Skocz do zawartości

King Tiger 1/35 meng


michal0281

Rekomendowane odpowiedzi

Witam! Nie miałem planu zakładać warsztatu do tego modelu, ale okazało się, że nie jestem jedyną osobą na forum, która właśnie robi ten model, tak więc może się uda zrobić warsztat łączony, może się jeszcze inne osoby dołącza, bo z tego co wiem kilka osób tutaj ma ten model i większość nie ma ochoty męczyć się z zawieszeniem. Znalazłem metodę na w miarę łatwe rozwiazanie tego problemu bez wydawania kasy na ruchome zawieszenie. Instrukcja przewiduje prowadnice do wachaczy wklejane do wanny, nie wkleiłem ich, tylko wyrwałem z nich część do osadzenia mocowania koła napinającego. Następnie skleilem cały kadłub, bo był trochę zwichrowany i dopiero po sklejeniu go w całość uzyskał prawidłowy kształt. Teraz już z górki, określiłem sobie jak bardzo mają być wachacze wychylone pod dolną linią kadłuba (trochę mniej niż przewiduje meng), przykleiłem 4 skrajne wachacze, wanna czołgu była ustawiona na odpowiedniej wysokości, tak aby uzyskać ich odpowiednie wychylenie, części podeschly z 3 minuty i wtedy zrobiłem korekty "na oko". Przez brak prowadnic wachacze nie były za bardzo wykrzywione, a co nie pasowało to też łatwiej naprostować niż przy wmontowanych prowadnicach. Reszta kół poszła już łatwo, ps mocowanie koła napinającego okleilem trochę taśma i wsadziłem na ścisk, bez tego wypadało a nie chciałem kleić, żeby nie stracić pola manewru przy gąsienicach. Zrobiona gąska na ten moment tylko z jednej strony, ale druga już się chyba też uda zrobić. Rozpisalem się, mam nadzieję, że w miarę idzie rozczytać co chciałem przekazać i komuś się to przyda.

IMG_20200731_124919.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to teraz już będzie z górki. Z tego co pamiętam, jak am robiłem ten model to że niektórym nie schodziły się gęsi tzn. brakowało 1/2 ogniwa i powstawała przerwa w gęsiach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Jako że temat otwarty to dołączam ze swoim powolnym progresem. Z Pantherą i 251ką na razie się wstrzymałem, może wypłyną gdzieś w internecie fotki 233, w między czasie w wolnych chwilach relaks z King Tigerem =P

Kt124_2.thumb.jpg.7c44dcb3df7b39a670de99b708509074.jpg

KT124_3.thumb.jpg.0b709ab6319576d983fd9397d95536b4.jpg

Jak na razie walka głównie z zimmeritem i brakującymi spawami. Próbowałem na początku masą dwuskładnikową Tamki, którą zachwala Martin Kovac ale bardzo wydaje mi się znacznie gorsza od Green Stuffa, bardziej się do wszystkiego lepi i ciągnie, aczkolwiek pewnie to kwestia praktyki. Jej wadą też jest to że ciężko ją usunąć w przeciwieństwie do GSa, a chyba będę musiał wywalić ją z dołu tylnej płyty.

Czekam cały czas na zestaw mocowań Ammo bo przydałoby się wymienić zestawowe liny, w sumie tylko dla ich ułożenia bo same w sobie wyglądają zupełnie nieźle:

https://www.scalemates.com/pl/kits/ammo-by-mig-jimenez-amig-8080-tiger-tool-clamps--1293033

Jak na razie  nie mają tego na stanie nawet na ich własnej stronie więc pewnie KT będzie zmuszony wrócić do pudła ._.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim jest metalowa lufa ale hamulec jest w stylu retro, z dwóch plastikowych połówek i trochę nie wiem co z tym zrobić bo dosyć marnie wygląda. Sama lufa też nie ma w połowie nawierconych wkrętów czy co to tam w rzeczywistości było. Jeśli hamulec był taki sam jak na Jagdpantherze to może znajdę jakiś zamiennik w zestawie Dragona. Jak nie to chyba kupię lufę Abera, ale ta kosztuje połowę ceny tego modelu ?

W sumie też zaczynają mnie kusić już metalowe gąski jak już tyle czasu wpakowałem w ten model, zestawowe nie są naprawdę złe ale jakoś martwię się ich malowaniem .-.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, michal0281 napisał:

Podobno meng poprawił trochę bolączek z pierwszej serii produkcyjnej, tak więc lepiej mieć już model bez lufki, ale za to poprawiony niż metalową lufę z kilkoma sporymi burakami.

Nowszy wypust (piaskowy plastik) ma już poprawione zawieszenie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem dzisiaj nieco czasu więc mogę pokazać jak robię swój zimmerit. Nie jest to żadna wiedza tajemna i nie za bardzo można popisać się tutaj jakimiś innowacjami, więc cześć osób pewnie już to gdzieś widziała, chociażby częściowo u Martina Kovaca na YT.

Używam Green Stuffu od Citadel, ma już sporo lat i sobie zazwyczaj leży luzem na półce, pomiędzy fabrycznymi skrawkami folii. Nie zauważyłem żeby przez lata zmieniały się jego właściwości i nie wiem czy GS od innych firm czymkolwiek się różni.

Mieszam go w proporcjach w takich jakich go dostajemy - żółty pasek szerszy od niebieskiego. Zazwyczaj odcinam tylko kilka milimetrów długości jako że wole zimmerit nakładać nie dużymi etapami. Po dobrym wymieszaniu nakładam ją na spokojnie, nie ma pośpiechu bo przez przynajmniej 2h pracuje mi się z nią cały czas dobrze, aczkolwiek nie sprawdzałem jaki jest jej limit czasu =P

20200829_131127.thumb.jpg.0b40227c8190811fb9788296182bef69.jpg

Moje najważniejsze narzędzie to patyczek do szaszłyków, raczej tych mniejszych niż większych. Tępy koniec ściąłem pod kątem żeby zwiększyć nieco jego powierzchnie ale przede wszystkim wygodę używania. Wałek wymieszanego GSa dziele na mniejsze kawałki i rozprowadzam właśnie za pomocą tego patyczka stopniowo po modelu, pomagając sobie ewentualnie palcem. Ważne żeby narzędzie było zawsze mokre, ale nie zostawiało po sobie wody - wtedy nie ma powodów do problemów z lepkością masy.

20200829_132155.thumb.jpg.85814f6ce76e5c7da06fe11adfc0d608.jpg

Ostra część patyczka pomaga w ostatecznym rozprowadzeniu cienkiej warstwy masy na modelu. Cały czas staram się żeby powierzchnia była jak najrówniejsza i lekko przezroczysta. Idealnie równo raczej nigdy nie będzie i nie ma takiej potrzeby. Osobiście uważam że o ile zimmerit był nakładany przez różne osoby na różne sposoby, to jednak w tej skali zawsze powinniśmy się starać o równomiernie cienką warstwę masy.

20200829_134043.thumb.jpg.4eec6a99a0015cf1de7ed14691acafc2.jpg

Dzisiaj masy rozrobiłem tylko na taki fragment, staram się żeby granice były mniej więcej równe ale nie powinno być problemu z kontynuacją za kilka dni i płynnym przejściem między zaschniętym już zimmeritem a świeżo nakładaną masą. Jest to stosunkowo czasochłonna zabawa więc tak sobie ją dawkuje, chociaż na pewno mógłbym machnąć w ciągu godziny całą frontową płytę, to jednak ze względu na specyfikę rzeczywistego pojazdu który staram się odtworzyć wymagać to będzie nieco więcej planowania =P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powyższy etap nakładania masy to niestety najgorszy etap który trzeba wykonać niezależnie od narzędzi którymi dysponujemy. Teraz zależnie od pojazdu który wykonujemy trzeba ustalić jaki zimmerit chcemy wykonać i czym najlepiej to zrobić. Jeśli chcemy załatwić to szybko to z pewnością dobrym wyborem będzie urządzonko od Trumpetera czy innej firmy które pewnie sprawdzą się świetnie w niektórych przypadkach. Te jednak słabo nadają się wg. mnie do odtworzenia zimmeritu który występował na między innymi na czołgu który planuje odtworzyć, ponadto ciężko je dzisiaj kupić.

20200829_134415.thumb.jpg.0649f1fb0e7fcc5d76d55e04d569c14a.jpg

Wykonując kilka lat temu specyficzny zimmerit który występował na wczesnych IV ausf. J musiałem użyć kawałka polistyrenu. KT ma co prawda inny zimmerit, ale odpowiednio docięty kawałek plastikowego arkusza doklejony do kawałka ramki po modelu okazał się idealnym rozwiązaniem. Lekko przetarłem krawędzie papierem ściernym żeby nie były zbyt ostre. Tak wyrafinowany narzędzie dociskam prostopadle do powierzchni trzymając je pod dużym kątem. David Parker z AFV Modeler używa kawałka karty telefonicznej w uchwycie po nożyku co możliwe że jest wygodniejszym rozwiązaniem... ale on jest profesjonalistą =P

20200829_141253.thumb.jpg.ceae3e757c71056225b79e1a6a1272d6.jpg

Dobrze mieć zawsze pod ręką zdjęcia oryginalnych pojazdów żeby wziąć pod uwagę różne specyficzne smaczki jak miejsca w których pasty z jakiegoś dziwnego powodu nie nakładano albo wręcz odwrotnie, czy też uszkodzenia. Długi czas schnięcia masy pozwala na wiele korekt faktury, a ubytki w zimmericie łatwo wyciąć praktycznie na każdym etapie.

20200829_142015.thumb.jpg.c2b23fb2760890aaf57ab40d5004064d.jpg

Okaleczona figurka czołgisty dodana by pokazać że to jednak spory pojazd nakładanie pasty w rzeczywistości wymagało nieco gimnastyki. Na takich pojazdach jak KT czy Panthera można dopatrzeć się pionowych "cieć" w zimmericie - śladów po opieranych drabinach itp. którymi pracownicy wspierali się podczas budowy czołgu w fabryce. Użyłem tępej strony zużytego ostrza którego używałem do cięcia GSa ale mało to precyzyjne narzędzie do tego typu sprawy więc będę musiał wymyślić coś lepszego. Mały detal ale całkiem charakterystyczny^^

Sorry za tl;dr

Edytowane przez Irgr
  • Like 10
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko, ale wyczerpujący to zbyt wiele powiedziane. Są wzory które sam bym chętnie dowiedział się jak robić. Ten tutaj to tylko jeden przykład jako część warsztatu tego poszczególnego modelu, może komuś się przyda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Zgadzam się, efektw zniknie prawie w całości, bo to nawet nie b&w  tylko różne szarości, robię to z ciekawości, czy uda się cześć tego zachować kładąc naprawdę cienkie warstwy farby, jak się uda to fajnie, a jak nie to tragedii nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od pewnego czasu mam zbliżoną do B&W koncepcję malowania, która pozwala mi unikać modulacji różnymi odcieniami tego samego koloru, której to nie znoszę:)

- najpierw cały model maluję na czarno

- potem białą farbą z aerografu maluję niemal pionowo od góry - naturalną koleją rzeczy większość białego idzie na górne, płaskie powierzchnie, mniejsza część na boczne, podwozie zostaje praktycznie bez zmian. Pojedyncze, wyróżniające się elementy poprawiam jeszcze dodatkowo białym. Ewentualnie można zabawić się też w chipping gąbką i białą farbą. Na zdjęciu akurat jest stary model, gdzie miałem wszystko nie do końca dopracowane (zbyt mało rozjaśnień i zbyt mało intensywne) ale nie miałem lepszej fotki, by to zobrazować;(

- na to kolor bazowy - i czarno-biało-szary podkład sam robi nam modulację, do tego naturalnie wyglądającą i nie walącą po oczach - aczkolwiek też subtelną, więc trzeba być ostrożnym z pozostałymi specyfikami

 

Spostrzeżenia mam takie:

Przy Twoim modelu warstwy farby bazowej muszą być naprawdę cienkie, żeby nie utracić efektu, bo jest bardzo subtelny. Dodatkowo jeśli podkład przebija zbyt mocno a używasz jasnych kolorów, całość wyjdzie przygaszona.

Nie trzeba bać się rozjaśnień białym - tak naprawdę im więcej białego i im większy kontrast, tym lepiej

pziii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Spotter napisał:

@knoorTwoje metoda jest całkiem ciekawa, Ale moim zdaniem ma to dobre zastosowanie do małych obiektów., lub takich, które mają mało płaskich powierzchni, lub te płaskie powierzchnie są jednolite. Zaś na takiej Pz. III gdzie tych paneli jest znacznie więcej, na bank trzeba to jeszcze podrasować. Ogromnym minusem twojej metody jest jeszcze to, że te płaskie powierzchnie pomalowane białym będą jednolite. Żeby je urozmaicić, to maluję je tzw. meandrami, podobnie jak to robią lotnicy na swoich latadłach. Nadaje to powierzchni różnorodności. 

No, bo jest już dość stary model i w międzyczasie trochę tę metodę podrasowywałem - natomiast głównym założeniem jest tu sama manipulacja samym kolorem bazowym bez potrzeby mieszania kilku różnych jego odcieni;) Z tym, że ja np nie robię wyraźnych przejść tonalnych na jednej płaskiej powierzchni, stąd jeśli ktoś będzie chciał tak malować - wtedy ten patent mu się nie przyda. Nawiązując do znanego obrazka poniżej - sposób który stosuje ma bliżej do zenithal light i nic wspólnego z dwoma pierwszymi stylami. Dobra, kończę temat, żeby nie robić off topica;P

 

003-tank-lighting-styles-III.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak miło... Sam się zacząłem w takie rzeczy bawić to i chętnie popatrzę. Bardzo ładnie to na ten moment wygląda Michale, ale też mam wrażenie, że do końca nie dotrwa. Jednak trzeba iść w większy kontrast tak jak pisze Spotter i Knoor. Ale po cichu mam nadzieję i trzymam kciuki, że coś się uchowa bo fajny pomysł z tymi przebarwieniami. Będę podglądał co się z tym będzie dalej działo bo w przyszłym tygodniu planuję właśnie takie czarno - białe na T-54 ale ograniczę się tylko do światła i cienia.

@knoorGdzie warsztat tej trójki bo jestem ciekaw tego sposobu?

 

Edytowane przez TAW
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ahh... w końcu pierwszy warsztat w którym biorę udział i można zobaczyć w nim malowanie^^

Podoba mi się wykonanie i kolor. Mam nadzieje że samemu do podobnego efektu w ciągu roku z tym modelem dotrwam. Swoją drogą planujesz malowanie jakiegoś konkretnego pojazdu?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.