Skocz do zawartości

Jak hartowała się stal, czyli modelarskie lata PRL


kopernik

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, greatgonzo napisał:

Człowiekowi nawet do głowy nie przyszło, by przejąć się takim drobiazgiem - nikt z moich znajomych nie miał Altusów.

Zwłaszcza różnych kolorystycznie prosto ze sklepu, mogłeś czuć się wybrańcem :D . Ja swoje kupiłem jako używki w połowie lat osiemdziesiatych, sprzedałem jakieś trzy lata temu. Jeszcze dobrze nie wstałem od kompa po wystawieniu, a już gość po nie jechał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tych czasach, jak człowiek stał w kolejce w takim miejscu, że jeszcze starczyło towaru z dostawy, to już był wybrańcem. Nic sobie nie trzeba było wyobrażać. Jakiś narwaniec Ci się trafił.  Ale, że się resory nie zwetheringowały przez tyle lat. To nie był wyjątkowo trwały element.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, greatgonzo napisał:

Ale, że się resory nie zwetheringowały przez tyle lat. To nie był wyjątkowo trwały element.

A ze dwa razy wymieniałem, średniotonowe całe głośniki, ale tylko raz. Ostatnie dziesięć lata robiły tylko za meble, ale i tak za późno się ich pozbyłem, człowiek całe lata żył złudzeniem że to dobrze gra 😂.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, barszczo napisał:

A ze dwa razy wymieniałem, średniotonowe całe głośniki, ale tylko raz. Ostatnie dziesięć lata robiły tylko za meble, ale i tak za późno się ich pozbyłem, człowiek całe lata żył złudzeniem że to dobrze gra 😂.

Ja nic w nich nie wymieniałem, stały sobie u rodziców. Jak do nich zajrzałem, to się przestraszyłem. Po głośnikach w zasadzie pozostały tylko elementy trwałe, papier się rozpadł ... A swego czasu były takie super ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.12.2025 o 11:47, HKK napisał:

... FZ1 po lewej. ... ... Drugi niższy  F2, do bardziej zabawkowego użytku. ...

FZ1 - VEB Piko Sonnenberg und F2 - Zeuke & Wegwerth KG Berlin -  Modelleisenbahn Trafo's - YouTube
 

FZ1 to zasilacz dwuobwodowy (12V trakcja i 16V urządzenia), F2 tylko do trakcji.  W przypadku używania F2 potrzebny był osobny zasilacz do urządzeń. W FZ1 mostkowało się jeden biegun. Obydwa można było stosować bez względu na wielkość makiet, tyle że w przypadku dużych makiet robiło się kilka podłączeń do toru (spadek napięcia na odległości). 

W dniu 19.12.2025 o 15:53, greatgonzo napisał:

... i semafor ze zintegrowanym martwym torem, który zatrzymywał pociąg, o ile nie zasuwał zbyt szybko i inercją nie przeskoczył tej martwej strefy.. 

Wystarczyło wydłużyć "martwy tor" przed semaforem. U mnie wystarczyło na "długość lokomotywy" czyli jednego odcinka toru prostego (w TT to było chyba 225 mm).

046.thumb.jpg.1c37e413a3b4ff816833f2e8dfee1d3d.jpg

W dniu 19.12.2025 o 11:30, greatgonzo napisał:

Aha, tej żołtoczerwonej cysterny ze zdjęcia nie miałem i nie widziałem.

Ona była starszej o kilka lat produkcji niż pokazane z nią Stary i nie wiem czy to nie był import ze "zgniłego zachodu" (ale oto kłócił się nie będę)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HO było cięższe, a pociąg najeżdżał na ten semafor z górki. I w sumie ta ósemka nie była wielka, nie było za dużo miejsca. Nie mówiąc o tym, że wątpię, by po zmontowaniu makiety był w okolicy ktoś, kto by ogarnął to wydłużanie :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i owszem 1:87 zdecydowanie większa i cięższa nią 1:120. Ale zasada ta sama. Posługując się ilustracyjnie powyższą ilustracją: odcinek toru "przerwa z wyprowadzeniem" (6610 na ilustracji, nie wiem jaki był symbol jego odpowiednika w H0) przesunąć jeszcze dalej przed semafor (tak jak na dolnym schemacie). Ewentualnie jak nie było miejsca czyli np. na łuku wyjmowało się z jednej szyny sztyft łączący ją z następnym odcinkiem toru (aby powstała przerwa) i mocowało się przewody do tej szyny i właśnie sąsiedniego odcinka.

A zaczynałem od spalinówki (uproszczonej BR130 (alias Ludmiła) i dwóch wagonów dwuosiowych towarowych: niskoburtowej lory z budką hamulcową i odkrytego towarowego/węglarki.

Ech... Wspomnień czar...

Edytowane przez Baas ArK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielu zaczynało swoją przygodę z modelarstwem kolejowym od tych zestawów startowych z uproszczonym taborem. Drobna uwaga: "Gagarin" to BR120, natomiast BR130 to "Ludmiła" - zupełnie inna lokomotywa (widoczna zresztą na ilustracji z katalogu powyżej), choć pochodzenie obu maszyn jest takie samo.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak wy z tym sobie radziliście, ale moja fascynacja kolejkami szybko się skończyła. Patrzenie jak pociąg jeździ w kółko było nudne. Nawet jak już miałem więcej torów i byłem w stanie zbudować na dywanie między meblami większe torowisko, to na nierównościach wagoniki co chwilę wypadały z szyn. Zero zabawy. A na zbudowanie porządnej makiety nie było ani umiejętności ani warunków. Zresztą nie byłoby gdzie jej przechowywać. I tak gdzieś w okolicach późnej podstawówki przerzuciłem się całkowicie na modelarstwo plastikowe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba jeździć kolejką po dywanie. Można po prostu fascynować się modelami parowozów. Ze wszystkich maszyn jakie stworzył człowiek, to parowozy należą wg mnie do najpięknięjszych. Moja pierwsza, trwająca od żłobka miłość:)

Edytowane przez letalin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, HKK napisał:

 Nawet jak już miałem więcej torów i byłem w stanie zbudować na dywanie między meblami większe torowisko, to na nierównościach wagoniki co chwilę wypadały z szyn. Zero zabawy. A na zbudowanie porządnej makiety nie było ani umiejętności ani warunków. Zresztą nie byłoby gdzie jej przechowywać. 

Dywan to było największe ZUUUOOOO dla kolejek. Wszelki syf nawijał się na osie. I masz rację pół godzina/godzina rozkładania, a potem składania dla chwila jazdy - zero frajdy. Porządna makieta powiadasz? U mnie to byłą sklejka jakieś 1,70 m x 1.20 m (tak pi razy drzwi) od spodu usztywniona kantówkami, a od góry przymocowane na rogach drewniane klocki na tyle wysokie (około 20 cm) by przewyższać wszystkie budynki na makiecie. Po zabawie makietę opierano nimi pionowo o ścianę, więc nie zabierała dużo miejsca.  Tyle o warunkach, a czy były umiejętności? Obsługa młotka i pęsety (do przybijania torów), lutownicy (do połączeń elektryki sterowania) i kleju Hermol (do przyklejania arkusz trawy i całej reszty) dla mniej więcej 12-to latka jakim wtedy byłem wystarczyła (+ pomoc/podpowiedzi ojca). A dla opornych przy dużym szczęściu można było trafić w CSH gotową samą plansze makiety (TT) z wyznaczonymi miejscami na tory, drogi  i budynki :

182085424.jpg.b5a751fa494e8d2f8b27ed5e21b46581.jpg

Oczywiście bez torów, budynków i całej reszty.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.