Skocz do zawartości

Jakich aerografów używacie? (ankieta)


HKK

Jakich aerografów używacie?  

107 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jakich aerografów używasz do modelarstwa.

    • Chińczyk/Pseudo-Iwata
      48
    • Harder Steenbeck
      53
    • Mr Hobby Procon Boy
      43
    • Iwata (bez Custom Micron)
      17
    • Iwata Custom Micron
      7
    • Badger
      4
    • Paasche
      5
    • Olympos
      2
    • Sparmax
      5
    • Inny "markowy" (Grex, meng itp)
      9
  2. 2. Ile aerografów posiadasz/używasz?

    • Jeden
      30
    • Dwa
      39
    • Trzy
      21
    • Cztery i więcej
      17


Rekomendowane odpowiedzi

Wygląda na to, że nowe głosy w ankiecie będą już sporadyczne, więc pokuszę się o subiektywne podsumowanie.

Po pierwsze, dominacja piwaty należy do przeszłości. Niby 20% wciąż ich używa, ale tylko nieliczni mają chińczyka jako swój jedyny aero.

Po drugie, cała reszta rynku podzielona jest w zaszadzie po równo między H&S, Iwatę i Mr Hobby. Pozostali to margines. Przewaga H&S nadal jest widoczna, ale wygląda na to, że szczyt popularności minął. Wydaje się,  że na pozycję zajętą do tej pory przez H&S wchodzi stopniowo Mr Hobby. Niewiadomą jest Sparmax. Stosunkiem jakość/cena powinien bez problemu wypchnąć z rynku H&S Ultrę a może i Evolution. Ciekawe, w jaki sposób Iwata (właściciel H&S i Sparmax-a) będzie pozycjonowała tę markę.

Po trzecie, zaskakuje względnie liczna reprezentacja Custom Micron-ów, biorąc pod uwagę ich umiarkowaną uniwersalność w modelarstwie i ekstremalnie wysokie ceny.

Po czwarte, posiadanie jednego aerografu należy do rzadkości. Sporą grupę stanowią za to modelarze-kolekcjonerzy mający więcej aerografów niż da się zwykle wykorzystać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozycjonowanie w grupie jest dość jasne. 

Sparmax to entry, H&S jest advanced i Iwata jest Pro. Oczywiście ze względu na szeroki wachlarz aerografów w portfolio Iwaty, są pewne widełki. Przykładowo HP-BR, którą posiadam i jest najtańszą Iwatą na rynku i jest odpowiednikiem Ultry, kosztuje tyle co podstawowe Evo Solo. Czemu tak jest nie trudno zauważyć - jakość powłok, stalowa dysza, precyzja wykonania. To jest entry, ale w pro klasie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, mbrnnr napisał:

Sparmax to entry, H&S jest advanced i Iwata jest Pro.

Ale przy takim podziale, jest problem z Ultrą, który kosztuje tyle samo co Sparmax. Za to eksploatacyjnie chyba (?) prezentuje się gorzej. Widzę natomiast różnice w możliwościach konfiguracyjnych. Te wszystkie 2 in 1 itp. H&S to ma, a Sparmax nie. Może na tym opierają pozycjonowanie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym to podsumował tak:

1. Na aerografach nie ma co zbytnio oszczędzać - ale nie ma też konieczności przepłacania. Średnia półka jest w zupełności wystarczająca do modelarstwa.

2. Procony spisują się równie dobrze co Iwaty, a różnice są niemal wyłącznie kosmetyczne (poza ceną). I jest to moim zdaniem poziom, na którym stosunek ceny do jakości jest najlepszy.

3. Decydując się na piwatę trzeba mieć na uwadze, że dobra sztuka nie koniecznie trafi się za pierwszym razem (a może nawet nie za drugim, jak w moim przypadku).

4. H&S jest ciągle dużo, ale jest to wynik głównie dostępności na lokalnym rynku. I pewnie dlatego, że Procony są dosyć młode, i zanim staniały to nie każdego było stać, żeby kupić dość drogi aero nieustalonej jakości, opinii jeszcze dwa lata temu nie było na ich temat zbyt wiele.

 

7 godzin temu, HKK napisał:

Po czwarte, posiadanie jednego aerografu należy do rzadkości. Sporą grupę stanowią za to modelarze-kolekcjonerzy mający więcej aerografów niż da się zwykle wykorzystać.

Duża ilość aero wiąże się z tym, że modelarz często nabiera mądrości z upływem czasu i przypływem gotówki. Czyli na początku kupuje się to na co kogoś stać, a dopiero potem kupuje lepsze świecidełka. Ci, których stać bardziej idą w odwrotną stronę, chcąc samemu wypróbować tańsze aero. Modelarze to bardzo często "chomiki", nie każdy rozstanie się ze swoim poprzednim, słabszym aero dlatego, że kupił nowszy - stare zawsze mogą się przydać w wypadku awarii tego lepszego, zresztą zawsze można ich używać do malowania tym, czym szkoda zalewać drogiego sprzętu.

 

Szkoda, że nikt nie pochwalił się tutaj ani posiadaniem, ani wrażeniami z użytkowania aero Tamki czy Meng. Sam zastanawiam się nad aero 0,2, nie wiem czy brać Procona czy tamkę HG III SuperFine (z odkręcanym zbiornikiem).

 

Edytowane przez Tap-chan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może ja wtrącę jeszcze swoje 3 grosze.

Moim pierwszym aerografem był H&S Ultra zakupiony ok. 5 - 6 lat temu. Był to świadomy wybór, sporo czasu poświęciłem na przeglądanie internetu pod tym kątem. Byłem totalnym żółtodziobem i nie wiedziałem nawet jak go należy wyczyścić, wszystkiego uczyłem się sam po kolei. Na początku próbowałem malować farbami Vallejo i było to problematyczne i frustrujące z powodu m.in. często zatykającej się dyszy. Po przesiadce na farby Tamiya oraz MrHobby poczułem, jakbym wszedł na wyższy poziom modelarstwa - już nigdy nic mi się nie zatykało i przestałem nawet po każdym użyciu myć Ultrę - po prostu przepsikiwałem zmywaczem Tamiya i chowałem do szuflady. Niestety po tych paru latach powłoka niklowa starła się w miejscach kontaktu z dłonią. Od nowości mam tą samą, jedną dyszę 0,2 mm i nie zauważyłem, żeby działo się z nią coś niedobrego. Ostatnio uczyłem się malować marmurek Ultrą i da się. (a miałem do tego wątpliwości po przeczytaniu iluś tam postów w temacie o aerografach).

Niedawno podjąłem decyzję o zakupu nowego aerografu i wybór był prosty - na Iwatę mnie nie stać, więc padło na MrHobby (PS-289 przez wszystkich polecany). Zastanawiałem się jeszcze nad Tamiyą z dyszą 0,3 ale wybrałem MrHobby, bo ma zaworek. Po dłuższym czasie nieobecności w Amiami w końcu się pojawił i decyzja była szybka. Po praktycznych testach jestem z niego bardzo zadowolony, ale sam fakt posiadania lepszego aerografu nie powoduje, że nagle malowanie wychodzi lepiej. To tak jak z fotografią - duże znaczenie mają umiejętności użytkownika. Trzeba ćwiczyć i czeka mnie jeszcze długa droga, żeby spróbować dorównać lepszym ode mnie. Naukę tą z pewnością umila fakt większego komfortu pracy z lepszym aero. Mam na myśli np. super łatwe czyszczenie po malowaniu (właściwie jego brak), precyzyjniejszy spust niż w Ultrze, dodatkowa kontrola powietrza zaworkiem. Pomijam regulację skoku iglicy, bo z tego nie korzystam. Jak kiedyś będę miał przypływ gotówki, z pewnością kupię coś pokroju PS-770 :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja dodam swoje 3 grosze :)

pierwszy aerograf to jakiś chińczyk, coś tam nim pomalowałem ale nauka na nim skończyła się zgięciem iglicy oraz popsuciem dyszy. W jakiejś dobrej cenie kupiłem ultrę (tamte czasy kiedy dla Sola istniały tylko aero H&S), nie zliczę ile dysz oraz iglic do niego kupiłem ale jakoś na nim nauczyłem malować, później przy okazji w dobrej cenie kupiłem H&S Evolution CR plus - na pewno klasa wyżej niż Ultra ale może nim pomalowałem parę kresek, jakoś mi nim nie szło, wróciłem do Ultry. W między czasie udało mi się kupić Procon boy SQ i tak naprawdę dopiero bazowy kolor Armaty nim pomalowałem i stwierdziłem, że Ultra będzie do podkładu. Ostatnio kupiłem Iwatę HP-C plus ale na razie jeszcze błyszczy w pudełku :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawne dzieje...

Pierwsza po "dorosłym" powrocie do modelarstwa w ok 2003 r. była pseudo-iwata "Fachowiec". Jedna z pierwszych piwat na rynku. Firma zresztą istnieje do dziś i dalej sprzedaje aerografy. Aero nie miał nawet uszczelki iglicy, co odkryłem dużo później. W efekcie, przy każdej zmianie koloru musiałem rozbierać i czyścić. Myślałem, że tak ma być! Potem kupiłem mój pierwszy "markowy" czyli Triplex-a 0.35. O H&S w Polsce mało kto jeszcze słyszał, a Triplex był najtańszy. Chińczyk szybko poszedł "do ludzi" a ja dalej sądziłem, że aerograf w modelarstwie to taki mały pistolet lakierniczy i nadaje się jedynie do powierzchniowego malowania. Posiadanie więcej niż jednego aero uważałem za zbędny luksus.

Triplex służył mi wiernie przez lata mimo, że był wredny w czyszczeniu (dużo części, wkładany zbiornik) i nie dawał małej plamki. Ale do szczegółów i tak używałem pędzla.

W końcu zachciało mi się czegoś nowego. Nie miałem wątpliwości, że H&S rządzi ale chciałem aero z systemem automatycznego podawania powietrza jak w Triplex-ie. Kupiłem więc Hansę 281 ale wtedy nastąpiła druga przerwa w modelarstwie i użyłem jej tylko kilka razy. Przekonałem się, że aero można w wielu wypadkach używać bez maskowania.

Przy kolejnym powrocie w zeszłym roku, postanowiłem zrobić sobie prezent i padło na PS-289. Od razu przekonałem się do japończyków. Potem była okazyjna Iwata, Olympos i 770 kupiony w zamian za Hansę. Hansę sprzedałem, chociaż uważam go za b. dobry, niedoceniany aerograf. Dysze i igły ma na pewno trwalsze niż Ultra/Evo/Infi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.04.2019 o 15:15, Tap-chan napisał:

Szkoda, że nikt nie pochwalił się tutaj ani posiadaniem, ani wrażeniami z użytkowania aero Tamki czy Meng. Sam zastanawiam się nad aero 0,2, nie wiem czy brać Procona czy tamkę HG III SuperFine (z odkręcanym zbiornikiem).

No patrz Pan, a ja kilka postów wyżej napisałem, że mam aerograf Tamiya -> na youtube znajdziesz test i opinie jakoby ona byla robiona przez tą sama fabryke co Iwata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No patrz Pan, a ja kilka postów wyżej napisałem, że mam aerograf Tamiya -> na youtube znajdziesz test i opinie jakoby ona byla robiona przez tą sama fabryke co Iwata.
O patrz, ten jedyny post mi jakoś umknął.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.04.2019 o 14:15, Tap-chan napisał:

Sam zastanawiam się nad aero 0,2, nie wiem czy brać Procona czy tamkę HG III SuperFine (z odkręcanym zbiornikiem).

Tamiya HG III to odpowiednik Procon-a PS-267. Cena i budowa niemal identyczna z tym, że Tamka ma wykręcany zbiornik. Nie wiem, czy Tamiya oferuje inne rozmiary zbiorników. Jeśli nie, to plusów za bardzo w tym nie widzę.

Natomiast PS-270 lub PS-289 to trochę wyższa liga. I wcale nie ze względu na zaworek MAC. One mają pośrednią komorę powietrzną z której powietrze idzie na dyszę trzema koncentrycznymi otworami zamiast jednym. To rozwiązanie takie samo jak w Custom Micron i PS-770. Wygląda na to, że nie jest to wcale "bajer". Mój PS-289 z dyszą 0.3 daje tak drobną plamkę, że praktycznie nie jestem w stanie zejść poniżej używając PS-770. No, może nieco.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.