Skocz do zawartości

Aerograf


Piots

Rekomendowane odpowiedzi

Można liczyć na sztuki.

 

Tym bardziej to dziwne, bo w takim razie za dużo to nie zarobią, a markę sobie mogą trochę popsuć.

 

EDIT: Kij z tym! Oby do tej nowej marki zaczęli sprzedawać tańsze części i akcesoria.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,7k
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Miałem praktykę we Wrocławiu w Delta-Hydral. M.in. w kontroli jakości sprawdzaliśmy wałki do pomp hydraulicznych do czołgów. Tolerancja wykonania 0,03 mm.

były produkowane identyczne pompy do traktorów. Tam tolerancja na ten wałek była ok. 0,15 mm. …

Dokładnie taką samą praktykę opisywał mi człowiek, który pracował na kontroli jakości przy wtryskiwaczach do silników Diesla w PZL WZM „Delta”. Cywilne to były wyroby nie mieszczące się w wymogach produkcji dla wojska.

 

Mój osobisty przykład. Około roku 1992 kupiłem w Warszawie prawdziwy „zachodni” krem do golenia Wilkinson. Dopiero w domu z zaskoczeniem zobaczyłem, że pachnie zupełnie jak stary „socjalistyczny” Wars. Zacząłem czytać napisy na tubce i znalazłem, że producent jest w Bułgarii. Krem do golenia Wilkinson przywożony w tamtych czasach z Paryża pachniał inaczej, miał inną konsystencję, dawał inną pianę i inaczej działał na skórę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cooper69, jak ci tak wygodnie to możesz być ta resztą. (nawet bez prawdy)

 

Ludzie skąd w was tyle agresji? Zapewne żaden nie miał w reku aerografu o którym mowa a już mu przyklejacie łatkę ze to wyrób dla trzeciego świata. Argumentując jakimiś chorymi analogiami o wojsku, samochodach i kosmetykach. Oczywiście wolno wam uważać, że skoro mieszkacie na wschód od Odry jesteście obywatelami trzeciego świata, to wasza sprawa i wasz kompleks. Ale nie każcie się wszystkim z tym utożsamiać. Przeszkadzam w "merytorycznej" dyskusji?

A co jest w merytorycznego w tym że wałek wykonany w określonej tolerancji może być użyty w jednym urządzeniu a w innym już nie - w kontekście aerografu?

Co jest merytorycznego w tym ze ktoś przepracował ileś lat w przemyśle i był nawet prezesem? Jeżeli ujawni się tu minister przemysłu to zupełnie nie będzie można się do jego poglądów odnieść bo to przecież minister. I słowa jego są święte...

Co jest merytorycznego w piance do golenia wyprodukowanej w Bułgarii w okresie tzw "dzikiego kapitalizmu"?

Póki co to są dwa aerografy w różnych cenach inaczej wykonane. Nie widzicie różnic zewnętrznych, które niewątpliwie mają wpływ na cenę urządzenia a rozpowszechniacie teorie spisku o zużytych maszynach, gorszych materiałach, itd. Po co???

 

PS.

Tak się zastanawiam czym was tak uraziłem ze o ekskrementach ktoś tu pisze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotter napisał Ci chyba wystarczająco. Czepiłeś się tego aerografu jak ... brzozy.

Fachowo nazywa się to segmentacja rynku.

Jak chcesz jeździć folcwagenem (samochód na F ;) ) to nie musisz kupować zaraz Bugatti czy innego Bentleya. Wystarczy popularna Skoda...

 

I na tym kończę tą jałową dyskusję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Po latach walki z różnego rodzaju lepszym lub gorszym chińskim badziewiem i mało trafnym zakupem (jak by nie było doskonałego) Paascha VL, nabyłem w końcu sprzęcik z firmy Badger - model V1R Renegade "Velocity" z dyszą 0.21mm.

http://www.ipmsusa.org/reviews/Products/badger_renegade-velocity/badger_renegade-velocity.htm

Można do niego dokupić dodatkową dyszę 0.31mm. Dla mnie jego najważniejszą zaletą jest dysza na stożku nie wkręcana i bez uszczelek jak w H&S. Ma też tylną regulację skoku iglicy. Ma bardzo prostą budowę ułatwiającą mycie i rewelacyjną głowice powietrzną uniemożliwiającą osadzanie i pryskanie nią oraz ułatwia przecieranie przy malowaniu. Można też przytkać palcem przy przedmuchiwaniu rozpuszczalnikiem podczas mycia czego nie da się zrobić w niektórych modelach. Po dzisiejszych próbach stwierdzam iż lepszego sprzętu nie miałem w rękach. Przy zastosowaniu olejnej farby ModelMaster uzyskałem linię od 1,5mm do 2 cm. Farbę rozpyla na bardzo drobne kropelki, że tworzą się bardzo płynne przejścia i nie robi takiej zadymy jak H&S Ultra. Ciśnienie 30 psi ok. 2 barów. Przez pół godziny psikania nie przytkał się ani razu. Na razie jestem bardzo zadowolony i coś więcej napiszę jak sprawdzi się przy poważniejszej pracy. Jak ktoś nie ma na Infinity albo na Iwatę to jest to doskonała alternatywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tworzą się bardzo płynne przejścia i nie robi takiej zadymy jak H&S Ultra

 

A jaką to zadymę robi Ultra?

Bo używam tego aerografu od ponad 3 lat i jakoś bez problemu robię nim kreski od milimetra w górę, przejścia są płynne i się nic nie zatyka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam Ultrę (kolegi) do dyspozycji i nie udało mi się aż takich cienkich linii zrobić w tak łatwo co nie znaczy, że się nie da. Zadymę to miałem na myśli to, że po chwili ciągłego malowania wszędzie wokół była mgiełka rozpylonej farby. Tu tego nie ma.

Ultra by nie było to porządny sprzęt ale brakowało mi w nim regulacji skoku.

Tak z ciekawości Solo, jakiego ciśnienia używasz bo zawsze z Ultrą miałem z tym problem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam Ultrę (kolegi) do dyspozycji i nie udało mi się aż takich cienkich linii zrobić w tak łatwo co nie znaczy, że się nie da. Zadymę to miałem na myśli to, że po chwili ciągłego malowania wszędzie wokół była mgiełka rozpylonej farby. Tu tego nie ma.

Ultra by nie było to porządny sprzęt ale brakowało mi w nim regulacji skoku.

Tak z ciekawości Solo, jakiego ciśnienia używasz bo zawsze z Ultrą miałem z tym problem?

 

Wytrącę się, bo też maluję Ultrą.

 

Faktycznie największa jej wada to brak regulacji skoku, wymaga to od nas sporej wprawy i wyczucia, żeby malować precyzyjnie.

Jeśli zaś chodzi o mgiełkę, to jeśli masz na myśli farbę unoszącą się w powietrzu, to u mnie występowało to w każdym areografie, przy zbyt dużym ciśnieniu.

 

Co do ciśnienia, to ja zwyczajowo maluję w okolicach 1-1,5 bara. Jeśli muszę być precyzyjny - farba o konsystencji mleka i ciśnienie w okolicach 0,5 bara.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam Ultrę (kolegi) do dyspozycji i nie udało mi się aż takich cienkich linii zrobić w tak łatwo co nie znaczy, że się nie da. Zadymę to miałem na myśli to, że po chwili ciągłego malowania wszędzie wokół była mgiełka rozpylonej farby. Tu tego nie ma.

Ultra by nie było to porządny sprzęt ale brakowało mi w nim regulacji skoku.

Tak z ciekawości Solo, jakiego ciśnienia używasz bo zawsze z Ultrą miałem z tym problem?

 

Mgiełka farby w okolicy to raczej nie wina aerografu, może to za duże ciśnienie. Dziwne, ja czegoś takiego nie zauważyłem w żadnym moim aerografie, no chyba że mówimy o ewentualnym odkurzu, ale to już trochę co innego i sam sprzęt nie ma z tym zbyt wiele wspólnego.

Co do ciśnienia, to gdy maluję na przykład kamuflaż modelu, to używam gdzieś tak 0,8-0,9 bara (może trochę więcej, trochę mniej), gdy chce malować cienkie linie, wtedy robię to w okolicach 0,5-0,7 bara, w zależności jak rzadką farbę wtedy używam, czasami używam mniejsze ciśnienie, ale nie to raczej rzadko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Kamil, wspominając o zadymie miałem na myśli tą mgiełkę.

Ultrą ustawiałem 1,5 bara ale jak zmniejszałem ciśnienie by uzyskać cienkie linie to traciłem to delikatne przejście bo kropelka się zwiększała (farba była rozcieńczona na mleko). Mowa oczywiście o 0.2mm. Mgiełkę w Ultra zawsze miałem i bardzo szybko zbiorniczek się opróżniał. Nawet w VL-u z dyszą 0,45 przy 1,5 Bara takiej mgiełki nie miałem. Może koledze trafił się jakiś dziwny egzemplarz ale mimo tego kolega jest dość zadowolony z niego. Mi niestety nie podszedł i choć bardzo celowałem w Evolution ostatecznie skończyło się na Badgerze. Jednak przyznać uczciwie muszę, że sprzęty H&S to małe dzieła sztuki - wykonanie pefekt. Pomacał bym to "czeskie" Infinity z ciekawości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę to dziwne dla mnie, bo ja gdy używam rozcieńczonej farby na mleko, to mam zawsze elegancką mgiełkę, nawet przy cieśnieniu znacznie poniżej 0,5 bara. Gdy spada ono gdzieś do 0,3-0,2 bara, wtedy pojawiają się kropelki.

Możliwe że miałeś zanieczyszczoną dyszę w środku i stąd taki efekt przy niższym ciśnieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe że miałeś zanieczyszczoną dyszę w środku i stąd taki efekt przy niższym ciśnieniu.

Mało prawdopodobne ale nie niemożliwe bo kolega akrylami maluje ale zawsze starannie czyści zmywaczem Wamodu.

 

Linie koło milimetra robię chińczykiem EW-770...

Też pseudoiwatami malowałem ale wszystko do pierwszego poważnego mycia bo prędzej czy później do mycia rozebrać trzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tylko się cieszyć i niech tak dalej będzie. Ja szczęścia do chińszczyzny niestety nie miałem. W 3 kolejnych egzemplarzach dysza odkręciła się z niklową powłoką i z gwintem więc powiedziałem dość. Choć jeden dzielnie 8 lat służył...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój EW-770 za sobą 4 modele i jakoś wciąż nie jest to problem...

 

Bez złośliwości.

Rozumiem jeszcze wydać na chinola z 80 zł bo tanio ale za 50zł więcej niż ten EW-770 to ja kupiłem mój aerograf Tamiya.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

za 50zł więcej niż ten EW-770 to ja kupiłem mój aerograf Tamiya.

Patrząc na ceny EW770 (koło 150zł) to proszę pokaż mi sklep gdzie kupię aerograf z Tamiya za 200zł. W zasadzie to chyba Iwata i ich ceny zaczynają się od 600.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabawne jest doszukiwanie się współmodelarzy winy aerografu czy to za stówę czy to za dwa tysiące , we wszelkich problemach przy malowaniu , zamiast w gównie , które do nich wlewają i ciśnieniach jak w dętce od Kamaza na których pracują ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Jezu... Ale nowy kosztuje 220? No nie kosztuje. I od kiedy 220 = 120? I jak powiedziałem, nie o cenę tu chodzi. Jak ktoś jest lewy jak turecka szabla to może mieć nawet Infiniti CR+ z igłą 0.15 i nie da rady pomalować model...

 

I tu się z Tobą częściowo zgodzę. Porządny sprzęt pomaga osiągnąć lepsze efekty (a na pewno tak nie frustruje) ale nie zrobi roboty za Ciebie.

Wiem to po sobie - efekty w moim pierwszym modelu po powrocie do modelarstwa i pierwszym malowaniu aerografem (link w stopce)

Miałem też Paasche V-set (też bardzo dobry sprzęt) i została Tamiya, która mi bardziej leży w ręce.

 

Atlis, doskonale sobie zdaję sprawę że Cię stać. "Śmieszy" mnie tylko jak ktoś kupuje modele i dodatki w sumie za kilkaset zł a oszczędza na podstawowym narzędziu jakim jest aerograf i kompresor... Nie wspominając już o najtańszych farbach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabawne jest doszukiwanie się współmodelarzy winy aerografu czy to za stówę czy to za dwa tysiące , we wszelkich problemach przy malowaniu , zamiast w gównie , które do nich wlewają i ciśnieniach jak w dętce od Kamaza na których pracują ....
W sumie nie widzę tu nic zabawnego. Jak Aerograf jest do bani to nawet czystej wody nie rozpyli a co dopiero farby, nawet z najlepszej firmy. Ja zaczynałem zabawę z aerografem od Badgera 350 i uważam, że dla początkujących nie ma lepszego sprzętu. Firma ma duże znaczenie. Teraz jest pełno klonów tej 350-ki za 20zł ale żaden nie jej nie dorównuje. Są to jednorazówki i po pierwszym myciu szlag trafia o-ring na iglicy. Chińczyki są niezłe, nawet precyzyjnie wykonane ale jakość materiałów i użytych technologii pozostawia wiele do życzenia.

Sprecyzuj proszę wątek o dętce z Kamaza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są to jednorazówki i po pierwszym myciu szlag trafia o-ring na iglicy.

 

Takie bzdury tworzą ludzie, którzy nie mieli w rękach nigdy żadnego sprzętu

Mylisz się, nazwał bym to raczej opinią kogoś z ponad 25 letnim doświadczeniem

 

Używam aerografu tg(coś tam) za pare groszy, kupiłem go jakieś 2-3 lata temu jako alternatywę dla pędzla i żeby się nauczyć obsługiwać sprzęt. Miał być na chwilę, bo znawcy pisali że zaraz się popsuje i malować można TYLKO aerografem H&S czy tam jakimś innym.

 

Do dzisiaj korzystam z tego aerografu, szczerze mówiąc to nawet myć mi się go nie chce, po malowaniu po prostu przepłukuję go LT, przez te 3 lata dosłownie 5 razy do rozebrałem i moczyłem w NITRO, wszystkie uszczelki są na swoim miejscu a sprzęt działa jak po kupnie

 

jak piszesz "jednorazówki" bo to znaczy że nigdy takiego nie używałeś, albo trafiłeś na sprzęt z wadą fabryczną, tylko że takie rzeczy się zdarzają w każdym sprzęcie, nawet z najwyższej półki ;)

Za to takie bzdury piszą ludzie co od niedawna psikają tanim chiniolem i lepszego sprzętu w rękach nie mieli.

Sądząc po Twojej wypowiedzi to raczej nie wydaje mi się byś ze zrozumieniem czytał to co napisałem i chyba nawet nie zadałeś sobie trudu jak Badger 350 wygląda.

 

 

Ja zabawę 25 lat temu zaczynałem od tego:

http://i70.photobucket.com/albums/i101/Piter997/P1010034.jpg

Niektórzy to chwalili ale sprzęt był źródłem nieustającej frustracji, nic nie dało się osiowo ustawić.

 

W tym czasie niewiele sprzętu było na rynku ale udało mi się nabyć wspomnianego Badgera 350:

http://cdn.dick-blick.com/items/250/26/25026-1009-2ww-m.jpg

To był mój ulubiony sprzęt, który dzielnie służył 10 lat aż zużył się oring na igle i rozerwałem dyszę. Niestety sprzęt w tym czasie nie do dostania a kupił bym drugi na pewno. Pojawiły się pierwsze pseudoiwaty (wtedy koszt ok 200zł dla mnie po za zasięgiem) oraz podróby Badgera tego typu:

http://allegro.pl/aerograf-tg-138-0-3-zestaw-modelarski-do-malowania-i5490590276.html

Do Badgera im niestety daleko zarówno pod względem precyzji jak i materiałów. Twoje moczenie w nitro to można między bajki włożyć - o-ring na iglicy puchnie a jak wyschnie to traci sprężystość i zmniejsza objętość a to powodowało luzy i utratę osiowości - chemii i fizyki nie oszukasz. Takich aerografów przerobiłem kilkanaście i zawsze po paru myciach był ten sam problem. W Badgerze guma o-ringu była odporniejsza na różne rozpuszczalniki ale nitro nigdy nie stosowałem. Gdy by można u nas było kupić Badgera 350 to z czystym sumieniem polecał bym go jako pierwszy aerograf szczególnie dla młodszych modelarzy.

Kupiłem pseudoiwatę - kilkanaście lat bezproblemowej pracy - jak pisałem do pierwszego rozebrania - odkręcałem dyszę i odpadł nikiel z gwintem - aerograf do wyrzucenia. W kolejnym to samo mnie spotkało. W trzecim Nikiel łuszczył się wszędzie - do kosza. Dlatego pisałem o technologi wykonania bo w niektórych chińskich modelach jest problem z powłoką galwaniczną.

W końcu nabyłem Paasche VL jak ta firma zaczęła się pojawiać - inwestycja okazała się nie trafna bo dysze za duże. Trafił się też wadliwy egzemplarz bo igły nie da się osiowo ustawić ale mimo to sprzęt od lat działa pewnie i bezawaryjnie. W porównaniu do chińczyków przepaść.

Od 13 lat prowadzę modelarnie więc przez ręce przewinęła mi się sprzętu, w tym H&S-y, Iwaty, Tamiye i inne.

Na stanie w modelarni też mam chińczyka:

http://www.mojehobby.pl/products/Aerograf-AD-7720-0-5mm-0-3mm.html

Od kilku lat działa i jestem zadowolony ale ma za duże dysze i nie nadaje się do wszystkiego.

 

Teraz kupiłem Badgera Renegade Velocity bo mnie nie stać na kolejną paść, która nie wiadomo kiedy padnie a H&S akurat mi nie podzszedł co nie znaczy, że to zły sprzęt.

 

PaRazo, dziwię się, że jako psikacz z 2-3 letnim stażem masz odwagę wyjechać z tekstem typu - "Takie bzdury tworzą ludzie, którzy nie mieli w rękach nigdy żadnego sprzętu"

 

Prawda jest tak, że jak ktoś chce mieć dobry i tani aerograf to musi kupić dwa - jeden dobry drugi tani.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.