Skocz do zawartości

Aerograf


Piots

Rekomendowane odpowiedzi

Nigdy nie zauważyłem różnicy, żeby farba inaczej spływała, ale jak to mówią, polak mądry po szkodzie. Przeprosiłem się z dekielkiem gdy podczas mocno swawolnego malowania kolorem bezbarwnym, rozlałem dosyć sporą ilość lakieru na model. Kilka warstw rożnych kolorów włącznie ze srebrnym c8 połączyły się w jeden nieokreślony kolor. Od tego czasu gdy napełniam zbiornik do połowy lub więcej to zakładam dekiel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,7k
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

wolniej farba wysycha. Warto go używać.

Nie patrzyłem nigdy na to z tej strony - dobra uwaga

Choć zawsze jak miałem dekielek to był używany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Akryle mocniej zanieczyszczają aerograf.

 

Wspaniała myśl .

 

To się nazywa racjonalizacja poglądów

 

Coś w ten deseń, że aerograf za 50 zł (np. TG-130) jest taki dobry, że Ci kupujący coś za kilka stówek to niespełna rozumu są.

Pisząc wprost to FRAJERZY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna wspaniała myśl

 

Tym bardziej, że ja jestem takim "frajerem".

Jak w zeszłym roku wracałem do hobby to właśnie założyłem, że modeli na półkę nie kupię ale sprzęt musi być odpowiedniej jakości.

 

Ale ja w ogóle jakiś niepolski jestem bo np. nie lubię się "męczyć za własne pieniądze", kupuję samochód z prawdziwym przebiegiem, a nie do negocjacji po psie sprzątam itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do aerografu polecacie bardziej farby olejne czy akrylowe? Czy to jakiej farby się używa ma jakiś wpływ na utrzymanie czystości aerografu?

Ogólnie obojętnie jakie farby, o sprzęt należy odpowiednio dbać i nie można dopuścić do zaschnięcia farby. Mi osobiście bardziej farby olejne podchodzą bo do nich się przyzwyczaiłem - używam Testorsa ModelMaster. Z akryli używałem Pactry i akrylową odmianę ModelMaster (dożo lepsza od Pactry). Z Pactrą miałem najwięcej kłopotów. Z tych co wymieniłem za najlepsze uważam olejne ModelMaster. Malowanie akrylami drożej wychodzi i więcej wymaga bo dochodzi jeszcze zastosowanie opóźniaczy przez co, niektórymi akrylami ciężko z ręki kamuflaż się maluje gdyż są mocno rozcieńczone i kilka warstw trzeba nanieść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobór farby zależy chyba od preferencji modelarza. Chociaż ja osobiście nie wyobrażam sobie malować aero olejnymi. Smród i strasznie wolno schną. Dla początkującego poleciłbym Gunze lub Tamiya. Po prostu super łatwe w użytkowaniu, a np: w przypadku Pactr czy AK trzeba bardziej uważać z gęstością czy ciśnieniem. O aero trzeba dbać, czyścić, używać rozcieńczalnika z retarderem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyna uwaga do powyższych -- o swe narzędzia (wszystkie) zawsze trzeba dbać, przy aero--- czy to oleje czy akryl nie ma najmniejszego znaczenia. Farbę do aero zawsze trzeba rozcieńczyć bo aero po "kilku minutach" się przytka i trzeba czyścić. Osobiście swoje aero ostatnio czyściłem generalnie około 4 miesięcy temu a maluję codziennie parę godzin i jedynie przy zmianie koloru przedmu:bip:ę chemią, bez rozkręcania. A wybór farb zależy od NAS. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja mam pytanie odnośnie tej wymiany zdań. Dlaczego droższy aero nie zapcha się, a tańszy chiński tak? Przy takim samym rozcieńczeniu farby.

 

Pytam bo mam duże problemy z Lifecolorem i muszę rozkręcać aero co chwilę. Kiedy używam Tamki, o rozkręcaniu nie ma mowy. Wystarczy przedmuchanie zmywaczem Wamodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najtaniej wychodzi niemalowanie, a jeszcze taniej nie kupowanie modeli.

Tak, tak a jeszcze taniej by było w ogóle się nie urodzić.

 

Na prawdę zabłysnąłeś mądrością a ile wniosłeś przy tym do tematu...

 

Nie należy zapominać iż wśród nas jest młodzież szkolna uprawiająca te hobby z kieszonkowego, dla której to liczy się każda złotówka. Ja mimo iż do młodzieży szkolnej dawno nie należę też muszę liczyć każdy grosz na tą zabawę. Może i bym przeszedł na Gunze (Valejo mi jakoś nie podchodzą) ale jak widzę, że muszę wydać złotówkę więcej za 10ml farbki w porównaniu do 15ml tej co używam obecnie to ciągle mówię sobie że muszę jeszcze poczekać. Niby nic ale przy kilkunastu kolorach kwota zaczyna rosnąć a do tego dochodzą opóźniacze i ekstra dedykowane zmywacze i rozpuszczalniki w maleńkich flakonikach, które kosztuję więcej niż zwykły rozpuszczalnik z marketu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to ciekawe , do Gunze i Tamiji trzeba opóźniaczy , przyśpieszaczy , zakraplaczy i innych aczy ?

 

Bo odnoszę wrażenie , że do wszystkich pozostałych marnych farb , mordujący się z nimi współmodelarze dodają właśnie takie specyfiki .

 

Olecki , lepiej by było , żebyś nie udzielał rad , bo wypisujesz naprawdę szkodliwe brednie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzajcie z tą szkodliwością.

Pisanie, że wychodzi drożej bo trzeba malować cienkimi warstwami jest właśnie takową.

Tak to bzdura tylko ja tego tak nie ująłem jak sugerujesz. Jeszcze raz napiszę co miałem na myśli - wychodzi drożej i jest więcej zachodu bo do tańszych farb stosuje się opóźniacze a te, do których niby nie trzeba są droższe od dobrych olejnych.

Pisząc o cieńszych warstwach akurat nie miałem na myśli kosztów. Nie dopisałem, że to głównie dla dobrego efektu - moja wina.

 

O to chodzi przy malowaniu żeby malować cienkimi warstwami, żeby w ogóle farba była cienko położna, żeby model w ten sposób nie sprawiał wrażenia dicastu ze sklepu zabawkowego.

Dlatego farbę się bardzo mocno rozcieńcza i wystarczy do Gunze LT, wystarczy rozcieńczyć 3/4 do 1 i kłaść na niziutkim ciśnieniu z bardzo bliska cieniutkie warstwy. Przy okazji w aerografie nie odkłada się pigment więc nie ma problemów z jego myciem.

Jak najbardziej, zgadzam się. Zanegowałem to gdzieś???

 

A to ciekawe , do Gunze i Tamiji trzeba opóźniaczy , przyśpieszaczy , zakraplaczy i innych aczy

Trzeba czy nie ale jedyny retader jakiego używałem był z akurat firmy Tamiya.

 

Dla zawodowca robiącego modele pod zawody posiadającego nieograniczony budżet moje argumenty to może herezja ale jak początkujący nastolatek słyszy o gorszej adchezji bez podkładu, o opóźniaczach itp. i cenach farb, które tego nie wymagają to mu się hobby odechciewa. Stosowanie akryli wymaga też jednak trochę więcej wprawy i doświadczenia. Młodzi by się nie zrazić potrzebują szybkiego efektu - wziąć aero i psiknąć model by stał na półce i cieszył. Widzę jak do tego podchodzą moi podopieczni na modelarni. Mi zależy by jak najwięcej osób się w to bawiło a ci wytrwali co zostaną to prędzej czy później wypracują swoje techniki dojdą do własnych wniosków. Taki jest urok modelarstwa - tyle technik ilu modelarzy a jak ktoś ma odmienne zdanie to zaraz musi szkodzić???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stosowanie akryli wymaga też jednak trochę więcej wprawy i doświadczenia.

 

Nie wiem skąd taka opinia.

Jeśli mówimy o farbach Gunze i Tamiya, to po prostu wlewasz, dodajesz odrobinę rozcieńczalnika i malujesz.

Zero zapychania aerografu, zero pryskania, rozlewania czy to tam jeszcze złego może się stać.

Wlewasz i malujesz. I koniec.

Na czym więc polega to łatwiejsze stosowanie nie-akryli?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem skąd taka opinia

Chyba głownie z prób malowania Pactrą i nieco lepszych efektów użycia ModelMastera (ale i tak gorszych od ich olejnej wersji). Pactra nie cieszy się jakąś super opinią ale jest tania.

Do Valejo mam mieszane uczucia ale z tych trzech były najlepsze. Akurat farb Tamiyi i Gunze nie używałem ale Gunze są już zaś droższe. Co do łatwości - podkład dla dobrego ważny jest przy obu typach farb ale niezastosowanie go w przypadku, niektórych akryli ma wpływ na ich przyleganie a w przypadku farb olejnych nie co dla młokosa, w gorącej wodzie kąpanego oznacza jeden ruch mniej.

 

Cały czas myślę nad przejściem na farby Gunze, jak jest z ich wydajnością, na ile starczy te 10 ml? Które się bardziej opłaca Tamiya czy Gunze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy co i jak malujesz, w jakiej skali.

Dla mnie jeden słoiczek starcza (skala 1:48) - przy założeniu że to jest główny kolor kamuflażu - na 2-3 modele.

Naturalnie kolory które używam rzadziej i w mniejszej ilości mogą starczyć i na lata.

Znacznie bardziej opłacalne są farby Tamiya, bo są sprzedawane także w opakowaniach 23 ml, za cenę nieco ponad 9 zł (10 ml za nieco ponad 7 zł), a to już starcza na długo.

Ja rozumiem kwestie finansowe, ale jeśli możesz to nawet chwili nie zastanawiaj się, tylko używaj Gunze albo Tamiya.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo, nie wiedziałem, że pojawiły się 23ml Tamiya. Do tej pory myślałem, ze są tylko 10ml. To rzeczywiście diametralnie zmienia postać rzeczy. Chyba ich spróbuję tym bardziej, że Seiran w 1/48 czeka w kolejce:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem skąd taka opinia

Chyba głownie z prób malowania Pactrą i nieco lepszych efektów użycia ModelMastera (ale i tak gorszych od ich olejnej wersji). Pactra nie cieszy się jakąś super opinią ale jest tania.

Do Valejo mam mieszane uczucia ale z tych trzech były najlepsze. Akurat farb Tamiyi i Gunze nie używałem ale Gunze są już zaś droższe. Co do łatwości - podkład dla dobrego ważny jest przy obu typach farb ale niezastosowanie go w przypadku, niektórych akryli ma wpływ na ich przyleganie a w przypadku farb olejnych nie co dla młokosa, w gorącej wodzie kąpanego oznacza jeden ruch mniej.

 

Cały czas myślę nad przejściem na farby Gunze, jak jest z ich wydajnością, na ile starczy te 10 ml? Które się bardziej opłaca Tamiya czy Gunze?

 

Nie wiem czy można nazwać młokosem 8-mio letnią dziewczynkę ;)

Załączam dwie figurki LPS pomalowane przez nią - ta szara skończona pół godziny temu (trwało to ok 30 minut - 3 kolory)

Ta w odcieniach brązu to córa pierwszy raz aero w rękach trzymała, a szary (dzisiejszy) drugi raz

 

24644271351_c97565c0c8_c.jpg

24110934823_cd378c7aa4_c.jpg

 

PS.

Gunze i Tamiya się mieszają bez problemu - sprawdzone organoleptycznie.

Są baardzo wydajne.

Jak ktoś nie znosi smrodu Levelig Thinnera zawsze można do nich kupić względnie tani i wydajny X-20A o pojemności 250 ml (starczy na dłuuugo) lub zrobić własny rozpuszczalnik (recepta przytaczana przynajmniej kilka razy na forum) z kombinacji Izopropylu (IPA 99%) i wody destylowanej.

Retarder nie jest wymagany - ja używam firmy Amsterdam kupiony za kilkanaście zł w sklepie dla plastyków. Jak go przez przypadek nie wyleję to może za 10 lat się skończy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arku. Mam jeden i drugi rozpuszczalnik i właśnie o smród chodzi.

Uważam, że Leveling Thinner jest porównywalny z Tamiya X-20A, a różnica jest taka że jakbym MUSIAŁ używać LT to miałbym tylko 2 wyjścia:

- zmienić farby

- zrezygnować z hobby

Moja żona BARDZO ŹLE SIĘ CZUJE jak tylko się ten zapach po domu trochę rozniesie.

Nie gadaj więc tylko zrozum.

Nie każdy ma warunki żeby się "truć" w samotności.

 

PS. Aerograf mi się nie zatyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23ml to były od samego początku 25 lat temu jak sie Tamka w Polsce pojawiła.

Nie wiedziałem. 25 lat temu w mojej okolicy był tylko Humbrol i Testors no i nieco wcześniej włoski Molak za $:-)

Pierwszą Tamke widziałem już w 10ml.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Meng ostatnio wypuścił własne farby (AK Interactive je zapowiedział w swojej broszurce w tym tygodniu), więc nie dziwota że i aero produkują.

Podobnie Alclad - wypuścił właśnie nowe farby - nie metalizery, tylko olejne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.