Skocz do zawartości

1:72 ZTS Plastyk RWD 5


Headhunter88

Rekomendowane odpowiedzi

Merlin - masz dużo racji, ale z jednym wyjątkiem, który odniosę do siebie, bo trudno wypowiadać się za innych, choć przypuszczam, że może to być bardzo podobnie.

 

Oczywiście, że na początku "skleiłem" jakąś liczbę zestawów tak jak oferowali to producenci. Był to jednak inny czas i nie mogłem się uczyć na prostych dobrze spasowanych zestawach, bo ich nie było, albo były bardzo trudno dostępne lub nie było mnie na takie stać.

 

Siłą rzeczy startowałem zatem od ZTS-ów, Frogów, KP, szczytem finezji były Matchboxy, których toporność nie była wówczas nawet dobrze dostrzegana, bo nie było punktu odniesienia. Później udało się zdobyć kilka Hellerów czy Airfixów, ale dziś te zestawy są już i tak wrzucane do jednego worka jako nienadające się "do nauki".

I skoro wówczas jeszcze nie scratchowałem, to już budowa dobrze wyglądającego modelu wymuszała sporo cierpliwości i ćwiczenia umiejętności manualnych.

 

Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że nowe zestawy rozleniwiają, choć proszę nie przypisywać temu słowu jakiegoś szczególnie pejoratywnego kontekstu. Ludzie potem nie szukają specjalnie nowych wyzwań, skupiając się na ewentualnym wyszukiwaniu dodatków. Oferta producentów jest relatywnie bogata, stąd nieco na znaczeniu traci argument przytoczony przez mnie wcześniej o wejściu w kanon "przysłowiowych Spitów, Fok itp. itd. (dla Bruna - nie mam nic przeciwko tym tematom, kluczem do zrozumienia co mam na myśli jest przymiotnik "przysłowiowe"), ale faktem pozostaje, że wielu tematów (typów, wersji, prototypów, nietypowych statków powietrznych) w tej ofercie nie ma. Ja staram się pójść w tym kierunku, żeby brak oferty nie stanowił dla mnie przeszkody w budowie (np. motolotnia).

 

Wniosek swój wyprowadzam z własnych doświadczeń - otóż zdarzyło się, że kilku kolegów, którym spodobały się moje prace, pytało o różne zagadnienia przez pw, korespondencja trochę trwała, starałem się w miarę możliwości podpowiadać techniki itp. Niestety, żaden z nich nie ujawnił się potem jako scrat:bip:ący czy choćby wykraczający jakoś znacząco poza zestaw i dodatki fabryczne.

 

Mimo to staram się reagować, jeśli ktoś deklaruje wolę budowy w taki sposób. Jest wysoce prawdopodobne, że autor wątku dobrze się bawi naszą dyskusją i za wiele z tego nie będzie, mam odczucia takie jak letalin... Ale może w końcu trafi się ktoś zdeterminowany, żeby sobie taką ścieżkę wybrać

 

Proszę jednakowoż o wyważenie w tym znaczeniu, aby w pierwszej odpowiedzi na zakładany przez kogokolwiek warsztat nie kazać mu porzucać starych zestawów. Prawdopodobnie pierwsze modele będą słabe, ale kolejne - kto wie?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 95
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

I każdy normalny poradnik dla modelarzy na takim poziomie jak Headhunter88 ( wydany w dowolnym języku ) zacznie naukę od sklejania prostego dobrze opracowanego modelu. Bo najpierw podstawy.

 

Owszem. Z tym, że każdy normalny poradnik w dowolnej dziedzinie tłumaczy jak osiągać przyzwoite wyniki nie męcząc się przy tym straszliwie. Informacji o tym jak osiągać wyniki, powiedzmy umownie 'wybitne' na ogół nie znajdziemy w poradnikach.

 

Nie lubię nadużywać terminu 'scratch'. Zawiera w sobie znamiona jakiegoś wyższego wtajemniczenia i niezwykłych umiejętności. Tak, model zbudowany od podstaw to scratch, ale poza tym wolę mówić o przerabianiu zestawów. Jeżeli wypiłowuję i montuję do kupy zbiornik płynu chłodzącego z przewodami, odpowietrzeniem i korkiem, czy inne łoże silnika z oprzyrządowaniem, to nie jest dla mnie jeszcze powód by mówić, że scrat:bip:ę. U podstaw to są bardzo proste do wykonania kawałki plastiku. I nie potrzeba kilkunastu sklejonych modeli, by równo zaciąć plastikowy patyczek. Wystarczy kilkanaście zaciętych patyczków. Tak, jak nie trzeba kilkunastu sklejonych modeli by elegancko zaszpachlować spoinę. Wystarczy jedna spoina zaszpachlowana kilka razy i kilka razy poprawiona. Do przerabiania zestawów potrzebna jest jedynie decyzja, tylko żeby była skuteczna, musi być świadoma. Jeżeli ktoś zrozumie to jako pochodną popularnych 'modeli treningowych', czyli że wprowadzenie samodzielnie wykonanych elementów ma być testem i sprawdzeniem jak to wyjdzie, a całość niekoniecznie ma podlegać ocenie - to oczywiście nic z tego nie będzie. Jeżeli jednak wciąż będziemy się starali wykonać jak najlepszy model w każdym jego aspekcie, to nic nie stoi na przeszkodzie by od razu zbudować bardzo przyzwoitą minireplikę. Test może tylko dotyczyć tego, czy jesteśmy skłonni przyjąć niedogodności takiej zabawy w imię końcowego efektu. Bo niedogodności w postaci przedłużającego się czasu budowy, długotrwałego braku wymiernych postępów w budowie, konieczności przeprowadzania prób i eksperymentów, konieczności dokonywania licznych poprawek itd na pewno wystąpią i są one nieodłącznym elementem wspomnianej wcześniej decyzji.

 

To, że autor wątku wcale się do tego nie pali wydaje się widoczne. Ale też rozmawiamy tu o zasadzie, a nie tylko o pojedynczym przypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może moja wypowiedź nic wielkiego do dyskusji nie wniesie ale przychylam się do opinii, że oczywiście trzeba nauczyć się podstaw żeby robić modele takie jak Mikołaj czy Andrzej Ziober, których to dzieła powodują opad szczeny i pytanie jak to jest możliwe, nie zmienia to jednak faktu, że można ten proces prowadzić jednocześnie z mistycznym skreczowaniem i jego nauką.

Kwestią zasadniczą jest oczywiście fakt, który został tu już kilka razy wskazany - czy autorowi się chce i czy to jest jego cel.

Należę do grona tych mniej utalentowanych modelarzy, którzy z każdym kolejnym modelem próbują sobie trochę podnieść poprzeczkę i moje postępy jakościowe są jak dla mnie niezbyt spektakularne biorąc pod uwagę czas poświęcony na modelarstwo. Przykładem modelarza, który według mnie poczynił ogromne postępy w krótkim czasie jest Solo, choć nie zawsze rozumiem filozofię kupna pierdyliarda dodatków do modelu, niemniej jego sprawa - efekty moim zdaniem bardzo dobre.

Ja przyjąłem zasadę, że po jednym trudniejszym modelu (ze starszego zestawu, kiepskiej jakości czy wymagającego przeróbek) wrzucam na warsztat coś przyjemniejszego i łatwiejszego dla ukojenia nerwów. Jeżeli chodzi o skrecz to nie jest to taka trudna i upierdliwa rzecz jak może się wydawać, zbudowałem w ten sposob na razie jeden model - Santos Dumont Demoiselle - ze średnim raczej efektem niemniej nauki mnóstwo i zabawy oraz satysfakcji jeszcze więcej.

 

Sądzę, że tak naprawde nie ma jednego właściwego sposobu nauki modelarstwa poza chyba co oczywiste jego uprawaniem i możemy napisać tutaj jeszcze 1000 postów ale jeżeli autorowi wątku się nie zachce spróbować, to pozostajemy w sferze akademickich dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ma jednego właściwego sposobu nauki modelarstwa poza chyba co oczywiste jego uprawaniem

 

Och, tu masz zupełną rację. Dlatego też w ogóle o tym nie pisałem, a jedynie o tym jak można skrócić drogę do robienia świetnych modeli. Dla chętnych .

 

Wspomnę tylko jeszcze, że nic nie stoi na przeszkodzie by z akademickich dyskusji wyciągać konstruktywne wnioski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wspomnę tylko jeszcze, że nic nie stoi na przeszkodzie by z akademickich dyskusji wyciągać konstruktywne wnioski.

 

I tu również się z Tobą zgodzę i mam wielką nadzieję, że autor wątku tak właśnie zrobi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wspomnę tylko jeszcze, że nic nie stoi na przeszkodzie by z akademickich dyskusji wyciągać konstruktywne wnioski.

 

I tu również się z Tobą zgodzę i mam wielką nadzieję, że autor wątku tak właśnie zrobi.

 

Szkoda tylko, że ostatnie wnioski jakie można z treści wyciągnąć to czy autor ma budować skratche czy też nie, oraz kto ma rację w kwestie tego czy ma to robić czy nie. Kto na jakich modelach zaczynał i jak ciężko było 30 lat temu. Ostatnie wypowiedzi jakoś skojarzyły mi się z typowym trenerem piłki nożnej - "dajesz! dajesz! biegniesz do niego!" - tyle, że co ma dać i do kogo biec. Może jak już połamią się wiaderka i łopatki to ktoś konkretnie napisze koledze jak ma pracować nad modelem?

 

Do kolegi Headhunter88:

 

1. Koledzy mają rację. Popraw zdjęcia. Podłożenie białej kartki papieru i oświetlenie go lampką poprawi jakość zdjęcia. Na forum było już kilka poradników jak robić dobre foto tanim kosztem.

 

2. Kadłub. Zeszlifuj go. W rzeczywistości nie jest on taki chropowaty jak w zestawie Plastyka.

RWD-5_reconstructed_%28SP-LOT%29%2C_Radom_AirShow_2005%2C_Poland.jpg

 

3. Popracuj nad szpachlowaniem i szlifowaniem - widać to na podwoziu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Construktor . I tu się z tobą zgodzę

 

Kończąc dyskusję.

 

I każdy normalny poradnik dla modelarzy na takim poziomie jak Headhunter88 ( wydany w dowolnym języku ) zacznie naukę od sklejania prostego dobrze opracowanego modelu. Bo najpierw podstawy.

 

Owszem. Z tym, że każdy normalny poradnik w dowolnej dziedzinie tłumaczy jak osiągać przyzwoite wyniki nie męcząc się przy tym straszliwie. Informacji o tym jak osiągać wyniki, powiedzmy umownie 'wybitne' na ogół nie znajdziemy w poradnikach.

 

To, że autor wątku wcale się do tego nie pali wydaje się widoczne. Ale też rozmawiamy tu o zasadzie, a nie tylko o pojedynczym przypadku.

 

A dlaczego modelarz ma się męczyć straszliwie jak na tym konkretnym etapie nie musi się męczyć . Jak się chce męczyć straszliwie niech do kamieniołomów idzie. Jeszcze mu zapłacą.

 

Nie rozmawiamy o zasadzie , a o konkretnym przypadku. To ty greatgonzo teoretyzujesz i uogólniasz. W tym konkretnym przypadku modelarz nie radzi sobie z podstawowymi technikami modelarskimi. Tak samo jak nie radził sobie wcześniej kolega Jureczek , czy w pewnym stopniu kolega Danio. W każdym z tych przypadków nie mieliśmy do czynienia z modelarstwem wybitnym , a jedynie chęcią do zrobienia dobrego modelu , gdzie chęci zwyczajnie umiejętności mocno przerosły. I żaden z wymienionych prze ze mnie przypadków nie pretendował z racji umiejętności i modelarza do tego , ze powstanie model wybitny. W modelu kolegi Danio pomimo włożonego nieporównywalnie większego wysiłku sytuacja jest bez zmian . Tak wcześniejsze Buffalo , a potem stuka straszy tymi samymi błędami wynikającymi z nieopanowania podstawowych technik modelarskich ( montaż , klejenie , szlifowanie , malowanie ).

I w każdym z tych wymienionych wypadków Ty greatgonzo i twoi koledzy wyznający podobną filozofię teoretyzujecie na temat modelarstwa wybitnego zamiast zdiagnozować przyczynę niepowodzeń kolegi i zaproponować środki zaradcze.

I jak na razie wg mnie analiza tych wszystkich wymienionych przypadków i analiza stylu pracy każdego modelarza mi mówi , że po zaaplikowaniu mu waszych rad najprawdopodobniej żadnego modelu nie skończy.

 

Bo do was powinien trafić jak już coś będzie potrafił. A to oznacza podstawy.

 

Co zatem radzicie wybitni modelarze. Bo od nas mniej wybitnych rada już padła. Najpierw podstawy potem coś bardziej skomplikowanego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego modelarz ma się męczyć straszliwie jak na tym konkretnym etapie nie musi się męczyć . Jak się chce męczyć straszliwie niech do kamieniołomów idzie. Jeszcze mu zapłacą.

 

Całkowicie się z Tobą zgadzam. W ogóle nie rozumiem dlaczego ktoś w modelarstwie miałby męczyć się straszliwie na dowolnym etapie budowy, czy rozwoju.

 

Ty rozmawiasz o konkretnym przypadku, nie my. Ja mówię o zasadzie. Wprawdzie autor wątku jest raczej zadowolony z tej rozmowy, a administracja nie wyraża zastrzeżeń, ale jeżeli mówienie o zasadzie jest dla Ciebie przykre (nawet jeśli tylko dla Ciebie), to wspomnij o tym, proszę, i już mnie nie ma.

 

Mogę mówić tylko o tych kilku doskonałych modelarzach, których znam, ale jestem przekonany, że żaden z nich nie odmówiłby pomocy komuś, kto świadomie chciałby budować świetne modele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę mówić tylko o tych kilku doskonałych modelarzach, których znam, ale jestem przekonany, że żaden z nich nie odmówiłby pomocy komuś, kto świadomie chciałby budować świetne modele.

 

Możesz podać ich nazwiska i kontakty?

Może bym skorzystał z takiej okazji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mikołaja i Irka masz tu na forum, Tomek Hajzler też jest tutaj. Koleżka bodajże Ki-43 (nie pamiętam formy zapisu) to też doskonały modelarz. O, nawet Andrzej Ziober ostatnio się tu ujawnił. Tylko nie wiem po co Ci oni, skoro wielokrotnie deklarowałeś, że takie modelarstwo Cię nie interesuje. Ale trudno, skoro się zarejestrowali na forum, to niech teraz cierpią dranie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie rozmawiamy o zasadzie , a o konkretnym przypadku. To ty greatgonzo teoretyzujesz i uogólniasz. W tym konkretnym przypadku modelarz nie radzi sobie z podstawowymi technikami modelarskimi. Tak samo jak nie radził sobie wcześniej kolega Jureczek , czy w pewnym stopniu kolega Danio. W każdym z tych przypadków nie mieliśmy do czynienia z modelarstwem wybitnym , a jedynie chęcią do zrobienia dobrego modelu , gdzie chęci zwyczajnie umiejętności mocno przerosły. I żaden z wymienionych prze ze mnie przypadków nie pretendował z racji umiejętności i modelarza do tego , ze powstanie model wybitny. W modelu kolegi Danio pomimo włożonego nieporównywalnie większego wysiłku sytuacja jest bez zmian . Tak wcześniejsze Buffalo , a potem stuka straszy tymi samymi błędami wynikającymi z nieopanowania podstawowych technik modelarskich ( montaż , klejenie , szlifowanie , malowanie ).

I w każdym z tych wymienionych wypadków Ty greatgonzo i twoi koledzy wyznający podobną filozofię teoretyzujecie na temat modelarstwa wybitnego zamiast zdiagnozować przyczynę niepowodzeń kolegi i zaproponować środki zaradcze.

I jak na razie wg mnie analiza tych wszystkich wymienionych przypadków i analiza stylu pracy każdego modelarza mi mówi , że po zaaplikowaniu mu waszych rad najprawdopodobniej żadnego modelu nie skończy.

 

Nikomu nic nie ujmując, ale zgadzam się tym poglądem.

Druga sprawa czy zrobienie tego co ja proponuje to jakiś wybitny "skracz" ?

Model będzie dwumiejscowy co z niego wyjdzie to ocenicie sami.

Co do dopasowywania do planów to sorry, ale uważam, że razie za wcześnie na taką "spinę" i chyba długo to nie będzie mój konik. Bardziej chodzi mi o ładny wygląd i czystość całej budowy.

Co do tła zdjęć-wiele osób robi je na farbkach jako stojakach i tle z maty modelarskiej (szczególnie z warsztatu) i nikt nie ma zastrzeżeń...

Zdjęcia wkrótce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mikołaja i Irka masz tu na forum, Tomek Hajzler też jest tutaj. Koleżka bodajże Ki-43 (nie pamiętam formy zapisu) to też doskonały modelarz. O, nawet Andrzej Ziober ostatnio się tu ujawnił. Tylko nie wiem po co Ci oni, skoro wielokrotnie deklarowałeś, że takie modelarstwo Cię nie interesuje. Ale trudno, skoro się zarejestrowali na forum, to niech teraz cierpią dranie!

 

Ja bym powiedział że każde modelarstwo mnie interesuje, tylko nie na każde się porywam bo jestem - jak sądzę - świadom własnych ograniczeń.

To co teraz dla mnie najciekawsze w modelarstwie lotniczym to malowanie, różnicowanie powierzchni lakierniczej i realistyczny weathering.

Chętnie poczytałbym lub posłuchał tych znakomitych modelarzy czego mogliby mnie nauczyć w tym temacie.

Jeśli ktoś może mi wskazać jakieś ich teksty albo warsztaty, chętnie zerknę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wciąż wątpię, czy mówiąc o realizmie będziecie mówić o tym samym. Ale nie wiem, może coś Ci się odmieniło.

 

Niestety w temacie Twoich wątpliwości może być kłopot, bo ja akurat z naturalnych przyczyn niezbyt znam ludzi o dużym doświadczeniu w temacie współczesnych samolotów bojowych i ich modelowania. Tu trudno mi kogoś 'zareferować'. Jeśli chodzi o samo podejście i metodologię, to bardzo pouczające są artykuły Andrzeja Ziobera w AeroPlanie. Modele Andrzeja pomalowane są znakomicie, wbrew opinii rozpowszechnianej przez różnych ludzi, którzy nota bene bez oporów przyznają też, że nigdy tych modeli nie widzieli, a swoje tezy kształtują na podstawie marnych zdjęć i tak ma być.

 

Z braku laku, czyli wiedzy o doskonałych modelarzach specjalizujących się w temacie, dorzucę Ci uwagę z mojego (niestety) artykułu o realistycznym malowaniu, co do której nie mam wątpliwości, że usłyszałbyś ją i od nich.

 

Po pierwsze znajdź samolot taki, jak ten, którego model chcesz zrobić, albo możliwie podobny w charakterze i udaj się na lotnisko, gdzie można go spotkać. Uważnie obejrzyj jak wyglądają interesujące Cię fragmenty, jak działają elementy w ich okolicy i obfotografuj je, bo to świetnie odświeża potem pamięć. Potem weź dostępne ci środki i narzędzia i próbuj to odwzorować w skali. Lepiej nie na modelu. Jeżeli znajdziesz swojego 'mistrza', to z taką bazą będzie wam łatwiej rozmawiać. A kto wie, może wtedy i 'mistrz' i rozmowa okażą się zbędne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze znajdź samolot taki, jak ten, którego model chcesz zrobić, albo możliwie podobny w charakterze i udaj się na lotnisko, gdzie można go spotkać. Uważnie obejrzyj jak wyglądają interesujące Cię fragmenty, jak działają elementy w ich okolicy i obfotografuj je, bo to świetnie odświeża potem pamięć.

 

Dzięki za poradę, ale trudno będzie dostać mi się na lotniskowiec, do tego jeszcze z aparatem fotograficznym.

Ale za poradę dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trudno będzie dostać mi się na lotniskowiec

 

Nie poddawaj się. W moich tematach nie ma problemu by wiele rzeczy podpatrzeć no dość popularnych statkach powietrznych. Np, o ile się nie mylę, koledzy z grupy Tomcatsky obmacywali m.in F-14 i może potrafią powiedzieć gdzie znajdą się analogie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził

 

https://www.youtube.com/channel/UC2UPftBhkCUwQyCGSQxCbNQ

 

Super kanał

W przeciwieństwie do innych są super zbliżenia oraz nie ma skipów w momentach, które dla niektórych oczywiste, a dla niektórych już nie do końca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i znowu 14 postów nic nie wnoszących do tematu, oprócz linka do kanału z Youtube. Zaraz temat zostanie zamknięty i tyle kolega będzie miał z warsztatu. Jakiś czas temu ktoś lamentował, że poziom forum spada, że jest mniej warsztatów i galerii. Nic dziwnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.