Skocz do zawartości

ORP Nurek skala 1:144 scratch na podstawie wycinanki GPM


Marudek

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 270
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Witam w ostatniej części tej relacji

 

Model udało mi się skończyć w niecałą godzinę przed zakończeniem konkursu. Bez Waszej pomocy raczej bym go nie skończył. Dostałem od Was plany, niektóre materiały no i całą masę dopingu. Bardzo mi się podobała atmosfera tegorocznego konkursu i bardzo Wam za nią dziękuję . Bez Waszych zachęt i krytyki ten model nie byłby nawet w połowie taki jaki jest zmotywowaliście mnie do poprawienia pokładu i takielunku dzięki czemu model wiele zyskał.

 

Już za chwilę zapraszam do galerii.

 

UWElyg1.jpg

 

Wszystkim uczestnikom konkursu gratuluję pięknych modeli i satysfakcji z udziału w konkursie

 

Pozdrawiam,

Marudek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marudek... sorry ale oczy wypadają mi po obejrzeniu tej galerii... Niedoszlifowane jakieś gluty na nadburciach, ciapy farby w innym kolorze i to chyba pędzlem, ta bandera pokolorowana mazakiem itp.... Spieszyłeś sie pewnie na gwizdek do konkursu o ZŁOTEGO KRASNALA, ale chyba Ci to statkowanie nie leży.

 

Smutno mi bo zaczynałes dobrze, a skończyłeś cieniutko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko - to dopiero mój pierwszy "plastikowy" okręt Na banderę nie wymyśliłem żadnego innego sposobu a tutorialu nie znalazłem (szukałem)... Podmalowania pędzlem może trochę nieszczęśliwe, bo farby Tamiya dają inny odcień przy malowaniu aero i inny przy malowaniu pędzlem. Takie podmalowania działy się na okrętach praktycznie non stop i uznałem że te różnice będą uzasadnione. Cieszę się że chociaż takielunek udało mi się poprawić do zadowalającego poziomu

 

Kolejny będzie lepszy

 

Pozdrawiam,

Marudek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Modelowi brakuje łosza po prostu, wszystkie te drobiazgi by zamaskował.

 

Marudek, zawsze możesz po konkursie psiknąć połyskiem i pomazać jakimś np. od AK. Sam warsztat bombowy i nic tego nie zmieni. Takie galerie vol2 są normą na forum:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety podpisuję się pod tym co napisał Szydercza Gała obyma rencami.

 

Obojętnie ile byś spędził na robotach własnych to wykończenie może spieprzyć wszystko.

Czego ten model jest niestety doskonałym przykładem :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzięki Panowie!

 

jerzype Z łoszem może pokombinuję jak trochę odetchnę.

 

cooper69 Spoko - na Nurku świat się nie kończy Pewnie "spieprzę" jeszcze co najmniej kilka okrętów zanim zaczną się podobać wszystkim

 

Pozdro,

Marudek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do pewnego momentu mój zdecydowany faworyt ale oprócz wymienionych wcześniej niedoskonałości mi nie leży malowanie - jest jakieś takie płaskie i bez życia. Przy malowaniu okrętów można nieźle poszaleć z przebarwieniami, rdzą itd. Szkoda... Za robotę własną jednak należy Ci się wielki szacunek. Jak napisałeś na Nurku się świat nie kończy i czekam na twoje kolejne pływadła bo pewnie będzie na co popatrzeć.

Model jest bardzo fajny ale oczekiwania miałem większe ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

Dzięki za opinię. Właśnie nie do końca z malowaniem Nurka można było poszaleć. Bo jak bardzo mogła zardzewieć jednostka pływająca sporadycznie między portem Gdynia-Oksywie a Helem, gdzie dowoziła zapasy? I jeśli nawet chciałaby rdzewieć to czy pozwoliłby na to kapitan cumujący na stosunkowo nowej jednostce pod okiem admiralicji?

 

Biorąc to wszystko pod uwagę uznałem, że co najwyżej okręt mógł być punktowo malowany nieco innymi odcieniami farby (bo przecież nawet ten sam kolor farby płowieje na różne odcienie w zależności od czasu naświetlania). Pytałem też o rdzewienie bardziej doświadczonego kolegę, ale nie dostałdm odpowiedzi...

 

Wiem że nawet w trendach malowania modeli panuje moda, ale moim zdaniem przed pomalowaniem jakiegokolwiek modelu militarnego trzeba się zastanowić: gdzie dany obiekt służył, co to była za służba, jakie tam były warunki atmosferyczne, jakie było zaplecze materiałów (farb) itd.

 

Wiem, że jeśli chodzi o malowanie modeli to jeszcze sporo muszę sie nauczyć zanim osiągnę poziom choćby zbliżony do kolegi KRL - przed którym chylę czola. Dlatego w najbliższym czasie skleję trochę modeli prosto z pudła żeby poćwiczyć malowanie i nie psuć tych robionych od podstaw

 

Pozdrawiam,

Marudek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marudek

 

No bo brakuje łosza i nic więcej, dlatego jest "płaskie" itd. Daj mu łosza a zyska życie.To wręcz nietakt zrobić model na takim poziomie i nie podkreślić detali. Zrób to jak najszybciej i utniesz wszelkie dyskusje bo model jest super epicki, jak dla mnie zresztą nieskończony jeszcze bo ma tylko kolor bazowy bez chemii. Poćwicz łosza na czymś i pamiętaj by uprzednio dać lakier błyszczący bo wtedy najłatwiej się zmywa.

 

Polecam washe od AK, gotowe tylko wstrząsnąć, ogromny wybór, np jakiś ciemny i jasny brąz w i rdzawy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym zostawił, jest dobrze tak jak jest, żadnych przesadzonych łoszy i przebarwień. ORP Nurek zatonął pierwszego dnia wojny, więc nie miał szans się nigdzie utytłać. Wystarczy poczytać Borhardta, Pławskiego czy Cygana. Te okręty były non stop czyszczone i malowane, nikt nie chciał, żeby adm. Unrug powiesił go na rei. Wystarczy też popatrzeć na zdjęcia. Dlatego tutaj nie można ulegać żadnym modom czy manierom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego tutaj nie można ulegać żadnym modom czy manierom.

To jest model, a nie przetarg na malowanie rzeczywistego obiektu.

 

I dlatego to nie żadne uleganie "modom czy manierom" ale wybór pomiędzy robieniem atrakcyjnej miniatury, a chińskiej zabawki z odpustu.

 

A skoro:

"Te okręty były non stop czyszczone i malowane(...)"

To znaczy że były non stop brudne i poobijane - bo po cholerę malować coś czego nie trzeba malować, albo czyścić coś co jest "permanentnie" czyste ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak dla zobrazowania tego co pisze hiwis;

Na własnym przykładzie.

 

Skrzydła bez łosza

P1010084.JPG

 

Z łoszem,

P1010487.JPG

 

skrzydło prawdziwe

407ea852b9928f16med.jpg

 

Samolot nowy ,cywilny,zadbany,czyli pod łosza nie podchodź?

Niby nic a jednak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim zacznijmy od podstaw. Umiejętnie zrobiony łosz sam w sobie nie służy do brudzenia, a do wyciągania detali, tak by powierzchnia z detalami nie była płaska. Na zdjęciach Zlotego z postu wyżej, widać doskonale o co chodzi. Ludzkie oko inaczej widzi dany obiekt naturalnych rozmiarów i inaczej pomniejszony np do skali 1/35.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, zacznijmy od podstaw i przyjrzyjmy się kilku zdjęciom:

34401-1.jpeg

Torpedowiec ORP Ślązak.

33680-1.jpeg

torpedowiec ORP Podhalanin

34099-1.jpg

Kanonierka ORP Generał Haller

W końcu nasz bohater czyli ORP Nurek:

13271.jpg

4669292-orp-nurek-baza-nurkow.jpg

Moim zdaniem tutaj nawet z delikatnym waschem trzeba być ostrożnym. Ja broń Boże nie neguję tego, że jest to bardzo dobra technika, ale trzeba wiedzieć do czego go stosować. Przy swoich modelach okrętów, tych przedwojennych tej techniki nie stosuję. Przy U-bootach jak najbardziej.

Złoty w zeszłym roku popełniłem sobie model B-747 i wasch popełniłem dokładnie tak jak Ty, natomiast hiwis wyciągnął kompletnie błędne wnioski z mojego ostatniego posta. Jak widać na zdjęciach przedwojenne polskie okręty lśniły czystością, bo jak napisałem były czyszczone i malowane na bieżąco. Nie było tak, że jak się upaćkał i zardzewiał to go dopiero malowali. Po prostu kiedy pojawił się zaciek, albo gdzieś zaczynała się wdawać rdza, bosman brał marynarza i kazał to doprowadzić do porządku. Marynarz brał zatem "pucbolę" i "Straszny płyn SUDŻI-MUDŻI" (co to jest? Wyjaśnienia należy szukać w książkach które wskazałem) i jechał z koksem. Kiedy okręt wracał z podróży zagranicznej, albo w taką podróż się wybierał, wszystko musiało po prostu błyszczeć. Nie raz przy podobnych okazjach przytaczałem przykład jak to załoga jednej z kanonierek przed wyjściem do Estonii omal nie stanęła do raportu karnego, ponieważ dokonujący inspekcji kmdr Unrug (wtedy jeszcze nie miał galonów) znalazł w szafce na flagi sygnałowe drewniane wiaderko, na którego kabłąku było trochę rdzy. Inny przykład: ORP Burza przechodząc z Francji nie mogła od razu wejść do Gdyni, gdyż pomalowali ją innym odcieniem szarego niż Wichra. Pierwsze wejście do portu zostało przełożone, a załoga całą noc przemalowywała okręt.

Dlatego uważam, że właśnie tak pomalowany przez Marudka model Nurka jest bardzo efektowną repliką, zaś to co proponuje hiwis byłoby karykaturą, zaś nazywanie jakiegokolwiek modelu chińską zabawką z odpustu pozostawię bez komentarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale przecież wash to nie tylko brud - chodzi o uplastycznienie modelu. Przydałoby się też nieco zmodulować całość malowania bo jak pisałem wcześniej wygląda płasko. To, czy okręt był czysty czy brudny to coś zupełnie innego.

Budując model rozjaśniasz czarny itd. po to, aby efekt malowania nie wyglądał sztucznie. Po to są washe, modulacja Black basingi i inne techniki aby patrząc na miniaturę oszukać oko, że to nie plastikowa zabawka a obiekt rzeczywisty i czystość oryginału nie ma tu nic do rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Filip, ja wiem co masz na myśli, jednak ja się trochę obawiam, nie jestem przekonany. Wracam teraz do prac nad Wichrem i raczej wascha nie będę tam nigdzie wpuszczał, właśnie chcę żeby był taki "płaski". Tak samo było z wcześniejszymi modelami - Gryfem, Hallerem czy Rybitwą. Taką przyjąłem koncepcję i tego się trzymam. Co zrobi Marudek, zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, (...) .

No właśnie - pokazujesz tu zdjęcia, na których doskonale widać to o czym pisałem.

Nikomu nie zalecam robienia z tych okrętów pordzewiałych i brudnych wraków ale o wydobycie trójwymiarowości miniatury i ożywienie jej poprzez odpowiednie malowanie i zastosowanie delikatnych śladów eksploatacji.

A wspomniane przeze mnie "chińskie zabawki" to określenie na pokutujący u niektórych modelarzy styl malowania - najlepiej oryginalną farbą, bez żadnych dodatkowych zabiegów, co czyni z ich dzieł obiekty bardziej przypominające dziecięce zabawki, a nie rzeczywiste maszyny. Jeśli ktoś się o to obraża - trudno, nie krytykuję nikogo personalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.