Skocz do zawartości

Jak hartowała się stal, czyli modelarskie lata PRL


kopernik

Rekomendowane odpowiedzi

Zostając przy temacie modeli PZW takie mam pytanko.

Pamiętam model śmigłowca pt. "Śmigłowiec H-1" lub po prostu "Śmigłowiec".

Podobno to była kopia Airfixa. Czy to jest ten sam model co teraz A-x puszcza w serii "Vintage Classics" jako Westland Whirlwind Helicopter, Airfix 02056v?

Ten nasz PZW z tego co pamięta to miał taką załogę złożoną z dwuch " półpilotów i przynajmniej mój egzemplarz nie miał żadnych elementów oszklenia. Były dziury w kadłubie na szkiełka ale ich fizycznie nie było w pudełku. I chyba nawet nie miał kalkomanii.

W sieci znalazłem takie fotki(zapożyczone dla potrzeb  dyskusji)

34ec9c300219a0a3.jpg

SH-1b.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, jmx62 napisał:

Zostając przy temacie modeli PZW takie mam pytanko.

Pamiętam model śmigłowca pt. "Śmigłowiec H-1" lub po prostu "Śmigłowiec".

Podobno to była kopia Airfixa. Czy to jest ten sam model co teraz A-x puszcza w serii "Vintage Classics" jako Westland Whirlwind Helicopter, Airfix 02056v?

Ten nasz PZW z tego co pamięta to miał taką załogę złożoną z dwuch " półpilotów i przynajmniej mój egzemplarz nie miał żadnych elementów oszklenia. Były dziury w kadłubie na szkiełka ale ich fizycznie nie było w pudełku. I chyba nawet nie miał kalkomanii.

W sieci znalazłem takie fotki(zapożyczone dla potrzeb  dyskusji)

34ec9c300219a0a3.jpg

SH-1b.jpg

Zdecydowanie nie jest to ten sam model

https://uamf.org.uk/viewtopic.php?t=5895

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, jmx62 napisał:

Zostając przy temacie modeli PZW takie mam pytanko.

Pamiętam model śmigłowca pt. "Śmigłowiec H-1" lub po prostu "Śmigłowiec".

Podobno to była kopia Airfixa. Czy to jest ten sam model co teraz A-x puszcza w serii "Vintage Classics" jako Westland Whirlwind Helicopter, Airfix 02056v?

 

Ten Whirlwind z Airfixa dostał szkiełko dopiero w edycji z 1967. Wcześniej był w zasadzie identyczny z polskim zestawem z Kobyłki.  Dawno temu robiłem na jakimś forum porównanie starego Airfixa z pierwszym wypustem Ruchu. Wniosek był taki, że to są różne formy, ale bardzo blisko spokrewnione. Do wyjaśnienia pozostaje, czy to są formy angielskie, zdublowane i wysłane do Polski, a potem pozostawione, czy kopie wykonane w Polsce? Z racji, że ich jakość była na tyle wysoka, że przetrwały kilka dekad intensywnego użytkowania, to podejrzewam, że do Polski przyszły oryginalne formy Airfixa, część z nich wróciła do swojej ojczyzny, a część pozostała. Co więcej, pisałem już o tym, że w początkach lat sześćdziesiątych pojawiła się zapowiedź wydania przez Airfixa polskich P.11c i P.23. Nigdy się w Anglii nie pojawiły, natomiast wypłynęły w Polsce. Porównując wczesne zestawy Airfixa z tym co mamy w tych zestawach, to też widać pokrewieństwo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnia edycja "Śmigłowca" już podpisanego jako Sikorsky S 55 trafiła do mnie w 1998.  Potem już nie był chyba wznawiany. To i tak daje ponad 35 lat na rynku. Jestem pewien, że gdyby nie tragiczny anachronizm tego zestawu, to fizycznie nic nie stałoby na przeszkodzie, żeby nadal z tych form produkować . 

 

Przy okazji: Zdjęcie tego srebrnego Rucha, jest mojego autorstwa. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego letalin, napisałem w poście: W sieci znalazłem takie fotki(zapożyczone dla potrzeb  dyskusji)

Nie uzurpuję sobie jakichkolwiek praw do tej fotki, mam nadzieję że nie naruszyłem w ten sposób praw autorskich.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapominacie o jednym. Na początku lat dziewięćdziesiątych wyposzczony  PRL - em modelarz  niekoniecznie był zainteresowany sklejaniem  polskich szybowców , czy PZL - i. To przyszło później . Sporo później .  W końcu , powtarzam w końcu w miarę łatwo ( bo cena była z przeliczenia dolara ) można było  zacząć  sklejać samoloty o , których kilka lat wcześniej marzyłeś . Niemieckie  z wojny , współczesne  z Zachodu i Wschodu.  To ludzi kręciło , bo nagle na półce lepiej lub gorzej pomalowany mógł stanąć  F - 15 z wojny w Zatoce z  , albo bf - 109 jakiegoś niemieckiego asa.  

Zamożniejsi  mogli kupić już coś z Zachodu , ci mniej zamożni mieli  Novo w wersji dla Mozambiku ( czyli bez kalek ) , a i tam się dało coś zdobyć co półkę z modelami ożywiło.  Karaś z Hellera też był wtedy dostępny

 

Co do polskiej wytwórczości  modelarskiej to spójrzcie jaka drogą szedł  Eduard  i od czego zaczynał . Nie od razu modele wydawał.

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eduard  pierwsze modele wypuścił już w 1993, najpierw próbnie w 1/72, a dalej w 1/48  i w ciągu następnych kilku lat stworzyli sporą kolekcję pierwszowojennych maszyn w tej skali. Tak najpierw blaszki, ale szybko poszli w szortrany, potem inne, lepsze technologie. Z perspektywy lat wygląda to jako szybki start w produkcji modeli. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, merlin_70 napisał:

Na początku lat dziewięćdziesiątych wyposzczony  PRL - em modelarz  niekoniecznie był zainteresowany sklejaniem  polskich szybowców , czy PZL - i.

Jestem przykładem. Takich modeli nasklejałem się w dzieciństwie i kompletnie nie kręciło mnie rzeźbienie tych koszmarków. Szybowcami się interesowałem, latałem na nich i gdy pojawiły się modele natychmiast kupiłem sobie "Muchę" i "Bociana". Okazało się, że nawet geometrycznie nie bardzo zgadzają sie z oryginałami, a poziom zdetalowania to lata 50-te. Skoro parę lat wcześniej można było zrobić całkiem przyzwoitego na owe czasy Łosia czy 7TP, to dlaczego szybowce były tak beznadziejne? Nie istniało dla mnie żadne wytłumaczenie tego faktu jak takie, że producent ma w głębokim poważaniu klienta który każde g... kupi, bo nie ma wyjścia. Czułem, że ktoś chce mnie jakby to ująć... wystrychnąć na dudka.

No i wyjście już wtedy istniało. Italeri, Hasegawa, ESCI itp. były bez problemu dostępne. To była przepaść jakościowa przy której nie miałem problemu ze znacznie wyższą ceną. I wcale nie chodziło o to, że zachodnie... Matchbox-y czy stare Airfix-y też już mnie wtedy nie interesowały.

Edytowane przez HKK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7TP to trochę później. W handlu od 1988.  Łoś równolegle z np. Bocianem. 

Szybowce w mojej pamięci były zupełnie dobre. Słabe kalkomanie, bo np. Mucha powinna mieć te białe geometryczne wzory z kalkomanii. Nie oczekiwałem może zbyt wiele i nie przykładałem do planów, ale widziałem te zestawy zupełnie inaczej:) Nawet to dość prymitywne odwzorowanie poszycia płóciennego wydawało mi się całkiem dobre. Porównując np. do nowszego RWD-5 z Pruszkowa, gdzie nie wyglądało to dobrze. Ja byłem pozytywnie zaskoczony jakością, której nie zapowiadało paskudne opakowanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, letalin napisał:

7TP to trochę później. W handlu od 1988.  Łoś równolegle z np. Bocianem. 

Pewnie masz rację. Ja po prostu zapamiętałem, że gdy kupiłem "Muchę" to Łosia juz od jakiegoś czasu miałem.

Fakt, że wówczas miałem już inne oczekiwania wobec zestawów. W moim ówczesnym magazynku roiło się od ambitnie rozgrzebanych modeli w których starałem sie wykonać od podstaw większość elementów. W końcu uznałem, że nie tędy droga. Prace się ślimaczyły, bo miałem problem z dostępnością materiałów i narzędzi. Np. jedną wiertareczkę PICO i komplet miniwierteł pożyczaliśmy sobie z kolegami jak jakiś skarb. Wodny papier ścierny też był na wagę złota. W dodatku, zaczęło brakować czasu na modele. Uznałem, że od podstaw to mogę dłubać ekstra detale, ale podstawowe rzeczy w zestawie muszą być na przyzwoitym poziomie.  Pewnie trochę za surowo oceniałem te szybowce. Miały rzeczywiście nie najgorszą fakturę powierzchni. O ile pamiętam, "Mucha" miała za wąski kadłub i brakowało pomysłu jak zdetalowac wnętrze, żeby to się nie rzucało w oczy. Najbardziej byłem załamany grubym i nieprzejrzystym oszkleniem, które już na dzień dobry było pełne mikropęknięć. Myślałem nawet je szlifować na cieńsze, ale zapowiadało się beznadziejnie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muchę miałem od września 1984. Parę miesięcy przed Łosiem. Może miałem z pierwszego tłoczenia, albo nie zauważyłem problemu z kabinką. Bocian, też kupiony jeszcze przed Łosiem miał bardzo ładne szkło. 

 

Mało prawdopodobne, że kiedykolwiek ktoś zainwestuje w nowe formy polskich szybowców, ale zawsze mi się marzył jakiś model szybowca klasy otwartej, o rozpiętości bombowca z czasów DWS. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Garść moich wspomnień z "Krzysia" w Lublinie i początku modelarstwa. Pisze bo b chetnie czytałem Wasze wpisy i moze chetnie i moje poczytacie. 

Zaczynałem w 2003 roku. Wtedy w zasadzie byl jeden sklep modelarski na poważnie w Lublinie. Krzyś, wtedy na Kapucyńskiej ale wchodziło sie od Placu Wolności i idąc przez sklep po schodkach w dol do piwnicy. Specyficzny zapach stęchlizny i modeli jest nie do zapomnienia. Oczywiście panowała tam ciasnota a po drodze mijałem gablotki z modelami ktore wydawały mi sie piekne i nie moglem oderwać wzroku za każdym razem. Pierwszy model jaki kupilem to czolg MkI, taki chcialem miec i akurat byl tani airfix co mnie zachęciło do pasji. Na początku wiec kupowałem tanie airfixy po 10-15 PLN,w sumie skala 72 stała sie moja ulubioną do dziś. Byl churchill,tiger,pantera, m4, stug,matilda, byla somua z hellera. Namiętnie szukalem wtedy crusadera czy buffalo które byly niedostepne. Zrobilem pare okrętów np hooda Airfixa. Malowałem humbrolami pędzlem i ten zapach farby tez kojarzy mi sie z tym odległym czasem beztroski i wielkiej frajdy z budowy. Kazdy model mi sie wtedy podobal i napawał dumą. Teraz to bardziej challenge niz zabawa😋

 

Atmosfera miejsca byla niesamowita, spędzałem tam dziesiątki godzin na rozmowach i oglądaniu modeli o ktorych moglem pomarzyć. Sprzedawca p. Kuba byl mily i cierpliwy a spotykałem tam wiele osob, modelarzy. Ok 2004/5 roku sprzedawca sie zmienił, przyszedł Piotrek, czlowiek o bardzo fajnym stylu bycia z ktorym przeszedłem na "ty". Poznałem tam tez p Roberta i Zbyszka, którzy organizowali potem Lubelskie Spotkania Modelarskie oraz Stanislawa Jabłońskiego,ktorego modele zachwycały mnie wtedy najbardziej, p Robert był nie gorszy, jego Camionetta czy Hotchkiss na wystawkach pochłaniały mnie na długi czas jako niedoścignione dzieła sztuki.

 

W międzyczasie Krzyś wydzielił sklep modelarski na parcele naprzeciwko, byl przeniesiony tam gdzie ostatnio byl majster klepka. To byl juz piękny, duży sklep, tam przez pewien czas poza Piotrem pracował chyba p Robert oraz jeszcze jeden pan, dosyć niemiły w obyciu i zajmujący sie chyba figurkami fantasy. Był tez chyba jeszcze jeden pracownik pozniej, ktory nie byl zbyt biegły w temacie;)

 

Potem ten sklep modelarski zniknął a Krzyś ograniczył sie do punktu na Wigilijnej, wtedy z ratunkiem przyszedł swietny sklep APM model gdzie był Piotr, z ktorym w międzyczasie pojechałem na Góraszkę. Zastąpił go Marcin, bardzo mily czlowiek z którym mozna bylo bardzo fajnie pogadac na rozne tematy. 

 

Ostatecznie ok 2013/14(?) APM zakończył działalność, juz nawet nie ma schodków do niego.

 

Wraz z tamtym czasem zakończył sie najpiekniejszy czas modelarstwa "srodowiskowego" w moim życiu jak narazie. Nie ma w Lublinie od tej pory zadnego miejsca gdzie mozna poprostu pogadac z pasjonatami.

 

Moze to sie kiedys zmieni. Pozdrawiam serdecznie wszystkich przeze mnie wymienionych! Trzymajcie sie chłopaki jesli zyjecie.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może powiecie, że jestem gupi...

Ale na początek roku, zamiast jakiegoś nowego modelu, kupiłem sobie odrobinę nostalgii...

DSCN1993.JPG.0f24277f0bfdf3c79f120ab7ff31005e.JPG

Udało się zdobyć Karasia, P-24 i Poteza XXVII

Trochę je odkurzyłem i w takiej formie lądują na półce.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Grzes napisał:

Może powiecie, że jestem gupi...

nic z tych rzeczów w żadnem wypadku :nienie:

9 godzin temu, Grzes napisał:

kupiłem sobie odrobinę nostalgii...

Sam jakoś dekadę temu z hakiem dałem jednemu jegomościowi 100zł za całą kolekcję Mikrusów i w bonusie do tego "kwity" do tychże i Ił-28 Estetyki + szrot tym podobnych. 

9 godzin temu, Grzes napisał:

Trochę je odkurzyłem i w takiej formie lądują na półce.

Tak też zrobiłem 😉 Myślę że warto było...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Artek82 napisał:

dałem jednemu jegomościowi 100zł za całą kolekcję Mikrusów

Wiem, mam fotę. 

Jest ona dla mnie wzorcowa w temacie kompletowania tego zestawu.

 

Godzinę temu, abtb napisał:

:wariat:

Czyli jednak zazdraszczasz... :haha: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.