Endrju Napisano 9 Czerwca Share Napisano 9 Czerwca Świetna robota Marcinie. 14 godzin temu, zaruk napisał: wymagało to więcej samozaparcia, niż umiejętności. ale jak się zastanowić to umiejętności przychodzą z samozaparcia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaruk Napisano 10 Lipca Autor Share Napisano 10 Lipca (edytowane) Pytania do znawców tematu: - jakim kolorem malować powierzchnie zaznaczone strzałkami? Aluminium, czy aotake? - czy malować linie celownicze na grzbiecie osłony silnika? - czy malować linie nawigacyjne na sterach wysokości? - czy poszukiwać kalkomanii z oznaczeniami znamionowymi na osłonie silnika i tyle kadłuba? Będę wdzięczny za pomoc. Aktualizacja wątku wkrótce. Edytowane 10 Lipca przez zaruk 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaruk Napisano 16 Lipca Autor Share Napisano 16 Lipca (edytowane) Skwar taki, że człowiek czuje się jak szmata. Przynajmniej fizycznie. Dwa kroki naprzód. Krok pierwszy - torpeda. Zestawowa - jaka jest, każdy widzi: Przywodzi na myśl znaną rozmowę mistrza ze swoim uczniem: - Do czego jest ta torpeda, Jasiu? Może nie jest zupełnie do niczego, ale w okresie wojny lotnictwo pokładowe raczej się nią nie posługiwało. To prototyp, opracowany w 1931 roku. Posłużył lotnikom cysorza do zatopienia Repulse i PoW, ale niosły go samoloty z baz lądowych. Od początku konfliktu z Ameryką, w użyciu były modyfikacje tej torpedy, druga i trzecia. Pierwszą było zmodyfikowanie płetw poprzez wydłużenie dwóch z nich i dodanie małych sterów kierowanych żyrokompasem, co zapewniało nadanie torpedzie właściwego kierunku i głębokości. Z uwagi na narowiste zachowanie w powietrzu, powodujące wejście torped w wodę pod każdym możliwym kątem, do płetw ogonowych dodano drewniane stabilizatory zapewniające jej w miarę spokojny lot. W momencie uderzenia w wodę, stabilizatory odpadały. Nie była to jednak modyfikacja samej torpedy; różne układy stabilizatorów stosowano przez cały okres wojny. Modyfikacja 2, być może najważniejsza, wprowadzona została wiosną 1941 roku. Polegała na dodaniu po bokach torpedy, dwóch płetw ograniczających jej obrót wzdłuż długiej osi po wejściu do wody. Taki obrót - powiedzmy o 90 stopni - powodował, że stery kierunku (o których wspominałem wcześniej) zaczynały działać jak stery głębokości i na odwrót. Powodowało to zupełny chaos układu sterowania torpedą, która albo szła w piz...u, albo wbijała się w dno. Użycie dodatkowych płetw pozwalało na właściwe ustabilizowanie jej pod wodą, zapewniając możliwość prawidłowego działania układu sterowania. To tych płetw także dodano sklejkowe stabilizatory, wyrównujące tor lotu i zapobiegające zbyt głębokiemu zanurzeniu po wpadnięciu do wody. Nie trzeba wspominać, że miało to kolosalne znaczenie podczas ataku w porcie. Stabilizatory, po uderzeniu w wodę, odpadały. Modyfikacja 3 była związana ze zmianą wymiarów płetw ogonowych, a kolejne (mniej nas tu interesujące) ze wzmocnieniem konstrukcji pozwalającym na zrzuty z większą prędkością oraz ze zwiększeniem masy głowicy bojowej. O czym to ja.... A, tak. Lotnictwo pokładowe zostało wyposażone w modyfikowane torpedy przed PH, co oczywiste. Używało ich także w późniejszych misjach - trudno sobie wyobrazić, aby w bitwach o wielką stawkę, z udziałem lotniskowców, nie zastosować najnowocześniejszych i najskuteczniejszych rozwiązań. A takimi były torpedy z modyfikacjami 2 oraz 3, no i ze stabilizatorami sklejkowymi. Dlatego uznałem, że w bitwie o Midway użyto nowocześniejszych torped, niż ta zestawowa. Nie mówiąc już o tym, że nijak nie pasowała do, zrobionego wcześniej, wcięcia na płetwę torpedową. W przypadku ufiksowania w niej płetwy - głowica wchodziła w bezpośredni konflikt ze śmigłem, co groziło niepowodzeniem każdej misji. W przypadku właściwego umiejscowienia głowicy, płetwa nie wchodziła do wycięcia: Należało je zatem zakleić i olać. Zakupiłem żywiczną torpedę typ 91 od Eduarda. Po złożeniu musiałem odtworzyć pylon mocujący do kadłuba. Oraz liny podwieszające: Płetwy, wykonane z blaszek, pasowały bardzo dobrze, podobnie jak stabilizator: Z blaszek wykonano też zestaw śrub napędowych: Próbowałem z grubsza odtworzyć mechanizm uwalniający torpedę, w modelu zestawowym odwzorowany w postaci skrzyneczki, w rzeczywistości zaś był to pręt z dwoma hakami. Takie cuś wystrugałem, musi zostać. Malowanie korpusu amelinium. Głowica bojowa barwy stalowej. Jak na filmie: I wreszcie stabilizatory wykonane z elementów meblościanki, dodały całości wdzięku. Krok drugi. Malowanie spodu. Ponieważ nie bardzo mogłem dogadać się z proponowanym miksem farb, wykonałem autorski blend mający odpowiadać temu, co pozostało po Kate przed szpitalem w PH. Uznałem też, że - inaczej, niż się początkowo upierałem - trochę odrapań będzie. Największe na górnych powierzchniach, gdzie zielony kamuflaż nakładany był byle jak. Ale na spodzie też się znajdą, okres od grudnia 1941 do czerwca 1942 był dla tych maszyn pracowity. Wstępnie położyłem aluminium Gunze, potem warstwę błyszczącego lakieru. W miejscach planowanych odrapań niewielkie ilości płynu maskującego, a na to kolorek bazowy (wcześniej były jakieś mazy, ale może lepiej o tym za dużo nie pisać). Twardym pędzelkiem zdjąłem maskol. Zbyt późno zorientowałem się, że nie namalowałem oznaczeń zbiorników paliwa i musiałem uzupełniać. Dodatkowo pulpety. Będzie to baza do dalszych zabiegów. Kredką metaliczną porobię trochę otarć na krawędziach blach, żeby ujednolicić całość. Potem lakier, wash, oleje itp, ale pewnie już na etapie końcowym, po pomalowaniu góry. Zatem do kolejnego odcinka. Edytowane 17 Lipca przez zaruk 19 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
skarczu Napisano 16 Lipca Share Napisano 16 Lipca Piękna robota 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jachud3 Napisano 17 Lipca Share Napisano 17 Lipca Profeska 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
barszczo Napisano 17 Lipca Share Napisano 17 Lipca Pięknie . 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polosss Napisano 17 Lipca Share Napisano 17 Lipca Świetna robota. Podziwiam zgłebianie tematu. Ja niestety tak bardzo się nie angażuję. To co w instrukcji plus kilka zdjęć z netu i tyle. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Albatros Napisano 17 Lipca Share Napisano 17 Lipca Bardzo ładnie to wygląda, czekam na ciąg dalszy Japończycy to nie moja bajka kompletnie, ale powstaje bardzo ładny model 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
slamacek Napisano 17 Lipca Share Napisano 17 Lipca Chylę czoła. Tą torpedą zupełnie mnie rozwaliłeś. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RogerM Napisano 17 Lipca Share Napisano 17 Lipca Bardzo ładna robota, torpeda super 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Lipa Napisano 17 Lipca Share Napisano 17 Lipca Spód kadłuba bardzo ładny. Te płyty z MDFu były dalej stosowane po ataku na Pearl Harbor? Jeśli mnie pamięć nie myli to ten bardzo prosty i skuteczny wynalazek został przygotowany specjalnie na ten zdradziecki atak. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
M.A.V. Napisano 17 Lipca Share Napisano 17 Lipca (edytowane) dawno tu nie zaglądałem... podoba się, nadobne ma lico mimo że nadwyrężone służbą Edytowane 17 Lipca przez M.A.V. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
greatgonzo Napisano 17 Lipca Share Napisano 17 Lipca Tę meblościankę wymyślono jako remedium na problem ataku torpedpwego w płytkich wodach portu. Taki atak jest skuteczniejszy, gdy torpeda nie zaryje w dno. Na otwartym morzu nie ma takiego problemu. W grudniowym ataku drewniane zbijaki spełniły swoją rolę w połowie przypadków. Niby szału nie ma, ale z drugiej strony - wystarczyło. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaruk Napisano 17 Lipca Autor Share Napisano 17 Lipca 1 godzinę temu, greatgonzo napisał: Tę meblościankę wymyślono jako remedium na problem ataku torpedpwego w płytkich wodach portu. Nie mam pewności, czy rzeczywiście tylko w tym celu. Z tego co czytałem, meblościanka miała nadawać torpedzie odpowiedni kierunek spadania i stabilizować tor lotu. Bez meblościanki: Poniżej zdjęcia torped ze stabilizatorami wykonane w kolejnych latach wojny. Podpisy za stroną j-aircraft.org. 1942: 1942/1943: 1943: 1944: KATE: TENZAN: B7A1 GRACE: 1945 - Ki-67 PEGGY Widać z tego, że stabilizatory wykorzystywane były przez całą wojnę, modyfikowano też ich kształt. Zakładam więc, że służyły nie tylko atakom na płytkich wodach. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
greatgonzo Napisano 17 Lipca Share Napisano 17 Lipca Ja nic nie założę, ale nie będę się też przy niczym upierał. Mógłbym tylko podrzucić nazwisko amerykańskiego historyka, który 'sprzedał' tę wiadomość. Ale tego chyba też nie, bo ów historyk stanowczo upierał się przy rzeczach dotyczących IJN, które inni amerykańscy historycy równie stanowczo odrzucają. A ja tych innych cenię sobie szczególnie. Nie wykluczam też, że opinia dotyczyła pierwotnych założeń, a sama idea podległa rozwojowi. Ale po samych zdjęciach też trudno wnioskować, gdy opis do nich ogranicza się do typu samolotu i daty. Także nie zakładam, nie upieram się, nie wykluczam. i nie wnioskuję. Jak komfortowo! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaruk Napisano 18 Lipca Autor Share Napisano 18 Lipca 7 godzin temu, greatgonzo napisał: Także nie zakładam, nie upieram się, nie wykluczam. i nie wnioskuję. Jak komfortowo! Oczywistym jest, że w kwestiach dotyczących lotnictwa japońskiego często poruszamy się w obszarze przypuszczeń. Ja też tylko zakładam i podejrzewam. Co faktycznie jest bardzo komfortowe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaruk Napisano 30 Lipca Autor Share Napisano 30 Lipca Góra gotowa do malowania. Matryca: Kolor zielony położony w esy - floresy na karmelkowej bazie. Po dłuższych medytacjach umieściłem linie ostrzegawcze na obrzeżach zbiorników paliwa. Skoro były na dole, to trudno byłoby wytłumaczyć ich brak w okolicy, gdzie zdecydowanie łatwiej było wdepnąć podeszwą. Wykorzystałem kalkomanie... Jak widać, linie stanowią obramowanie całej płachty kładzionej en masse na zbiornik. Obawiając się srebrzenia i innych, możliwych do uzyskania, komplikacji postanowiłem wyciąć same paski i ponaklejać. Nie było to łatwe, gdyż na takiej cieniźnie kleju jest jak na lekarstwo. Po ułożeniu na wilgotnej powierzchni zalewałem wszystko płynem SOL. Oblepiając krawędzie i nity, kalkomania zaczynała się wreszcie trzymać powierzchni. Całość zalałem lakierem. Wbrew początkowym zapewnieniom zmieniłem zdanie i postanowiłem odtworzyć ubytki zielonej farby widoczne na zdjęciach (głównie z kwietnia 1942). Były one prezentowane wcześniej i pokazują samolot Fuchidy z widocznymi dużymi ubytkami kamuflażu. Do ich zamarkowania wykorzystam płyn maskujący położony na karmelkowej bazie zabezpieczonej cienką warstwą lakieru. Starałem się działać z umiarem... Przed położeniem zieleni, całość psiknę płynem cziping flujid. Dzięki niemu postaram się uzyskać całą gamę mniejszych ubytków i odrapań dla uzupełnienia tych większych. Na to pójdą oznaczenia. W międzyczasie zamaskowałem osłonę silnika taśmą Aizu i Tamiya (trochę się zeszło): aby nafiukać linie widoczne na licznych egzemplarzach Kate: Od spodu dodałem dwie ostatnie cyfry numeru samolotu. Efekty kolejnego etapu w następnej aktualizacji. Do zobaczenia. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jachud3 Napisano 31 Lipca Share Napisano 31 Lipca Czy nie łatwiej było namalować te czerwone linie zamiast bawić się w introligatora? Pytanie oczywiście zaczepne bo i tak dobrze wyszło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
barszczo Napisano 31 Lipca Share Napisano 31 Lipca (edytowane) Dozujesz napięcie . Takie ładne, białe linie na malowałeś na osłonie silnika, a mordowałeś się z kalką na skrzydłach... Edit: Ha, @jachud3, w tym samym momencie Edytowane 31 Lipca przez barszczo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaruk Napisano 31 Lipca Autor Share Napisano 31 Lipca Godzinę temu, jachud3 napisał: Czy nie łatwiej było namalować te czerwone linie zamiast bawić się w introligatora? 57 minut temu, barszczo napisał: Dozujesz napięcie . Takie ładne, białe linie na malowałeś na osłonie silnika, a mordowałeś się z kalką na skrzydłach... Edit: Ha, @jachud3, w tym samym momencie Czerwone linie malowałem na dole. Gdyby maskowanie było łatwe, powtórzyłbym i na górze. Obecnie, mając porównanie (maski vs. kalki) wolałbym niczego nie wybierać. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaruk Napisano 8 Sierpnia Autor Share Napisano 8 Sierpnia Niestety, aktualizacja ukaże się w nieco późniejszym terminie. Doszło bowiem do pewnych komplikacji w eksponowanym rejonie. Przyczynił się zapewne cziping flujid, a powodem było albo za słabe zabezpieczenie powierzchni lakierem, albo zbyt energiczne zdejmowanie maski. Spróbuję to jakoś wyprostować. Proszę o trzymanie kciuków. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kozborn Napisano 8 Sierpnia Share Napisano 8 Sierpnia Trzymam 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tenzan Napisano 14 Sierpnia Share Napisano 14 Sierpnia Fachowa robota, a drobnymi fakapami się nie przejmuj - poprawi się. Warsztat - jak zawsze - wielce mi się podoba, natomiast te odpryski na dole to za bardzo mnie nie przekonują. Tu stawiałbym na mniej zmęczoną powierzchnię - pomijając jakieś wycieki smarku, okopcenia, itp. Z góry - a to inna bajka, bo tam łazili piloci, mechanicy, technicy, zbrojmistrze, itp. Z malowaniem Japońców jest ten problem - sporo zdjęć pooglądałem, na niektórych maszyny wyglądały OK, na innych były 'zmęczone życiem'. Czekam na dalszy ciąg relacji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaruk Napisano 15 Sierpnia Autor Share Napisano 15 Sierpnia 13 godzin temu, tenzan napisał: te odpryski na dole to za bardzo mnie nie przekonują. Dzięki za wpis, motywuje. Te odpryski to oczywiście jest jakaś moja wizja, nie musi odpowiadać prawdzie. Zdaję sobie sprawę, że kolor karmelkowy kładziony był fabrycznie i jakość tej farby była niezła. Uznałem jednak, że co najmniej pół roku intensywnego użytkowania w trudnych warunkach mogło ją nieco naruszyć. Szczególnie na krawędziach i załamaniach, gdzie powłoka trzyma się słabiej. Myślę, że warto z ostateczną oceną poczekać do pomalowania góry. Będzie ona w stanie zdecydowanie gorszym, co trochę osłabi siłę obić na dole. No i dojdą, wspomniane przez Ciebie, zabrudzenia. Także trzymaj oko i ucho na pulsie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tenzan Napisano 15 Sierpnia Share Napisano 15 Sierpnia 37 minut temu, zaruk napisał: Także trzymaj oko i ucho na pulsie. Panie, trzymam i będę trzymał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.