Skocz do zawartości

Aerograf


Piots

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 2,7k
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Arku, jednak nie udało Ci się mnie przebić - mój staż w tej dziedzinie to 35 lat a 25 lat to używam do tego aerografu (dyskutujemy wszakże o aerografach)

 

- tu na zdjęciach aerograf jednego z najbardziej znanych polskich zawodowych modelarzy:

niestety przeczy wszystkim teoriom teoretyków na temat tego czym sie da malować czy nie...

I w praktyce nie zawodzi...

Jak mu działa i jest zadowolony to niech sobie maluje czym chce. Nie ma reguły bez wyjątku. Mój Paasche VL też ma od nowości igłę nie osiowo i nie mam z nim problemów. Po za tym to zdjęcie czego dowodzi??? Bez urazy ale chyba tego jak jeden z najbardziej znanych polskich zawodowych modelarzy traktuje sprzęt.

 

25 lat temu to malowali ruskimi aerografami przetapianymi z lufy czołgu, podpiętymi do kociego pęcherza. Wątpię żeby na początku lat 90 na rynku dostępne były chińskie aerografy więc bez sensu argument

A czytałeś w ogóle co wyżej napisałem ???? Śmiem w to wątpić.

 

Druga sprawa to narzędzie i rzemiosło, to pierwsze służy do uzyskania efektu rzemieślniczego. Ja korzystam zaledwie od trzech lat i jestem bardzo zadowolony,

Dobrze to ująłeś, może wrócimy do tej rozmowy za następnych kilkanaście lat o ile dalej będziesz się w modelarstwo bawił. Zobaczymy czy dalej będziesz zadowolony. Chyba, że rozwój Twojego rzemiosła stanie w miejscu to pewnie tak. Ja po 3 latach psikana 350-ką też byłem zadowolony.

 

skoro masz po 25 latach doświadczenia problemy z obsługą narzędzi to trzeba szkolić warsztat a nie narzekać na sprzęt.
Nie plątaj do tego umiejętności obsługi narzędzi bo jak narzędzie się rozlatuje przy zwykłej obsłudze to nic nie poradzisz. Ciekawe, że odkąd używam Paasche VL wszystkie dotychczasowe problemy zniknęły a jeśli chodzi o obsługę nic nie robię inaczej. To samo dotyczy Ultry i wszystko wskazuje na to, że nowego Badgera też.

 

I bzdury kolego Olecki powiadacie

Ale oczywiście to nie H&S, więc malować się nim nie da

Nie aerograf a umiejętności kolego!!!

Jak kupisz sobie pióro za 100000$ to wcale nie znaczy, że napiszesz najlepszą książke na świecie

Tu kłania się umiejętność czytania ze zrozumieniem albo zła wola w chęci zrozumienia się. Czy ja nie wyraziłem się wystarczająco jasno? Kupiłem Badgera bo zraziłem się do chińszczyzny. Przedstawiając na forum, że jest model o możliwościach Infinity za dużo mniejszą cenę niż Iwata i tyle

Darujcie sobie takie porównania bo nigdzie nie napisałem, że tanim sprzętem nie da się dobrze modelu pomalować a Wy w kółko wyjeżdżacie z jedną i tą samą chorą argumentacją. Doskonale sobie zdaje sprawę, że da się lepiej pomalować model Badgerem 350 lub jego tanim klonem niż ktoś inny zrobi to Infinity lub Iwatą za 1,5 kzł i nigdy i nigdzie tego nie negowałem. Doskonałym przykładem jest udzielający się tu kolega Atlis i jego EW 770, zapewne znacie jego modele.

@ Atlis - Twój "Emil" rządzi.

Innym przykładem jest mój kolega, wygrywa zawody rangi mistrzostw Europy a od 10 lat maluje pseudoiwatą, jednym z pierwszych modeli jakie się ukazały na rynku. Od początku jednak twierdzi, że to sprzęt bardzo delikatny i rozbieranie to ostateczność.

Sens mojego wywodu jest taki i proszę wbijcie to sobie do głowy, że płaci się za komfort pracy a nie polepszenie umiejętności a to spora różnica. To tak trudno pojąć? Nie każę przecież kupować każdemu markowego sprzętu jednak założę się, że niektórzy z tych co teraz wychwalają chińszczyznę (i od razu zastrzegam, że nie wszyscy) prędzej czy później zrażą się do niej i dojdą do podobnych wniosków co ja. Sam takim malowałem kilkanaście lat i wychwalałem go. Na pewno są też tacy co już do takich wniosków doszli lecz wstydzą się do tego przyznać . Oczywiście i zadowolonych też nie braknie i będę cieszył się z nimi. Sam na modelarni z powodzeniem chińczyka używam odkąd nabyłem model pozbawiony wkręcanych dysz. Gdy bym trafił na model z dyszami 0,2 na stożku to kto wie może i takowy bym kupił zamiast Badgera.

Wracając do modelarni, przez którą przewija się kilkunastu delikwentów w rożnym wieku z różnym doświadczeniem i podejściem do sprzętu a wszystkich się nie upilnuje, zbankrutował bym gdy bym nie postawił na markowy sprzęt. Tu po za jednym typem konstrukcji chińczyki się nie sprawdzają.

Nie pretenduję też do tytułu mistrza świata a modele od 35 lat robię dla przyjemności, cały czas pracując nad swoim warsztatem a lepszy sprzęt na pewno temu pomoże a nie zaszkodzi.

Zawsze nowicjuszom doradzając przy zakupie pierwszego sprzętu mówię, że jak to hobby ma być przelotną fanaberią to najlepszym zakupem będzie chiniol za 50 - 150zł a jak ktoś poważnie myśli o tej zabawie niech pomyśli o markowym sprzęcie bo będzie miał łatwiej i tyle w temacie.

 

By nie być gołosłownym: viewtopic.php?f=64&t=30757

Ten model w całości malowany był klonem Badgera 350 za 19zł z Allegro. Nawet zdobył medal na zawodach choć przy "Emilu" Atlisa to zwykłe rzygi.

 

Olecki, ale ja też nie mam problem z uszczelkami - tak wymieniłem jedną, ale to z własnej winy. Więc jakoś 25 letnie doświadczenie średnio się sprawdza.

Ale ty masz EW 770 a ja pisałem o tym:

http://allegro.pl/aerograf-tg-138-0-3-zestaw-modelarski-do-malowania-i5490590276.html

 

Ale tusz będzie miał na pewno zajefajny kolorek i będzie "wspomaganie ręki"

I co ten tekst wnosi do tematu???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arku, jednak nie udało Ci się mnie przebić - mój staż w tej dziedzinie to 35 lat a 25 lat to używam do tego aerografu (dyskutujemy wszakże o aerografach)

 

- tu na zdjęciach aerograf jednego z najbardziej znanych polskich zawodowych modelarzy:

niestety przeczy wszystkim teoriom teoretyków na temat tego czym sie da malować czy nie...

I w praktyce nie zawodzi...

Jak mu działa i jest zadowolony to niech sobie maluje czym chce. Nie ma reguły bez wyjątku. Mój Paasche VL też ma od nowości igłę nie osiowo i nie mam z nim problemów. Po za tym to zdjęcie czego dowodzi??? Bez urazy ale chyba tego jak jeden z najbardziej znanych polskich zawodowych modelarzy traktuje sprzęt.

 

25 lat temu to malowali ruskimi aerografami przetapianymi z lufy czołgu, podpiętymi do kociego pęcherza. Wątpię żeby na początku lat 90 na rynku dostępne były chińskie aerografy więc bez sensu argument

A czytałeś w ogóle co wyżej napisałem ???? Śmiem w to wątpić.

 

Druga sprawa to narzędzie i rzemiosło, to pierwsze służy do uzyskania efektu rzemieślniczego. Ja korzystam zaledwie od trzech lat i jestem bardzo zadowolony,

Dobrze to ująłeś, może wrócimy do tej rozmowy za następnych kilkanaście lat o ile dalej będziesz się w modelarstwo bawił. Zobaczymy czy dalej będziesz zadowolony. Chyba, że rozwój Twojego rzemiosła stanie w miejscu to pewnie tak. Ja po 3 latach psikana 350-ką też byłem zadowolony.

 

skoro masz po 25 latach doświadczenia problemy z obsługą narzędzi to trzeba szkolić warsztat a nie narzekać na sprzęt.
Nie plątaj do tego umiejętności obsługi narzędzi bo jak narzędzie się rozlatuje przy zwykłej obsłudze to nic nie poradzisz. Ciekawe, że odkąd używam Paasche VL wszystkie dotychczasowe problemy zniknęły a jeśli chodzi o obsługę nic nie robię inaczej. To samo dotyczy Ultry i wszystko wskazuje na to, że nowego Badgera też.

 

I bzdury kolego Olecki powiadacie

Ale oczywiście to nie H&S, więc malować się nim nie da

Nie aerograf a umiejętności kolego!!!

Jak kupisz sobie pióro za 100000$ to wcale nie znaczy, że napiszesz najlepszą książke na świecie

Tu kłania się umiejętność czytania ze zrozumieniem albo zła wola w chęci zrozumienia się. Czy ja nie wyraziłem się wystarczająco jasno? Kupiłem Badgera bo zraziłem się do chińszczyzny. Przedstawiając na forum, że jest model o możliwościach Infinity za dużo mniejszą cenę niż Iwata i tyle

Darujcie sobie takie porównania bo nigdzie nie napisałem, że tanim sprzętem nie da się dobrze modelu pomalować a Wy w kółko wyjeżdżacie z jedną i tą samą chorą argumentacją. Doskonale sobie zdaje sprawę, że da się lepiej pomalować model Badgerem 350 lub jego tanim klonem niż ktoś inny zrobi to Infinity lub Iwatą za 1,5 kzł i nigdy i nigdzie tego nie negowałem. Doskonałym przykładem jest udzielający się tu kolega Atlis i jego EW 770, zapewne znacie jego modele.

@ Atlis - Twój "Emil" rządzi.

Innym przykładem jest mój kolega, wygrywa zawody rangi mistrzostw Europy a od 10 lat maluje pseudoiwatą, jednym z pierwszych modeli jakie się ukazały na rynku. Od początku jednak twierdzi, że to sprzęt bardzo delikatny i rozbieranie to ostateczność.

Sens mojego wywodu jest taki i proszę wbijcie to sobie do głowy, że płaci się za komfort pracy a nie polepszenie umiejętności a to spora różnica. To tak trudno pojąć? Nie każę przecież kupować każdemu markowego sprzętu jednak założę się, że niektórzy z tych co teraz wychwalają chińszczyznę (i od razu zastrzegam, że nie wszyscy) prędzej czy później zrażą się do niej i dojdą do podobnych wniosków co ja. Sam takim malowałem kilkanaście lat i wychwalałem go. Na pewno są też tacy co już do takich wniosków doszli lecz wstydzą się do tego przyznać . Oczywiście i zadowolonych też nie braknie i będę cieszył się z nimi. Sam na modelarni z powodzeniem chińczyka używam odkąd nabyłem model pozbawiony wkręcanych dysz. Gdy bym trafił na model z dyszami 0,2 na stożku to kto wie może i takowy bym kupił zamiast Badgera.

Wracając do modelarni, przez którą przewija się kilkunastu delikwentów w rożnym wieku z różnym doświadczeniem i podejściem do sprzętu a wszystkich się nie upilnuje, zbankrutował bym gdy bym nie postawił na markowy sprzęt. Tu po za jednym typem konstrukcji chińczyki się nie sprawdzają.

Nie pretenduję też do tytułu mistrza świata a modele od 35 lat robię dla przyjemności, cały czas pracując nad swoim warsztatem a lepszy sprzęt na pewno temu pomoże a nie zaszkodzi.

Zawsze nowicjuszom doradzając przy zakupie pierwszego sprzętu mówię, że jak to hobby ma być przelotną fanaberią to najlepszym zakupem będzie chiniol za 50 - 150zł a jak ktoś poważnie myśli o tej zabawie niech pomyśli o markowym sprzęcie bo będzie miał łatwiej i tyle w temacie.

 

By nie być gołosłownym: viewtopic.php?f=64&t=30757

Ten model w całości malowany był klonem Badgera 350 za 19zł z Allegro. Nawet zdobył medal na zawodach choć przy "Emilu" Atlisa to zwykłe rzygi.

 

Olecki, ale ja też nie mam problem z uszczelkami - tak wymieniłem jedną, ale to z własnej winy. Więc jakoś 25 letnie doświadczenie średnio się sprawdza.

Ale ty masz EW 770 a ja pisałem o tym:

http://allegro.pl/aerograf-tg-138-0-3-zestaw-modelarski-do-malowania-i5490590276.html

 

Ale tusz będzie miał na pewno zajefajny kolorek i będzie "wspomaganie ręki"

I co ten tekst wnosi do tematu???

Wnosi to tyle: Po co komuś aerograf za 1000000 zł z wodotryskami skoro nie umie zrobić prostej kreski narzędziem pracy w cenie do 100 zł.

Jak nie umie się aero to zawsze pozostaje sprej np humbrol

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wnosi to tyle: Po co komuś aerograf za 1000000 zł z wodotryskami skoro nie umie zrobić prostej kreski narzędziem pracy w cenie do 100 zł.

Jak nie umie się aero to zawsze pozostaje sprej np humbrol

Chyba jednak nie zadałeś sobie trudu by dokładnie przeczytać mój post. Jak nie potrafisz malować to nie kupuj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie neguję opinii o droższym sprzęcie, chciałbym tylko usłyszeć dlaczego będzie łatwiej? Bo aerograf pomaluje za użytkownika? Poprowadzi jego rękę? Ma jakis stabilizator?

Skoro podejmujesz dyskusję to podaj argumenty, ja maluję tanim chińczykiem, myję go jak już jest sztywny zwykłym acetonem, rozkręcam i skręcam kiedy chcę, działa tak jak na początku, jak się popsuje to go wywalę do śmieci i kupię nowy. Biorąc pod uwagę ilość modeli, prostotę użytkowania i ilość godzin pracy mogę śmiało powiedzieć że zakup się zwrócił już kilkukrotnie. Nie wiem co chcesz udowodnić mówiąc 'jednorazówka' ale mam wrażenie że rozmowa toczy się w obszarze sprzętowego fetyszu, ołtarzyk, dwie godziny mycia po każdym kolorze etc. jak ktoś lubi to spoko, ale po co wciskać kit że po jednym rozebraniu coś się rozpada?

Powyższy tekst dowodzi iż jednak jesteś totalnym ignorantem - szkoda czasu na dyskusję z jednostką niereformowalną.

 

Coraz cudniejsza dyskusja. Aż mi kawa wystygła. Napięcie rośnie, ciągle jeszcze nie wiem kto zabił. Nie przestawajcie

Muszę Cię zmartwić, ja się z tej dyskusji wypisuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam problem z mym aerografem.

 

Otóż parę miesięcy temu kupiłem sobie aerograf H&S Evolution. W miarę dobrze się sprawiał i raczej byłem zadowolony (miałem problem z wykonaniem cieniutkich linii ale to zwalam na ciągłą potrzebę nauki obsługi).

 

W święta zaczął pluć farbą. Uznałem, że winna jest ich gęstość zamiast sprzętu lub nawet same farby ale po sprawdzeniu produktów kilku producentów objawy nie znikły. Wokół linii (najwięcej przed miejscem pomalowania) miota kropkami z farbą.

 

Doszedłem do wniosku iż winnym jest za niskie ciśnienie powietrza wyrzucanego przez aerograf. Niegdyś upuszczał 0,7-1 atmosfery, teraz ledwie 0,3. Kropki znikają dopiero przy 3 atmosferach.

 

Sprawdziłem przy okazji czy to nie wina chińskiego kompresorka i przewodu używając mojego starego chińczyka. Chińczycy są w pełni sprawni, a aerograf MARa na 0,5 atmosfery zionie powietrzem jak smok ogniem.

 

H&S czyszczę po każdym użyciu, wszystko zgodnie z instrukcją. Odpowiednia chemia, brak moczenia, przepłukiwanie, skrobanie dyszy, przetykanie kanaliku wyciorem. "Człowiek dba lepiej niż o własną żonę". Naoliwiłem dzisiaj spust, sprawdziłem kanał powietrzny i tam dorwałem nieco zaschniętej farby. Rozłożyłem aerograf jak najlepiej mogłem, przy przewodzie od kompresora została jedynie końcówka ze spustem. Przy jej naciskaniu jednak ciśnienie na liczniku kompresora nadal jedynie odrobinę spadało, a strumień powietrza był nieznaczny.

 

Doszedłem do wniosku, że to właśnie ten spust jest winien ale nie wiem jak to naprawić (może wy spotkaliście się z taką sytuacją) i myślę nad wysłaniem sprzętu do sprzedawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby dysza była zanieczyszczona to po jej demontażu powietrze powinno iść normalnie. Z racji używania akrylowych farb muszę ją czyścić regularnie - wycior, chusteczka i igiełka za pomocą której wysuwam resztki farby.

 

Podobnie korpus - przeczyściłem kanalik na iglicę i ten otworek z przodu, który pojawia się po odkręceniu osłony dyszy. Tam została niewielka ilość farb, pędzelkiem zmoczonym w zmywaczu przeczyściłem, zmywaczem wyplutym z MARa przedmuchałem.

 

Odkręciłem zatem ten korpus to elementu spustowego (zawór powietrza), naoliwiłem. Naciskam ale poprawy nie widać.

 

Dodam, że na niskim ciśnieniu już nie pamiętam kiedy ostatnio udało mi się coś pomalować. Chyba na początku października (a sprzęt kupiłem w połowie września), potem Evolution zaczął żreć 1 Bar więc nie mogłem zrobić cieniutkiej linii. Dwa tygodnie przed świętami wartość spadła do 0,7, teraz 0,3 - jednak na 0,8 Bara nawet nie zaczyna malować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie pytanko - nie zdarzyło Ci się kiedyś czegoś nie dokręcić po myciu tak, że bąbelki do zbiorniczka z farbą się dostawały??? Tak na krótko przed pierwszymi spadkami ciśnienia???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie pytanko - nie zdarzyło Ci się kiedyś czegoś nie dokręcić po myciu tak, że bąbelki do zbiorniczka z farbą się dostawały??? Tak na krótko przed pierwszymi spadkami ciśnienia???

 

Nie. W tym aerografie akurat byłoby ciężko o takie przeoczenie.

 

Spust regulowałem ale chyba znalazłem przyczynę tych kropek (będę pewny gdy więcej pomaluję).

Chodzi o osłonę dyszy, po której dokręceniu powietrze w ogóle nie chciało opuścić aerografu. Trochę manipulowałem nią, a gdy nabrałem pewności solidnie się jej przyjrzałem - zajrzałem pod uszczelkę oraz do środka. We wnętrzu tej osłony znajdują się trzy malutkie kanaliki, w których pozostały niewielkie odrobiny zaschniętej farby, którą następnie wyskrobałem. Dziś wieczorem malował dość dobrze, pod koniec na 0,4 bara odrobinę kropkując.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Z tego co przytoczyłeś to brał bym pierwszy na początek. Ma regulację skoku iglicy i górny zbiornik. Zastanów się co chcesz malować bo od tego zależy czy 0.2 czy 0.3. Osobiście celował bym w 0.2 ewentualnie 0.25. Przy prawidłowym obchodzeniu się posłuży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Super Moderator

 

Jak najbardziej. Ja aerografem maluję kilka lat i przez te kilka lat zużyłem dwa takie aerografy. W pierwszym poszła mi uszczelka i wykrzywiłem iglicę, drugi z mojej głupoty, po malowaniu nie wyczyściłem od razu tylko gdzieś poszedłem i po kilku godzinach był zaschnięty na amen, no i trzeci działa do dziś.

Tak że na początek jak najbardziej polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Z tego co przytoczyłeś to brał bym pierwszy na początek. Ma regulację skoku iglicy i górny zbiornik. Zastanów się co chcesz malować bo od tego zależy czy 0.2 czy 0.3. Osobiście celował bym w 0.2 ewentualnie 0.25. Przy prawidłowym obchodzeniu się posłuży.

Czyli taki mógłby być? http://allegro.pl/aerograf-airbrush-dysza-0-2mm-hs-39-i5875125743.html

Mam nadzieje że czyszczenie aerografu to jak czyszczenie trąbki.

(Bo gram na tym instrumencie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten to chyba do malowania paznokci jest. Zbiornik tak z 5 - 7 ml bo 0,8 ml to za mało. Szukaj pierwszego z Twojej listy z dyszą 0,2 - 0.25.

Co chcesz sklejać, jaka skala? Pancerka, lotnictwo, łódki a może pojazdy cywilne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samoloty 1:72

No to dysza 0,2. Zbiornik 0,8 ml trochę mały mimo wszystko się wydaje. Nawet jak na 1/72. Cętki na Messerze spoko ale na takie Su27 albo jakiś bombowiec z IIWW to będzie trzeba dolewać W tej cenie to jeszcze jest takie coś:

http://allegro.pl/precyzyjny-aerograf-modelarski-dysza-0-2mm-bd-136-i5358055948.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważne żeby nie marnować farby i wykorzystywać ostatnie bełty.

Czy dysza 0.3 nie była by lepsza chcę robić „pre-szajding" i malować powierzchnię, ta dysza 0.2 się do tego nadaje?

0,8cm3=0.0008 litra

O, jeszcze takie pytanie czy farbę vallejo air można używać prosto z butli do aerografu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważne żeby nie marnować farby i wykorzystywać ostatnie bełty.

Czy dysza 0.3 nie była by lepsza chcę robić „pre-szajding" i malować powierzchnię, ta dysza 0.2 się do tego nadaje?

0,8cm3=0.0008 litra

O, jeszcze takie pytanie czy farbę vallejo air można używać prosto z butli do aerografu?

 

Dysza 0,2 jest optymalna do preshadingu. Co do Vallejo air to zamysł producenta był właśnie taki by nie trzeba było rozcieńczać ale w praktyce bez tego się nie obejdzie (jeśli ma być dobrze oczywiście).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.