Skocz do zawartości

Jak hartowała się stal, czyli modelarskie lata PRL


kopernik

Rekomendowane odpowiedzi

17 godzin temu, kopernik napisał:

Ja chciałem zrobić tylko misia Yogi ... i g z tego wyszło. "Lubię majsterkować"  mam do dziś.

 

Niemożliwe! Tego Yogiego to ja będąc u babci na zesłaniu (w wieku podstawówkowym) zrobiłem bez problemu.

Yogi właściwie był jedną z niewielu rzeczy z tej książki, która można było zrobić, bo inne wymagały posiadania niedostępnych elementów, np. hełm kosmonauty z dwóch misek (!), lampiony z kilkunastu (!) butelek po Ludwiku, unoszący się śmigłowiec na silnik elektryczny (!) z przeciwwagą z płaskiej baterii. Trenażer z kolarki?!?!?! Skąd tu kolarkę mieć? Ja miałem flaminga i po co miałbym robić z tego trenażer skoro można było jeździć po podwórku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem o co chodziło w tym trenażerze ale zdecydowana większość projektów Słodowego wymagała elementów trudnych do zdobycia. Bardzo mi się podobał prezentowany przez niego Łunochód (chyba w teleranku) ktory miał koła-walce zrobione z puszeczek po błonach fotograficznych. Ale wymagała on chyba z sześciu takich pojemników. I mimo że mój ojciec parał się wtedy hobbistycznie fotografią to jednak nie miał aż tylu zbędnych opakowań.

Słodowy miał fajne pomysły i pobudzały one wyobraźnie ale kryzysowych latach 80-tych można było sobie tylko na misia Yogi pozwolić 😉

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie. Czego nie wymyśli to się wykonanie rozbijało o brak surowca.

 

Dlatego modelarsko człowiek tkwił pomiędzy MM a plastikiem, bo karton byl jakaś alternatywa .nożyczki klej , nóż i blok techniczny , drut i się model sylwetkowy okrętu robilo bo w Morzu byl planik A i się człowiek bryły nauczyłeś sklejac to i mu geometria w szkole niestraszna była.

 

A i białą seria modelarska o budowie modeli  z kartonu konkretnych rad udzielała , a nie klub 1/ 72 i plany samolotów których modeli w sklepach nie było 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem pewien, czy to było ze Słodowego, ale zbudowałem łódkę z napędem odrzutowym. Na kadłubie była zamocowana puszka od pasty do butów napełniona wodą. Z boku puszki był otwór skierowany do rufy. Pod puszkę kładło się kostkę paliwa turystycznego i ta gotowała wodę, a para wydostająca się przez otwór dawać miała ciąg napędzający łódkę. Napęd w praktyce nie działał tak spektakularnie jak sobie wyobrażałem:) Trochę skwierczało, trochę anemicznie płynęło, ale nie można wykluczyć, że woda w wannie nie była całkiem spokojna i ten ruch był być może mniej od napędu, a więcej  w tym było dryfu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Pan_Cerny napisał:

Słodowy miał fajne pomysły i pobudzały one wyobraźnie ale kryzysowych latach 80-tych można było sobie tylko na misia Yogi pozwolić 😉

W latach 80 ? Ja swojego Yogi próbowałem zrobić po obejrzeniu programu "Zrób to sam" w "Teleranku" ok 1974/5r. Niestety, miałem wtedy 6/7 lat i nawet nie miałem skąd odrysować postać misia. Nie do końca pamiętam, ale zapewne coś a kształt Yogiego narysowałem (nieźle rysuję),  pewnie użyłem zwykłej kartki i to położyło tak zacny projekt. Tak właśnie hartowała się stal 😁

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierdziu....kopernik! Wstrzymał coś tam, ruszył coś tam, pisze że nawet nieźle rysuje (wniosek z tego że nawet umie pisać) a Yogi od Słodowego mu nie wyszedł😜

Sorki kopernik, znowy się Ciebie czepiłem ale to niezłośliwie, po prostu w tych ciężkich czasach trzeba pożartować żeby nie sfiksować.

Przyznam się po cichu że mój pierwszy Yogi też był do bani, nawet go nie przypominał (ja dla odmiany słabo rysuję) ale próbowałem aż do skutku (czytaj bólu) może 5-8 mi dopiero wyszedł tak, że byłem zadowolony do tego stopnia że skonstruowałem również Booboo. Myślałem również do kompletu o panu strażniku ale po pierwszych próbach narysowania sylwetki odpuściłem sobie.😵

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

23 godziny temu, Pan_Cerny napisał:

... zdecydowana większość projektów Słodowego wymagała elementów trudnych do zdobycia.

 

Moim ulubionym "składnikiem" był niewystępujący w sposób naturalny w mojej domowej przyrodzie pewien blaszany artefakt...

puszka.thumb.jpg.d628665b11c228773a363b59dded417f.jpg

 

573954300_puszka2.jpg.c406a4d94f6103311710d21d407981cd.jpg

 

 

Misia Yogi zrobiłem w wieku 10 lat zaraz po zakupie książki (1976 r.) i ... działał,

działała również "żaba" z kulką.

194361846_aba.thumb.jpg.a2a54788aa270d38aefba05fc95938f9.jpg

 

 

W VII klasie podstawówki bawiłem się w odlewnika, co skończyło się rozlaniem jakiegoś ćwierć litra  płynnej cyny na nowiutkie linoleum w kuchni.

odlewanie.thumb.jpg.6957a4ba4f706666add7d6defa32f377.jpg

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja kiedyś doszedłem do wniosku, że plastikowi "Space Marines" są o wiele zbyt drodzy i plastikowi (stan z połowy lat 90-tych!) i wystarczy zrobić gipsową formę i skopiować sobie ich w ołowiu i będzie super! Pierwsza część poszła dobrze, gipsowa formę wzięliśmy na działkę, tam wkręciliśmy w imadło na warsztacie i poprosiłem ojca, żeby zalał ją roztopionym ołowiem. Jak się obaj zdziwiliśmy, kiedy świeżo wlany ołów od razu wrócił i opryskał ojca! Na szczęście nie trafił go w twarz (chociaż było blisko) tylko poszedł na stara kurtkę roboczą - jednak bóg chroni głupich, jak mówią Żydzi. Dla wszystkich, którzy chcą się bawić w odlewników przestroga - gipsowa forma musi być dobrze wyschnięta, zanim się ją ołowiem zaleje, bo inaczej para wodna robi wredne triki a przynajmniej w odlewie są wżery po pęcherzach gazu (pary wodnej).

 

Co ciekawe - kiedyś w okolicach roku 2004 w sklepie z zabawkami w Niemczech widziałem zestaw do odlewania żołnierzy ołowianych - zabawkę kiedyś polecaną do samodzielnej zabawy dla kilkuletnich chłopców - ale to był stan na połowę XX wieku, w XXI wieku jest to jakoś nie do pomyślenia...

 

Pozdrawiam i życzę miłego dnia

 

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Formy do odlewania żołnierzy są dostępne do dziś ( obecnie są silikonowe), tylko dzieciaki ich nie kupują. Bo po co ? Idą do sklepu i kupują co i się zamarzy ! Kupują starzy wyjadacze, co niejedną formę już zalali 😎

formy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W obecnych czasach taki współczesny Słodowy  by robił karierę  jako ten co ze śmieci zrobi wszystko ( znaczy taki proekologiczny jest ).

 

Problem , że wtedy te rzeczy nie do końca były śmieciami . W puszce po kawie można było trzymać różne rzeczy w kuchni , garażu, albo zabrać w niej kawę  na wyjazd pod namiot. Po prostu  chomikowano wszystko co mogło się przydać . Stąd pojęcie "przydaś "  o rzeczy którą należało zostawić .

Urządzenia elektryczne  naprawiano bez końca,  korki elektryczne  naprawiano na drut , a bateryjkę płaską trzeba było też zdobyć tak jak i żaróweczkę, a jak dziadek miał  latarkę co ją z Niemiec przywiózł jak go tam na roboty w 1940  wysłali to ta latarka  do 1980 roku z nim na kolei służyła. Drewna do majsterkowania nie kupowało się w sklepie tylko zdobywało u stolarza . Butapren  nie do zdobycia w sklepie.  Jak ktoś się bawił w elektronikę to z zepsutego radia należało wyciągnąć wszystko .  To co na zachodzie nazywano hobby ( czyli majsterkowanie )  było u nas koniecznością.

 

Remonty w domu i naprawy  też się rozbijały o brak podstawowych narzędzi. Wiertarkę się pożyczało , ale wiertła nie można było  złamać . To jednak z nauk którą wyniosłem z tamtych czasów . Żeby coś zrobić trzeba mieć narzędzia . Za moją skrzynkę z narzędziami  do drobnych robót w domu, która teraz mam ,  to w PRL - u by mi chyba oczy wydrapali , albo ją  ukradli.

Teraz do tej biedy  , a nawet bidy dorabia się cnotę , że dzięki temu staliśmy się zaradni. Zaradni też , ale i skrzywieni .

 

Sama książka Słodowego była trudna do zdobycia , jak to wydanie  z 1984 roku kolega dostał na gwiazdkę  to się cieszył jak nagi w pokrzywach.  Ale niewiele z niej zrobił , bo problemem był brak surowca .

 

Sam Słodowy z racji ograniczenia  czasu na antenie  zwykle pokazywał  części , a potem wyciągał spod stołu  gotowy model . I było wrażenie , ze niby tak łatwo.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, merlin_70 napisał:

Sam Słodowy z racji ograniczenia  czasu na antenie  zwykle pokazywał  części , a potem wyciągał spod stołu  gotowy model . I było wrażenie , ze niby tak łatwo.

"A tu mam już gotowy model...."

To robiło piorunujące wrażenie, nie dość że miał składniki na gotowy przedmiot to i miał na ten w trakcie budowy. Normalnie czarodziej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, merlin_70 napisał:

dzięki temu staliśmy się zaradni. Zaradni też , ale i skrzywieni .

Powiem trochę z własnego podwórka (dosłownie).

Niedawno moim sąsiadem został rodowity Belg i Belgii. Taki nawet zaradny i pomajsterkować lubi.

Zasadnicza różnica jest zauważalna w momencie, gdy pojawia się jakiś problem do rozwiązania.

On nie zastanawia się "jak to zrobić?" on zastanawia się: "gdzie to kupić?".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, pmroczko napisał:

To ja kiedyś doszedłem do wniosku, że plastikowi "Space Marines" są o wiele zbyt drodzy i plastikowi (stan z połowy lat 90-tych!) i wystarczy zrobić gipsową formę i skopiować sobie ich w ołowiu i będzie super! Pierwsza część poszła dobrze, gipsowa formę wzięliśmy na działkę, tam wkręciliśmy w imadło na warsztacie i poprosiłem ojca, żeby zalał ją roztopionym ołowiem. Jak się obaj zdziwiliśmy, kiedy świeżo wlany ołów od razu wrócił i opryskał ojca! Na szczęście nie trafił go w twarz (chociaż było blisko) tylko poszedł na stara kurtkę roboczą - jednak bóg chroni głupich, jak mówią Żydzi. Dla wszystkich, którzy chcą się bawić w odlewników przestroga - gipsowa forma musi być dobrze wyschnięta, zanim się ją ołowiem zaleje, bo inaczej para wodna robi wredne triki a przynajmniej w odlewie są wżery po pęcherzach gazu (pary wodnej).

 Z gipsem nie miałem problemów, może temu, że zawsze trochę gęsty mi wychodził. Natomiast ile bym nie zrobił odprowadzeń zawsze mi gdzieś coś gdzieś nie dolało. A ołów podgrzewałem w metalowym pudełku w kuchni na zwykłej gazowej kuchence .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja przypomnę jeszcze takie wydawnictwo. Ilustrowana encyklopedia dla wszystkich - Lotnictwo. Była cała seria tych encyklopedii. Po raz pierwszy zetknąłem się z nią w szkolnej bibliotece gdzie dzielnie przerysowywałem na kalkę techniczną niemieckie samoloty ze zdjęć. Mój egzemplarz to już wznowienie. Ku mojej rozpaczy nie było w środku wszystkich zdjęć z pierwszego wydania. Ale były inne, tez fajne jak Starfighter czy wspominany już przeze mnie Me262:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez barszczo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Greif napisał:

a ja upolowałem takie oto "wynalazki" w sumie za 150 pln więc nie ma dramatu :D
276036448_7458404260866308_3264282042275073524_n.thumb.jpg.f4d101a80d80b05c951d7feb3a41d8e4.jpg276289354_7463433683696699_3900925741697068682_n.thumb.jpg.fd3824b0fea974ca1a05586575a7346a.jpg

Pogratulować udanego polowania.

No już sama "beczka" szósta to potrafi na aukcjach dobrze przekroczyć stówkę. I "suczka" siódma podobnie. A tu jeszcze proszę bardzo... kilka "koperków" i to z pierwszych edycji w pudełeczkach u nas raczej niedostępnych w SH.

Ławka piąta  z Italaerei (tak to się wtedy nazywała najlepsza włoska firma) może nie jest najlepsza ale da się z niej zbudować całkiem przyzwoity modelik.

Jeszcze raz gratki udanego połowu.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młodego Technika zapewne wielu z Was zna.

W podręcznej biblioteczce mam jeden egzemplarz - ze względu na fotkę z okładki i artykuł w środku.

Wiem, że na strychu u rodziców jest kilka roczników. 

DSC_0647.JPG.1a607e184d3bdf3a2af726966df9bbd2.JPG

DSC_0648.JPG.61d45337361f3ef087b6116c8c6b2e1a.JPG

DSC_0649.JPG.a22006d682a7d81f8cb3ee61c19dd5d7.JPG

DSC_0650.JPG.5a773354b9c018d24dedbc121f3919fd.JPG

Jedna z moich ulubionych rubryk - Poznajemy samochody

DSC_0651.JPG.c7572a02924ff03ab4f892fc76d22a66.JPG

A Na warsztacie zawsze jakieś ciekawostki w stylu A.Słodowego

DSC_0652.JPG.1e381e0b1d2b2fe6d762759954c26e35.JPG

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młody Technik to było pisemko, które oglądałem z zapartym tchem u wujka. Pisałem już o tym jakieś 80 stron temu. Miałem ochotę odziedziczyć kolekcję, ciocia była szybsza, wszystko wyrzuciła ... dziś czasem kupuję pojedyncze egzemplarze (jak jest coś ciekawego ).

młody.jpg

młody.1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, kopernik napisał:

Młody Technik to było pisemko, które oglądałem z zapartym tchem u wujka. Pisałem już o tym jakieś 80 stron temu. Miałem ochotę odziedziczyć kolekcję, ciocia była szybsza, wszystko wyrzuciła ... dziś czasem kupuję pojedyncze egzemplarze (jak jest coś ciekawego ).

młody.jpg

młody.1.jpg

MT kupował najpierw mój tata, a potem ja. Mam od połowy lat 60-tych do końca 80-tych prawie komplet. Na dziale "poznajemy samochody" nauczyłem się czytać.

Edytowane przez Wymysl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wymysl napisał:

Na dziale "poznajemy samochody" nauczyłem się czytać.

Panowie, czy też zauważyliście, że cokolwiek byśmy nie pokazali, o czymkolwiek nie wspomnieli, to zawsze ktoś ożywi to świetnymi historyjkami z życia.

Aleś my się dobrali... :szampan1:

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.