Skocz do zawartości

Frajdolarzerka


greatgonzo

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)

Chyba, że jest sędzią modelarskim. Wtedy to zdjęcie zostanie starannie zignorowane :).

 

 Marcin, wiesz dobrze, że nawet jak nikt nie obejrzy, to nie ma to żadnego znaczenia. No i przecież każdy szanujący się frajdolarz, nawet wyrwany ze snu w środku nocy wyrecytuje:

 

Ważne, że model się podoba autorowi, opiniami  natrętnych  malkontentów nie wolno się przejmować !

 

Ale ten przytoczony wywód jest oczywiście mój, do kolegi.

 

Zagrożenia kwasem empirycznie nie stwierdzono. Gonzo nie lubi rękawic i używa tylko wtedy, gdy nie ma innego wyjścia. Dziwolągi tak mają.

Edytowane przez greatgonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, greatgonzo napisał:

Chyba, że jest sędzią modelarskim. Wtedy to zdjęcie zostanie starannie zignorowane :).

 

 Marcin, wiesz dobrze, że nawet jak nikt nie obejrzy, to nie ma to żadnego znaczenia. No i przecież każdy szanujący się frajdolarz, nawet wyrwany ze snu w środku nocy wyrecytuje:

 

Ważne, że model się podoba autorowi, opiniami  natrętnych  malkontentów nie wolno się przejmować !

 

Ale ten przytoczony wywód jest oczywiście mój, do kolegi.

 

Zagrożenia kwasem empirycznie nie stwierdzono. Gonzo nie lubi rękawic i używa tylko wtedy, gdy nie ma innego wyjścia. Dziwolągi tak mają.

Natrętnych malkontentów - nie. Kompetentnych kolegów - warto, może nawet trzeba. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Rysunki detali są uszczegółowiane, dochodzą nowe.

01.jpg

Numery na rysunku pokrywają się z tymi na pokazanym wcześniej zdjęciu i tymi na pokazanym za chwilę tableciku zbiorczym.

Nie pozostaje zatem nic innego, jak nakleiwszy kilka rządków nitów, zabrać się z a wykonanie detali.  Zatem czas na etap charakteryzujący się rozwiązywaniem istotnego życiowo dylematu: czy robić część od nowa, czy jednak  ryć nosem po dywanie w poszukiwaniu półmilimetrowego elementu, który był uprzejmy wybrać wolność.

Jak zwykle proces polega za sprowadzeniu złożonych przedmiotów do zespołu prostych brył geometrycznych, przygotowaniu tych brył i sklejeniu do kupy. Ale o tym przecież już nie raz mówiłem.

 

No może nie zawsze ja:

b.jpg

c.jpg

d.jpg

 

 

Z wykorzystaniem plastikowych płytek, okrągłych w przekroju pręcików, ciągniętych nad ogniem ramek  wtryskowych i igieł lekarskich powstaną elementy hydrauliki na różne sposoby. Żeby się nie nudziło i żeby pokazać, że można.

Na pierwszy ogień idzie dwójka.

 

1.JPG

 

2.JPG

 

3.JPG

 

4.JPG

Ten element zostanie na razie na patyku. Odetnie się go kiedyś, gdy przyjdzie jego czas.

 

 

Za to można zabrać się za następny, tym razem ósemka.

6.JPG

 

 

 

Stalowa rurka na zdjęciu poniżej, to kawałek igły zastrzykowej, która posłużyła jako wybijak do kółka stanowiącego środkowy element części. Wybijaki z igieł różnej grubości są cały czas pod ręką na tym etapie.

7.JPG

 

9.JPG

 

 

Nawiercone w płytce otwory stanowią gniazda – imadełka pozwalające ustalić docięty kawałek igły i obrobić końcówkę zdeformowaną cięciem. Jeżeli docelowe krążki są cienkie wymaga to delikatności i cierpliwości, bo metal lubi wysforować się z plastiku na wolność. Im dalej, tym łatwiej. Metoda pozwala też uzyskiwać większą ilość obręczy o tej samej szerokości.

10.JPG

 

 

11.JPG

 

 

 

Gonzo obrabia kawałeczek z igły wykorzystany w dwunastce. Jest trochę dłuższy i wystarczająco szeroki by wykorzystać mieszczącą się w nim, krótko przyciętą igłę jako imadło, trzymające go przy obróbce.

11a.JPG

 

 

Wspomniany już tablecik. Odwrócona taśma malarska pozwala powstrzymać elementy przed przepadnięciem. W leżącej z lewej strony ósemce w nawiercone wcześniej otwory (jak wspomniał gonzo - przed oszlifowaniem końcówek), wklejone zostały cieniutkie pręciki z ramki. To prowadnice do igłowych gniazd przewodów. Po ich przyklejeniu pręciki-prowadnice zostaną po prostu odłamane. Przy tej grubości wystarczy groźniej spojrzeć. Końcówka ramki wtryskowej, to wstępnie przygotowane na ciepło kolanko kątowe.

12.JPG

 

 

A   nity powoli się naklejają.

13.JPG

 

Edytowane przez greatgonzo
  • Like 13
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodaje sił ta relacja, ostatnio przez dwa wieczory biedziłem się nad jakimś elementem, który zupełnie się nie udał.

Zamierzałem się poddać, ale - po lekturze tutejszych wyczynów - jeszcze przemyślę sprawę.

Edytowane przez zaruk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, zaruk napisał:

Zamierzałem się poddać, ale - po lekturze tutejszych wyczynów - jeszcze przemyślę sprawę.

No nie wiem. Też  teraz robiłem jakiś przełącznik hydrauliczny, trójdrożny i po prawdzie, to trzeba by go przynajmniej częściowo poprawić. Ale chyba zostawię, Te szpeje to także rozpoznanie bojem co i jak przed przedziałami, które będą i ciekawsze i bardziej widoczne.

 

Dzięki  Panowie za miłe wpisy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dość wąskim, zaprzyjaźnionym gronie, w którym mam przyjemność przebywać, weszło do obiegu pojęcie "marnowania czasu". Marnowania w kontekście ambitniejszego modelowania. W zamyśle autora powiedzenia określenia, marnowanie ma występować w odniesieniu do możliwości przepuszczenia przez warsztat w tym samym czasie na przykład setki P-38 prosto z pudełka. Muszę więc przyznać, że marnujesz swój czas w sposób skrajny :D Skrajnie piękny!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

To prawda, że marnuję. Ale z drugiej strony muszę Ci powiedzieć, że od kiedy zajmuję się modelarstwem, to nikt nigdy owego zmarnowanego czasu mi nie oddał. Niezależnie od tego jak wyglądała budowa modelu. To już wolę marnować ten czas tak, żeby chociaż mieć z tego jakąś frajdę.

No i na jaką cholerę mi 100 Lightningów!

Edytowane przez greatgonzo
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, greatgonzo napisał:

13.JPG

 

 

 

Wcześniej nie zauważyłem, ale to jakiś farmaceutyczny specyfik wzmacniający siły przed nitowaniem. RIVETS CUTS, tabletki powlekane, 30 sztuk... Radek, bierzesz na czczo, czy po jedzeniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@greatgonzoz twoimi wpisami mam tak jak kiedyś z Aeroplanem - szybko kartkowałem na istatnie strony, żeby przeczytać relacje z budowy i poradniki pana Ziobera. Następnie czytałem cała gazetę od deski do deski i kończyłem jeszcze raz artykułami pana Andrzeja.

Twoje relacje czytam z zapartym tchem - nie myślałeś o wydaniu książki z relacją z budowy???

Będę pierwszym klientem 😉.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że musiałbyś być wydawcą.

 

Bardzo pięknie dziękuję, a ustawienie mnie w pozycji Andrzeja, choć bardzo na wyrost i tak chyba sprawi, że zacznę lewitować unoszony pyszną dumą. Może od jutra :).

Ale nie mogę powstrzymać ciekawości: możesz powiedzieć, co tutaj, na forum, kartkujesz, a potem czytasz od deski do deski?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja wiem, że wirtualne. Zabrzmiało to ta tak, jakbyś czytał cale forum, od deski do deski (wirtualnej) i to mnie zdziwiło.

Błahostki!

 

Ale za wpis serio Ci dziękuję. Taka relacja wymaga jednak nieco dodatkowego zaangażowania i uznanie podtrzymuje motywację.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

 

 

Działamy przy jedynce:

 

Najpierw powstała obejma środkowa.

3.JPG

 

 

Wywiercony otworek w płytce może też funkcjonować jako imadełko do obróbki końcowej plastikowego elementu. W prawym dolnym rogu płytki siedzi zaokrąglony patyczek, który znajdzie swoje miejsce w widocznej tu też obejmie.

4.JPG

 

 

Taki sam patyczek miał się znaleźć z drugiej strony obejmy, ale czy to wpuszczony od tyłu do pierwszego patyczka klej zmniejszył jej średnicę, czy przeszkadzała jakaś niedoszlifowana mikrozadra, dość, że za nic nie szło go wcisnąć.

Nowy patyczek został podszlifowany tak, by od strony montażowej powstało przewężenie, które już na pewno zmieści się w obejmie. Sorki, za pierwszy kadr :).

5.JPG

 

6.JPG

 

 

Niestety, przewężenie zdematerializowało się przy odcinaniu końcówki od pręta.

No to inaczej. Wyciągnięta na ciepło ramka wtryskowa, w części bliższej nienaruszonego fragmentu wypraski ma zmienną średnicę. Trzeba było tę ramkę odciąć w tym miejscu, oszlifować do kulistego kształtu i znów odciąć jako brakujący patyczek. Jego podstawa ma tę oczekiwaną, mniejszą średnicę i w końcu dopasuje się do obejmy,

7.JPG

 

 

Jedynka na paletce zbiorczej.

8.JPG

 

 

 

Właściwie poniższa fotka powinna się chyba znaleźć w poprzednim odcinku relacji

1.JPG

 

 

Bo w tym szlifują się już obejmy do trójki.

9.JPG

 

 

I dalej:

2.JPG

 

 

Podstawa i pogrubienie korpusu trójki.

10.JPG

 

 

Sklejone do kupy. Tylko krawędź od przodu, żeby można było odciąć od płaskowniczka samo pogrubienie, a dopiero później podstawę, z niezbędnym naddatkiem.

Po warsztacie walają się cieniutkie nitki rozciągniętej ramki. Zawsze można urwać kawałeczek by nanieść na element mikrokropelkę kleju CA. Zaschnięta kropelka widoczna na zdjęciu nie jest mikro. W zasadzie to jest pięć kropelek zaschniętych jedna na drugiej, bo obawiałem się, że jednej na zdjęciu nie będzie widać.

11.JPG

 

12.JPG

 

 

Elemencik należy doszlifować.

14.JPG

 

 

I trójka na paletce.

15.JPG

Przy klejeniu tych elementów często używanym spoiwem jest błyszczący lakier. Pozwala on pozycjonować przyklejaną drobinkę, a ślad po klejeniu jest pomijalny. Czasem tak uzyskane łączenie jest ostateczne, czasem wzmacniane jeszcze kropelką CA, Tą mikro.

 

A nity powoli się naklejają:

16.JPG

Edytowane przez greatgonzo
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały czas myślę, czy to nie powinno być leczone "z urzędu"... 😉

Poziom modelarstwa niewyobrażalny dla mnie - brawo!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Jak da się leczyć, to sprawa nie jest jeszcze przegrana!

 

Po prawdzie mnie się wydaje, że to tutaj to jest taka podstawowa waloryzacja. Owszem, trochę bardziej rozbudowana pod względem ilości rzeczy, ale jeśli chodzi o stopień trudności, to całkiem zwyczajna.

Rozwiązywanie problemów związanych ze spasowaniem zespołów elementów z wypraskami zestawu bazowego jest faktycznie bardziej kłopotliwe, ale ten aspekt nie za bardzo jest pokazywalny i zauważalny w relacji. Dorabianie drobnych, pojedynczych elementów to bezstresowa zabawa - czysta frajdolarzerka.

 

Zerkam czasem na FB, na relację z budowy Vulcana 1/144 Andrzeja Ziobera i jeżeli moje klejenie powinno być leczone z urzędu, to Andrzeja trzeba by odizolować od świata w jakimś wariatkowie w trybie natychmiastowym.

 

Zauważcie, że w tej (lightningowej) koncepcji prawie nie ma dorabiania licznych, powtarzających się elementów, tworzących powtarzające się struktury. Jakieś gęsto ożebrowane w kratkę luki, występujące obok siebie liczne bliźniacze wnęki, tego typu rzeczy. Takie zespoły to wyzwanie dużo większe, niż robienie pojedynczych, różniących się od siebie elementów, gdzie można oszukać tu i tam, choćby na skali.

 

W ogóle chodzi mi o to, że ta koncepcja jest bezproblemowo podzielna i można  łatwo zaadaptować ją do swojego warsztatu zapominając o całości, a tylko wybierając dowolny jej fragment. 

Jeżeli ktoś nie waloryzował samodzielnie modelu, to rozumiem, że taka relacja może, powiedzmy, budzić zastanowienie ;).

Przecież sam kiedyś byłem w takim miejscu i wiem, że przede wszystkim widać barierę, która wydaje się być  nie do przekroczenia. Jednak nie trzeba jej przeskakiwać, ani burzyć. Wystarczy mała dziurka.

Nie trzeba budować od podstaw całej kabiny, czy innej wnęki podwozia. Można np. spróbować zrobić pojedynczy element, jakąś gaśnicę, czy inną butlę. Wtedy okaże się, czy niewyobrażalne rzeczywiście jest niewyobrażalne.

 

Zza światów i spoza wyobraźni, czy nie - dalej jest mi bardzo miło i dziękuję za uznanie.

 

Edytowane przez greatgonzo
  • Like 5
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba coraz bardziej odpływam od samolotów. Niezależnie od tego faktu - piękna robota!  A przecież  czy to pojazd, samolot czy okręt, zasady skracza  pozostają podobne. Fajnie, że inspirujesz, pokazujesz, zachęcasz. Dzięki! Zwłaszcza, że przygotowanie solidnej relacji zabiera dodatkowo sporo czasu. I bardzo słusznie piszesz, że nie trzeba od razu się rzucać na przerzeźbianie całego modelu, ale można dorabiać konkretne fragmenty według uznania i potrzeby.

Pozdrawiam!

Michał

Edytowane przez socjo1
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Siódemka.

1.JPG

 

2.jpg

 

4.jpg

 

3.JPG

 

 

Zdjęcie, na którym  Gonzo ściska kolanko pincetą  to ustawka. Nie udało się zapozować do foty z elementem użytym do modelu. Trzeba to było zrobić z podobnym, ale tak ze dwa razy większym, żeby się udało.

6.jpg

 

 

To już ostatni z kolekcji gratów, które niemal nie sposób będzie zobaczyć w czeluści wnęki przedniego koła.

Co się ułamało, co zgubiło i znalazło, co zgubiło na wieki i trzeba było dorobić nowe - szkoda gadać. Dość wspomnieć, że ostatnie wystrzelenie kawałeczka z uchwytu doprowadziło do ekstremalnych posunięć, by go znaleźć. Mam na myśli zrobienie czegoś na kształt porządku na stole roboczym. Kawałeczek się znalazł, element się ukończył. Teraz będziemy kombinować, jak to wszystko pomontować,

5.jpg

 

 

A nity powoli się naklejają:

7.jpg

Edytowane przez greatgonzo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.