Jump to content

Jak zabezpieczyć model podczas transportu


Recommended Posts

  • Super Moderator

Witam.

Musiałem założyć ten głupi temat i wstyd mi jest pytać, ale nie mam w głowie żadnego pomysłu.

Wielu z was jeździ na konkursy modelarskie, niektórzy nawet kilka set kilometrów.

I moje pytanie brzmi:

Jakie macie sposoby na zabezpieczenie swoich bezcennych prac, by podczas tej długiej wyboistej trasy, bezpiecznie bez żadnych ułamanych detali, dotarły na miejsce wystawy

Co prawda muszę przetransportować modele tylko 20 km, ale nie mam pojęcia jak bez żadnych strat tego dokonać.

Jedyne co mi przychodzi do głowy, to model do pudełka i naładować waty. A przed konkursem ściągać z niego włoski.

Proszę o jakieś zdjęcia, opisy, może oprócz mnie też ktoś skorzysta.

Z góry dziękuję za porady.

Link to comment
Share on other sites

Różne sposoby mogę przytoczyć:

I:

1: Pudełko na dno docinasz styropian dość gruby - proporcjonalnie do skali modelu i pudełka? hmm nie wiem czy to jasne

2: Kupujesz w spożywczaku patyczki drewniane do szaszłyków - jeśli nie są zaostrzone o je strugasz nożykiem modelarskim na ostro

3. kładziesz modele do pudła i wbijasz w styropian drewniane wykałaczki tak aby ustabilizowały model;

II:

dla dioramy dość dobrym rozwiązaniem są worki napełnione powietrzem - często spotykane w przesyłkach kurierskich

1. Ustawisz dioramę na miękkim podkładzie tak aby amortyzował wstrząsy - np kilka ręczników kuchennych złożonych w harmonijkę

2. obkładasz dioramę woreczkami tak aby stykały się tylko z powierzchnią podstawki

 

ot cała filozofia

Link to comment
Share on other sites

Model na podstawce. Karton pod wymiar podstawki, żeby na wcisk wchodziło. Żadnej waty do obłożenia tylko folia bąbelkowa. Od kilku lat tylko tak jeżdżę z modelami - bez strat.

P7050165_zpsmhnsesob.jpg

P7050166_zpsospr3o6k.jpg

 

A do pociągu wszystko do większego kartonu - na wcisk:

P9190070_zpshnwryoxs.jpg

Link to comment
Share on other sites

W pudełko wklejam podstawki z taśmy gąbkowej - takiej jak np. uszczelki do okien. Drugie na wieczku pudełka:

Obraz_001.jpg

Wysokość i umiejscowienie dobieram tak aby obie gąbki (dolna i górna) lekko ściskały model w miejscu gdzie niema żadnych delikatnych i wystających elementów - np. powierzchnie płatów lub kadłuba poza kołami, antenami itp.

Wstawiam model i gotowe:

Obraz_002.jpg

Na przykładzie obydwa łapane są za płaty.

Link to comment
Share on other sites

Przerabiałem niedawno ten temat, pokażę może jutro zdjęcia co 'wykombinowałem', ale na pewno wiele zależy od typu modelu (okręt, samolot, samochód) i jego rozmiaru. Moje samoloty są spore, więc i pudło mam spore, ale jeden konkurs mają za sobą i są całe, więc chyba będzie ok

Link to comment
Share on other sites

Różne sposoby mogę przytoczyć:

I:

1: Pudełko na dno docinasz styropian dość gruby - proporcjonalnie do skali modelu i pudełka? hmm nie wiem czy to jasne

2: Kupujesz w spożywczaku patyczki drewniane do szaszłyków - jeśli nie są zaostrzone o je strugasz nożykiem modelarskim na ostro

3. kładziesz modele do pudła i wbijasz w styropian drewniane wykałaczki tak aby ustabilizowały model;

II:

dla dioramy dość dobrym rozwiązaniem są worki napełnione powietrzem - często spotykane w przesyłkach kurierskich

1. Ustawisz dioramę na miękkim podkładzie tak aby amortyzował wstrząsy - np kilka ręczników kuchennych złożonych w harmonijkę

2. obkładasz dioramę woreczkami tak aby stykały się tylko z powierzchnią podstawki

 

ot cała filozofia

 

Potwierdzam, bardzo prosty i dobry sposób na transport modeli. Jeśli nie będziesz rzucał pudłem w dal, nie ma szans żeby uszkodzić model.

Link to comment
Share on other sites

  • Super Moderator

Ad Solo

ładujesz jak leci, jedziesz 2 dni wcześniej z tubką kleju i pęsetą co by mieć czas na remont... btw po co pytasz skoro nie bywasz na zawodach??

Ad jawkers

Swego czasu składałem pudełka z aluminiowych profili i cienką płytą pilśniową (nitowane wsio) mocowane jak Koledzy podpowiadają styropian i wykałaczki lub patyczki do szaszłyka, ale np słynna "betonówka" pod Wrocławiem i tak dawała radę "biżuterii" zawsze coś odpadło... niestety straty muszą być jak nie w ludziach to w sprzęcie...przy dłużyszch wyapadach wskazany zestaw "reanimacyjny" (klej, pęseta itp itd) dobrym rozwiązaniem jest gąbka wygłuszająca (na alle pod hasłem "PIANKA GĄBKA MATA AKUSTYCZNA")

Pozdro

Link to comment
Share on other sites

Moja propozycja: nie odzywaj się gdy nie masz do powiedzenia niczego innego niż obelgi albo trolling.

To co i gdzie piszę to po prostu nie twój interes.

 

Moje pytanie jest wciąż aktualne: na serio ciekawi mnie jak można zabezpieczyć model który ma wiele wystających elementów łatwych do ułamania.

Link to comment
Share on other sites

  • Super Moderator

Witam.

Proszę jak się temat rozrósł, a myślałem że otrzymam dwie odpowiedzi.

Dzięki panowie za udział w temacie a jak macie coś jeszcze to śmiało piszcie, po to jest ten temat.

Enten racje masz, przecież czołgu nie będę tak samo zabezpieczał jak samolotu, czy też ciężarówki. Czyli bez kleju z domu ani rusz.

Dobrze ze mam Combi, to trochę modeli do bagażnika wejdzie.

Link to comment
Share on other sites

Já zawsze pakuję modele na plecach docinając odpowiednie gąbki, podkładając miekki papier i zabezpieczam taśmą. W przypadku mojej skali nie ma innego wyjścia połozenie modelu na plecy zwykle jest najprostsze.

 

Jak znajdę foty to wkleję.

Link to comment
Share on other sites

No dobra panowie, a co jeśli model jest mocno "pootwierany": podniesiona owiewka, pod skrzydłami dużo podwieszeń, wychylone klapy etc., czyli w sytuacji gdy jest mnóstwo elementów o które wystarczy tylko delikatnie zaczepić żeby je odłamać?
Co w sytuacji jak jest minus dwadzieścia i wychodzę bez kurtki?

 

Nie lubie się wdawać w forumowe utarczki, ale tutaj zadane pytanie mimo iż pozornie nieco przekombinowane jest w gruncie rzeczy dość zasadne,

udzielona docinka nosi znamiona co najmniej niskiego poziomu uprzejmości, cóż zrzućmy to na konto ogólnej spontaniczności i wolności słowa...

 

Mój sposób na takie przypadki jest następujący: każdy taki model ma jakieś miejsce gdzie autor wie iż można go tam chwycić, choćby celem przeniesienia, dla samolotu zwykle skrzydła (końcówki) się do tego nadają, czasem ogon - wiadomo o co chodzi. Jednym z podpatrzobnych i stosowanych przez mnie patentów jest niejako zawieszenie modelu na podpórkach z gąbek.

 

Biorę gąbki spod owoców z Biedronki, docinam prostokąty, sklejam je tworząc 2 "klocki" na tyle wysokie, aby położony na nich model (oparty zwykle końcówkami skrzydeł) nie dotykał podłoża (5-10mm między kołami a podłożem). Jak już mam takie podkładki pod skrzydła, naklejam je na gruby karton - oczywiście w odpowiednim ułożeniu, aby potem położyć na nich model. Biorę jeszcze po jednym prostokątnym "listku" z gąbki, kładę go na górną powierzchnie skrzydła, przed i za skrzydłem wbijam szpilki przebijając listek i wbijając ją w klocek z gąbki pod skrzydłem (czasem górny listek daję węższy żeby nie obejmować pitota itp no tu już trzeba indywidualnie). Generalnie im większą powierzchnię skrzydła się kładzie na gąbkach tym model stabilniej "siedzi".

Rasumując, model jest "uchwycony" za skrzydła. Czasem konieczne jest dodanie podobnych odpowiednio domierzonych klocków z gąbki pod ogon/nos, tak aby model się nie huśtał.

Ważne aby nie podkładać pod koła, nie próbować blokować, model ma być uchwycony za co wytrzymalsze elementy (przy podparciu kół każde drgania/szarpnięcia będą przechodziły na podwozie, duża szansa uszkodzenia).

Tak przygotowaną kartonową podstawkę z przyczepionym na gąbkach modelem wkładam do uprzednio przygotowanego pudełka (nieraz wspomnianą podkładkę na początkuu docinam pod wymiary pudełka żeby było w miarę pasownie).

Takie zabezpieczenie modelu powoduje że w trasie, na wybojach, model sobie radośnie drga/telepie wraz z autem, kierowcą i pasażerami, ale jest stabilnie uchwycony i żaden detal o nic nie zahacza (a jak już od samych drgań odlatuje, a nie mówimy przecież o przeprawie off-roadowej na zawody tyko normalnej spokojnej jeździe, no to już inna bajka pt. modele na zawody a ilość użytego kleju itd.). Przy demontaży wystarczy delikatnie wyjąć szpilki, żadnych frędzli z waty, żadnych kawałków styropiany, nic delikatnego nie utrącone przez folię bombelkową. Od kilku lat ta metoda u mnie działa.

 

p.s. Ta metoda sprawdza mi się póki co tak przy 1- jak i 2- płatowcach (chwytam je za dolny płat). W przypadku większego modelu, bardziej "rozbebeszonego", większego (takie jak robi Solo) myślę że też się uda znaleźć odpowiednie pkty podparcia/przyczepienia od góry, ważne żeby reszta modelu była swobodnie. Autor najlepiej wie co się może w modelu ułamać a co wytrzyma.

 

p.s.2. przepraszam za przydługi opis, jestem daleko daleko od modeli i pudeł na nie, więc nie mogę się posiłkować fotkami.

p.s.3. bynajmniej nie przepraszam, jedynie wyrażam nadzieję iż moja opinia nie zostanie uznana za kontynuację "pyskówki"; blokowanie osób które w ogólnym bilansie zdecydowanie więcej dodają niż ujmują merytoryce dyskusji (zachowując kulturalny poziom!) z pewnością nie służy nowicjuszom czy osobom poszukującym wiedzy na tym forum i liczącym na pomoc osób chcących się dzielić wiedzą, a sądzę (a właściwie wiem z doświadczenia) iż tych poszukujących zdecydowanie więcej, ale to już ogólne zagadnienie "misji i wizji" tegoż portalu.

 

pozdrawiam

ww

Link to comment
Share on other sites

  • Super Moderator
Rasumując, model jest "uchwycony" za skrzydła. Czasem konieczne jest dodanie podobnych odpowiednio domierzonych klocków z gąbki pod ogon/nos, tak aby model się nie huśtał.

Domyślam się że piszesz o samolocie z II WŚ, który nie ma wiele podwieszone pod skrzydłami.

A co ze współczesnymi samolotami, gdzie jak wiadomo pod skrzydłami jest tak nawalone rakiet i innych nowinek technicznych, że "mysz się nie prześlizgnie"?

Na końcówkach skrzydeł też rakieta i o co go wtedy go podeprzeć?

Link to comment
Share on other sites

spokojnie, samoloty 2wś miewają wychylone lotki, sloty, bywały różne dziwne anteny, pod skrzydłami też czasem coś było

przedstawiłem ogólną koncepcję, może być uchwycenie za samą końcówkę, można między końcówką a pierwszym podwieszeniem od zewnątrz (jak na końcówce jest rakieta), jeszcze inaczej jak mówimy o układzie delta, od góry możńa węższe odpowiednio docięte gąbki (BAC Lightning miał belki od góry więc uważam pytanie za zasadne:P).

Słowem - zawsze trzeba koncepcję przemyśleć.

 

pozdrawiam!

ww

Link to comment
Share on other sites

  • Super Moderator
może być uchwycenie za samą końcówkę, można między końcówką a pierwszym podwieszeniem od zewnątrz (jak na końcówce jest rakieta), jeszcze inaczej jak mówimy o układzie delta, od góry możńa węższe odpowiednio docięte gąbki

Ok, wszystko jasne.

A na górze skrzydeł też ma rakiety ?

Nie Kapitanie, chodziło o to, że model kładziesz górnym płatem skrzydła na gąbce, a na dolnym dociskasz. A jak nie ma miejsca?

Ale to jest już wyjaśnione.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.