Skocz do zawartości

Skrzydlata Polska - Klub 1:72


barszczo

Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, kopernik napisał:

W zamian dostaliśmy AEROMAX. 

No, który w zeszłym roku wydał aż 1 numer cykliczny, kilka specjalnych i cisza do dziś jak z Biesami w 1/72 🙄 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A-max jest ok ale LzSz to była klasa ponad wszystko. Dla mnie bynajmniej.

Ja tylko czekam na kontynuację TS-11 z A-maxa. Mam nadzieję że niedlugo zostanie wydana ale póki ostatnia Iskra jeszcze fruwa to nie ma sensu takie wydanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, BRAVO112 napisał:

jest w ogole jakas porzadna monografia Iskry?

Tę pozycję Ci polecam:

iskra.thumb.jpg.50685c590f925a5c3d9e37ea235b83e7.jpg

 

Plany (1:72 i 1:48) można znaleźć w pozycji poniżej

(nie znam jej osobiście, więc opinii nie wyrażę)

SetWidth275-No-10-TS-11-Iskra.jpg.057e5d48ef36668e4f3ee2af0d1efa09.jpg

 

Edytowane przez Grzes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do monografii Iskry Aeromax'a jak najbardziej potwierdzam, co do Single nic nie powiem; ta pozycja ciągle jeszcze figuruje w "zakładce" do kupienia :hmmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś kolejna Skrzydlata z Orlikiem na okładce

Nr 18 (2006) z 06.05.1990 r.

DSC_0921.thumb.JPG.386f107ca9d57c0c27d6f435bd296044.JPG

Patrzcie co się wtedy rodziło: Gripen, F-117

DSC_0922.thumb.JPG.6c7c51a2af77b28771a25524edb4a641.JPG

Wywiad z Jerzym Gotowałą

DSC_0925.thumb.JPG.a075825e4a5755ebd3629f342471cb6d.JPG

Trochę historii

DSC_0926.thumb.JPG.c3d6e3a2718ee6bc9e5f2b3dbcad5a74.JPG

I coś dla modelarzy

DSC_0930.thumb.JPG.e234b5eb0f4932ac72ea1fda7fdd6c4b.JPG

Ogólnie numer mało ciekawy (jak dla mnie).

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Fajny powrót do przeszłości . Ta ostatnia kolekcja gazet  to gdzieś  pierwsza połowa lat osiemdzesiątych  ( lata 80 - 83 ) bo te numery kojarzę , ale jeszcze wtedy  SP nie kupowałem regularnie pacholęciem będąc  . Generalnie Godło i Barwa w Lotnictwie trzymało poziom i wtedy było bardziej ciekawe niż kilka lat później , gdy  dział zajmował się  polskimi malowaniami , aż do  chyba 1985 roku gdy  , zadebiutowały bodaj " Barwy zwycięskich skrzydeł " . L+ K  miała to na ostatniej lakierowanej stronie , ale rysunki były mniejsze. 

Podobny poziom rysunków był na świecie , co zrozumiałem dopiero x lat później przeglądając stare gazety zachodnie . Im sytuację poprawiała lepsza poligrafia - lepszy papier i lepsze farby drukarskie. 

 

Swoją drogą autor coś przemycał za każdym razem , a to  bf - 110  , ale iracki , wcześniej pamiętam był  bf - 109 w radzieckim zdobycznym malowaniu , byli Japończycy i Włosi . 

 

Klub 1: 72 był jaki był, a dylematy moralne jak należy dany zestaw  oceniać i jak układać model na półce w sklepie w RFN  tylko pokazują  jaka drogę przeszlo modelarstwo plastikowe  i faktycznie jak Ci prekursorzy modelarstwa redukcyjnego mieli pod górę  , by zacząć to modelarstwo traktować poważniej.  Wątek o farbach z Czechosłowacji pominę , bo tu nadzieja umierała ostatnia tak w 1989 jak się pojawiły Modelaki

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uśmiechnąłem się czytając jak autor nazywa 1/24 bardzo małą skalą :).

 

To są skrzydlate z 'mojego' okresu. Stosik leży jeszcze w piwnicy. Fotki z Klubu 1:72 i ryciny z GiB bardzo mocno zapadały mi w pamięć i chyba w znacznym stopniu ukształtowały kierunki moich lotniczych zainteresowań. No, przynajmniej niektóre. Niebieski F4U-1 Blackburna, z czerwonymi obwódkami na gwiazdach i frapującą nazwą Big Hog na stateczniku zdumiał mnie i zachwycił. Początkowo miałem nawet wątpliwości, czy to nie jakiś wymysł. Big Hog do dziś jest na podium moich ulubionych samolotów ever, a Corsair jedną z konstrukcji, której dzieje najchętniej śledzę.

Polscy piloci w RAF, którzy byli chyba wręcz obowiązkowym punktem startowym, powoli przestawali być najważniejszym tematem.

 

Kiedy po latach budowałem model Hellcata to po prostu musiał być Vraciou. Przy budowie chyba nawet nie odnalazłem SP z odcinkiem GiB przedstawiającym F6F-3, bo jako element dokumentacji była zupełnie zbędna. Niemniej to zamieszczony tam rysunek zdeterminował wybór przedstawianego samolotu ćwierćwiecze  później.

 

Zdjęcie dioramki ze Spitfire było jeśli nie tym, to na pewno jednym z tych, które sprawiły, że zacząłem próbować 'otwierać' samoloty.

 

Za to dylematów w stylu tych związanych z oceną zestawów, czy prezentacją w sklepie kompletnie nie pamiętam. No tak, indolencja w temacie zestawów do budowy modeli została mi do dziś :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
1 godzinę temu, barszczo napisał:

IMG_20220717_162524.jpg.ce97758bb1b40d5220d9c923061867e3.jpg

 

 

Jakieś jaja ! Sądząc po datach widniejących w wiadomościach to 1984r.  Kto w tym czasie widział te modele w CSH ??? Ocena naszej gospodarki w tych latach " ... Po zniesieniu stanu wojennego w gospodarce nastąpiła stagnacja. Ponad 80% produktów było niedostępnych na rynku ..." 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, kopernik napisał:

Kto w tym czasie widział te modele w CSH ???

Ja :D . To był powrót Matchboxów. Kupiłem wtedy przed wakacjami Spitfira IX, w wakacje dostałem Hurricane'a i Mosquita, a na gwiazdkę Havoca. Resztę zanabyłem w następnych latach. Pamiętam ten czas dobrze, bo w 1984 roku poszedłem do szkoły średniej i te dwa modele z wakacji to był bonus za zdane egzaminy wstępne. Ceny była nieco wyższe, mniejsze były po 700zł, większe po 850zł.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, barszczo napisał:

Ja :D . To był powrót Matchboxów. Kupiłem wtedy przed wakacjami Spitfira IX, w wakacje dostałem Hurricane'a i Mosquita, a na gwiazdkę Havoca. Resztę zanabyłem w następnych latach. Pamiętam ten czas dobrze, bo w 1984 roku poszedłem do szkoły średniej i te dwa modele z wakacji to był bonus za zdane egzaminy wstępne. Ceny była nieco wyższe, mniejsze były po 700zł, większe po 850zł.

Kurka wodna ! Ja w tym czasie ich nie widziałem, ba nawet nie słyszałem o ich dostawie do Polski.  Skrzydlatej nie można było kupić ! A tu proszę, okazuje się, że były enklawy szczęścia. Lata 80 wspominam jako nędzę, dziadostwo i DOBRĄ MUZYKĘ. Historycy piszą

1 lutego 1983 roku zaprzestano stosowania kartek na proszek do prania, papier toaletowy i mydło. W kwietniu to samo zrobiono z blankietami na alkohol, papierosy i cukierki.

W marcu 1985 zaprzestano reglamentacji mąki, waty i części przetworów zbożowych. W czerwcu zrezygnowano z kartek na masło oraz tłuszcze zwierzęce i roślinne (smalec, słonina, margaryna). W listopadzie to samo stało się z cukrem. 1 czerwca 1986 skreślono z listy towarów kartkowych kaszę manną. 1 marca 1988 reglamentacja nie dotyczyła już czekolady i wyrobów czekoladowych. Z kolei 1 stycznia 1989 zniknęły kartki na benzynę. 1 sierpnia 1989 zniesiono kartki na mięso. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I zobaczcie te ilości - ćwierć miliona modeli do sklejania... Na dzisiejsze czasy oznaczało by to za***nie rynku...

 

Ale znając ówczesne czasy może taką ilość towaru puszczono gdzieś dalej za granicę za tak potrzebne dewizy...

 

50 minut temu, kopernik napisał:

1 sierpnia 1989 zniesiono kartki na mięso.

Pamiętam jak kiedyś zszedłem z babunią na dół z jej mieszkania, od ulicy był m.in. mięsny i pamiętam, że w narożniku sklepu był stolik, przy nim siedziała pani w kitlu i ona malutkimi nożyczkami wycinała z kartek odpowiednie pola. Ciężko mi było skumać o co w tym chodzi...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, kopernik napisał:

Kurka wodna ! Ja w tym czasie ich nie widziałem, ba nawet nie słyszałem o ich dostawie do Polski

Nie wiem co robiłeś w tym czasie, ale zupełnie nie rozumiem jak mogłeś przegapić Matchboxy zalegające w CSH od wczesnego lata 1984? Modele były dość drogie jak na tamte czasy i te kilkaset tysięcy modeli sprzedawało się bardzo długo. Ja je zauważyłem na początku lipca 84 w bydgoskiej CSH. Spokojnie kupowałem w miarę zdobywania gotówki. Wakacje spędziłem podróżując po Polsce i w każdej CSH jaką odwiedziłem wtedy były Matchboxy.  W marcu 1985 kupiłem np. Gladiatora. Na Boże Narodzenie 1985 udało mi się kupić jeszcze Lysandera, wtedy to były już resztki, bo Spitfire, Hurricane, czy MiG-21 zeszły najszybciej, w ciągu paru miesięcy. Mustanga z tej dostawy trafiłem w Iwoniczu Zdrój jeszcze w kwietniu 1986. Zapisywałem daty zakupu.  Boeing P-12 leżał samotnie, widocznie nie był zbyt ciekawy dla polskich modelarzy, do września 1988. Wtedy dopiero go kupiłem.  Zdałem egzamin i sobie zrobiłem nagrodę:) To chyba ostatni model, który skleiłem natychmiast po zakupie. Dwa dni później stał na półce. 

 

Podejrzewam, że coś ciekawszego od modeli musiało zająć Twoją uwagę w tym czasie. Stawiam, że miało to coś wspólnego z testosteronem:) 

Edytowane przez letalin
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, kopernik napisał:

Jakieś jaja ! Sądząc po datach widniejących w wiadomościach to 1984r.  Kto w tym czasie widział te modele w CSH ??? Ocena naszej gospodarki w tych latach " ... Po zniesieniu stanu wojennego w gospodarce nastąpiła stagnacja. Ponad 80% produktów było niedostępnych na rynku ..." 

Stan wojenny został zniesiony w 1983 w lecie. Jruzel z ekipą starali się, żeby ludzie odczuli jakąś poprawę.  Pojawiły się różne importowane dobra - sowiecki sprzet fotograficzny i kalkulatory (całkiem przyzwoite na owe czasy), NRD-owskie motocykle i motorowery itd. Oczywiście trzeba było trafić albo wystać w kolejce, ale wrażenie poprawy było.

13 godzin temu, pmroczko napisał:

I zobaczcie te ilości - ćwierć miliona modeli do sklejania... Na dzisiejsze czasy oznaczało by to za***nie rynku...

Podobnie jak @letalin, pamiętam dobrze tę dostawę. Kupiłem sobie Mosquito. Jak minął pierwszy szał, to można było te modele w CSH dostac bez kolejki jeszcze przez wiele miesięcy. Cena 700 zł za mały model to było sporo. Moje stypendium naukowe wynosiło coś 1200 zł na miesiąc.

 

Inna rzecz, że wówczas Matchbox nie wzbudzał już u mnie przyśpieszonego bicia serca. Detal i zgodność wymiarowa zaczęły mieć dla mnie kluczowe znaczenie. Italeri, Hasegawa lub Fujimi, ewentualnie nowe Revell-e i Airfixy - to był przedmiot marzeń. Na giełdach które wtedy się pojawiły, takie modele były w cenie kilku tysięcy zł!

Edytowane przez HKK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.