym robić. Otwory nie są jednoznacznie określone i można je powiększyć, ale muszę sprawdzić, czy współosiowość otworów nie zaburzy owego kompromisu. Robić nowej części na razie nie chcę, ale zobaczymy z czasem. Perspektywa potrafi się zmienić. Edytowane 20 Marca 2024 przez greatgonzo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
greatgonzo Napisano 31 Marca 2024 Autor Share Napisano 31 Marca 2024 (edytowane) TADAAAMMM!! Tadam sradam. Dopiero po naklejeniu wszystkich nitów przyszło opamiętanie, że ta ścianka jest zrobiona zupełnie bez sensu. Do modelu się nie nadaje, a jedynie: Także ten, pogodnych świąt! Edytowane 31 Marca 2024 przez greatgonzo 2 1 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaruk Napisano 31 Marca 2024 Share Napisano 31 Marca 2024 6 godzin temu, greatgonzo napisał: Do modelu się nie nadaje, a jedynie: Mocne! Warto było czekać. Pogodnych Świąt. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
greatgonzo Napisano 3 Stycznia Autor Share Napisano 3 Stycznia 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Albatros Napisano 4 Stycznia Share Napisano 4 Stycznia W dniu 3.01.2025 o 16:49, greatgonzo napisał: Bardzo fajne i przydatne narzędzie, przyspiesza pracę, też ostatnio dostałem i bardzo jestem zadowolony z użytkowania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
greatgonzo Napisano 5 Stycznia Autor Share Napisano 5 Stycznia Rzeczywiście! Świetnie sprawdza się, jako przedmiot z masą, dociskający lekką linijkę do elementu ;). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wachmistrz Napisano 5 Stycznia Share Napisano 5 Stycznia 2 godziny temu, greatgonzo napisał: Rzeczywiście! Świetnie sprawdza się, jako przedmiot z masą, dociskający lekką linijkę do elementu ;). Już namierzyłem to urządzenie w sklepie, już zabezpieczyłem środki, już już widziałem siebie przycinającego powielane wielokroć elementy pod zadanymi kątami… a tu taka deeskalacja! BTW, dlatego wolę warsztaty z tłem warsztatowym niż z wysublimowanymi galeryjnymi fotkami. Można przy okazji czegoś się nauczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
greatgonzo Napisano 15 Stycznia Autor Share Napisano 15 Stycznia (edytowane) Ogólnie fajne narzędzie. Wolałbym tylko, żeby ruchomy przymiar był dłuższy i szerszy, tak na długość noża. To pierwsze pozwoliłoby ciąć powtarzalne kawałki mniejsze niż te pół centymetra bez stosowania dystansów, to drugie ułatwiłoby cięcie wąskich pasków i formatowanie płytek. No dobra, pod but to jednak była przesada. Cały problem polegał na tym, że ubzdurało mi się, iż otwór wnęki poszerza się na koło tylko z jednej strony, a z drugiej jest prosty. Poszerzenie z tej drugiej strony jest niewielkie i na zdjęciach wnęki znikało. A szanujący się kot nie będzie przecież sprawdzał takich rzeczy na planach i innych fotach ;). Element ściany wnęki został wykonany jako prosty, ale nie trzeba na niego skakać i można go jednak wykorzystać. Rozciąć i..., no nie już. Poszerzenie sprawia, ze trzeba skorygować kształt dolnej krawędzi. Długość też się zmieni, ale bardzo niewiele i z tym sobie poradzimy. Także z tadammmm trzeba będzie jeszcze poczekać. Zaznaczone miejsca cięcia ścianki: Korygowanie kształtu dolnej krawędzi: Krawędź skorygowana, ze sfazowanym już brzegiem. Fazowanie wykonane jak uprzednio: Usuwanie nitów: Teraz trzeba przygotować podstawę dla bocznej ścianki. Z drugiej strony wykorzystana będzie ścianka zestawowa. Tu ścianka ta miała być usunięta, a zastąpić ją miał element z płytki, Plany trzeba było trochę zmienić. Element z płytki będzie pominięty, przestrzenne ściany wnęki zostaną doklejone bez pośrednika. Tylko jak zachować geometrię po usunięciu zestawowej ścianki? Trzeba wykonać konstrukcję pomocniczą. Najpierw rząd kołków wklejonych we fragment poszycia. Kołki zapamiętają kształt ściany wnęki: Doklejona konstrukcja wzmacniająca kołki i zapobiegająca ich ewentualnemu przesunięciu. Na wszelki wypadek: Teraz można odcinać ściankę. Żyletką można tylko częściowo: Trzeba tak: Gotowe do dalszych działań: Kolejny etap to wyznaczenie miejsc montażu kształtownika, do którego umocowana jest przednia goleń. Najpierw przyklejony został kawałek, zbędnego już elementu do zastąpienia ścianki wnęki z zestawu. Być może ktoś pamięta, że zawierał w sobie miejsce, wyznaczające oś obrotu owej goleni, a tym samym oś kształtownika. Element jest pocięty, ponieważ posłużył do rozpoznania bojem, czy miejsca cięcia są OK co pozwoliło bezpiecznie podzielić przestrzenną ściankę wnęki. Fragment ścianki heftnięty tylko klejem CA, bo to łączenie tymczasowe i trzeba go będzie usunąć. Cały element został wklejony w gondolę pilota. Też delikatnie, bo i jego trzeba będzie odłączać i to nie raz. Ponieważ konstrukcja kołeczkowa wypadła niebezpiecznie blisko dziurki wyznaczającej oś kształtownika sprawdzono przy okazji, czy nie będzie jakiegoś konfliktu. Wyszło, że nie. Można zatem wetknąć w otworki rurkę i ostatecznie przekonać się, czy wyszło jak trzeba: Jak widać jest krzywo jak diabli i to we wszystkich kierunkach. Rozumiem, iż może zdarzyć się, że przy takich pracach drobne błędy się nałożą i wyjdzie niedobrze. Ale tu przecież jest byk jak stąd do Rynu, a nie jakieś małe błędy! Nic to, trzeba będzie inaczej. Edytowane 15 Stycznia przez greatgonzo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaruk Napisano 16 Stycznia Share Napisano 16 Stycznia 13 godzin temu, greatgonzo napisał: Ale tu przecież jest byk jak stąd do Rynu, a nie jakieś małe błędy! Z mojej perspektywy to jeszcze gorzej wygląda, bo przecież mam do Ryna dużo dalej. Ale podziwiam, bo ja bym się już dawno poddał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
greatgonzo Napisano 16 Stycznia Autor Share Napisano 16 Stycznia E tam. Jak się penetruje nieznane rewiry, to nie ma co oczekiwać, że wszystko będzie wychodzić od razu. A jak się jeszcze ma tendencje, by od razu robić i potem patrzeć co wyjdzie, to już w ogóle :). Ale najistotniejsze są dwie sprawy. Przy długotrwałej budowie jest czas na to by rzeczy nabrały innej perspektywy. Początkową i odruchową niechęć do poprawek łatwo jest przeczekać. A doświadczenie mówiące, że po czasie przyjdzie moment, gdy owa niechęć będzie zupełnie nieistotna pozwala to robić bez stresu. Druga sprawa, to fakt, że bardziej zaawansowanej budowie konieczność robienia poprawek, wykonywania elementów parę razy itp zdarzenia towarzyszą z definicji. To nie są wpadki, to jest istota zabawy. Dzięki temu modelarstwo jest interesującym hobby. To oczywiście indywidualna kwestia, ale dlaczego sklejenie do kupy kilku gotowych, idealnie dopasowanych części miałoby być fajne jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Poprawki robili i robią wszyscy świetni modelarze. I nie kryją tego, tylko zwykle pokazują efekt końcowy, ostateczną wersję, którą zaakceptowali. Jako, że nie wiem, czy jest dla mnie miejsce w tym gronie to pomyślałem, że korona mi z głowy spaść nie może i przedstawienie procesu robienia błędów oraz zawalczenia z nimi będzie ciekawe, a kto wie, może nawet inspirujące. Może ktoś, spróbowawszy jakiegoś ambitniejszego działania w modelarstwie, nie zrezygnuje widząc paździerz jaki mu wyszedł, gdy będzie wiedział, że to zupełnie normalna sprawa. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
slamacek Napisano 16 Stycznia Share Napisano 16 Stycznia Obserwuję Twój warsztat chyba od samego początku (a to przecież zamierzchła przeszłość i wiele się z niego nauczyłem. Po pierwsze technicznie, a po drugie i trzecie itd co chyba o wiele ważniejsze - psychicznie. Bo błędy i ich poprawianie, nauka na nich jest istotną częścią naszego hobby (i nie tylko hobby). chciałbym być perfekcjonistą, któremu wszystko przychodzi łatwo i za pierwszym razem. Ale tak się nie da. To co najpiękniejsze w tym wszystkim - to nauka pójścia na kompromis ze swoim własnym kontrolerem jakości. A przecież w ogólnym rozrachunku tylko to sie liczy i to jest ważne. od przykład z wczoraj - sklejałem naprawdę drobne fototrawionki (w końcu to skala 1/700) i wysłałem kumplowi, który zawsze pyta o zdjęcia z postępami prac, zdjęcie z kwadratami circa 1 mm kwadratowy powierzchni - a on pyta, gdzie ta część jest, bo on na fotce tylko jakieś paprochy widział zatem dziękuję bardzo za Twój warsztat i te słowa powyżej napisane. Warte naprawdę zapamiętania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
greatgonzo Napisano 16 Stycznia Autor Share Napisano 16 Stycznia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
HKK Napisano 16 Stycznia Share Napisano 16 Stycznia (edytowane) Godzinę temu, greatgonzo napisał: dlaczego sklejenie do kupy kilku gotowych, idealnie dopasowanych części miałoby być fajne jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe A ja nie rozumiem Twojego niezrozumienia. Pewien mój dużo starszy znajomy, pytany kiedy remontowany przez niego (od lat) jacht będzie gotowy do zwodowania mawiał: Cel jest niczym, dążenie wszystkim. Nigdy go nie skończył, spadkobiercy łąjbę sprzedali. Czyli owszem, wszystko zależy od tego, co sprawia większą frajdę. Pływanie jachtem, czy remontowanie go. Na pewno można też znaleźć kompromis, a gdzie on będzie to już sprawa indywidualna. Edytowane 16 Stycznia przez HKK Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TM48 Napisano 16 Stycznia Share Napisano 16 Stycznia 1 godzinę temu, greatgonzo napisał: To oczywiście indywidualna kwestia, ale dlaczego sklejenie do kupy kilku gotowych, idealnie dopasowanych części miałoby być fajne jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe. "Dla mnie" to słowo klucz. Trochę to brzmi jak dobrze zawoalowana pogarda. Tym bardziej, że pisana chyba z setny raz. Inni by pewnie napisali "To oczywiście indywidualna kwestia, ale dlaczego dłubanie części w jednym modelu przez pół życia miałoby być fajne jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.". Też by pewnie w moim odczuciu pogardliwie brzmiało. Takie nachalne epatowanie jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Soris Napisano 16 Stycznia Share Napisano 16 Stycznia 3 godziny temu, greatgonzo napisał: ... ale dlaczego sklejenie do kupy kilku gotowych, idealnie dopasowanych części miałoby być fajne jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Idąc dalej Twoim tokiem niezrozumienia, to ja nie rozumiem, dlaczego wykorzystujesz do budowy, jakiekolwiek gotowe części, nawet te niedopasowane... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
greatgonzo Napisano 16 Stycznia Autor Share Napisano 16 Stycznia (edytowane) Całkowicie słusznie, tylko to nie jest mój tok rozumowania. 2 godziny temu, TM48 napisał: "To oczywiście indywidualna kwestia, ale dlaczego dłubanie części w jednym modelu przez pół życia miałoby być fajne jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.". Też by pewnie w moim odczuciu pogardliwie brzmiało. W moim wcale. Można ewentualnie rozważyć możliwość, że skoro pogarda jest dobrze zawoalowana, to w rzeczywistości wcale jej tam nie ma. Ale przymusu też nie ma. Edytowane 16 Stycznia przez greatgonzo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
greatgonzo Napisano 16 Stycznia Autor Share Napisano 16 Stycznia 7 godzin temu, HKK napisał: wszystko zależy od tego, co sprawia większą frajdę. Pływanie jachtem, czy remontowanie go. Analogia wydaje się być specyficzna, ale jednak trafiona. Akurat pływanie jachtem uważam za zupełnie nudne . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
greatgonzo Napisano 19 Stycznia Autor Share Napisano 19 Stycznia (edytowane) W dniu 16.01.2025 o 12:49, slamacek napisał: a po drugie i trzecie itd co chyba o wiele ważniejsze - psychicznie. Bardzo Ci dziękuję za te słowa. To, że ktoś dostrzega znaczenie tego aspektu modelarstwa sprawia, że czuję, iż warto było mówić o tym nawet te sto razy. Taki komentarz cenię sobie dużo bardziej niż ogólną popularność wątku. No, może gdybym miał jakiś popularny wątek gadałbym inaczej, ale wątpię. Przy okazji. Wspomniałem wcześniej jak rzeczy z czasem nabierają innej perspektywy. To, że skrytykowanej kilka postów wyżej podstawy przedniej goleni nie chciało mi się od razu poprawiać, nie znaczyło, że nie wiedziałem dobrze, iż po czasie robienie nowego elementu nie będzie żadnym problemem. Wiedziałem i w międzyczasie element powstał na nowo. Być może pierwsza wersja urosła w trakcie montażu (raczej to), a może była wymiarowo OK. Jednak zamontowana w modelu wyglądałaby nienaturalnie i przez to nierealistycznie. I tak trzeba by ją było zmniejszać. Albo zrobić nową mniejszą. I lepszą. Czy na pewno? Cóż, nie ma chyba bardziej precyzyjnego narzędzia do wyłapywania niedoskonałości niż oko kolegi modelarza, więc tym razem pokażę tylko jak ten element będzie widoczny. Na zdjęciu widać uproszczone, tym razem, prawidło na karcie. Goleń z pierwszego podejścia do modelu do demontażu. Jako ciekawostkę dodam, że kołeczek zasłaniający nowy element to właśnie jest dokładnie ten element zaproponowany przez producenta zestawu. W dniu 16.01.2025 o 13:14, HKK napisał: A ja nie rozumiem Twojego niezrozumienia. Moim zdaniem Twój znajomy był po prostu dobrze wychowanym człowiekiem i posługiwał się przytoczoną maksymą by nie mówić zwyczajnie spie....laj! Moim zdaniem ukończenie modelu jest integralnym elementem procesu budowy i bez tego cała zabawa jest bez sensu. Oczywiście, modelarz może wpaść pod autobus i takie tam, ale pomijając takie przypadki - cała organizacja procesu zakłada ukończenie. Ale to wszystko nijak nie tłumaczy dlaczego klejenie idealnie dopasowanych gotowych części jest fajne. A cytat sugeruje, że Ty rozumiesz. Bo wiesz, mimo wielokrotnego poruszania tego tematu jeszcze się nie zdarzyło, by ktoś mi to wytłumaczył. Komuś bardziej wrażliwemu, na wszelki wypadek wyjaśniam - jeśli czegoś nie rozumiem, to nie znaczy automatycznie, że to jest złe. Ani dobre, ani neutralne. To znaczy tylko, że klocki mi się w głowie nie układają. Edytowane 19 Stycznia przez greatgonzo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
HKK Napisano 20 Stycznia Share Napisano 20 Stycznia (edytowane) 9 godzin temu, greatgonzo napisał: A cytat sugeruje, że Ty rozumiesz. Bo wiesz, mimo wielokrotnego poruszania tego tematu jeszcze się nie zdarzyło, by ktoś mi to wytłumaczył. Prowokujesz do rozwijania offtopu, ale ok, to Twój temat. Więc spróbuję. Naprawdę nie rozumiesz tego dziewięcio- czy dwunastoletniego Gonza dla którego fajne było złożenie części z pudła w gotowy model nawet bez malowania? A czy nie rozumiesz, że dla wielu (a może dla wszystkich modelarzy) ważną motywacją jest poszukiwanie tej frajdy którą czuli w dzieciństwie? Trudno pojąć fakt, że znajdują ją w tworzeniu kolekcji modeli sklejonych i pomalowanych bez głębszego riserczu tematu i detalowania od podstaw? Mi również nie przypadają do gustu megakolekcje gdzie szybkość ich powstawania jest ważniejsza niż podstawowa estetyka wykonania. Ale po pierwsze, nie musi tak być i moga powstawać kolekcje zgrabnie wyglądających modeli prosto z pudła. A po drugie, nie powinno być problemów ze zrozumieniem źródeł satysfakcji autora kolekcji. Ale idźmy dalej. Dzisiejsze modele nawe jeśli są zrobione z 9 godzin temu, greatgonzo napisał: idealnie dopasowanych gotowych części Potrafią być tak złożone, że ich budowa wymaga mnóstwa czasu, wysiłku i pomyślunku. Że wspomnę jedynie o modelarstwie okrętowym czy pancerce "full interior". Poprawne złożenie setek ogniw gąsienic z "gotowców" ma być pójściem na łatwiznę i zastąpione rzeźbeniem każdego ogniwa od zera? Absurd. Ale i w modelarstwie lotniczym, przekształcenie skomplikowanego zestawu na dobrze wyglądający model to JEST wyzwanie. Nie tylko czasowe i nie tylko dla mniej doświadczonych modelarzy. Nawet jeśli odbyło się bez dorobienia ani jednej części. Naprawdę chcesz powiedzieć, że nie rozumiesz skąd ludzie czerpią frajdę w trakcie i po skończeniu takiej budowy? No i czy nie pomijasz zupełnie kwestii malowania? Przecież zrobienie tego na wysokim poziomie to jest sztuka sama w sobie. Ma nie dawać satysfakcji tylko dlatego, że sama bryła modelu powstała z pudła? Powiedz to modelarzom od pancerki. 9 godzin temu, greatgonzo napisał: Moim zdaniem Twój znajomy był po prostu dobrze wychowanym człowiekiem i posługiwał się przytoczoną maksymą by nie mówić zwyczajnie spie....laj! Swoją drogą, mogło tak być. Ale to nie zmienia faktu, że sam proces powstawania jego wymarzonego dzieła, kręcił go bardziej niż dojście do celu, po któym nie bardzo miałby co robić. Nb. nażeglował się w swoim życiu tyle, że rzeczywiście, perspektywa bujania się swoją łódką po jeziorze nie jawiła się jako specjalnie atrakcyjna. Edytowane 20 Stycznia przez HKK Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
marek d Napisano 20 Stycznia Share Napisano 20 Stycznia 31 minut temu, HKK napisał: złożenie setek ogniw gąsienic z "gotowców" ma być pójściem na łatwiznę i zastąpione rzeźbeniem każdego ogniwa od zera? Absurd. Tak na marginesie zbytnio się nie wcinając w uczoną dyskusję http://www.kartonwork.pl/forum/viewtopic.php?t=15454 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.