Skocz do zawartości

Porozmawiajmy o poziomie modelarstwa redukcyjnego od lat 60 do początku lat 90.


Staryfajter1954

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, letalin napisał:

Chcesz go waloryzować drukami 3D, blaszkami, czy dawać mu części od nowszych  zestawów, to startujesz w konkursie z innymi modelami redukcyjnymi.

Taki krótki cytat ale z całością postu się  zgadzam.

Dla mnie nie ma różnicy jakiej ,,bazy" użyto...liczy się osiągnięty efekt - czasem nie ma alternatywy po prostu - casus naszej Czapli.

 

Inna rzecz że są przykłady modelarstwa które wymykają się kategoriom ,,z zestawu" i kładą umiejętnościami modelarza na łopatki całą resztę.

 

 

 

Edytowane przez myszaty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dalej dyskusje o wyższości Świąt Bożego Narodzenia, nad Świętami Wielkiej Nocy. 

Nie jest istotny model wyjściowy, istotne jest to co z niego zrobiono.

Oddzielcie w końcu wspomnienia młodości, od współczesności. Można zrobić perełkę z np Łosia 1/144 i skopać najnowszego Eduarda. I co z tego jak się to będzie nazywać? Dobry model sam się broni.

PS Do ilu wątków się to rozbucha? A na : jak hartowała się stal- coraz mniej. To jak z modelarstwem w Polsce, gadania dużo, a kupić model coraz ciężej (wyłączmy Internet i co?).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Indiaco taki roszczeniowy jesteś?

Nie odpowiada Ci wątek: nie czytam.

Jednakże jakiąś stronę obrałeś, bo jestem podobnego zdania co Ty:

Godzinę temu, India napisał:

Nie jest istotny model wyjściowy, istotne jest to co z niego zrobiono.

Masz jakieś materiały do: Jak hartowała... to wrzuć, widocznie temat powoli się wyczerpuje.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, India napisał:

To jak z modelarstwem w Polsce,

Nie tylko w Polsce.Kupowanie w internecie ma tą przewagę że nie wychodząc z domu mogę zamówić dosłownie wszystko w dowolnym miejscu na świecie.

Czy poziom modelarstwa od lat 90 się zmienił? Na pewno na plus zmieniła się dostępność materiałów i akcesoriów .Dużo rzeczy które kiedyś trzeba było zrobić samemu teraz można zastąpić gotowcem.

Edytowane przez Xmen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, letalin napisał:

Ja lubię porządek. Gdy zbiory się za mocno nie nakładają, są proste rozróżnienia widoczne gołym okiem. Vintage konkursowe (bo co robisz w domu, to Twoja sprawa) jest osobnym zbiorem, gdy jest opisane regułami ograniczającymi zlewanie się ze zwykłym modelarstwem redukcyjnym. Jeśli się chce robić klasę hybrydową półvintage/retro, w zasadzie tożsamą z każdą inną, to odbieram to jako sztuczny podział nie wynikający z cechy przedmiotu, a z idei przyświecającej autorowi, która mnie zupełnie nie przekonuje, bo nie rozumiem, dlaczego model redukcyjny z zestawu starego miałby być inaczej traktowany, niż z nowego? Vintage to nie styl, to nie żadna idea, to nawet nie modelarstwo redukcyjne, tylko opis przestarzałego zestawu sprzed 1989 roku, dla niektórych mimo to ciekawszego przez jego pozamodelarskie walory. Chcesz go waloryzować drukami 3D, blaszkami, czy dawać mu części od nowszych  zestawów, to startujesz w konkursie z innymi modelami redukcyjnymi. W IPMS Stockholm na imprezach był stół dla modeli Matchboxa. Niektóre piękne, inne słabe. Nie były oceniane. Co nie przeszkodziło wystawieniu w konkursie, między Tamiyami i Wingnutsami, mocno zwaloryzowanych stareńkich zestawów tej szlachetnej firmy. I to budzi szacunek, gdy ktoś wychodzi z takiego prymitywnego zestawu i konkuruje na równych warunkach, bez oddzielania się sztucznymi granicami. 

Jednak jak już napisałem kategoria konkursowa jest i to nie od dziś i co z tym zrobisz ? Napiszesz do organizatorów, żeby nie robili kategorii konkursowej vintage ? Nie pasuje Ci to nie nie startujesz i tyle w temacie ale są jeszcze inni modelarze, którym pasuje taki podział i jest on dla nich naturalny (nawet na wystawach psów rasowych jest podział na klasy w tym klasę weteranów, w której startują psy po ukończeniu bodajże 9 lat). Są ludzie, którzy chcą startować z modelami powstającymi ze starych zestawów i mają do tego prawo bo niby dlaczego na siłę mieliby startować swoimi wiekowymi modelami z miniaturami powstającymi z najnowszych Fine Moldsów ? Dlatego właśnie powinna być utrzymywana klasa vintage & retro by najlepiej wykonane modele ze starych zestawów mogły konkurować ze sobą tak samo jak ma to miejsce na wystawie psów rasowych w klasie weteranów konkurują psy w podobnym wieku. Poza tym idąc myśleniem, że oddzielna kategoria vintage & retro jest wynikiem sztucznego podziału to trzeba by uznać podział na inne klasy również za sztuczny i wszystkie modele wg tego powinny startować bez jakichkolwiek podziałów i niech wygra najlepszy ale ale jak widać tak nie jest i porządek na konkursach polega właśnie na tym, że istnieje podział na klasy startowe i nie widzę powodu by modele vintage & retro miały nie mieć swojej klasy tak samo jak modele waloryzowane czy budowane wprost z pudełka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Staryfajter1954 napisał:

Przede wszystkim należy powiedzieć sobie jasno, że jeśli już są festiwale i konkursy modelarskie na których organizowana jest kategoria vintage to chyba jest to po coś robione. Wejście na salony jeśli już takowa klasa została zorganizowana (festiwale w Jaworznie, Krakowie i Koszęcinie) ...

Festiwal w Koszęcinie w 2022 został już odwołany (ze względu na stan zdrowia organizatora), festiwalu w Krakowie w 2022 roku (raczej) nie będzie - pozostaje więc w 2022 roku jedynie Jaworzno z kategorią "vintage".
Jestem jedynie ciekaw czemu organizatorzy innych festiwali (choćby Bytom, warszawska Babaryba czy imprezy we Wrocławiu, Koszalinie, Szczecinie, Włocławku, Inowrocławiu, Bielsku, Nowym Targu ect.) nie myślą o dodaniu kategorii "vintage".  To raczej nie problem ilości nagród/wyróżnień/dyplomów na imprezie, lecz  raczej świadomości organizatorów, że z każdego modelu wyjściowego (zarówno z Wingnuta jak i ze starego Matchboxa czy z przysłowiowej "deski sedesowej") można zrobić przyzwoity konkursowy model, stający w szranki z innymi na tych samych zasadach.
A tzw. wystawka pozakonkursowa modeli "vintage" (czy to w historycznych pudełkach w postaci zestawów, czy też historycznych już modeli sprzed lat czy w końcu wspaniałych modeli zbudowanych obecnie z takich "prehistorycznych" zestawów) - to przecież nic innego niż popularne na większości imprez tzw. stoliki klubowe.
Jeśli tylko organizator ma miejsce na takie wystawki - to czemu nie skorzystać z takiej formy propagowania modelarstwa?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Staryfajter1954 napisał:

Są ludzie, którzy chcą startować z modelami powstającymi ze starych zestawów i mają do tego prawo bo niby dlaczego na siłę mieliby startować swoimi wiekowymi modelami z miniaturami powstającymi z najnowszych Fine Moldsów ?

Jeśli zdolności modelarskie mają takie by konkurować z najnowszymi FineModlsami - to niech startują w klasach ogólnych a nie specjalnych, na równych prawach z innymi.
Jeśli zaś tych zdolności czy technik brakuje... to jest to jedynie "parcie na krasnale".

Jest jedna podstawowa zasada przy starcie na festiwalu czy konkursie - najpierw czytamy regulamin, zaznajamiamy się z kategoriami startowymi i wtedy dopiero podejmujemy decyzję czy w danym konkursie/festiwalu chcemy startować czy nie... Przecież zaden z organizatorów nie zmusza modelarza (czy tam domowego sklejacza) do uczestnictwa w imprezie

Edytowane przez gajowy z wąsami
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, gajowy z wąsami napisał:

warszawska Babaryba

O ile mi wiadomo na Babarybie jest kategoria Vintage "prowadzona" przez Maćka. Podobnie jest w Tarnobrzegu. Tylko w obydwu przypadkach organizatorzy nie podpieraja się jakimś rozdmuchanym regulaminem a jedynie graniczną datą 1989r dla prezentowanego modelu. I uważam to za bardzo zdroworozsądkowe podejście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, gajowy z wąsami napisał:

Jeśli zdolności modelarskie mają takie by konkurować z najnowszymi FineModlsami - to niech startują w klasach ogólnych a nie specjalnych, na równych prawach z innymi.
Jeśli zaś tych zdolności czy technik brakuje... to jest to jedynie "parcie na krasnale".

Jest jedna podstawowa zasadza przy starcie na festiwalu czy konkursie - najpierw czytamy regulamin, zaznajamiamy się z kategoriami startowymi i wtedy dopiero podejmujemy decyzję czy w danym konkursie/festiwalu chcemy startować czy nie... Przecież zaden z organizatorów nie zmusza modelarza (czy tam domowego sklejacza) do uczestnictwa w imprezie

Oczywiście nikt nikogo nie zmusza do udziału w konkursach modelarskich i jest regulamin a w nim podział na klasy i jeśli jest kategoria vintage/retro to dlaczego w niej nie startować ? Przecież widziałem na festiwalach w kategorii vintage piękne modele Marcina Matejki, Przemka Litewki , Jacka Sznajdera, które z powodzeniem mogłyby startować w typowych kategoriach a jednak modelarze ci zdecydowali się na ich wystawienie w kategorii vintage. Gdyby w tej kategorii mieli startować sami nieudacznicy z pewnością nie zobaczylibyśmy tych modeli w kategorii vintage. Już na tym przykładzie widać, że ta kategoria jest jednak potrzebna i ludzie wystawiają w niej naprawdę znakomite modele. Szkoda tylko, że kategoria vintage na imprezach modelarskich jest tak mało rozpowszechniona i dla takich modeli jak

modele Jacka Sznajdera warto ją rozwijać zamiast krytykować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, abtb napisał:

O ile mi wiadomo na Babarybie jest kategoria Vintage "prowadzona" przez Maćka. Podobnie jest w Tarnobrzegu. Tylko w obydwu przypadkach organizatorzy nie podpieraja się jakimś rozdmuchanym regulaminem a jedynie graniczną datą 1989r dla prezentowanego modelu. I uważam to za bardzo zdroworozsądkowe podejście.

 

Na Babarybie nie było kategorii konkursowej "vintage".

Była  jedynie nagroda którą Maciek ufundował o takiej nazwie, do której laureata sam wybierał.
Niczym to się nie różni od innych nagród specjalnych, choćby "za wprowadzenie sklepowego w zachwyt" (od znanego sklepu z Inowrocławia) czy "ToRo model Trophy" gdzie zazwyczaj sam (lub z pomocą małżonki) wybieram model zasługujący (moim zdaniem) na wyróżnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Staryfajter1954 napisał:

Przecież widziałem na festiwalach w kategorii vintage piękne modele Marcina Matejki, Przemka Litewki , Jacka Sznajdera, które z powodzeniem mogłyby startować w typowych kategoriach a jednak modelarze ci zdecydowali się na ich wystawienie w kategorii vintage.

Wielokrotnie oceniałem modele  zarówno Marcina jak i Przemka na różnych konkursach - w tym również w Krakowie.
Jakoś nigdy nie widziałem by były wystawione w kategorii "vintage" tylko zazwyczaj w konkursach punktowych jak np. krakowski Lajkonik.
Podałeś akurat przykład takich modelarzy, którzy bez problemu startują i zdobywają laury w "zwykłych" kategoriach i praca z "deską sedesową" czy "prehistorycznym" zestawem nie jest im obca. Im nie potrzebne są (moim zdaniem) jakieś "kategorie specjalne" do prezentacji swoich prac. No chyba że organizator jakiejś imprezy wprowadza ograniczenia - nie więcej niż X modeli w klasie od jednego modelarza - wtedy możliwość wystawienia swoich prac w większej ilości kategorii może mieć sens z punktu widzenia modelarza (przywiozę i pokażę nie tylko pięć modeli ale siedem)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, gajowy z wąsami napisał:

Wielokrotnie oceniałem modele  zarówno Marcina jak i Przemka na różnych konkursach - w tym również w Krakowie.
Jakoś nigdy nie widziałem by były wystawione w kategorii "vintage" tylko zazwyczaj w konkursach punktowych jak np. krakowski Lajkonik.
Podałeś akurat przykład takich modelarzy, którzy bez problemu startują i zdobywają laury w "zwykłych" kategoriach i praca z "deską sedesową" czy "prehistorycznym" zestawem nie jest im obca. Im nie potrzebne są (moim zdaniem) jakieś "kategorie specjalne" do prezentacji swoich prac. No chyba że organizator jakiejś imprezy wprowadza ograniczenia - nie więcej niż X modeli w klasie od jednego modelarza - wtedy możliwość wystawienia swoich prac w większej ilości kategorii może mieć sens z punktu widzenia modelarza (przywiozę i pokażę nie tylko pięć modeli ale siedem)

Marcin Matejko pokazywał w kategorii vintage swoje modele np w Koszęcinie a Przemek Litewka w Bielsku Białym, gdzie otrzymał nagrodę specjalną VINTAGE TROPHY.
Jeżeli Twoim zdaniem nie jest potrzebna kategoria vintage to zwyczajnie nie startujesz w niej i tyle w temacie. 

 

Edytowane przez Staryfajter1954
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, gajowy z wąsami napisał:

Na Babarybie nie było kategorii konkursowej "vintage".

Była  jedynie nagroda którą Maciek ufundował o takiej nazwie, do której laureata sam wybierał.

Jak najbardziej, mój błąd :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, abtb napisał:

Jak najbardziej, mój błąd :mrgreen:

Samodzielna kategoria vintage jest rozgrywana na festiwalach w Jaworznie, Krakowie i Koszęcinie. Dwa lata temu rozegrano ją również w Bielsku Białym. 
Na festiwalach w Jaworznie, Bielsku Białym i konkursach modeli kartonowych przyznawałem ufundowaną przez siebie nagrodę specjalną VINTAGE TROPHY a od tego roku RETRO & VINTAGE TROPHY.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Staryfajter1954 napisał:

Samodzielna kategoria vintage jest rozgrywana na festiwalach w Jaworznie, Krakowie i Koszęcinie. Dwa lata temu rozegrano ją również w Bielsku Białym.

Była rozgrywana - jak będzie w 2022 roku to zobaczymy - i nie chodzi mi o to czy te kategorię organizatorzy dodadzą/usuną tylko o to które z tych imprez odbędą się w 2022 roku.
Jak na razie to potwierdzenie imprez na 2022 roku mamy chyba jedynie z Jaworzna i (chyba) z Bielska.
O Krakowie cicho/głucho choć ploty niosą że imprezy nie będzie, a Koszęcin jest odwołany (tak przynajmniej wynika z info na FB)

Edytowane przez gajowy z wąsami
literówki...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Staryfajter1954 napisał:

Jeżeli Twoim zdaniem nie jest potrzebna kategoria vintage to zwyczajnie nie startujesz w niej i tyle w temacie.

Raczej przekonaj mnie - jako organizatora imprezy modelarskiej - że taka kategoria jest niezbędna / potrzebna / przydatna.
Póki co nie widzę potrzeby dodawania kategorii "vintage" - a prace Marcina, Przemka czy Dziadka Jacka bronią się same w normalnych kategoriach czy to festiwalowych czy konkursowych.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na marginesie: nie podoba mi się rzucanie nazwiskami w dyskusji forumowej gdzie stosujemy nicki,  używanych jako argumenty za czy przeciw. Może te osoby sobie tego nie życzą?

Ewentualnie może najpierw sprawdzić co nimi kierowało przy wyborze takiej czy innej kategorii...i czy wyrażą zgodę zanim ktoś umieści ich nazwiska na sztandarze broniąc swojej tezy?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, tak z lekką nieśmiałością chciałbym przypomnieć, że temat tego wątku brzmi: „Porozmawiajmy o poziomie modelarstwa redukcyjnego od lat 60 do początku lat 90.” Tylko przez kawałek pierwszej strony było z  grubsza na temat. Mnie akurat zaciekawiły tam wypowiedzi Merlina_70 i HKK o ich przyczynach odejścia od modelarstwa „w czasach słusznie minionych”

HKK: …rzeźbienia łopatą w g...nie. Borykaniem się z ciągłą prowizorką i prymitywizmem w materiałach i narzedziach. Chciało się robić coraz dokładniejsze, cieszące oko minatury, ale waliłem głowa w mur. […] Zamiast myśleć nad tym, jak osiągnąć dany efekt, zastanawiałem się skąd wziąć głupią igłę od strzykawki, cienki arkusz polistyrenu, czy przyzwoity pędzelek

Merlin_70: Taka też  była moja przyczyna  odejścia od modelarstwa pod koniec lat 80 - tych , więcej czasu zajmowało zdobywanie różnych rzeczy , kombinowanie , a na końcu byl ciagle ulep pomaziany olejną farbką artystyczną, która mimo rozcienczenia i tak schla tygodniami .jak byłeś w mniejszym mieście gdzie  nikt na poważnie się w to nie bawił to i pomocy nie dostałeś

W końcu lat 1960. i początku lat 1970. cała moja „modelarska narzędziownia” mieściła się w metalowym pudełeczku po czekoladkach wielkości tak około 20 x 10 x 3 cm. Były tam: kilka igieł do szycia różnej grubości; wyproszone u mamy - mały metalowy pilniczek do paznokci i pincetka do skórek, którą na końcówkach spiłowałem na ostro i ostre nożyczki do paznokci, ponadto pędzelek z buteleczki po lakierze do paznokci umyty zmywaczem do paznokci (nawiasem mówiąc, bardzo dobre włosie miały te pędzelki), żyletki, o które prosiłem tatę, by ich nie wyrzucał, gdy mu się stępiły podczas golenia. Papiery ścierne miałem z takich pasków do ostrzenia grafitu w ołówkach automatycznych, a sam automatyczny ołówek przerobiłem na uchwyt do igły służącej do nakładania kleju. Jako uzupełnienie miałem  jeszcze filatelistyczną lupę powiększającą. Za „chemię modelarską” służyły kupione w sklepie chemicznym: rozpuszczalnik benzynowy do farb, olejne farbki w trzech podstawowych kolorach konfekcjonowane w małych puszeczkach, TRI (można było kupić do czasu, aż zainteresowali się nim domorośli narkomani) do robienia kleju (z rozpuszczanymi w nim ramkami wlewowymi), zasypka dla dzieci (do robienia z farbą olejną szpachlówki i do matowienia farb błyszczących). Nie miałem zielonego pojęcia, że robienie modeli takimi „narzędziami” to jest rzeźbienie łopatą w gównie. Mieszkałem w Częstochowie - nie było tam ani jednej modelarni dla modelarzy plastikowych, więc od nikogo wtedy nie mogłem liczyć na pomoc. Ale w kiosku  RUCH-u założyłem sobie tzw. teczkę na prasę i regularnie czytałem SP i Modelarza, z którego dowiedziałem się o konkursie organizowanym przez Rysia Szerera we Wrocławiu. Chyba byłem wtedy mało wymagający i mało krytyczne względem siebie, bo nie miałem zielonego pojęcia, że zamiast modeli robię tylko ulepy. I całe szczęście, że byłem taki mało bystry w kwestiach myślenia i oceny własnych umiejętności, bo dzięki temu nie zrezygnowałem z robienia tych swoich „ulepów” i nawet w 1974 pojechałem z nimi na konkurs do Wrocławia. A potem - robiony takimi właśnie narzędziami (tyle, że malowany  już prawdziwymi farbkami modelarskimi, czyli Humbrolami) - model SM-1 jeszcze nawet w drugim tysiącleciu zdobywał na świecie nagrody. Cóż, każdy ma swoje własne wspomnienia początków modelarstwa. Moje są takie :wink:

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I do chwili obecnej, na wspomnienie tego SM1 szczęka mi na podłodze ląduje. A co do narzędzi, było coś potrzebne, to się robiło. Ile było wyproszonych od dentystów przy okazji zabiegów. Choć przy okazji artroskopia nie udało mi się wykaczorować końcówki frezującej ze szczypczykami:), to tak rozbawiłem chirurga, że zrobił artystyczne szycie. Też było warto zaryzykować:)

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko moje miasto bylo 3 albo więcej razy mniejsze od Częstochowy. W 2 połowie lat  osiemdziesiątych bylem nastolatkiem i mój zestaw narzędzi nie różnił się za bardzo od Twoich z lat siedemdziesiątych,  tez miałem teczkę na te czasopisma , tez próbowałem,  ale nie wychodziło,  wyjazd na wystawę na drugi koniec Polski byl poza moim zasięgiem w moim mieście nikt się tym nie zajmował,  więc nikt Ci nie podpowiedzial , jak co skorygować,  poza tym to nie było moje jedyne hobby, i dalej nie jest.

I myslalem ze o tym bedzie dział o  modelarstwie w PRL- u ,- niestety komuś ten wątek jest potrzebny do przepychania swoich racji i chwalenia się modelami z dna szafy.

 

Dlatego Andrzeju ty jesteś mistrzem , a ja nie  I powiem Ci,  a co być może  nie pamiętasz z moich maili  do Ciebie sprzed x lat , że nigdy zamiaru zostania mistrzem nie mialem , co nie znaczy że nie mam zamiaru robić coraz lepszych modeli.

Co więcej kilka  lat temu zrobiłem model , który w swojej kategorii dostal na 5 wystaw  4 wyróżnienia i wiesz co zapal  do zdobywania kolejnych krasnali mi przeszedł,  a dlaczego,  bo ju już wiem że mogę to osiągnąć . To mi wystarczy .

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 months later...
W dniu 11.10.2021 o 22:32, Staryfajter1954 napisał:

 jaki postęp [uczyniło] [...] całe modelarstwo redukcyjne.

Interesuje mnie bardzo podany w cytacie aspekt. Vintage vintage'em, ale ciekawy jestem historii samego modelarstwa. Kto pierwszy zrobił modele redukcyjne -takie, jak robimy, do samodzielnego montażu, (mnie najbardziej interesują plastikowe) w konkretnej skali? Kto wprowadził wgłębne linie podziału? Jak ewoluowały techniki weatheringu? Kto zaczął robić części fototrawione? I tak dalej, i tak dalej?  Ktoś coś wie, albo wie, gdzie szukać?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Helmut napisał:

Interesuje mnie bardzo podany w cytacie aspekt. Vintage vintage'em, ale ciekawy jestem historii samego modelarstwa. Kto pierwszy zrobił modele redukcyjne -takie, jak robimy, do samodzielnego montażu, (mnie najbardziej interesują plastikowe) w konkretnej skali? Kto wprowadził wgłębne linie podziału? Jak ewoluowały techniki weatheringu? Kto zaczął robić części fototrawione? I tak dalej, i tak dalej?  Ktoś coś wie, albo wie, gdzie szukać?

 

Pierwszy z plastikowymi modelami wtryskowymi zdaje się był Airfix. 1949 wtryskowy traktor Fergusson

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.09.2022 o 21:55, Kolekcjoner WP napisał:

 

Pierwszy z plastikowymi modelami wtryskowymi zdaje się był Airfix. 1949 wtryskowy traktor Fergusson

 

 

Jeszcze wcześniej był FROG, który rozpoczął produkcję modeli w okresie międzywojennym. Pierwsze linie wklęsłe można było zauważyć na modelach wcześniej wspomnianego FROGa oraz później Matchboxa. Wklęsłe linie podziałowe w ofercie FROGa miały min modele Fw-190A w skali 1/72 (po regenracji form model otrzymał linie... wypukłe) oraz Avro Lancaster w skali 1/96, który dostępny był w ofercie firmy ZTS Plastyk w latach 90. 

Edytowane przez Staryfajter1954
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedzi  kolegów trochę nie na temat . Filmiki  o historii Airfixa nie wiele wnoszą do poznania technologii wykonywania modeli  i zmian na przełomie czasu.

X czasu temu model plastikowe to były zabawki dla dzieci i młodzieży i tak je sprzedawano .Do momentu gdy grupa osób stwierdziła , że te kawałki plastiku mogą być substytutem prawdziwego modelarstwa. Takiego z drewna , kartonu , płótna metalu , robionego od podstaw , a w które zabawa z tych czy innych powodów ( brak umiejętności , czasu , warsztatu , pieniędzy ) była niemożliwa , albo utrudniona.  Plastikowy zestaw był pierwotnie adresowany do dzieci i młodzieży , ewentualnie budowy z rodzicami , dopiero później  z czasem pewna grupa zajęła się tym modelarstwem ciut poważniej i naprzeciw ich oczekiwaniom wyszedł przemysł ( dlaczego nie skoro można na tym zarobić ), a i mozliwosci technologiczne się zmieniły, co zaowocowało coraz lepszymi zestawami  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.