Skocz do zawartości

PZL P.11c 1/72 Arma Hobby


rymulus

Rekomendowane odpowiedzi

Prace przy magazynkach trwają. Jest sporo dłubaniny i pasowania ale da się to ogarnąć. Strona prawa, lewa :hmmm:, prościej, jedna strona jest gotowa. Pozostaje po sklejeniu dokonać ostatnich szlifów wygładzających i tyle.

Osobiście jestem pozytywnie zaskoczony tym fajnie mi się to wszystko zgrało. Jedyny minus jest taki, że od tych ciągłych przymiarek i brania w łapy kratownica zaczęła mi pękać.

Elementy składowe.

Ann3cpm.jpg

Poskładane na sucho.

tyrYTjO.jpg


I6H4bgn.jpg

A tak to się będzie mniej więcej prezentować z km-em.

NMbZ5Fz.jpg


ZC7Yx1S.jpg

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Kolejny element, orczyk.

WjCNCon.jpg


loUF11L.jpg


7J6funK.jpg

Orczyk zestawowy, orczyk i orczyk orczyka. Do mniejszego orczyka przymocowane są żyłki imitujące linki sterownicze. Mocowania linek są ruchome, umocowane na sworzniach, dzięki czemu konstrukcja jest dość mocna i nie ma obawy że coś się urwie podczas naciągania linek. A przy okazji to taki bajer zrobiony dla własnej satysfakcji.

dZvvAAo.jpg

Elementy mocowania linek. Dla celów porównawczych dodam że otwory mają średnicą 0,25 mm.
CgXP0sl.jpg

Wkleiłem do kratownicy większość elementów składających się na magazynki. Pominąłem tylko te, które narażone są na odłamywanie.
KB3MTPD.jpg


L4uAGAF.jpg

Przymiarka na sucho orczyka.

RyUNch6.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, rymulus napisał:


loUF11L.jpg

Orczyk zestawowy, orczyk i orczyk orczyka. Do mniejszego orczyka przymocowane są żyłki imitujące linki sterownicze. Mocowania linek są ruchome, umocowane na sworzniach, dzięki czemu konstrukcja jest dość mocna i nie ma obawy że coś się urwie podczas naciągania linek. A przy okazji to taki bajer zrobiony dla własnej satysfakcji.

dZvvAAo.jpg

 

 


 

 

 

To już jakieś przegięcie. Następny twój moedel będzie chyba latającą repliką. Kolejne wyzwanie to zrobić działający silnik w skali 1:72 

Szacun za robotę :)

Edytowane przez sebastain
  • Like 3
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Dla relaksu popracowałem odrobinę przy silniku i jego okolicach. Skleiłem co było trzeba skleić, zaszpachlowałem łączenia klejem CA i wyszlifowałem na gładko oraz poprawiłem linie podziału. Przygotowałem też kolektor wydechowy do stanu pod lakierowanie i zabrałem się za osłonę silnika. Samą osłonę wyszlifowałem od środka jak się tylko dało i wyciąłem jajowate otwory, które jak mniemam służyły do chłodzenia silnika. Nawierciłem też w osłonie kilka dziurek w które w trakcie montażu włożę pręciki łączące osłonę silnika z kolektorem. Ten element Arma Hobby pominęła w modelu.

KXnElUy.jpg


6C3vqLr.jpg

Wykonałem także kolejne elementy układu sterowania. Tym razem powstał drążek sterowy i elementy z nim powiązane. Po raz kolejny wypada pochwalić producenta modelu z świetnie zwymiarowane elementy. Drążek powstał na bazie zestawowego elementu. Wystarczyły małe przeróbki aby zwaloryzować ten element. Drążek poza dolną częścią łączącą się z popychaczem dostał kilka kabelków i na szczycie dwa przyciski do uruchamiania km-ów burtowych.

Oczywiście wszystkie imitacje rurek i popychaczy podczas montażu zostaną docięte na odpowiednią długość.

4FTQacG.jpg

1ax9QUO.jpg

flj2Tfo.jpg

dS7hZBy.jpg

I wszystkie dotąd wykonane elementy układu sterowania.

TgOj56k.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak odnośnie "dokumentacji". Stoi taki w Krakowie, pracownicy muzeum są bardzo otwarci na wszelkie zapytania i rozsądne prośby. Zamiast posiłkować się jakimiś zdjęciami modeli kartonowych, czy innych robionych przez kogoś, proponuje telefon do reki, do drugiej listę "problemów" i pogadać z ludźmi z Muzeum Lotnictwa w Krakowie. Jak znajda wolną chwilę to podejdą zrobią  zdjęcie, może nawet wykopią odpowiedni fragment dokumentacji - dokumentacja jako taka konstrukcyjna nie istnieje w całości, ale jest sporo jej fragmentów plus bodaj całkowita "książka" eksploatacyjna. 

Warto korzystać z tego co jest prawdziwe i "pod ręką".

p.s.

Kiedy potrzebowałem dokumentację do szybowca ABC po kilku telefonach i rozmowach, w bardzo fajnej atmosferze, otrzymałem wszystko co muzeum posiadało w formie skanów plus podpowiedź, że jak znajdę firmę i pokryję koszta skanów reszty to mogą udostępnić w tym celu całość dokumentacji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.03.2020 o 18:27, thor_ napisał:

i pogadać z ludźmi z Muzeum Lotnictwa w Krakowie

Wiesz może z kim lub z jakim działem w muzeum się kontaktować. Mam w planach wykonać jeden ze stojących tam eksponatów więc dokumentacja jakaś dokładniejsza by się przydała.

Tymczasem powstała półka pod radio.

rJr4Cty.jpg


U1gz3EQ.jpg

Jak jest pólka to i radio by się przydało.

Pe2zlhP.jpg


6XEfFGA.jpg


GnolJWg.jpg

A czymże by była radiostacja bez antenki. :bleh:

RoJ9YZ9.jpg

Ta poprzeczka z boku radia to moja inwencja twórcza. Wywnioskowałem, że skoro przy półce są haczyki to służą one do mocowania radiostacji. Taki sposób przymocowania radia wydał mi się najbardziej logiczny.

S0S4Xat.jpg


ojUfvGz.jpg

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu dzwoń na sekretariat, z reguły odbiera miła Pani która jest zorientowana po kilku sekundach przedstawienia problemu z kim połączyć/ do kogo dać numer. Z reguły jeżeli chodzi o posiadane dokumentacje - dział archiwum czy coś w ten deseń. Ale na bank nie oleje dzwoniącego i skontaktuje z kimś kto pomoże w miarę ich możliwości i zasobów.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokładnie jak powyżej. 11stka przechodziła ostatnio remont (odmalowana) i była dość rozbierana, ilość zrobionego przy tej okazji materiału dokumentacyjnego jest przeogromna (już pomijam płytkę CD z Aeroplana, książeczkę Modelmania - na podst poprzedniego remontu na Okęciu, i wiele innych publikacji i P11 także tej z Krk), także nie ma co polować na informację gdy jest jej z dobrego źródła do woli.

Co do osób do których imho można się zwraca - całe lata ekspozycją zajmował się p. Jan Hoffman (wciąż działa w muzeum), także p. Daniel Pach służy radą. Generalnie muzeum jest bardzo otwarte na wszystkich pasjonatów lotnictwa, więc z czystym sumieniem polecam bezpośredni kontakt.

p.s. na stronie muzeum znajdziesz coś takiego jak digitalizacja archiwum, znajdziesz tam instrukcje obsługi, schematy itp do P.11.

 

pozdrawiam

ww

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Thor, wuwumaster dzięki za podpowiedzi. Nie jest też tak, że dokumentacji mi brakuje. Rzeczywiście na początku nie miałem jej zbyt wiele ale małymi kroczkami uzbierało się tego sporo. Poza zdjęciami z neta i udostępnionych mi przez fundację która buduje replikę mam w posiadaniu też kilka publikacji o P 11. O więcej dokumentacji już nie będę raczej zabiegał bo bym się w modelu zagrzebał na długie miesiące.

Tymczasem dorobiłem dwa kolejne elementy do fotela, które chciałem pominąć. Niestety są one niezbędne do zamontowania fotela. Tak na marginesie to trzeba przyznać, że cała budowa fotela, jego mocowanie do kratownicy i mechanizacja jest dość skomplikowana.

m2bCqIj.jpg

Trafiły one w to miejsce. Są niezbędne do przymocowania oparcia do kratownicy.

wqr43Nz.jpg


NtdieNM.jpg

Tak się złożyło, że mogę podać dokładnie ile czasu zajęło mi wyznaczenie miejsc na otwory w kratownicy, wywiercenie dwóch otworów i zamocowanie powyższych elementów na sucho.

Zrobiłem to dokładnie w 40 minut.

Tak się to prezentuje złożone na sucho.

pOVa0fz.jpg


KV54s2s.jpg


NnbVkuT.jpg


rs1z55X.jpg


sRkgbny.jpg

I nawet cały fotel jest, puki co, jak oryginał ruchomy.

cTbQoJp.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, rymulus napisał:

Na zakończenie "łikendu".

Pierwsze elementy instalacji rozruchowej. W przyszłości dojdą jeszcze różne kabelki.

joK7PKj.jpg


c8Q43Kf.jpg

Czym nakładasz klej na te drobne elementy? Pędzelek z Tamiyi jest potężny w stosunku do tych detali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, sebastain napisał:

Czym nakładasz klej na te drobne elementy? Pędzelek z Tamiyi jest potężny w stosunku do tych detali.

Głównie właśnie tym pędzelkiem. Zwykle dość mocno ocieram go o słoiczek żeby nałożyć małą ilość. Klej nakładam albo w formie małej kropelki na jeden z elementów i szybko przystawiam drugi lub klasycznie łącze elementy i podlewam klejem. W tym pierwszym przypadku jeszcze raz, już trochę większą ilością kleju, podlewam sklejone części.

Używam też Contacty Revella. W przypadku tego kleju najpierw wylewam sobie gdzieś kropelkę kleju, a następnie delikatnie zamaczam w nim przyklejany element i łączę z innym lub też nakładam ten klej wykałaczką w wybrane miejsce i przykładam zazwyczaj mniejszy element.

Contacta dłużej schnie więc mogę sobie spokojnie coś przykleić i korygować delikatnie położenie elementu. Finalnie i tak jeszcze dane części podlewam cienkim klejem Tamki.

Man nadzieję, że za bardzo się nie rozpisałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, rymulus napisał:

Głównie właśnie tym pędzelkiem. Zwykle dość mocno ocieram go o słoiczek żeby nałożyć małą ilość. Klej nakładam albo w formie małej kropelki na jeden z elementów i szybko przystawiam drugi lub klasycznie łącze elementy i podlewam klejem. W tym pierwszym przypadku jeszcze raz, już trochę większą ilością kleju, podlewam sklejone części.

Używam też Contacty Revella. W przypadku tego kleju najpierw wylewam sobie gdzieś kropelkę kleju, a następnie delikatnie zamaczam w nim przyklejany element i łączę z innym lub też nakładam ten klej wykałaczką w wybrane miejsce i przykładam zazwyczaj mniejszy element.

Contacta dłużej schnie więc mogę sobie spokojnie coś przykleić i korygować delikatnie położenie elementu. Finalnie i tak jeszcze dane części podlewam cienkim klejem Tamki.

Man nadzieję, że za bardzo się nie rozpisałem.

Opis bardzo czytelny. Robię tak samo, ale albo nie do końca trafię pędzelkiem, albo klei wlezie między detal i pęsetę i zostaje na niej, albo pęseta go pociągnie w inne miejsce zanim się od niej odczepi. Czyli dalej muszę ćwiczyć albo odpuścić sobie detalowanie :) (To ostatnie to żart :) )

Dzięki za odpowiedź

Edytowane przez sebastain
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, sebastain napisał:

Robię tak samo, ale albo nie do końca trafię pędzelkiem, albo klei wlezie między detal i pęsetę i zostaje na niej, albo pęseta go pociągnie w inne miejsce zanim się od niej odczepi.

Czyli jest szansa, że nakładasz zbyt dużo kleju który rozlewa się gdzie się tylko da. Na takie przyklejanie się detali do pęsety jest kilka sposobów. Pierwszy to mniej kleju, jak już się elementy lekko złączą i nie przesuwają względem siebie zawsze można jeszcze dla wzmocnienia połączenia podlać kleju. Drugi sposób często Mikołaj pokazuje w swoich warsztatach. Chodzi o to aby przyklejany element był nieco większy (dłuższy). Można go wtedy łatwiej złapać, a nawet jeśli klej podejdzie pod pęsetę to nic się nie dzieje bo nadmiar, za który się trzymało idzie do odcięcia.

Przy okazji tak z własnej obserwacji dodam, że szybki (Quick-Setting) klej Tamki lepiej nadaje się do klejenia drobnych detali. Klej ten błyskawicznie odparowuje przez co w mniejszym stopniu nadtapia plastik i nie rozpływa się tak bardzo po wszelkich szczelinach jak klasyczny cienki klej Tamki. Dzięki temu nawet jak wpłynie pod pęsetę to czyni tam mniejsze spustoszenie. Kilka postów wcześniej przy kratownicy pokazałem jak klasyczny klej Tamki zniekształca hips 0,1 mm, pokazałem powstałe od jego działania zapadnięcia. Przy szybkim kleju Tamki jeszcze takiego efektu nie zauważyłem. Ma on oczywiście też wady, przez małą penetrację nie nadaje się raczej do klejenia większych powierzchni, a przez to że szybko odparowuje spoina jest dość słaba.

Ja często do przenoszenia (nakładania) małych detali używam ostrego nożyka. Czubkiem ostrza dotykam małą część i przenoszę na pożądane  miejsce. Słowo "dotykam" jest tu kluczowe bo każdy większy nacisk kończy się zwykle uszkodzeniem elementu. Taki sposób przenoszenia ma kilka plusów. Można dzięki temu dokładnie ustawić element w żądanym miejscu, da się chwytać naprawdę małe elementy i co najważniejsze odpada problem podciekania kleju między pęsetę a przenoszony element. 

Uff, koniec.

 

PICT0696.JPG

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....Ja często do przenoszenia (nakładania) małych detali używam ostrego nożyka. Czubkiem ostrza dotykam małą część i przenoszę na pożądane  miejsce. Słowo "dotykam" jest tu kluczowe bo każdy większy nacisk kończy się zwykle uszkodzeniem elementu. Taki sposób przenoszenia ma kilka plusów. Można dzięki temu dokładnie ustawić element w żądanym miejscu, da się chwytać naprawdę małe elementy i co najważniejsze odpada problem podciekania kleju między pęsetę a przenoszony element. 

Można to robić też zwykłą zaostrzoną kredką świecową - jest wystarczająco lepka aby element sie przykleił i nie ma ryzyka uszkodzenia powierzchni

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze obrzydliwy sposób przenoszenia małych detali. Ostrą wykałaczką dotykamy czubka języka i tym samym końcem dotykamy mały element i przenosimy na pożądane miejsce. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.