Skocz do zawartości

Jak hartowała się stal, czyli modelarskie lata PRL


kopernik

Rekomendowane odpowiedzi

Na moją wieś modele z Novo trafiły ok. 1987-1988? I to w bardzo ograniczonym zakresie. Takie większe zakupy zacząłem robić na początku lat 90-tych, kiedy się u nas na bazarach kupcy zza wschodniej granicy pojawili. Do kilku modeli do tej pory mam duży szacunek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, letalin napisał:

Wymiana bywała trudna, bo pamiętam jak raz dostałem propozycję otrzymania P-61 z NOVO za jakiś japoński myśliwiec z  Hasegawy.

Żart. Miałem tego P-61 z Novo. Mimo, że byłem strasznie napalony na Black Widow, to nie podjąłęm się robienia tego zestawu. Paskuda jakich mało. Zresztą w 1994 pojawił się P-61 z Dragona. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A takie Novo/Frog były moje(oczywiście tak jak poprzednio fotki pudełek zebrane z neta - nie one są moją własnością - wielka szkoda)

FROG_NOVO.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, WujekAlice napisał:

W 1994 to sobie Airfixa kupiłem, na Dragona - to jeszcze nie byłem w tej grupie podatkowej.

Też prawda. Zapominamy jak było. Dragona podziwiałem wtedy na wystawie sklepu modelarskiego ale kupić się nie odważyłem. Nie pamiętam ile kosztował. Ale pamiętam, że mimo relatywnie całkiem niezłych zarobków uznałem, że mnie nie stać. Zresztą żona, dziecko, samochód, mieszkanie. Zmieniły się priorytety. P-61 z Dragona kupiłem dopiero ok 2000 r. przy pierwszym powrocie do modelarstwa. Zrobiłem i mam do dzisiaj. 

Boxart P-61A Black Widow 5016 Dragon

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosztował, jak dobrze pamiętam ok. 300 tys. starych złotych - 319 tysięcy? Coś chyba tak pamiętam. mniej więcej w tym czasie pierwszej pensji dostałem 3 mln 250 tysięcy - czyli było to 10% mojej pensji - zdecydowanie poza moim zasięgiem. 140 tysięcy kosztował nowy (wtedy) Junkers 88 Italeri. I też pamiętam, jak przez kilka miesięcy ściboliłem grosz do grosza, z różnych zaskórniaków, żeby kupić sobie  Venturę z Academy, która kosztowała 135 tysięcy. Zresztą ten model to od razu zonk - wersja A nie latała z wieżyczką strzelca - zaraz po przybyciu do jednostek były one usuwane.Dopiero B miała funkcjonujące wieżyczki, które zresztą potem ustawiano na stałe do przodu i Wdowy latały bez strzelca.

A co do Golden Wing Series to nieco wcześniej wyszedł Heinkel Uhu, za równie toksyczną cenę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, jmx62 napisał:

A takie Novo/Frog były moje(oczywiście tak jak poprzednio fotki pudełek zebrane z neta - nie one są moją własnością - wielka szkoda)

FROG_NOVO.JPG

Większość mam/miałem/robiłem. A kilku jeszcze tu brakuje. Nie ma D520, SB2, DH Hornet, Vultee Vengence, P70, Baltimore'a - na przykład.  Kilka z tych modeli było strasznie słabych - np. Gannet, Sea Hawk. Ale sporo calkiem całkiem - Vengence do tej pory spokojnie wartuje żeby za niego dać 2 nawet 3 dychy,  Maryland mi się prawie sam sklejał,  jeszcze do niedawna nie było lepszego Swordfisha niż ten z Novo, calkiem porządny jest Bleheim Mark I, Shark jest dobry, Whitley daje radę - jak się nad nim popracuje to na półce wygląda nader efektownie, Beaufighter Mark VI też jest zupełnie niezły - ma potencjał rozwojowy. W Firefly'u wypada dorobić wnęki podwozie bo niebo widać, ale jak juz to też jest fajnie. A moja Barracuda miała żółte oszklenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednym z pierwszych moich modeli był Fokker Dr 1. Był to początek lat siedemdziesiątych. Model był chyba w skali 1:50, a wypraski czerwone, więc nie trzeba było malować ;). Nie pamiętam teraz kto to wypuścił?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zaczynałem to na nic innego   nie było kasy..tylko Novo

Swoja droga...Swordfish dalej się broni... Szkło  w  beaufighterze ..mistrzostwo świata.

P47 ..to chyba pierwszy pomalowany model.

Hotspur...pierwszy model na lokalnym konkursie :) oć nie pierwsze miejsce.

Miłe wspominki.

SB 2 pierwszy  hiszpański...później I 16 od Revella

 

Edytowane przez dedrey
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Jery napisał:

Jednym z pierwszych moich modeli był Fokker Dr 1. Był to początek lat siedemdziesiątych. Model był chyba w skali 1:50, a wypraski czerwone, więc nie trzeba było malować ;). Nie pamiętam teraz kto to wypuścił?

Na naszym rynku to był model czeskiego Śmera ale były to formy po włoskim Artiplast a oni odziedziczyli je po amerykańskiej Aurorze. Model chyba starszy od piramid a i z tą skalą to różnie "ludziska" piszę że niekoniecznie 1/48, rozpiętość skali od 1/40 do 1/50.

A z czerwonym kolorem plastyku w Fokkerach Dr.1 to chyba prawie standard cała masa modeli jest puszczanych tak by ułatwić dla młodzieży malowanie Czerwonego Barona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, jmx62 napisał:

Na naszym rynku to był model czeskiego Śmera ale były to formy po włoskim Artiplast a oni odziedziczyli je po amerykańskiej Aurorze. Model chyba starszy od piramid a i z tą skalą to różnie "ludziska" piszę że niekoniecznie 1/48, rozpiętość skali od 1/40 do 1/50.

A z czerwonym kolorem plastyku w Fokkerach Dr.1 to chyba prawie standard cała masa modeli jest puszczanych tak by ułatwić dla młodzieży malowanie Czerwonego Barona.

Ja miałem smera ale nie czerwonego, nawet nie wiedziałem, że takie były.

dr 1 op.jpg

dr 1 inbox.jpg

dr 1 inbox air.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, kopernik napisał:

Ja miałem smera ale nie czerwonego, nawet nie wiedziałem, że takie były.

dr 1 op.jpg

dr 1 inbox.jpg

dr 1 inbox air.jpg

Na pewno czerwony plastyk daje Revell w skalach 1/48, 1/72 i 1/28, wspomniany wcześniej Śmer i kiedyś kupiłem Airfixa 1/72.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Następny nasz prywaciarz : PZL P-24. Wielki szacunek dla ówczesnych "prywaciarzy" wykładających kasę w interes który podobno się nie opłaca. Ich modele, lepsze czy gorsze sprzedają się do dziś. Ciekawe, kto dziś wypuści np wtryskowego "Jastrzębia" ? 

p 24 3.jpg

p 24 4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, letalin napisał:

7TP to była wiosna 1988.

Nie upieram się przy roku 1989 (posiłkowałem się skalemates, gdzie podają właśnie '89).
Nie zwracałem na ten model większej uwagi, z racji tego, że pancerka nigdy mnie nie pociągała;:hmmm:choć z czołgów mógłbym się skusić na 2(słownie: dwa), mianowicie:

1) Ił-2 - który znajduje się w kręgu mojego zainteresowania z racji okresu historycznego (do końca II wś) oraz występowania w Lotnictwie Polskim;

2) A-10 - ten niestety nie mieści się powyższych ramach (choć nie przeczę, że nie ma gdzieś pilota o "polskich korzeniach", jak mamy przykład F-105 Donalda Kutyny:nauka:)

"Novoską" "Czarną Wdowę" również posiadam w składziku, jak również Lightninga, oba trafiły w moje łapki wraz jeszcze z jednym modelem (nie pamiętam w tej chwili jakim) drogą wyżej wspomnianej - drogi koleżeńskiej wymiany za "Novoskiego" Wellingtona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Slawek_26869 napisał:


... pancerka nigdy mnie nie pociągała;:hmmm:choć z czołgów mógłbym się skusić na 2(słownie: dwa), mianowicie:

1) Ił-2 - który znajduje się w kręgu mojego zainteresowania z racji okresu historycznego (do końca II wś) oraz występowania w Lotnictwie Polskim; ...

 

 

Proponuję tego, jest prawie tak stary i toporny jak oryginał. A poważnie, to model zacny, nie mieliśmy czego się wstydzić.

5.jpg

ił 2 inbox.jpg

ił 2metka.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, kopernik napisał:

Proponuję tego, jest prawie tak stary i toporny jak oryginał. A poważnie, to model zacny, nie mieliśmy czego się wstydzić.

5.jpg

ił 2 inbox.jpg

ił 2metka.jpg

Miałem przyjemność go "ulinić" jak byłem jeszcze piękny i młody :yahoo:, teraz niestety sama "." nad "i" została:img:.
Z modelu pozostało niestety tylko wspomnienie :sorry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, HKK napisał:

Żart. Miałem tego P-61 z Novo. Mimo, że byłem strasznie napalony na Black Widow, to nie podjąłęm się robienia tego zestawu. Paskuda jakich mało. Zresztą w 1994 pojawił się P-61 z Dragona. 

Oto żart o którym mowa. Fakt, siermiężny, ale sklejalny. Ponadto tani i dostępny. Pomalowany na czarno, błyszczącym lakierem naprawdę robił wrażenie.

p 64.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, kopernik napisał:

Oto żart o którym mowa. Fakt, siermiężny, ale sklejalny. Ponadto tani i dostępny. Pomalowany na czarno, błyszczącym lakierem naprawdę robił wrażenie.

Pod koniec lat 80-tych, moja koncepcja modelarstwa zaczęła się zmieniać. Zresztą pisałem już o tym. Model z poważnymi błędami, brakami w detalach i z zerowym wnętrzem, zrobiony aby "fajnie wyglądał na półce" to już nie było to. W "Skrzydlatej" pojawiały się zdjęcia modeli konkursowych i robienie kolejnego "gluta" nie dawało satysfakcji. W przypadku uproszczonych zestawów pozostawał scratchbuilding, ale to wymagało posiadania odpowiednich narzędzi i materiałów. W czasach, gdy kupienie papieru ściernego o drobnej gradacji było problemem. HIPS? Nie było czegoś takiego. Miałem jedną plastikową okładkę od jakiegoś notatnika wykonaną z cienkiego polistyrenu. Traktowałem ją jak skarb i oszczędzałem, bo drugiego takiego notatnika nie mogłem nigdzie znaleźć. Drobne wiertła, frezy, ba - zwykłe skalpele wymagały znajomości i poszukiwań. Ludzie nie zdają sobie często sprawy z faktu, że w PRL-u nawet jak coś było w sklepie, to nie zawsze można było to kupić ot tak, "z ulicy". Niektóre towary były dostępne tylko dla firm czy szkół "na fakturę". W sklepach dla plastyków można było kupować jedynie mając legitymację Związku Artystów Plastyków. Oczywiście, wszystko dało się "załatwić", ale to wymagało znajomości, czasu i często łapówek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, WujekAlice napisał:

Eee, przełom lat 80-90 to już był lajcik. Poza tym pędzelki - z farbami mogło być gorzej.

Po wyborach w 89 i na początku 90 r. to już była wolna amerykanka. Nikt się żadnymi przepisami nie przejmował. Pamiętam, że na pewien czas zniknęły nawet patrole MO (jeszcze nie Policji) z ulic.  

Jeśli chodzi o problemy z kupnem czegokolwiek, to mówimy o samym gospodarczym dnie "komuny", czyli latach '82-'88.

Edytowane przez HKK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, HKK napisał:

 

Jeśli chodzi o problemy z kupnem czegokolwiek, to mówimy o samym gospodarczym dnie "komuny", czyli latach '82-'88.

 Kolego, permanentne braki podstawowych artykułów sklepach były iskrą zapalną protestów 1980r ( jednym z 21 postulatów strajkujących było WPROWADZENIE KARTEK NA MIĘSO ! Na dno opadliśmy już w 1979r  i na pewno nie oderwaliśmy się od niego w 1988.

na talony.jpg

sklep londyn.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Bazarek z lat 80-tych. W takich miejscach polowało się na modele z drugiej ręki. Byli tez zawodowi handlarze, modele sprzedawali po nieosiągalnych dla dzieciaka cenach.

 

 

bazarek prl.jpg

Edytowane przez kopernik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.