Skocz do zawartości

Jak hartowała się stal, czyli modelarskie lata PRL


kopernik

Rekomendowane odpowiedzi

21 godzin temu, Soris napisał:

243245601_sz1.thumb.jpg.0a87ed55370ceac2006dd69ce6a8b993.jpg

A jakże, posiadam!🙂

9 godzin temu, push-up78 napisał:

Ale dzieciaki na podwórkach i tak wiedziały  jaki mieszać  saletrę z cukrem i robić wybuchy😎

Albo tzw. "wariatki" w zakrętkach od %.

 

7 godzin temu, giberes napisał:

I zawsze można było stracić paznokieć dłubiąc w korkach za straganów odpustowych🤣.

Czasami jak się je obierało z tej łupy :lol:. Mnie parę podkoszulek na sitko przerobiły podczas nabijania w te blaszane pistolce.

 

Godzinę temu, Soris napisał:

Pod koniec lat '70 chodziliśmy na strzelnicę LOK-u, zbieraliśmy łuski z kbks-u, ładowało się do nich siarkę z zapałek, zaciskało kombinerkami koniec i kładło na torach tramwajowych, najlepiej kilka w rzędzie... 🤫

Do "minowania" torów tramwajowych korki też się nadawały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki za drugi post, ale tak mi się jeszcze przypomniało:

2 godziny temu, Grzes napisał:

A ja tam wolałem kapiszony! :rewol:

Pojedyncze...

1358328343_by_krzys_500.jpg.d255f8c331d6497a2b607a0176e7f193.jpg

Lub taśmowe...

1399369349_by_krzys_500.jpg.a0fefb251fec67045740aa8d3de6fc58.jpg

 

Kapiszonami można było strzelać ze "śruby" (dwie śruby połączone nakrętką, kapsle między nimi) lub z klucza (klucze zamkowe starego typu, nie płaskie -yale, kapsle upychało się do rurki klucza).

Edytowane przez Baas ArK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wsadziłem palca w lufę korkowca, niestety naciągniętego i odpaliłem ! Iglica wbiła mi się w palec. Tata dał klapa, przemył wodą utlenioną, wysmarował gencjaną i mogłem wyjść znowu na podwórko. Oczywiście na jakiś czas straciłem korkowca.

korkowiec 1.jpg

korkowiec.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, kopernik napisał:

A ja wsadziłem palca w lufę korkowca, niestety naciągniętego i odpaliłem ! Iglica wbiła mi się w palec. Tata dał klapa, przemył wodą utlenioną, wysmarował gencjaną i mogłem wyjść znowu na podwórko. Oczywiście na jakiś czas straciłem korkowca.

korkowiec 1.jpg

korkowiec.jpg

Oto moim zdaniem zwycięzca 🥇, ja bym nie wpadł na taki pomysł😇

Edytowane przez giberes
Telefon zmienił mi płeć
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra Panowie, wczoraj znalazłem kolejne archiwalia...

Czy ktoś z Was wysyłał kartki do firm z prośbą o foldery, tudzież inne duperele reklamowe?

Było to w drugiej połowie lat 80. i było to dodatkowe okno na świat i można było zobaczyć coś więcej...

Do British Aerospace pisałem przez 6 lat z prośbą o ich Bulletin, a oni przy okazji dorzucali foldery, naklejki itp.

DSC_0692.JPG.7af0350b11baeeaa8857b76e7d73c2ce.JPG

Więcej fotek z tego co znalazłem wrzucam do tematu o wykopkach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z Was wysyłał kartki do firm z prośbą o foldery, tudzież inne duperele reklamowe?

...

Ba!!!Miałem 8 może 9 lat(czyli gdzieś tak 1970/71r.) Od kolegów ze starszych klas V-VI? za 2 paczki gum balonowych Donald wycyganiło się tekst "prośby",  o właśnie wysłanie jakichś materiałów reklamowych, w języku angielskim. Tzn. wydawało mi się że to po angielsku bo tak miało być i pewnie było w oryginale, ale po którymś tam z rzędu przepisaniu ręcznym z błędami oczywiście(xero wtedy istniało tylko w powieściach S-F) to taki gościu we firmie zagranicznej jak zaczął czytać te wypociny to albo zwijał się ze śmiechu z tych bzdur albo z bólu bo próbował to przetrawić ale nic z tego nie wychodziło.

Zakładało się zeszyt, na pierwszej stronie dumnie tkwił tekst tych "żebrań po anglijsku" o naklejki czy druczki reklamowe a na następnych stronach adresy czy to do Michelina, Pirelli, VW, Audi, Forda itp.

Taki tekst trzeba było pilnie i starannie bez błędów oczywiście-które to i tak już były w tym tekście-przepisać, zapakować do koperty i grzać na pocztę następnie u pani z okienka poprosić  o znaczek za granicę i koniecznie naklejkę "Par Avion" czyli pocztę lotniczą, zapłacić i ... czekać, czekać, czekać. Po miesiącu, półtora czasem dłużej wracasz ze szkoły, zaglądasz do skrzynki na listy a tam koperta, dziwna, duża często z ponadrywanymi rogami(cenzura) z ręcznie napisanym adresem z błędami(zwłaszcza w literach polskich typu ąęóćłśźż itp)to taka zemsta za te błędy w liście, otwierasz naprędce a tam ... albo naklejka z logo firmy albo malutki folderek reklamowy albo jak ja kiedyś dostałem gigantycznej grubości ponad 250 stron reklamówa Volvo serii dwieścieczterdziestej no szoooook. A raz zabiłem całe towarzystwo szkolne jak dostałem z amerykańskiej firmy SK-Tools taki przybornik z narzędziami(młotek, kombinerki, wkrętak, ze dwa klucze i coś tam jeszcze - plastykowy, nie do prawdziwych napraw tylko reklamowo-zabawkowy) z ich logo na wierzchu w kolorze alu na wysoki połysk, kumple posinieli z zazdrości a ten co "sprzedałam" mi adres tej firmy to mi nawet groził że jak mu nie oddam tego gadżetu(bo to jemu mieli przysłać, tylko że on nie wysłał do nich tego listu bo zapomniał) to mi cos zrobi...hahahah.

A było i tak, że dziady jedne nie odpowiedziały nic, żeby chociaż odpisali...sorry ale teraz nie mamy nic ciekawego do wysłania, np.

Ech, to tylko nasze pokolenie miało takie emocje, teraz internet, gsm...

Edytowane przez jmx62
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, jmx62 napisał:

Czy ktoś z Was wysyłał kartki do firm z prośbą o foldery, tudzież inne duperele reklamowe?

 

Tak, raz jeden. Do VOLVO. Nic nie przysłali. Postanowiłem nie kupować samochodów tej marki. 40 lat ponad żyję tą zemstą. Jakieś 20 lat temu pokonałem w wyścigu na 400m najnowsze wtedy 170 konne VOLVO moją starą Ładą i to tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, żeby trwać w swoim gniewie. 

  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też miałem Ładę Samarę1,1, na światłach we stolycy żaden Golf czy inny Seat nie miał szans do 100ki😛słowo nie świruję, miała bardzo elastyczne przełożenia biegów i była leciutka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, jmx62 napisał:

Też miałem Ładę Samarę1,1,

A ja mam nadal - Baltic, 1,6 na wtrysku, rocznik 98 i śmiga aż miło  (ale nie 230, co najwyżej 160, max pędziłem 147)

Ot, taki zabytek se na 40tke fundnąłem w Reichu kilka lat temu :haha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też z raz zdarzyło mi się wysłać taki list  do Volvo o prospekty ( tak się kiedyś mówiło na foldery reklamowe ) . Też nie odpowiedzieli . Więc zarzuciłem ten proceder . Inna sprawa , że przesyłki zwłaszcza z zagranicy ginęły permanentnie.

 

O wiele więcej  takich rzeczy przynosiła  mi  wizyta kilka razy z rodzicami  na Międzynarodowych Targach Poznańskich na przełomie lat 70 i 80 tych.   Widać ładne dziecko byłem  i mi zawsze coś  fajnego wpadło ( w tym foldery firm samochodowych ) .

Od znajomych tez nieraz coś dostałem Z kolei  dostęp do gazet z plakatami nawet polskich zespołów muzycznych przy braku potrzeby zawieszania ich na ścianie też  jak i  zdjęć samochodów , też handel wymienny czynił korzystnym dla obu stron, bo miałem coś co inny chcieć mieli   W efekcie  nigdy mi się potem te rzeczy nie trzymały i w ramach handlu wymiennego  poszły dość szybko za  TBiU , MM , czy archiwalne numery " Morza "

 

Ale to wszystko co robiliśmy to wynik wielkiej biedy, żelaznej kurtyny i życia w państwie permanentnego niedoboru.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze a propos motoryzacji - mój ojciec na samym początku lat 90-tych się skusił i kupił fabrycznie nowego Wartburga z silnikiem VW (1.3L).  Konkursów piękności ten samochód nie wygrywał, ale jeździł jak złoto a w porównaniu do Fiata 126p z którego się przesiedliśmy była to limuzyna, chodził jak złoto i odpalał w największe mrozy.

 

W instrukcji obsługi tego wozu było porównanie z innymi samochodami - porównywalnymi (powiedzmy że). Były to Skoda Favorit i Łada Samara. Dla mnie szokiem było to, że Wartburg z nadwoziem na ramie, z masą własną 900kg był lżejszy od Skody  (1000kg) a najcięższa była Łada (1100kg).

 

Ależ to było dawno temu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, pmroczko napisał:

a najcięższa była Łada (1100kg).

Jakby nie patrzeć - tylny most + wał  swoje ważą  (modele 2101 -2107) :mrgreen:   Samara  (autko już przednionapędowe  )to już "tylko"  945 kg .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, abtb napisał:

Jakby nie patrzeć - tylny most + wał  swoje ważą  (modele 2101 -2107) :mrgreen:   Samara  (autko już przednionapędowe  )to już "tylko"  945 kg .

moja 21072 ma wpisane w dowód rejestracyjny 1030kg.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, myszaty napisał:

Ale że co? Ładą samarą? 230?  :szok:

nie nie lada - roczna c-klasa

pierwszy i ostatni raz jechalem ponad 200 i to tylko dlatego, ze sie troche wkurzylem na pana z DDR-u

a mowi sie, ze stare 100 koni bylo lepsze od dzisiejszych 150 ( w samochodach )

do Matchboxa pisalem trzy razy i w koncu dostalem nie prospekty, ale brakujaca kabine do Alpha Jeta 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, BRAVO112 napisał:

a mowi sie, ze stare 100 koni bylo lepsze od dzisiejszych 150

Serio!? Czego to ludzie nie wymyślą!

 

Chociaż...

 

Jest taki filmik, gdzie na ćwierć mili ściga się litrowa CBR ze zchopperowanym Panheadem czy innym Shovelem. I durny harley  wygrywa z ogromną przewagą. Za chwilę rewanż i sytuacja się powtarza.

I faktycznie  ludzie potrafią  tu wnioskować o wyższości V-dwójek  nad R-4 , a i o 'lepszych' koniach też chyba coś słyszałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, greatgonzo napisał:

Serio!? Czego to ludzie nie wymyślą!

 

Chociaż...

 

Jest taki filmik, gdzie na ćwierć mili ściga się litrowa CBR ze zchopperowanym Panheadem czy innym Shovelem. I durny harley  wygrywa z ogromną przewagą. Za chwilę rewanż i sytuacja się powtarza.

I faktycznie  ludzie potrafią  tu wnioskować o wyższości V-dwójek  nad R-4 , a i o 'lepszych' koniach też chyba coś słyszałem.

Ścigasz się momentem obrotowym:)

No i trakcją. Dlatego moja  trochę grzebnięta tylnonapędowa łada z mocą ok. 100KM zdeklasowała przednionapędowe, ciężkie Volvo o mocy 170KM.  Po pierwszych stu metrach widziałem go daleko z tyłu, a na mecie już mnie dochodził. Wyścig na lotnisku, w bezpiecznych warunkach. Można było przycisnąć do oporu. 

Powtórka dała ten sam efekt, mimo, że Volvo dla zmniejszenia masy pozbyło się pasażera, a ja koła zapasowego:)

 

Edytowane przez letalin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Godzinę temu, letalin napisał:

Ścigasz się momentem obrotowym:)

Chyba Ty!

 

Jak przednionapędowe, to  i po zawodach.

Ale w mojej opowieści i moment i trakcja są nieistotne. harleya można było traktować jak auto na dwóch kołach, a CBR-ka to już niestety motocykl i coś tam jednak trzeba umieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.