Skocz do zawartości

Sopwith F.1, skala 1:48, firma Revell. Zwykły projekt.


zaruk

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mam jeszcze wyrobionego zdania na ten temat. W obecnej chwili wydaje mi się, że podstawowe znaczenie ma przygotowanie powierzchni poprzez jej polakierowanie i wygładzenie. Płynów używam niejako z rozpędu, ponieważ większość osób używa (wiem, to niezbyt mądre ale tak się objawia brak własnych doświadczeń - papugowaniem). Oczywiście widzę sens polewania SOLEM gdy kalka leży na liniach podziału lub nierównościach. Być może na płaskich obszarach nie będę korzystał z nich w ogóle skupiając się stworzeniu gładkiej powierzchni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę niedokładnie się wyraziłem. Płyny do kalek nad i pod jak najbardziej są dla ludzi i można je stosować, po prostu kalki jak wiadomo, różnie reagują na różne płyty. Niektóre miękną bardziej, inne mniej, a czytałem, że czasem nie reagują ani trochę. Mam przeczucie, że z klejem na kalkach może być podobnie i klej może być zwyczajnie na tej czy innej kalkomanii rozpuszczany, wymywany. Japończycy chyba coś wiedzą, bo nawet płyny z klejem robią np. Mr Mark Setter neo. Domyślam się, że dodają do tego płynu czegoś w rodzaju Ultra Glue.

Dawno temu przyklejałem kalki Revella na lakier bezbarwny używany jako płyn pod kalki, to były czasy:haha:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, jak jeszcze nie wiedziałem, że jest coś takiego jak płyn pod kalki, to stosowałem rozcieńczoną tzw. gumę arabską. Potem zauważyłem, że bardzo podobnie wygląda Adhesol Agamy. Natomiast teraz przy źle przygotowanej powierzchni /wypłukanym kleju daję Hypersol na świeżo położoną/zaczynającą błyszczeć kalkę. Podpływa pod nią i wtapia bardzo ładnie. Ale to tylko awaryjnie pod małe obiekty, jak widzę, że zaczyna błyszczeć przy wysychaniu. 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza próba malowania serduszek nieudana. Zapewne dlatego, że poszedłem na skróty i zamiast zmyć wszystko do gołego plastiku, postanowiłem malować na pomalowanej i polakierowanej powierzchni. Pilnowałem się, więc nawet nie było dużego schodka. Ale pod czerwony trzeba było położyć biały, który potem miejscami wychodził spod niego na brzegach, więc były podmalówki i to już wyszło źle:

 

IMG_20230106_205506.thumb.jpg.46c38d50118d44ff885e00a8d5ffd32a.jpg

 

IMG_20230106_205526.thumb.jpg.002c2cf6e6994de03be829ef10d5303e.jpg

 

Nie mówiąc o tym, że papierowa taśma Tamiyi strzępiła się nieco mimo nowego ostrza w skalpelu. Tak więc poszło do kreta. Potem położyłem biały podkład, a jutro pomaluję wszystko na czerwono. W czeluściach szafy znalazłem nową (starą)  taśmę, nie wiem czy to jakaś dawna Tamiya (poniżej na zdjęciu), nie jest papierowa, bardziej przypomina taśmy izolacyjne tyle, że jest cienka.

 

IMG_20230106_210843.thumb.jpg.0fd830227bf0f9b6079e63872dd424b0.jpg

 

Z tej to taśmy wyciąłem serduszko, które położę na czerwonym, a resztę pomaluję ciemnym tłem. Po odklejeniu serduszka powinienem uzyskać rezultat lepszy od dzisiejszego. Ale parę godzin zeszło na darmo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarzało mi się już kilka razy pisać z jakim ryzykiem wiąże się podmalowywanie białym wewnątrz szablonu. Żałuję, że nie u Ciebie. Ale grunt, że sytuacja opanowana i mój ulubiony warsztat na forum pędzi dalej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Kolejna próba z sercem. Tym razem biały podkład pomalowałem na czerwono i przyłożyłem wycięte z taśmy serduszko. Pomalowałem ciemnym, a po zdjęciu maski wszystko wyglądało dobrze. Dałem lakier i położyłem kalki wycięte w kształt strzał. Niestety grubość tych kalek za nic nie dała się zniwelować, nieważne ile warstw lakieru bym położył. Porażka:

 

IMG_20230113_185838.thumb.jpg.bce06b8f6abe5adbcd0a7e4fd84f823b.jpg

 

Zmyłem wszystko raz jeszcze. Po wycięciu nie wiadomo ilu nowych serduszek (tamto miało wyraźne cechy przerostu lewej komory), uzyskałem to jedyne. Początek jak w poprzedniej próbie, zamiast kalek zrobiłem maski dla strzał i ostrożnie pomalowałem.

 

IMG_20230115_172053.thumb.jpg.dcf0af165badc94b90c888ed975bf114.jpg

 

Żadnych nierówności, pracę zabezpieczyłem lakierem. Chyba wyszło nieźle, moim zdaniem może nawet lepiej niż sama kalka:

 

IMG_20230115_172331.thumb.jpg.fbca2568cabb94404d0b2c6236694340.jpg

 

Ogonek czeka już na przyklejenie i można "pędzić" dalej.

 

IMG_20230115_171856.thumb.jpg.55baba36beb597fa1edaa8442e9e7d63.jpg

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadnego wstydu nie ma, bo to nie są zenity twórczości modelarskiej. Ale dzięki wszystkim za miłe słowo.

Na "pocieszenie" napiszę, że skiepściłem sprawę z Vickersami. Zajęty ich równoległym ustawianiem i poziomowaniem zapomniałem, że żyjemy w rzeczywistości o trzech wymiarach. Efektem był ich skręt wokół długiej osi, czego nie dało się naprawić. Będę więc robił zdjęcia tak, aby tego nie pokazywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serduszko wyszło bardzo apetycznie. Niewątpliwie jest to jeden z "eyecatcherów" modelu, więc tu akurat nie ma opcji, żeby sobie odpuszczać.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Niecodzienny obraz młodego osobnika  z gatunku Sopwithia cameli.

 

IMG_4959.thumb.jpg.12ac79bd889343b8fb424f60efe046c1.jpg

 

IMG_4960.thumb.jpg.c0ddb197c86fec7f7f19f4b2cb9c945f.jpg

 

IMG_4961.thumb.jpg.0bc8edff00dfd63c6614a789a6267adb.jpg

 

Widać wyraźnie zawiązki górnej pary skrzydeł, jakie wytworzą się w trakcie dorastania.

S. cameli, w odróżnieniu od swojego dalekiego kuzyna z obszaru niemieckojęzycznego - F. eindeckeri, może latać wyłącznie dzięki dwóm parom skrzydeł.

Dobrze widoczne są także niemal kompletnie wykształcone struktury ogona, z charakterystycznym wzorem znajdowanym wyłącznie u odmiany S. cameli barker. Mając kanadyjskie korzenie, endemicznie występowała ona we Francji i Włoszech.

 

IMG_4963.thumb.jpg.68d8cf3d4edc4382f5fededbaaf4492c.jpg

 

Malutki wiatrochron poprawi naszemu bohaterowi widoczność, a celownik - ułatwi polowanie.

 

IMG_4964.thumb.jpg.6b38492bcba6565cefd70d7028721ca3.jpg

 

Górny płat wyposażony jest w liczne, niezależne od siebie wsporniki.

 

IMG_4967.thumb.jpg.a115fd25238d74063a918a50e2f7bd99.jpg

 

IMG_4970.thumb.jpg.4d301759e86bbec96bc937f9f64273c4.jpg

 

Trzeba to będzie teraz połączyć z resztą ptaszka.

 

 

 

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, zaruk napisał:

Niecodzienny obraz młodego osobnika  z gatunku Sopwithia cameli.

Czytała Krystyna Czubówna.

Pięknie to wygląda!

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, MIRO napisał:

A czy przyklejenie jednego słupka do kadłuba ma jakiś przebiegle ukryty cel?

 

Nie. Początkowo chciałem przykleić wsporniki do kadłuba i nałożyć na to górny płat. Po przyklejeniu pierwszego jeszcze raz wszystko przymierzyłem i zdecydowałem, że zrobię na odwrót. Przyklejonej części już nie odrywałem. Czy dobrze zdecydowałem - pokaże niedaleka przyszłość.  Jest to chyba jeden z trudniejszych momentów budowy.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, barszczo napisał:

Szmatopłaty to dla mnie inny świat, ale tu cymesik się rodzi :super:.

 

Dziękuję za dobre słowo, choć to przedłużający się poród. Być może potrzebne będą kleszcze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Modelarze poprzednich pokoleń opowiadali straszne historie o błędnej numeracji  tych wsporników w instrukcji Eduarda.  Czyniło to niemożliwym przyklejenie górnego płata. Mam nadzieję, że Revell podał numerację części prawidłowo. Dla mnie koszmarem były naciągi. Bardzo trudno je ponawlekać ze względu na dość duże wyprzedzenie dolnego płata przez górny, co czyni przestrzeń między nimi niewygodną do takich operacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za ostrzeżenie. Starałem się pilnować numeracji (choć opartej oczywiście o instrukcję), na pierwszy rzut oka rozłożenie wsporników wydaje się być symetryczne i logiczne. Widziałem już projekty (ale 1:32), gdzie nawlekano naciągi przed przyklejeniem góry. Ja jednak zostawiam to na koniec, ponieważ konieczność nawet niewielkiej korekty położenia wsporników może popsuć ułożenie tego olinowania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.