Skocz do zawartości

Aerograf


Piots

Rekomendowane odpowiedzi

Wyciory to raczej mało potrzebna rzecz, bo ten aerograf nie ma prawa się brudzić w środku, zresztą takie wyciorki można kupić na przykład w Rossmanie za parę złotych (bodajże do czyszczenia protez zębowych...). Ja mam takie rzeczy ale w praktyce nie używam.

Warto za to kupić taką iglicę do czyszczenia dyszy:

http://fine-art.com.pl/przepychacz-do-dyszy.html

 

Ja maluję głównie farbami Gunze, które mają zwyczaj stopniowo zapychać dyszę u wylotu, mimo regularnego płukania po każdym malowaniu.

Ta iglica bardzo ułatwia czyszczenie tego elementu aerografu.

 

Jeśli zależy Ci jednak na wyciorkach, to warto kupić ten zestaw, z tą iglicą:

http://fine-art.com.pl/zestaw-do-czyszczenia-dysz.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,7k
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Mam problem z aerografem BD-130. Dziś postanowiłem go wypróbować i od razu pojawił się problem. Podpiąłem go pod kompresor Metabo 100 litrów. Wszystko wydawało się ok, powietrze przechodziło ładnie przez aerograf. Tak więc postanowiłem zobaczyć jak sprawdzi się w farbą. I zaczęły się schody. Aerograf nie podaje farby, jest idealnie wyczyszczony (rozbierałem by go sprawdzić), wyczyściłem Cleanluxem i nadal do samo. Po odkręceniu nakrętki na przodzie aerografu:

334khhs.jpg

 

Widocznej na zdjęciu powyżej farba zaczęła się swobodnie wydostawać. Jednak w trakcie dokręcania powietrze kierowane było do zbiorniczka na farbę, a przy dokręceniu do końca nadal wylatywało tylko powietrze. Nakrętka oczywiście jest czysta (2 elementy). Co może być przyczyną takiego "zachowania" aerografu ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otworek podający powietrze za mały ?

Jeżeli (np) odkręcany element jest 0.2 , dysza 0.3 igła może zamykać wypływające powietrze.

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wypadła Ci z tantąd uszczelka (spod air cap)? Nie wkreciles za mocno dyszy? Uszczelka pod dyszą jest ok?

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawostka, nie powiem.

Z drugiej strony Niemcy znani są z tego, że na wschodnie rynki produkują gorsze wersje różnych produktów, więc kto wie jak jest z tym sprzętem.

.

 

Tak, specjalnie budują równoległe linie produkcyjne żeby na nich stosować inne reżimy. Specjalnie na wschodni rynek. A wszystko przez Armie Czerwoną ze wojnę wygrała bo teraz tu też by był "zachód"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawostka, nie powiem.

Z drugiej strony Niemcy znani są z tego, że na wschodnie rynki produkują gorsze wersje różnych produktów, więc kto wie jak jest z tym sprzętem.

.

 

Tak, specjalnie budują równoległe linie produkcyjne żeby na nich stosować inne reżimy. Specjalnie na wschodni rynek. A wszystko przez Armie Czerwoną ze wojnę wygrała bo teraz tu też by był "zachód"

Specjalnie nie budują. Robią to w sposób całkowicie naturalny.

Trochę zakładów w swoim życiu zaliczyłem, gdzie byłem odpowiedzialny za produkcję, więc mogę napisać, że i u nas takie praktyki są na porządku dziennym. Park maszynowy się starzeje, trzeba kupować nowe maszyny. Te nowe są dokładniejsze od starych zużytych, ale produkuje się na wszystkich, więc decydent w firmie każe na tych lepszych produkować dla klienta na którym bardziej firmie zależy, a na tych gorszych dla pozostałych.

Czasem jest tak, że firma wypuszcza na rynek dwa produkty bardzo podobne a w bardzo różnych cenach. Jednak gdy np. ten tańszy jest tylko szlifowany, a ten droższy przechodzi dodatkowo operację dogładzania to z tego wynika różnica w cenie.

PS. Przykład z życia wzięty. W ubiegłym roku wpadłem swoją Laguną III (kupioną w polskim salonie), na leżącego na ziemi zabitego jelenia. Urwałem tzw. powrotne przewody paliwowe. W identycznej lagunie mojego syna sprowadzonej z Niemiec w aucie jest osłona chroniąca te przewody. Okazało się, że francuzi na rynek polski produkują te auta bez osłon (i pewnie paru innych rzeczy też).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, a hale fabryczne budują na zasadzie akordeonu... jak się kupi nowe maszyny to się halę rozciągnie i je tam postawi żeby dla przystojniejszego produkować na nowych

W większości fabryk, gdzie nie wejdzie z pieniędzmi bogaty szejk, proces inwestycyjny jest procesem ciągłym. Dotyczy zarówno hal jak i parku maszynowego. To nie jest tak, że kupujemy 10 nowych maszyn do produkcji, a 10 zużytych wyrzucamy, bo nigdy nie ma na to pieniędzy. Zawsze coś jest nowsze, a coś gorsze.

Jeśli jesteś taki niedowiarek, to jeszcze jeden przykład sprzed lat ..dziestu. Miałem praktykę we Wrocławiu w Delta-Hydral. M.in. w kontroli jakości sprawdzaliśmy wałki do pomp hydraulicznych do czołgów. Tolerancja wykonania 0,03 mm. Te co były poza tolerancją odkładaliśmy na bok. Myślisz, że były wyrzucane. Nie. Szły na sąsiedni wydział, gdzie były produkowane identyczne pompy do traktorów. Tam tolerancja na ten wałek była ok. 0,15 mm. Z takich "wyrzucanych" czołgowych części powstawały najlepsze pompy do traktorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylisz pojęcia. Jak coś jest nowsze, to to inne jest starsze a jak jedno jest gorsze to inne lepsze. Jak maszyna nie spełnia reżimów to się ja zastępuje nową albo remontuje. Można tez przesunąć do zadań które będzie mogła wykonać. Natomiast opowieść o czołgach brzmi trochę jak bajka z 1000 i jednej nocy. Skoro pracowałeś w przemyśle na produkcji to powinieneś o tym wiedzieć. Opowieść jak o chłopie z radomskiego Łucznika który maszynę do szycia w częściach z zakładu wynosił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylisz pojęcia....

Tak, poddaję się. Niewątpliwie mylę pojęcia. Raptem pracowałem 34 lata w dużych zakładach produkcyjnych. Ostatnie 5 lat jako prezes 50-osobowej firmy produkującej wtryskowe maszyny odlewnicze. To moje doświadczenie na temat kupna i wykorzystania maszyn jest rzeczywiscie niewielkie. Mea culpa.

Więcej nie zabieram głosu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest lewizna.

Niemcy postępują, jak to Niemcy, racjonalnie i ekonomicznie.

Wschodnie rynki są rynkami mniej wymagającymi jeśli chodzi o poziom jakości, dlatego też produkty wykonywane na tamte (nasze) rynki mają często gorszą jakość.

Nie chodzi tutaj tylko o kwestie samej produkcji, ale prawdopodobnie także o surowce czy komponenty - tańsze zamienniki, substytuty - wszystko to po to aby produkt miał podobne parametry i wygląd, ale był znacznie tańszy w produkcji. A przy okazji gorszy, ale skoro tubylcy kupują, to po co się bardziej starać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toteż i ja nie twierdzę że na pewno robią szajs. Oby nie.

Z drugiej strony trochę to dziwne, że sami robią sobie konkurencję, produkując to samo tylko pod inną marką co sprzedawane jest sporo taniej.

Ale oby tak było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylisz pojęcia....

Tak, poddaję się. Niewątpliwie mylę pojęcia. Raptem pracowałem 34 lata w dużych zakładach produkcyjnych. Ostatnie 5 lat jako prezes 50-osobowej firmy produkującej wtryskowe maszyny odlewnicze. To moje doświadczenie na temat kupna i wykorzystania maszyn jest rzeczywiscie niewielkie. Mea culpa.

Więcej nie zabieram głosu.

 

Od razu tak trzeba było napisać!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylisz pojęcia....

Tak, poddaję się. Niewątpliwie mylę pojęcia. Raptem pracowałem 34 lata w dużych zakładach produkcyjnych. Ostatnie 5 lat jako prezes 50-osobowej firmy produkującej wtryskowe maszyny odlewnicze. To moje doświadczenie na temat kupna i wykorzystania maszyn jest rzeczywiscie niewielkie. Mea culpa.

Więcej nie zabieram głosu.

 

Od razu tak trzeba było napisać!

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ironia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Z drugiej strony trochę to dziwne, że sami robią sobie konkurencję, produkując to samo tylko pod inną marką co sprzedawane jest sporo taniej...

Miałem się nie odzywać, ale jako człowiek z zawodu dyrektor nie muszę dotrzymywać słowa.

Solo, takie praktyki są czasem stosowane, aby wywołać wrażenie wyboru producenta. Ja najbardziej pamiętam, gdy ok. 15-20 lat temu królowały drukarki igłowe, w sklepach mogłeś sobie głównie wybrać pomiędzy Epsonem, Seikoshą i trzecią której nazwy nie pamietam (coś ze ...Star). Każde czasopismo robiło testy która lepsza, co warto kupić. Potem okazało się, że właścicielem wszystkich jest jedna japońska rodzina, podzespoły są te same, ale idąc do sklepu wydawało Ci się, że to Ty decydujesz od kogo kupujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, wiem o tym, ale dziwi mnie takie zawężanie sobie rynku, bo to do tego się może sprowadzać.

Być może H&S stwierdził że ma silną markę w obszarze premium, więc tańsze aerografy niespecjalnie mu zagrożą, a przy okazji zarobić od Czechów trochę można.

Kalkulacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można liczyć na sztuki.

 

Tym bardziej to dziwne, bo w takim razie za dużo to nie zarobią, a markę sobie mogą trochę popsuć.

 

EDIT: Kij z tym! Oby do tej nowej marki zaczęli sprzedawać tańsze części i akcesoria.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem praktykę we Wrocławiu w Delta-Hydral. M.in. w kontroli jakości sprawdzaliśmy wałki do pomp hydraulicznych do czołgów. Tolerancja wykonania 0,03 mm.

były produkowane identyczne pompy do traktorów. Tam tolerancja na ten wałek była ok. 0,15 mm. …

Dokładnie taką samą praktykę opisywał mi człowiek, który pracował na kontroli jakości przy wtryskiwaczach do silników Diesla w PZL WZM „Delta”. Cywilne to były wyroby nie mieszczące się w wymogach produkcji dla wojska.

 

Mój osobisty przykład. Około roku 1992 kupiłem w Warszawie prawdziwy „zachodni” krem do golenia Wilkinson. Dopiero w domu z zaskoczeniem zobaczyłem, że pachnie zupełnie jak stary „socjalistyczny” Wars. Zacząłem czytać napisy na tubce i znalazłem, że producent jest w Bułgarii. Krem do golenia Wilkinson przywożony w tamtych czasach z Paryża pachniał inaczej, miał inną konsystencję, dawał inną pianę i inaczej działał na skórę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cooper69, jak ci tak wygodnie to możesz być ta resztą. (nawet bez prawdy)

 

Ludzie skąd w was tyle agresji? Zapewne żaden nie miał w reku aerografu o którym mowa a już mu przyklejacie łatkę ze to wyrób dla trzeciego świata. Argumentując jakimiś chorymi analogiami o wojsku, samochodach i kosmetykach. Oczywiście wolno wam uważać, że skoro mieszkacie na wschód od Odry jesteście obywatelami trzeciego świata, to wasza sprawa i wasz kompleks. Ale nie każcie się wszystkim z tym utożsamiać. Przeszkadzam w "merytorycznej" dyskusji?

A co jest w merytorycznego w tym że wałek wykonany w określonej tolerancji może być użyty w jednym urządzeniu a w innym już nie - w kontekście aerografu?

Co jest merytorycznego w tym ze ktoś przepracował ileś lat w przemyśle i był nawet prezesem? Jeżeli ujawni się tu minister przemysłu to zupełnie nie będzie można się do jego poglądów odnieść bo to przecież minister. I słowa jego są święte...

Co jest merytorycznego w piance do golenia wyprodukowanej w Bułgarii w okresie tzw "dzikiego kapitalizmu"?

Póki co to są dwa aerografy w różnych cenach inaczej wykonane. Nie widzicie różnic zewnętrznych, które niewątpliwie mają wpływ na cenę urządzenia a rozpowszechniacie teorie spisku o zużytych maszynach, gorszych materiałach, itd. Po co???

 

PS.

Tak się zastanawiam czym was tak uraziłem ze o ekskrementach ktoś tu pisze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.