Skocz do zawartości

Jak hartowała się stal, czyli modelarskie lata PRL


kopernik

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, WujekAlice napisał:

Szkoda, że to trochę  science fiction

Prawda jest taka, że każda pozycja typu "moje wspomnienia jak to na wojence było" to zawsze będzie Sci-Fi.

No to niżej kolejne z tej serii, nie koniecznie wojenne:

krol 1.jpg

wspomnienia 1.jpg

civil.jpg

kopernik, ja swoją trylogię Morgały to miałem już dawno, że tak powiem na bieżąco ale na alle....o kiedyś znalazłem II tom za 1,50 i poszedł...

Trochę to smutne bo w czasach kiedy te pozycje były nowościami to hoho szły jak gorące bułeczki, jak ktoś nie miał znajomej Pani Heni czy Stasi w księgarni to miał kłopot.

Nowsze wydania za to kosztują nawet do stówy, no ale są ładniejsze edytorsko i znacznie uzupełnione, ale nie łapią się na tytułowy temat PRL-u.

Edytowane przez jmx62
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, kopernik napisał:

wszystkie książki z tamtej epoki to science fiction

Za to często zawierają mnóstwo bezcennych fotografii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Grzes napisał:

Za to często zawierają mnóstwo bezcennych fotografii.

Grzes masz rację, czasami trafi się takie foty, że aż dech zapiera. Na necie nie znajdziesz takich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu Dywizjon to SF? Ta książka jest jak Trylogia Sienkiewicza, dla podtrzymania serc a nie jak monografie Pana Jerzego Cynka... Raczej przykład beletrystyki historycznej, pisanej na gorąco... To książka obecnie dla zainteresowania młodzieży tematem, może skleją jakiegoś Hurricane lub Spita z kodem RF ? swoje zadanie wg mnie historycznie wypełniła doskonale Pozdrawiam Michał 

Edytowane przez mysiek13
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale momentami z prawdą to nie ma wiele wspólnego - pamiętacie ten fragment jak 303 rozwala w chwilę 6 Messerów?  W tym dniu, o tej porze Niemcy nie stracili żadnego myśliwca. Chociaż skłonności do fantazjowania mieli wszyscy piloci myśliwców po obu stronach barykady. Solonin w swojej książce "Na uśpionych lotniskach" twierdzi , ze dokonania myśliwców trzeba dzielić przez 3. biorąc pod uwagę, że 303 zweryfikowano ilość zniszczonych samolotów w BoB do między 44 a 60, to ma trochę racji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trylogia Szanownego Pana Henryka to też S-F tylko, że w tamtych czasach nikt nie znał takiego określenia. Był to cykl powieści historycznych oparty częściowo na faktach i postaciach autentycznych, odsyłam np. do Wikipedii. Ale zdecydowana większość opisanych wydarzeń to fikcja literacka.

Podobnie jak książka A.Fiedlera. Każdy chyba ją czytał (była kiedyś lekturą szkolną, nie pamiętam być może obowiązkową?), każdy "jarał się" barwnymi opisami zwycięskich walk powietrznych naszych dzielnych lotników. Nie zmienia to jednak faktu, że autor miał dosyć bujną wyobraźnię i wiele sytuacji porządnie podkolorował. Podobno podpierał się dziennikiem lotów bojowych dywizjonu(czy jakoś tak to się nazywało) a przede wszystkim kroniką Dywizjonu 303 prowadzoną przez por. pil. Mirosława Ferića,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Włączę się do dyskusji o książce, choć nie wiem czy to określenie wyczerpuje klasyfikację zjawiska literackiego " Dywizjon 303". Przytoczę notkę z wikipedii.

Dywizjon 303 – książka Arkadego Fiedlera poświęcona pierwszemu okresowi działań bojowych myśliwskiego dywizjonu 303. Napisana w 1940 roku, pierwsze wydanie miała w 1942[1]. Powstawała w ostatnich tygodniach bitwy o Anglię oraz w kilka tygodni potem.

Ukazało się 30[2] polskich wydań, w tym cztery podczas wojny w podziemnej Polsce – z czego trzy wydano w okupowanej przez III Rzeszę Warszawie przez Tajne Wojskowe Zakłady Wydawnicze w 1943, a jedno w Kielcach nakładem „Szlaku Chrobrego” w 1944. Poza tym jeszcze w czasie wojny ukazały się jej tłumaczenia[3] w językach: angielskim (sześć wydań), francuskim (dwa wydania), portugalskim, holenderskim, a w 2010 po niemiecku[4].

Sam autor tak ją scharakteryzował: „Spośród wszystkich moich książek „Dywizjon 303” jest chyba utworem pisanym najbardziej na gorąco, pod bezpośrednim wrażeniem rozgrywających się w 1940 roku wypadków (...)”.

Jeśli to jest SF, to poroszę takich więcej ?

Na zdjęciach "moje " wydanie i współczesna okładka- ochyda !

d 303 ok.jpg

d 303 inb.jpg

d 303 n.jpg

Edytowane przez kopernik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jmx62 czy "Walczyłem pod niebem Europy i Afryki" bardzo różni się od "Mój spitfire WX-L"?
Tak przykładowo to "Spitfire" i "Blisko nieba" T. Schielego jednak różnią, a "Lot do Polski" to tylko wykastrowana (tak pierwsza 1/3) "Szachownic Nad Berlinem". I stąd moje pytanie.

Edytowane przez Baas ArK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Walczyłem pod niebem Europy i Afryki" są to wspomnienia wojenne  Wacława Króla z lat 1941-1945. Książka zaczyna się od opisu przebazowania dywizjonu 302 Poznańskiego na lotnisko Church Stanton w hrabstwie Somerset (7.08.1941 r.) i stanowi kontynuację dwóch poprzednich książek autora - "Walczyłem pod niebem Francji" oraz "Walczyłem pod niebem Londynu".

"Mój spitfire WX-L, pierwsza książka W. Króla,  zawiera wspomnienia z lat 1942- 1945 i jest tam kilka fragmentów ( w zależności od nr wydania ) różnych.

Nie zaszkodzi przeczytać obie pozycje, a następnie resztę wspomnień. CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI ! Na zdjęciach Miejsce ostatniego lotu w niebiosa ( stan pierwotny i obecny ) oraz rondo ku pamięci (Sandomierz) . Kurcze, zawsze latał sam ... i chyba powinno tak zostać.

 
 
 
 
 
 
 
 
 

król.jpg

Król Wacław (2).JPG

rondo króla sandomierz.jpg

Edytowane przez kopernik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze że perełeczka z Krakowa to prawdopodobnie samolot na którym latał Wacław Król. Mam z nią własne wspomnienia ? ( w kabinie też siedziałem ! niestety, tam nie dało się zrobić zdjęć ). Ot, samopromocja ?

PZLP11C_CURRENT.jpg

F1000022.JPG

F1000023.JPG

Edytowane przez kopernik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wracając do modeli z PRL, to czasem trafiały w nieznane ... i ktoś je kleił. Albo były tak egzotyczne, albo tak fajne ... Zapewne to przepak po PRL-owski ( godło eskadry) ale i tak duma narodowa rośnie !

RWD-14b_01.jpg

czapla jap.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychowałem się zarówno na modelach czasów PRLu a wiec naszych Plastykach, Ruchu i późniejszych wynalazkach takich jak modele vacu (Marfix, JMK itp), zagranicznych z demoludów Plasticartach i KP oraz radzieckich Krogozorach. Wychowałem się też na dwóch książkach z tamtego okresu Dywizjonie 303 i Opowieści o prawdziwym człowieku Borysa Polewoja. Te książki robiły na mnie ogromne wrażenie i pamietam jak każdy z klasy się jarał tym a ci co choć trochę interesowali się lotnictwem mieli sklejone Hurricane i Spitfire z Lotni albo Matchboxa. Z maszyn radzieckich oczywiście królowały Jaki-1b a Ławoczkiny jak ktoś miał to z KP nie mając pojęcia, że jeszcze wcześniej La-5 miał w swojej ofercie brytyjski FROG sprzedawanego potem przez NOVO i nie tylko. Fajne to były czasy i do dziś mi pozostał sentyment do tych starych modeli z epoki PRLu, głównie do FROGa ale i kilkanaście modeli Matchboxa czy Airfixa mi pozostało w zbiorach :). Jednym z nich jest ten model samolotu F-104G Starfighter z zestawu Matchbox o numerze katalogowym PK-28. Jest to jeden z moich modeli vintage ale zrobię mu oddzielną galerię. Łącząc temat modelarstwa z literaturą a właściwie ówczesną prasą to z zachwytem oglądałem zdjęcia mistrzowsko wykonanych modeli takich modelarzy jak Andrzej Ziober, których zdjęcia pojawiły się już w tym temacie. Muszę przyznać, że chylę czoła przed modelarzami z epoki PRLu, którzy budowali takie cudeńka  nie mając tak bogatego wyboru narzędzi i akcesoriów jak mają modelarze dzisiejsi. Szacun panowie za Waszą pracę i wysiłek polegający na wyciąganiu z kiepskich albo bardzo prostych modeli tego co najlepsze i najpiękniejsze. Tym samym mogę powiedzieć, że cieszy mnie fakt, że kilka lat temu dzięki Jarosławowi Gucwie narodził się niejako kierunek w modelarstwie znany dziś jako vintage i którego jestem sympatykiem czego na ukrywam. Pomysł Jarka, z którym się spotkałem na jednym z festiwali w Jaworznie zainteresował mnie na tyle mocno, że aktualnie około połowę mojej mojej kolekcji zajmują właśnie modele z epoki PRLu takich firm jak: Airfix. Matchbox, ESCI, FROG, Hasegawa (a jakże), Monogram, Hawk, Heller i jeszcze kilku innych producentów. Zająłem się też odnawianiem a nawet ponownym budowaniem starych modeli sklejonych kiedyś w latach 80 przez innych modelarzy co sprawia , że jest to dla mnie piękna lekcja modelarskiej historii... Cieszy mnie też jeśli młodsze pokolenie modelarzy sięga po modele z tamtego okresu i robi to coraz bardziej świadomie choć gro innych współczesnych modelarzy wręcz puka się w czoło po co się ktoś bierze za takie zestawy skoro może sobie skleić najnowszą Tamiyę albo Hobby Bossa czy Airfixa, kupionego za mniejsze pieniądze  niż nie jeden model vintage (np za takiego Starfightera w wersji jednomiejscowej z Matchboxa na Allegro płaciłem 160 zł a zupełnie nowego z Hasegawy w 72 wystarczy zapłacić około 45 zł). No cóż, dla jednych to lekcja historii a dla innych strata czasu i pieniędzy ale nie dla mnie, ja nadal będę sobie odmawiał stare złomy nadając im nowe życie i stawiał koło nowszych modeli by móc pokazać i podziwiać jak wielki krok uczyniło modelarstwo w dziedzinie produkcji plastikowych modeli redukcyjnych.

 

 

8835EDB6-92AF-497A-948B-1BA4B69F2295.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, mysiek13 napisał:

Czemu Dywizjon to SF? Ta książka jest jak Trylogia Sienkiewicza, dla podtrzymania serc a nie jak monografie Pana Jerzego Cynka... Raczej przykład beletrystyki historycznej, pisanej na gorąco... To książka obecnie dla zainteresowania młodzieży tematem, może skleją jakiegoś Hurricane lub Spita z kodem RF ? swoje zadanie wg mnie historycznie wypełniła doskonale Pozdrawiam Michał 

Co nie zmienia faktu, że to SF ? Tak jak wspomniana Trylogia Sienkiewicza ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, kopernik napisał:

Dywizjon 303 – książka Arkadego Fiedlera poświęcona pierwszemu okresowi działań bojowych myśliwskiego dywizjonu 303. Napisana w 1940 roku, pierwsze wydanie miała w 1942[1]. Powstawała w ostatnich tygodniach bitwy o Anglię oraz w kilka tygodni potem.

Ukazało się 30[2] polskich wydań, w tym cztery podczas wojny w podziemnej Polsce – z czego trzy wydano w okupowanej przez III Rzeszę Warszawie przez Tajne Wojskowe Zakłady Wydawnicze w 1943, a jedno w Kielcach nakładem „Szlaku Chrobrego” w 1944. Poza tym jeszcze w czasie wojny ukazały się jej tłumaczenia[3] w językach: angielskim (sześć wydań), francuskim (dwa wydania), portugalskim, holenderskim, a w 2010 po niemiecku[4].

Sam autor tak ją scharakteryzował: „Spośród wszystkich moich książek „Dywizjon 303” jest chyba utworem pisanym najbardziej na gorąco, pod bezpośrednim wrażeniem rozgrywających się w 1940 roku wypadków (...)”.

Jeśli to jest SF, to poroszę takich więcej

Co nie zmienia faktu, że Pan Arkady Fiedler Już na długo przed powstaniem "Dywizjonu 303" był prozaikiem, miał na swoim koncie trochę wierszy, i przynajmniej trzy książki "podróżnicze" - dla mnie pisząc "Dywizjon" opierając się na tym co usłyszał od pilotów 303 tak czy siak stworzył po prostu "opowiadanie" które niosło przede wszystkim jego ładunek emocjonalny. Tak wię cna pewno nie jest to "literatura faktu" ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stylistycznie jako gatunek list to reportaż literacki -  i tylko nie traktujmy tego jako źródła historycznego. Co nie zmienia faktu, ze czytałem to ze 4 razy. Aha, w filmie "Battle of Britain", w napisach końcowych są podane statystyki, i są dokładnie takie jakie były zgłaszane w czasie wojny. Czyli pewne koloryzowanie trwało lata i lata i nie ma się co Fiedlera czepiać. Natomiast jedna rzecz jest bezsporna - Niemcy dostali od RAFu wjejdol tak dotkliwy, że "zapomnieli" o poważniejszych działaniach ofensywnych na UK do końca wojny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Króla - nie wiem, czy miał talent do pisania, czy ghost-writera - raczej to pierwsze, chociaż redaktor mu jakiś na pewno pomagał. Ogólnie pisze całkiem nieźle, ma zmysł takiego obrazowego odtwarzania pewnych sytuacji, nie tylko w powietrzu, ale też i z życia na ziemi. To chyba w którejś z jego książek jest scena słynnej "licytacji" w kościele, albo prania koszul w Afryce. Trochę mi do tego obrazka nie do końca pasuje dość przychylna postawa w stosunku do władz z okresu stanu wojennego.. No ale...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, kopernik napisał:

Dodam jeszcze że perełeczka z Krakowa to prawdopodobnie samolot na którym latał Wacław Król. Mam z nią własne wspomnienia ? ( w kabinie też siedziałem ! niestety, tam nie dało się zrobić zdjęć ). Ot, samopromocja

Jak nie, jak tak?  klik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak miałem spotkanie trzeciego stopnia z "perełeczką" stał w hangarze na Okęciu. W 1988r nie dało się tam zrobić zdjęcia czegokolwiek, wszystko było tajne. A nawet gdyby trafiła się okazja, to nic z tego. W wojsku miałem Smienę 8 ! To nie była "małpa', nie miała zintegrowanej lampy błyskowej ( samo to wykluczało zrobienie zdjęć ), trzeba było samemu ustawić przesłonę, czas migawki i odległość od fotografowanego obiektu. Teoretycznie można by spróbować  błony HL ( większa czułość ) ale jej nie można było kupić.  Robiło się na słabszych FF. Jak się dostało. 

Smiena_8_produkowana_w_latach_1965-71,_poprzedniczka_Smieny_8M..JPG

ff.jpg

hl.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj jest list Pana płk. Wacława Króla do MLP w Krakowie w sprawie "perełeczki" z krótką historią lotów z września 1939

http://www.muzeumlotnictwa.pl/index.php/digitalizacja/katalog/680

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.