Skocz do zawartości

Sprężarka własnej roboty


słomek

Rekomendowane odpowiedzi

Ta ,,płytka"  z kablami jak to nazwałeś to nie tylko przyłącze, tam jeszcze jest układ rozruchowy, jeżeli go nie ma to znaczy że był gdzieś indziej zamontowany ( w co wątpię) bo sprężarka Danfoss.

Niestety nie wystarczy ,,jakoś" zmostkować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

Z grzaniem się takiej sprężarki to zwykle jest sprawa oleju, ale może też tak być, że coś jest nie tak z połączeniami całości - przytkana jakaś rurka (ssąca?) albo coś w tym stylu.

 

Teraz kwestia podłączenia elektrycznego - zwykle z kapsuły agregatu wyprowadzone są trzy kontakty: wspólny, kontakt uzwojenia roboczego i kontakt uzwojenia rozruchowego. W takim przypadku kondensator nie jest stosowany. Do rozruchu agregatu należy podłączyć prąd (fazę) na koniec uzwojeń roboczego i rozruchowego i jak tylko silnik zacznie kręcić trzeba rozłączyć uzwojenie rozruchowe (na uzwojeniu roboczym prąd oczywiście zostaje tak długo jak agregat pracuje). Jeżeli prąd będzie zbyt długo płynął przez uzwojenie rozruchowe, może ono ulec przepaleniu. Do włączania i wyłączania prądu płynącego przez uzwojenie rozruchowe stosuje się tzw. urządzenie rozruchowe które może mieć różnorodna konstrukcję - niektóre takie urządzenia są zbudowane na cewce i wtedy też pełnią ciekawą funkcję zabezpieczając lodówkę w której pracują przed załączeniem w niewłaściwej pozycji (gdyby ktoś chciał włączyć lodówkę leżącą na boku to agregat nie ruszy).  W nowszych agregatach częściej się spotyka urządzenie rozruchowe zbudowane na termoelemencie - który przy rozruchu grzeje się i musi ostygnąć przed następnym rozruchem - i takiego urządzenia do naszego zastosowania (aerograf) nie lubimy. Ja kiedyś  nie chcąc montować w sprężarce starego złomu sam zbudowałem urządzenie rozruchowe na przekaźniku który wyłączał prąd po naładowaniu się kondensatora który był podłączony w szeregu z cewką przekaźnika - całość zasilana z wyprostowanego napięcia 230V. Celowo nie załączam schematu - zakładam, że bezpiecznie zbudować coś takiego może tylko osoba której taki opis słowny już wystarczy. Nie jest to idealne urządzenie rozruchowe - bo nie gwarantuje ono, że agregat ruszy w czasie kiedy uzwojenie rozruchowe jest załączone. Ale dla mnie działa to bardzo dobrze. Są też tacy, którzy podłączają dwa wyłączniki - jeden taki jak od światła do uzwojenia roboczego i jeden taki jak od dzwonka (monostabilny) do uzwojenia rozruchowego - ale to rozwiązanie oczywiście nie sprawdzi się we współpracy z regulatorem ciśnienia (presostatem).

 

Mam nadzieję, że to pomoże - pozdrawiam i życzę miłego dnia

 

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że zbaczamy  od tematu przynajmniej od pkt 1. Sprężarka była jakoś mostkowana według schematu, na tyle dobrze udało mi się mostkować, że działa poprawnie jeżeli przerwy między dopompowywaniem są na tyle duże, że "termoparka" zdąży ostygnąć. Rozchodzi się tylko o to czy da się podmienić albo dołożyć "magnetyczne" urządzenie rozruchowe. Jeżeli potrzebne jest zdjęcie bebechów to w poniedziałek wkleję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

Tak jak napisałem - da się, albo trzeba poszukać takiego detalu gdzieś na złomie, albo samemu zbudować, tyle że trzeba na bezpieczeństwo uważać.

 

Pozdrawiam

 

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O to chodzi, z tym że musisz dopasować typ przekaźnika do parametrów silnika agregatu, bo inaczej go uszkodzisz.

Każdy typ przekaźnika ma inny parametr: wartość prądu zadziałania, czas rozruchu, dopuszczalny prąd....

A jest ich  całkiem sporo.

 

Na forum elektroda.pl  jest całkiem sporo infotmacji o sprężarkach i sposobach przeróbek.

Na własną odpowiedzialność.

Edytowane przez myszaty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Mam problem 😞

Lodówkowiec własnej roboty (na zdjęciu) po wielu latach pracy zaniemógł. Od pewnego czasu obserwowałem, że nabicie butli do pełna zajmowało mu więcej czasu niż normalnie. Dzisiaj padł i nie chce puścić z siebie ani tchu...

 

Objawy "niemocy" to wyłączanie się agregatu po ok. 5 sekundach pracy. Następnie po jakiś 30-40 sekundach coś pyka w środku i układ znowu rozpoczyna pracę na 5 sekund i tak w kółko...

Podpiąłem go na krótko aby wykluczyć awarię presostatu ale objawy były wciąż te same.

Miałem jakiś bardzo rzadki olej maszynowy, dolałem ok. 20-30 ml przez rurkę widoczną na zdjęciu po lewej stronie ale to też nie pomogło.

Macie jakieś pomysły mogące przywrócić go do życia czy szukać nowego "serducha"?

 

kompresor.thumb.jpg.1618e5554c9931f0596bbbced2267c90.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim pierwszym lodówkowcu na początku nie miałem żadnego wyłącznika, więc potrafił bez przerwy chodzić tak długo jak zajmowało pomalowanie modelu na jeden kolor - więc pewnie i z 45 minut... Nie jest to dobre, bo maszyna się grzeje wtedy olej  paruje i nie dość, że dmucha się zaolejonym powietrzem (Humbrole wtedy nie miały nic przeciwko temu), to oleju w sprężarce ubywa... I objawem tego ubywania było właśnie termiczne wyłączanie się sprężarki - jak się zrobiła gorąca mówiła klik i gasła - aby po chwili wrócić. Ale ja zawczasu uzupełniłem olej i ten agregat do dziś, ponad 20 lat później nadal mi służy.

 

Żeby było bardziej konstruktywnie - po zdjęciu całej elektryki od strony przewodu zasilającego łącznie z przekaźnikiem, na agregacie powinno pojawić się złącze w postaci trzech styków (bolców). Jeżeli masz miernik to ustaw go na omomierz i powinieneś mieć jeden styk wspólny i od niego powinno być przejście do pozostałych dwóch  - w okolicach 10 Ohm do jednego i około 20 Ohm do drugiego (wartości orientacyjne). Jeżeli się okaże, że jeden styk z pozostałymi nie ma połączenia (Megaohmy!), to wtedy jedno z uzwojeń (robocze albo rozruchowe) jest spalone i niestety agregat jest do wymiany.

 

Pozdrawiam i życzę powodzenia

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda mi na to, że chodzi Ci jedynie uzwojenie rozruchowe. Włączasz - działa na rozruchowym. W wielu rozwiązaniach uzwojenie rozruchowe jest zabezpieczone termicznie. Jak się rozgrzeje, to się wyłącza ale wtedy działa juz uzwojenie robocze. U Ciebie nie działa, więc po rozgrzaniu wyłącza się całość. Musisz poczekać aż ostygnie i sytuacja się powtarza. To co słyszysz, to właśnie wyłącznik termiczny,

A dlaczego nie załącza się uzwojenie główne? Albo jest uszkodzone i wtedy raczej wymiana agregatu, albo nie działa wyłącznik rozruchowy, który powinien po krótkim czasie wyłączyć uzwojenie rozruchowe a zostawić główne. Kup nowy wyłącznik rozruchowy albo najpierw sprawdź co się dzieje tak jak kolega radzi:

W dniu 7.11.2020 o 22:39, pmroczko napisał:

Teraz kwestia podłączenia elektrycznego - zwykle z kapsuły agregatu wyprowadzone są trzy kontakty: wspólny, kontakt uzwojenia roboczego i kontakt uzwojenia rozruchowego. W takim przypadku kondensator nie jest stosowany. Do rozruchu agregatu należy podłączyć prąd (fazę) na koniec uzwojeń roboczego i rozruchowego i jak tylko silnik zacznie kręcić trzeba rozłączyć uzwojenie rozruchowe (na uzwojeniu roboczym prąd oczywiście zostaje tak długo jak agregat pracuje).

Oczywiście pod warunkiem, że wiesz i rozumiesz co robisz. Z napięciem sieciowym pracujesz na własną odpowiedzialność! Tu nie ma żartów.

Edytowane przez HKK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Dzięki za wszystkie rady.  Może jeszcze komuś oprócz mi pomogą w przyszłości  😀

Dzięki koledze otrzymałem nowe "serce" do mojego lodówkowca.  Wszystko znowu gra, można malować 😎

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...

Taa... Wygląda bardzo profesjonalnie! To z tym elektrozaworem to ciekawe rozwiązanie, chociaż może być że trochę jest to strzelanie do komara armaty, bo lodówkowiec generalnie ruszy pod ciśnieniem jeżeli to ciśnienie nie jest bardzo duże (2 - 3 at).

 

Życzę, żeby się dobrze używało - pozdrawiam i życzę miłego dnia

 

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, myszaty napisał:

O na bogato, z elektrozaworem upustowym do rozruchu?

Fajny sprzęcik.

 Dziękuję :) Tak, był już założony na zaworze trójdrożnym, ale tak mi się spodobało te rozwiązanie, że zastosuje je też w następnych konstrukcjach :)

 

16 godzin temu, pmroczko napisał:

Taa... Wygląda bardzo profesjonalnie! To z tym elektrozaworem to ciekawe rozwiązanie, chociaż może być że trochę jest to strzelanie do komara armaty, bo lodówkowiec generalnie ruszy pod ciśnieniem jeżeli to ciśnienie nie jest bardzo duże (2 - 3 at).

 

Życzę, żeby się dobrze używało - pozdrawiam i życzę miłego dnia

 

Paweł

Wiesz, to zależy, nie każdy wystartuje. Miałem kiedyś stary agregat Danfossa który pracował w układzie bez odprężnika i zaworu zwrotnego i startował przy ponad 6 atm. Następny agregat, jakiś chiński nie był już taki silny, więc wolę dla pewności zawsze założyć odprężnik i kondensator rozruchowy. Zawsze lżej dla agregatu :)  Taki elektrozawór na aliexpress znalazłem za 30 zł, więc koszt praktycznie żaden.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, nie każdy, dużo zależy od stanu zaworów roboczych na samej głowicy, o ile zwrotny jest szczelny, to poprzez nieszczelne robocze potrafi się sprężarka ładnie odciążyć do rozruchu.

A zawsze są odrobinę nieszczelne bez ciśnienia, płytkowe tak mają.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Mam problem z moim kompresorem typu lodówkowego. Producentem jest firma Andrzeja Goławskiego z Łukowa, chyba już nie istniejąca.  Przed każdorazowym odcięciem prądu do silnika ładującego zbiornik z powietrzem dochodzi narastający gwizd, po jakimś czasie dopiero silnik się wyłącza. Ponadto spod wyłącznika zasilania wycieka olej. Kto w Warszawie serwisuje takie kompresory? Normalne serwisy nie chcą naprawiać kompresorów typu chłodniczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, M4A2 napisał:

Mam problem z moim kompresorem typu lodówkowego. Producentem jest firma Andrzeja Goławskiego z Łukowa, chyba już nie istniejąca.  Przed każdorazowym odcięciem prądu do silnika ładującego zbiornik z powietrzem dochodzi narastający gwizd, po jakimś czasie dopiero silnik się wyłącza. Ponadto spod wyłącznika zasilania wycieka olej. Kto w Warszawie serwisuje takie kompresory? Normalne serwisy nie chcą naprawiać kompresorów typu chłodniczego.

Moge pomoc jak coś pisz na priv

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze swojej strony mogę tylko polecić kol. Adamek1003. Mam od niego kompresorek 'lodówkowy' od jakichś dwóch lat i to zdecydowanie najlepszy stosunek jakość/cena wśród moich zakupów sprzętu modelarskiego.

Pozdrawiam,

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...

Dzień dobry!

Jakiś czas temu spotkał mnie bolesny cios - mój lodówkowiec "zdechł"... Ponieważ miałem go gdzieś od pierwszej połowy lat 90-tych, czułem się trochę tak jakbym stracił przyjaciela... Z drugiej strony to pokazuje jakiej trwałości można oczekiwać od tych konstrukcji - które są przeznaczone do pracy dzień i noc z przerwami i nie wiem ile trzeba by malować aerografem, żeby zbliżyć się do liczby godzin pracy które "robi" lodówka.

 

Przyczyną problemów z moją sprężarką było to, że zostawiłem ją włączoną - czujnik ciśnienia wyłączył kompresor a że rurki były w miarę szczelne to zapomniałem o sprawie, zresztą zdarzało się to już poprzednio i problemów nigdy nie było. Ale tym razem musiałem pojechać na zebranie do przedszkola (kto by pomyślał...) i jak wróciłem to zauważyłem, że moja pracownia strasznie olejem jedzie... Co się stało - ze starości strzeliła jedna rurka, sprężarka załączyła się na stałe, wyrzygała przez nieszczelność większość oleju i zatarła się.

 

Cóż począć - od przedsiębiorcy sprzedającego lekko używane części AGD (podobno z rozbiórki sprzętów uszkodzonych w transporcie) kupiłem nowy agregat i przystąpiłem do wymiany.

 

Tak wyglądała moja sprężarka już z nowym agregatem, ale wszystko inne jeszcze jest tam "stare" - aluminiowy stelaż i wyłącznik ciśnieniowy założyłem w 1997 roku, reduktor w 2010. Wyłącznik ciśnieniowy wziąłem ze złomu i jest do tego zastosowania o wiele lepszy niż presostaty które zwykle się kupuje - odpada problem z zaworkiem odpowietrzającym:

spr1_1.jpg

 

Ten mosiężny cylinder na drugim planie też jest ze złomu, w środku ma porowaty wkład i trochę mosiężnych wiórów -  mój ojciec na samym początku użył tego jako filtra do wyłapywania oleju i wody i to się sprawdza zaskakująco dobrze, wadą jest brak możliwości spuszczenia tego co się "odcedziło" a raz na kilka lat może by się przydało. W każdym razie w zbiorniku pod reduktorem już nigdy nic się nie zbiera.

Jeszcze jedna fota:

spr1_2.jpg

 

A nowy kompresor chodzi bardzo ładnie, ale miałem duży problem z urządzeniem rozruchowym - bo z kompresorem dostałem urządzenie rozruchowe z termoelementem - które według mnie do zastosowania z aerografem się nie nadaje. Ponieważ nie dałem też rady dobrać do tej maszyny elektromagnetycznego urządzenia rozruchowego, więc zbudowałem własne, elektroniczne. Więcej detali tutaj:

Ponieważ mój układ elektroniczny nie zmieściłby się zamiast fabrycznego urządzenia rozruchowego, potrzebowałem dla niego innego miejsca. Obudowa wyłącznika ciśnieniowego też była uszkodzona, postanowiłem więc wyczyścić "design" i włożyć całą elektrotechnikę do jednej obudowy. Teraz wygląda to tak:

spr2_1.jpg

Nowy wyłącznik jest podświetlany, żebym już nie zapominał wyłączyć sprężarki. Nad nim lampka kontrolna która mówi o tym czy załączył się wyłącznik ciśnieniowy - i ta lampka przy okazji współpracuje z układem elektronicznym i rozładowuje kondensator. Dołożyłem też bezpiecznik (jak patrzę na moje podłączenia z 1997 roku to się boję...).

Żeby dodatkowo zabezpieczyć kompresor przed wciąganiem kurzu to dołożyłem też na dolocie filtr paliwa od Fiata 126p - i co ciekawe to znacznie obniżyło już i tak niewielki poziom hałasu podczas pracy urządzenia:

spr2_2.jpg

Przy okazji warto też podkreślić, że dodatkowy zbiornik na sprężone powietrze, mimo że jest to niezła rzecz, to jednak nie jest 100% niezbędny w takich konstrukcjach jak ta - bez niego urządzenie jest o wiele bardziej kompaktowe i mobilne, a problem tętnień itp. i tak nie występuje - też dzięki zastosowaniu dość długiego węża. Warto wiedzieć, że obudowa agregatu pełni też rolę zbiornika powietrza - nie za dużego, ale zawsze.

To mój "odrodzony" kompresor znowu pracowicie działa, a ja serdecznie dziękuję za uwagę, pozdrawiam i życzę miłego dnia

 

Paweł

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.