Skocz do zawartości

Samoloty IIRP IBG


radoslaw6363

Rekomendowane odpowiedzi

Hmm , w sumie jeśli mówić o ofercie dla nas , przynajmniej w skali 1/72 jaka Radosława interesuje (co jest tematem tego wątku) , nie ma co marudzić . Jeden model za drugim jest wprowadzany do sprzedaży , pojawiła się nawet konkurencja między firmami . Powinno to przypuszczać , że modele będą coraz lepsze a i wybór typów samolotów będzie się powiększał . O cenie nie ma co mówić , to się samo wyreguluje . Jeśli firmy Plastykopodobne nadal funkcjonują to zapewne produkcja tych nowych modeli też się musi opłacać bo nie kosztują paru groszy . Zresztą na to nie mamy wpływu , poza kupnem . A jak będzie wyglądać przyszła oferta ? Zawsze lepszym jest mieć kontakt z przyszłymi klientami niż nie mieć kontaktu . Tu raczej impuls powinien wyjść ze strony firmy . Wiadomo , forumowe dyskusje często przeradzają się w dym zamiast ciepłe towarzyskie ognisko ( tu jest raczej praca dla adminów formum ).

Wracając do tematu wątku . Jest wielka biała plama w ramach przedwojennych dwuplatów . Wydaje mi się , że tematy są ciekawe , zwłaszcza że można je sprzedawać na zagranicznych rynkach . Wystarczy tylko zaproponować inne malowania . Mimo , że Radosław pisze o skali 1/72 to przyszłość jest w większych skałach . Nawet w 1/32 , zwłaszcza że to małe samoloty . Sam wiem po sobie jak niecierpliwie czekam na P.11c IBG . Właśnie że względu na skalę . To moja subiektywna ocena . I chyba w otoczeniu innych samolotów będzie to mój numer jeden , nie umniejszając walorów innych modeli . To spowoduje pewnie głód na inne maszyny w tej skali , na pewno dwupłaty .

Pozdrawiam Hello

Edytowane przez Hello
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Solo napisał:

Czy Ty w ogóle zastanowiłeś się nad tym co napisałeś?
Wyobraź sobie że masz możliwość zrobienia takiego modelu (nieważne jakiego). Musisz tylko włożyć w realizację wszystkie swoje oszczędności, oszczędności rodziny, jeszcze samochód sprzedać i kredyt pod hipotekę wziąć. I wtedy starczy Ci na produkcję i dystrybucję. I teraz mi odpowiedz, czy zdecydowałbyś się na taką inwestycję, gdyby Ci kilkudziesięciu gostków z kilku for dyskusyjnych obiecało że kupią ten model.
Myślę że wątpię.

Solo to Ty chyba się nie zastanowiłeś jak to co napisałem zrozumiałeś ?

Cała ta historyjka przez ze mnie opisana miała charakter dowcipu ha ha ha ?  Chciałem za jego pomocą powiedzieć, że po prostu fajnie by było gdyby była na forum osoba, która by mogła udzielić jakiś rzeczowych informacji, a gdy jest jakaś konieczność to sprowadzała nas na ziemię realiami, o których ma większe pojęcie w tym temacie.

A co do tych preorderów to taki pomysł wcale nie jest z góry skazany na porażkę w sytuacji, gdy np firma chce wydać jakiś model, wobec którego nie jest do końca "pewna" i boi się tej sprzedaży samochodu i hipoteki (o której wspomniałeś), żeby ruszyć z tym projektem i wprowadza np. na swojej stronie sprzedaż preorderów, żeby pokryć jakąś część początkowych kosztów.  

Edytowane przez arhtus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

13 minut temu, arhtus napisał:

A co do tych preorderów to taki pomysł wcale nie jest z góry skazany na porażkę w sytuacji, gdy np firma chce wydać jakiś model, wobec którego nie jest do końca "pewna" i boi się tej sprzedaży samochodu i hipoteki (o której wspomniałeś), żeby ruszyć z tym projektem i wprowadza np. na swojej stronie sprzedaż preorderów, żeby pokryć jakąś część początkowych kosztów.  

Czyli robi preorder na model co do którego nie ma pewności czy się opłaci, a jak się okaże że preordera zamawia mało osób, to się wycofuje z projektu, tak?
No nie jest to najlepszy pomysł dla firmy. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jest kwestia dokumentacji.Zawsze jest łatwiej zrobić model który jest obfotografowany z każdej strony i jest dostępna dokumentacja fabryczna.Niekiedy jest. to szczęście że można pomierzyć oryginał.A mimo to zdarzają się błędy producentom.My zaś byśmy chcieli żeby ktoś zrobił bezbłędnie model na podstawie kilku no góra kilkunastu zdjęć.Niestety nie da się.Aż się boję pomyśleć co by się działo.Zaraz zlecą sie domorośli eksperci z żalami że to było tak a nie inaczej.Zacznie się pisanie kogo i za jaką część ciala powiesić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Solo napisał:

 

Czyli robi preorder na model co do którego nie ma pewności czy się opłaci, a jak się okaże że preordera zamawia mało osób, to się wycofuje z projektu, tak?
No nie jest to najlepszy pomysł dla firmy. :)

Nie, robi preorder, żeby nie musieć sprzedawać samochodu, żeby móc ruszyć z projektem i w przyszłości, w razie czego mieć chociaż zapewnione zaplecze logistyczne (w tym przypadku samochód), którym będzie mogła rozwozić do sklepów te modele, coby zmniejszyć rozmiar porażki finansowej..

Solo jesteś bardzo trudnym forumowiczem ?

Edytowane przez arhtus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, arhtus napisał:

Nie, robi preorder, żeby nie musieć sprzedawać samochodu, żeby móc ruszyć z projektem i w przyszłości, w razie czego mieć chociaż zapewnione zaplecze logistyczne (w tym przypadku samochód), którym będzie mogła później rozwozić do sklepów te modele, coby zmniejszyć rozmiar porażki finansowej..

Ale jak zrobi preorder, to musi wydać model, bez względu na to czy ludzie będą to kupować czy nie. Inaczej co to za preorder, skoro przy braku większego zainteresowania firma się wycofa z umowy z klientami. Kto by potem cokolwiek zamówił u nich, nie wiedząc czy dostaną towar. Patrz przykład AMK, która to firma chyba się nie odważy już nigdy na żaden preorder, bo by ją chyba ludzie żywcem zjedli. :)

2 minuty temu, arhtus napisał:

Solo jesteś bardzo trudnym forumowiczem ?

Staram się. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Solo napisał:

Ale jak zrobi preorder, to musi wydać model, bez względu na to czy ludzie będą to kupować czy nie. Inaczej co to za preorder, skoro przy braku większego zainteresowania firma się wycofa z umowy z klientami. Kto by potem cokolwiek zamówił u nich, nie wiedząc czy dostaną towar. Patrz przykład AMK, która to firma chyba się nie odważy już nigdy na żaden preorder, bo by ją chyba ludzie żywcem zjedli. :)

Staram się. :)

Preorder ma na celu zagwarantowanie jakiegoś pewnego zwrotu kosztów/ zysku, ewentualnie jeśli firma tego potrzebuje, zebranie części środków na rozpoczęcie danej inwestycji, a nie chodzi w nim o badanie rynku i jak preorder nas nie zadowoli to zamykamy projekt... Badaniem rynku to by się mogła właśnie zajmować taka osoba na forum o jakiej wspomniałem, poprzez rozmowę z nami, co prawda takie badanie firma ma już czytając takie fora ?, ale jakby prowadziła dodatkowo dyskusję z nami, podsuwała czasem jakieś propozycje, poruszała jakieś problemy, sprawdzała reakcję to taki rynek by był zbadany lepiej ? ale jak widać najlepszą taktyką dla nich jest trzymanie wszystkiego w tajemnicy i dobieranie oferty wg własnych kryteriów, a potem i tak im wychodzi, że najbezpieczniej jest wydawać modele z rynkiem zbytu za granicą.      

Edytowane przez arhtus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Solo napisał:

No i pokroić model na plasterki, bez tego ani rusz. :)

Solo ,a wiesz Ty chociaż jaka była przyczyna tego krojenia na plasterki ,co( czy bardziej kto) wymusiło takie poczynania ,co leżało u podstaw ?

Nader często ,ironicznie (żeby nie powiedzieć pogardliwe) nadużywasz tego stwierdzenia :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponawiam apel do kolegów, którzy piszą posty o pewnych producentach modeli  jakby byli ich znajomymi, aby poprosili ich o model finansowy przedsięwzięcia. Np dla dla tego modelu. Do wyprasek dochodzą jeszcze osłony kabiny vacu , blaszki, instrukcja, kaliki i pudełko.Jak to się opłaca ? Producent form coś tam zarobi na modelach, może za jakiś czas sprzeda formy innemu producentowi . Gdyby nie było popytu na taki proceder  to np Mistercraft ( przedsięwzięcie całkiem komercyjne) nie zaistniał by na rynku. A gdyby nie zarabiał to z pewnością nie pakował by kasy w ich reanimację. Patrz sprzedaż przepaków modeli np FROG, czy naszych, jak Jastrząb. Firmy takie jak airfix, italeri  nie odcinają się od starych modeli , sprzedają je z myślą o dzieciakach i fali nostalgii ( kto nie chce skleić ponownie swojego pierwszego modelu ...) .Ponadto to przemyślana polityka, zaszczepimy modelarstwo u dzieciaka, wróci jak będzie dorosły i będzie miał swoją kasę, a może zaszczepi tym hobby swojego syna ? Inwestycja jest rozpisana na KILKADZIESIĄT lat. Niestety, to biznes jak każdy, i musi być rozpisany na co najmniej kilka lat. Jeśli ktoś chce w ciągu np roku wyciągnąć coś z zainwestowanych pieniędzy, to niech weźmie się za prochy albo przestanie bujać w obłokach.

2.jpg

1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wyobraźcie sobie zamiast jakiegoś Sokola np : PZL XIX ? nie sprzeda się ? Może ktoś wie dlaczego Sokol jest bardziej komercyjny od PZL XIX.

3.jpg

Edytowane przez kopernik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, kopernik said:

Wątek odjechał od tematu, ale dzięki temu może przejrzymy na rzeczywistość.

Rzeczywistość widziana od środka branży w roku 2020 wygląda kompletnie inaczej i po tym wątku widać, jak niewiele osób ma jakikolwiek związek z tą rzeczywistością.

Jeśli kogoś ten wstęp zabolał, to niech daruje sobie bardzo długą lekturę reszty - bo tam będzie boleć dużo bardziej. Ale będzie też dużo faktów. Jeśli ktoś się z nimi nie zgadza, bo "wie lepiej, gdyż mu się wydaje", to bardzo mi z tego powodu wszystko jedno. Natomiast jeśli ktoś chce się dowiedzieć, jak to faktycznie wygląda od wewnątrz, nie tylko w Polsce, ale wszędzie na świecie (bo nie pracuję dla żadnej polskiej firmy), to zapraszam do lektury.

6 minutes ago, kopernik said:

MODEL, czy wierna REPLIKA? To jest to pytanie, które powinni sobie zadać producenci modeli.

Przykro mi, praktycznie nikt w całej branży nie patrzy w ten sposób, bo nikogo to nie obchodzi. Producenci modeli zadają sobie zupełnie inne pytania:

  • ile różnych wersji (czytaj: różnych pudełek) z tego tematu zrobię,
  • ile malowań mogę do nich mieć (bo to kolejne pudełka),
  • czy te wersje i malowania przyciągną odbiorców,
  • czy tych odbiorców będzie wystarczająco wielu, żeby pokryć koszt całego projektu.

Jaka świadomość tego wszystkiego jest w tym wątku? No cóż, patrząc na komentarze w stylu "U nas jak zawsze liczy się tylko kasa i opłacalność", śmiało można powiedzieć, że zerowa. A nawet jeszcze gorsza, gdy widzi się kompletny brak ogarnięcia różnic między formami stalowymi, w jakich robią IBG czy AH, a różnymi formami żywicznymi, w jakich robią Czesi. Zatem trzymając się konwencji tego pytania:

Quote

Kto jest głupi? Czesi, że robią swoje, czy nasi fachowcy, że swoje im się nie opłaca?

i mając podane wyżej informacje, każdy może śmiało udzielić właściwej odpowiedzi i wybrać bramkę numer 3.

 

W zasadzie smutne jest to, że minęło 12 lat od tego wywiadu z szefową - nieistniejącej już - firmy Accurate Miniatures:
https://www.agapemodels.com/2007/09/05/accurate-miniatures-a-behind-the-scenes-look/

a nie widać żeby najgłośniej tutaj dyskutujący nie tylko znali ten wywiad, ale też znali fakty, o których tam mowa. Różnice między 2007 i 2020 są takie, że co prawda formy są ciut tańsze i mamy ciut nowsze technologie, ale jednocześnie sprzedaje się mniej modeli. Całą resztę można przełożyć niemal 1:1 na polskie realia, drobnymi różnicami można się nie przejmować.

Większość wypowiadających się w tym wątku żyje jakimiś złudzeniami i ma wizje godne supermocarstwa. Czyli polskie samoloty są znane wszędzie bardziej, niż F-16. Ich kształtom, piękniejszym od kształtów supermodelek, nie może się oprzeć żaden modelarz na świecie. Czyli w zasadzie wystarczy model zrobić, a nie sposób na nim stracić.
Nie wiem, może by tak blacha w czoło i kubeł zimnej wody na łeb za każdym razem, gdy komuś tego typu bzdury przyjdą do głowy? Za dwudziestym razem powinno się jakoś wdrukować, że poza kilkoma już wyprodukowanymi typami z biznesowego punktu widzenia polskie samoloty są interesujące wyłącznie dla modelarzy polskich, a polski rynek nie jest aż tak wielki, żeby gwarantować 100% zwrot kosztów.

Tak, tak, oczywiście, już nawet w wątku padło nieśmiertelne stwierdzenie:  

10 hours ago, radoslaw6363 said:

Pamiętam dyskusję sprzed lat ! Modeli  PZL nikt nie wyda ,to się nie zwróci ,nie opłaci ,bez sensu itd.

No i mówiący te słowa przed laty mieli rację - wtedy to się kompletnie nie opłacało. Musiał powstać silny chiński przemysł okołomodelarski, musiały zostać wdrożone nowe technologie, musiało wreszcie powstać szereg firm produkujących formy, żeby cena wejścia na rynek z nowym produktem spadła. Gdy to się dokonało, można było się zabrać za modele, które kilka lat wcześniej były nieopłacalne. Ale to nie jest tak, że ta cena będzie wiecznie spadać i za 5 lat ktoś zrobi na formach stalowych ten czy inny prototyp. Nie zrobi.

10 hours ago, radoslaw6363 said:

Czesi zrobili P-11 i P24

Zrobili. I narzekaniom na te modele nie było końca, bo przecież nie wystarczyło, że wreszcie się pokazały i były dobre. Dla różnych forumowych marud nie były dość dobre, bo przecież to powinna być Tamiya za cenę Mastercrafta. No i same modele były takim hitem światowej sprzedaży, że od 2018 ciągle można je kupić za pół ceny:
https://www.specialhobby.eu/en/our-own-production/pzl-24a-c-turkisch-af.html
https://www.specialhobby.eu/en/our-own-production/pzl-p-11c-first-shots.html
https://www.specialhobby.eu/en/our-own-production/pzl-p-11c-foreign-service.html

Ale owszem, firma na nich nie straciła. Przede wszystkim dlatego, że tych modeli nie zrobiła z form stalowych, tylko były to short-runy.

10 hours ago, radoslaw6363 said:

a nawet FLY Łosia wydał

Co było jednym z większych idiotyzmów ostatnich lat i koncertowo spieprzoną szansą na zrobienie jakiegoś modelu, którego IBG nie zrobi, a na którym Fly zarobiłby tyle, żeby chcieć robić kolejne modele polskich samolotów. Tymczasem pospolite ruszenie co prawda o mały włos nie zmarnowało tematu Łosia, ale za to dzielnie zrobiło kompletnego gniota, który jest o 30% droższy od IBG, a w bonusie dla 90% kupujących modele jest właściwie niesklejalny. Firma Fly na szczęście nie straciła, głównie dlatego że zdążyła wszystko sprzedać hurtownikom, a oni teraz bujają się z tym towarem. Wystarczy sprawdzić, w jak wielu sklepach te modele leżą i nie chcą się sprzedawać mimo promocji.

10 hours ago, radoslaw6363 said:

Tak jak tutaj wielokrotnie napisano nie jest to działalność charytatywna musi się opłacać i widocznie opłaca.

Owszem. Tyle, że nie opłaca się aż tak dobrze, jak zrobienie czegoś analogicznego, co latało w Luftwaffe albo w RAF, więc każda firma wypuszczająca coś polskiego powinna być z wdzięcznością całowana w gołą dupę, bo zdecydowali się na znacznie mniejsze zyski, zamiast zachować się zgodnie z zasadami rynkowymi i zrobić coś, na czym naprawdę się zarobi. IBG zrobiłoby znacznie więcej kasy na całej rodzinie Ju 87, niż na rodzinie Karasi czy Łosi. I naprawdę, niech nikt nie wyskakuje z hasłami, że dobrych Łosi i Karasi nie było, a jakieś Stukasy są, więc zarobiliby mniej. Stukas sprzeda się zawsze i zawsze będzie się sprzedawał, a jeśli będzie na poziomie Karasia, a nie na poziomie Airfixa czy Italeri, to taka rodzina byłaby maszynką do tłuczenia kasy na parę dekad.

Arma Hobby, druga polska firma robiąca w formach stalowych, wybrała Hurricane i Wildcata. Czyli co, tak bardzo dorobili się na P.7, P.11c i Fokkerze, że postanowili wejść w niszowe tematy i mało znane na świecie konstrukcje brytyjskie i amerykańskie? Czy może raczej odwrotnie, okazało się że tematy polskie nie gwarantują w dłuższej perspektywie rozwoju firmy i trzeba jednak iść w bestsellery? Wyjaśnienie o wypchnięciu z rynku przez IBG było dęte, powinni napisać wprost że polskie rzeczy sprzedają się słabiej, bo to przecież prawda. I takich kilka słów szczerości byłoby bardzo wskazanych, bo może do części kupujących coś by dotarło. Ale nie mam złudzeń, co najwyżej do części.

Luftwaffe zawsze świetnie się sprzedawała, ale cała masa wczesnej Luftwaffe nie została zrobiona w ogóle, ewentualnie nie została zrobiona porządnie, albo robią ją wyłącznie firmy short-runowe. Przecież nie dlatego, że jest jakiś światowy spisek dużych producentów przeciwko Do 22, Do 23 czy He 59. Po prostu nawet Luftwaffe, sprzedająca się na całym świecie, nie jest gwarantem zwrotu z inwestycji dla producenta robiącego coś z form stalowych. Dlatego wczesne Bf 109 zrobiło AMG, dlatego Do 22 będzie z RS Models, dlatego Do 23 będzie z Marsa.

Naprawdę nikt nie kojarzy tych faktów czy tylko są one starannie wypierane?

Zresztą tutaj można zobaczyć, co 12 lat temu (!) pisali w wywiadzie z AM na temat doboru modeli:

Quote

First, how is a subject picked? I’ve always wonder how the market is judged. Does the lack or presence of similar kits have great effect?

The initial step is to select a subject with a great deal of reference materials and/or markings. Popular subjects are most often considered, as less known or eccentric planes, cars, etc., do not have the mass-market appeal needed to offset the cost of making the kit. Another important factor is to choose a subject that has not been done before, or one that can be drastically improved upon. It does not make sense to compete with kits that are already well done and available on the market.

Czyli w skrócie:

  • najpierw wybiera się coś, co jest dobrze udokumentowane i do tego coś, co ma dużo opcji pudełkowych, jeśli chodzi o malowania;
  • wybiera się tematy popularne, bo tematy niszowe nie mają takiego wzięcia rynkowego, który gwarantowałby zwrot z inwestycji;
  • kolejnym sitem jest temat, który nie było w ogóle robiony lub który można bardzo poprawić;
  • odrzuca się tematy, które zostały zrobione dobrze i wciąż są obecne na rynku.

Te zasady nadal obowiązują, dlatego jeszcze bardzo długo IBG nie wyda Karasia, Łosia czy pezetelek w 1/48. Modele z Mirage Hobby są wystarczająco dobre i wciąż są dostępne na rynku, więc produkcja tych modeli od nowa to byłoby topienie forsy. I nie ma znaczenia, jak często klejący 1/48 będą w wątkach o 1/72 marudzić, że to zła skala i że oni potrzebują nowego Łosia czy Karasia. Jak Mirage Hobby przestanie istnieć, zapas wyprasek się wyprzeda, a formy ulegną samozagładzie, będzie można zacząć dyskutować o sensowności wypuszczenia tych modeli w 1/48. Na razie te modele są wystarczająco dobre, a rynek zbyt mały, żeby ryzykować topienie szmalu (większego, niż w 1/72) na takie pomysły.

No i tutaj mamy kolejny cytat:

10 hours ago, radoslaw6363 said:

Napisałem do IBG z pytaniem o PZL 43 i 46 i odpisali że biorą pod uwagę !

Oczywiście, że biorą pod uwagę. Jak każda profesjonalna firma, biorą pod uwagę każdą propozycję. A potem poddają ją profesjonalnej analizie i 99% przekazanych firmom propozycji leci do kosza, bo są kompletnie nieopłacalne. I teraz krótkie wyjaśnienie, jak wygląda gradacja opłacalności:

  • samoloty bojowe, które wzięły udział w walce,
  • samoloty bojowe, które nie wzięły udziału w walce,
  • samoloty pomocnicze, które wzięły udział w walce,
  • samoloty pomocnicze, które nie wzięły udziału w walce,
  • samoloty szkolne (wojskowe) produkowane seryjnie,
  • samoloty cywilne produkowane seryjnie,
  • prototypy.

A jaka jest świadomość opłacalności w tym wątku? O taka:

On 1/8/2020 at 9:15 PM, Doberman said:

Moim zdaniem powinni iść w stronę samolotów sportowych okresu międzywojennego.

 

10 hours ago, WujekAlice said:

A propozycja jest bardzo prosta - subskrypcja - minimum 200 osób zrzuca się po kilka dych, żeby producent wiedział, że podchodzimy do tego poważnie. to powinno przynajmniej pokryć koszty projektu. Tylko najpierw trzeba się dogadać co to ma być.

 

14 minutes ago, arhtus said:

Nie, robi preorder, żeby nie musieć sprzedawać samochodu, żeby móc ruszyć z projektem

Jeśli w jakiejkolwiek poważnej firmie modelarskiej ktoś zobaczy takie "poważne podejście do tematu", to prawdopodobnie strzeli facepalma. Albo wydrukuje i będzie pokazywał na imprezach firmowych, żeby inni producenci też mogli się pośmiać.

Na koszt projektu biznesowego składa się masa rzeczy:

  • etap przedprojektowy, czyli dotarcie do szeroko pojętej dokumentacji, co zajmuje czas i potrafi kosztować całkiem sporo,
  • projekt CAD,
  • drążenie form stalowych (trwa kilka miesięcy),
  • poprawki (przesłanie kolejnych wyprasek testowych, analiza i wprowadzanie poprawek potrafią trwać miesiącami, a to kosztuje),
  • projekt pudełka,
  • projekt kalkomanii,
  • projekt instrukcji,
  • transport formy,
  • koszty prowadzenia działalności w czasie tego wszystkiego, wliczając cła i podatki.

Do tego wszystkiego dochodzą nieuniknione opóźnienia na praktycznie każdym etapie, których nie da się przewidzieć, nawet jeśli w planowaniu uwzględni się jakiś zapas. I to też kosztuje, a wszystko składa się na koszt całego projektu, od A do Z. Nie wliczam tutaj kosztów wtrysku, kosztów druku instrukcji i pudełka czy kosztów pakowania tego wszystkiego, bo to są koszty stałe dla każdego pudełka modelu.

Żyjecie w jakiejś alternatywnej rzeczywistości, w której "poważne podejście" to jakaś ściepa na 10 tysięcy, podczas gdy projekt biznesowy od zera do pojawienia się na półce pudełka z nowym modelem kosztuje - zwłaszcza w przypadku bardziej skomplikowanych i większych zestawów - setki tysięcy złotych. I to się musi nie tylko zwrócić, ale jeszcze musi przynieść zysk na czysto, żeby firma mogła się rozwijać.

8 hours ago, arhtus said:

A wracając do modeli "na zamówienie" to przede wszystkim trzeba by nawiązać kontakt z jakąś firmą

Już widzę to nawiązywanie kontaktu:
- Dzień dobry, czy to firma modelarska X?
- Dzień dobry. Tak, firma X, w czym możemy pomóc?
- Jesteśmy grupą modelarzy-inwestorów. Tutaj jest tysionc pińcet i obiecujemy, że kupimy pisiont sztuk modelu, jak nam się spodoba. No a niżej Fine Moldsa nie bierzemy, więc wiecie, starajcie się. No i mają być wszystkie wersje oraz 20 schematów malowania, bo płacimy gotówką i wymagamy.

8 hours ago, arhtus said:

W ogóle dziwię się, że te firmy nie mają na forach modelarskich takich oficjalnych przedstawicieli, którzy by prowadzili jakiś dialog z modelarzami.

Forów internetowych jest trochę, grup dyskusyjnych na FB również, nie wspominając o stronach firmowych (WWW i na FB). Obsługiwanie tego wszystkiego, jak słusznie stwierdzono wyżej, zajmuje czas, czyli kosztuje.

Ale przede wszystkim... o jakim dialogu mowa? Z kim? Po co?

8 hours ago, arhtus said:

Wiem, że takie rozmowy by były często sprowadzane przez nas? do poziomu wojenki no, ale można by w takich przypadkach zwrócić się do moderatorów

Jasne. Właściciele i projektanci firm modelarskich nie mają co robić, tylko siedzieć na forach i wysłuchiwać bluzganiny albo nieustannie tego samego marudzenia, ze model nie taki, że nie w tej skali, że nie ta wersja, że ma nity, że nie ma nitów, że nie takie malowanie, że boxart się nie podoba, że firma chce zarobić, że skrzaty szczają do mleka.

8 hours ago, arhtus said:

Wydaje mi się, że taka rzeczowa rozmowa by była fajna

I z kim niby te firmy miały prowadzić rzeczowe rozmowy? Z ludźmi, którzy im nieustannie zarzucają złą wolę w dobieraniu tematów produkcyjnych oraz w realizacji projektu? Z ekspertami od geometrii uznaniowej, którzy nie mają podstawowej literatury w temacie danego modelu? Z osobnikami, którzy potrafią stwierdzić, że rysunki konstrukcyjne z wymiarami są złe, ale za to ich plany dobre?

Przecież nawet ten wątek pełen jest obraźliwych wypowiedzi pod adresem producentów. Wypowiedzi uogólnionych, ale z drugiej strony nie mamy w Polsce miliona firm, żeby nie wiedzieć pod czyim adresem te teksty lecą. Tyle, że piszący takie obraźliwe komentarze nawet nie ogarniają poziomu własnej ignorancji, więc nawet nie wiedzą, że nikt z nimi nie będzie prowadził jakiegoś dialogu. I nie dlatego, że firmy mają muchy w nosie i nie rozmawiają z modelarzami. Rozmawiają i to chętnie, o ile ktoś jest partnerem do rozmowy. Ale najczęściej po prostu nie mają z kim prowadzić tego dialogu, bo większość piszących na forach czy na FB nie zamierza przyjmować faktów do wiadomości, nawet jak im się je powtórzy kilka razy.

10 hours ago, WujekAlice said:

Nie wierzę, że ktoś, kto ma firmę modelarska nie jest sam modelarzem.  Chyba, ze jest to naprawdę wielka, wielka firma, ale to zwykle jest wtedy spółka akcyjna.

No właśnie, to jest kolejny problem - żyjecie w banieczce. Uważacie, że firmę modelarską musi prowadzić modelarz, że potrzebne są jakieś konsultacje na forach (WTF?), że na tym czy innym forum znacie rynek lepiej od ludzi, którzy na nim funkcjonują biznesowo często trzecią dekadę. A na dodatek uważacie, że kupionych przez was kilkanaście modeli albo zbojkotowanie zakupów, dla któregokolwiek producenta modeli plastikowych coś znaczy.

Tymczasem prowadzenie firmy modelarskiej to biznes, a nie misja. Jeśli ktoś robi z tego misję, to prędzej czy później firmę zamknie. Na ogół prędzej, niż później, bo jeśli chce się zarobić, firmę trzeba prowadzić bez sentymentów. A prowadzenie bez sentymentów oznacza, że modele trzeba projektować dla szerokiego grona odbiorców, którzy zapewnią zwrot z inwestycji, a nie dla spełnienia mokrych snów kilkunastu osób z tego czy innego forum.

Do rzadkości należą tak przytomne wypowiedzi:

On 1/10/2020 at 3:31 AM, Xmen said:

Uwierzcie Panowie że większości to wystarcza.Taki "dobrze że jest" zawsze jest lepsze od "nie ma wcale".Jak tak sobie czytam te komentarze z narzekaniami jakie to "gnioty" wypuszczają firmy to ciągle te same osoby się przewijają w tych dyskusjach.Ciekawe.

I to jest święta prawda, którą niektórzy powinni sobie wypalić na czole, żeby czytać to codziennie przy myciu zębów. O ile myją.
Klienci, dzięki którym firmy zarabiają na chleb, to nie są internetowi krzykacze. Ta grupa odbiorców jest nieliczna, niereprezentatywna i tak realnie mało kogo obchodzi. Modele są kierowane do tysięcy przeciętnych ludzi, którzy nie są obecni na forach modelarskich, którzy nie zaglądają na grupy modelarskie na FB, którzy nawet niespecjalnie śledzą kanały na Youtube czy blogaski modelarskie. Ale to dzięki tym ludziom, którzy przychodzą do sklepu, patrzą na półkę i coś z niej biorą, firmy modelarskie istnieją, bo to oni kupują 95% produkcji. Więc jeśli ktoś pogardliwie się wyraża na temat tych, którym "to wystarcza", to powinien mieć świadomość, że to w ogóle dzięki takim kupującym model jest na rynku, a nie dzięki jego "byciu pr0".

23 minutes ago, Xmen said:

Jeszcze jest kwestia dokumentacji. Zawsze jest łatwiej zrobić model który jest obfotografowany z każdej strony i jest dostępna dokumentacja fabryczna.

No właśnie, znowu strzał w dziesiątkę. Tymczasem wystarczy spojrzeć na listę tych modeli - do większości nie ma żadnej dokumentacji fabrycznej, a do części jest raptem kilka fotek na krzyż. Owszem, firmy od czasu do czasu biorą się za trudny temat, jeśli ich zespół analityczny będzie w stanie to ogarnąć. Ale robią to mało chętnie, bo co to za atrakcja zbierać materiały pół roku, rok czy nawet jeszcze dłużej, kontaktować się z historykami, kolekcjonerami i muzeami, czekać tygodniami na odpowiedź i wydawać na to masę kasy? A potem, w trakcie projektowania, praktycznie odtwarzać połowę samolotu, bo zapiski historyczne nijak nie chcą pasować do projektu, chociaż w porządnych firmach na stanowiskach projektantów często pracują inżynierowie, którzy rozumieją rysunki techniczne oraz zasady projektowania i działania mechanizmów.

Na koniec, jak już model zostanie wypuszczony, to cały zespół ma okazję do czytania wypocin sfrustrowanych ekspierdów, którzy w ogóle nie wiedzą, o czym piszą, ale uważają że firma nie przyłożyła się do tematu. Bo model nie zgadza się z TBiU sprzed pół wieku oraz z tym, co im Zenek, znany okoliczny lotnik pilotujący drzwi od stodoły, naopowiadał przy wódce i narysował na waflu od piwa. Najlepszym i świeżym przykładem idiotyczne teksty na temat Kobuza z IBG, że nie wygląda tak jak powinien, bo przecież wszyscy wiedzą, jak Kobuz wyglądał. Gdy czytam takie wypociny, to współczuję projektantom takiej lektury oraz podziwiam ich anielską cierpliwość.

Zresztą Kobuz nie jest jedyny, wcześniej były przygłupie uwagi na temat uzbrojenia strzeleckiego w Łosiu. Ekspierdom nie tylko nie chciało się zajrzeć do monografii AJ-Pressu, ale dostając cytatami z książki w twarz nadal bredzili, uważając że wiedzą lepiej od autorów tej monografii - Cynka, Glassa i Kopańskiego. Serio, o taki brak pokory i przekonanie o własnej zajebistości, to nawet w Sejmie ciężko.
Albo PZL.42 - powinien mieć kołyskę. Jaką? Nikt nie wie, jaką powinien mieć, bo testowano na nim różne rozwiązania, a nigdzie nie ma planów czy choćby szkicu, w oparciu o który dałoby się jakąś narysować. Ale te biedne ameby intelektualne o tym nie wiedzą, za to wiedzą że w producenta należy napier... bo nie dał kołyski.
Odchodząc od IBG - szczecińskiemu Masterowi jacyś debile zarzucali złe wymiary elementów do SR-71. Tymczasem to jest firma znana na całym świecie z legendarnej wręcz dbałości o detale, które są mierzone na oryginalnym sprzęcie. No ale przecież jakiś Ziutek wie lepiej, chociaż SR-71 widział na Youtube przez 5 sekund, jak się pomylił przy wpisywaniu adresu Porntube.
Faktycznie, liczne dowody na potrzebę dialogu z modelarzami na forum, bo przecież w razie czego wkroczy moderator.

I jakoś nigdy żaden z takich ekspierdów nie wyciągnął dokumentacji fabrycznej, albumu nieznanych zdjęć firmowych czy kompletnego samolotu, który od 1939 trzymał w szopie u dziadka. Jakoś też tak się głupio składa, że jak krytyk dostaje na twarz konkretne pytania "no to wyjaśnij, co konkretnie jest nie tak", to albo znika, albo odpowiada "poszukaj w literaturze", albo udaje że pytanie dotyczyło czego innego i zostało zadane komu innemu.

Większość ekspierdów zdziwiłaby się, do jakich dokumentów docierają firmy na całym świecie, jak często dostają unikalne materiały do wykorzystania przy budowie modelu, ale bez prawa do publikowania. Większość też nie ma pojęcia, do pomocy jak różnych specjalistów firmy sięgają. A często ten cały wysiłek, kupa forsy i rok czy dwa zbierania materiałów idą na marne, bo po prostu nie da się przeskoczyć kompletnego braku informacji. I to nawet w przypadku sprzętu produkowanego przez III Rzeszę, a co dopiero mówić o II RP.

 

On 1/8/2020 at 8:25 PM, filipsg said:

R.XIII jest już zapowiedziany. Właściwie wszystko poza tym Lublinem i tym, co już wyszło, to niszowy plankton którego nijak się nie opłaca wydać w plastiku.

Może nie do końca, ale generalnie to jest doskonałe podsumowanie. Dlatego rzućmy okiem na całą tę listę propozycji, z biznesowego punktu widzenia.

Bartel BM-4 / BM-5
Kompletna nisza, z nudnymi malowaniami. Oczywiście pudełek można natłuc, ale między kolejnymi wersjami nie ma zauważalnych różnic czy to w wyglądzie, czy w malowaniu. Temat co najwyżej dla formy robiącej short-runy, jak AZ Model, Fly, RS Models czy Sword. Ale na cuda bym nie liczył, to latało tylko w Polsce i nawet u nas nie będzie hitem sprzedaży. Szczególnie, że modele są niewielkie, a będą kosztować 60-70 złotych.

Bielik

  • EM-10 Bielik?
    Tego nawet firma short-run nie zrobi, bo im się nie zwróci w żaden sposób. Być może zrobiłby to Amodel, bo w ostatnim czasie robią różne jednostkowe cuda. Ale zestaw wydany przez Amodel spotkałby się z takim marudzeniem, że byłby to ostatni model, jaki ta firma by zrobiła dla Polaków. Prędzej ktoś wyrzeźbi ręcznie w żywicy, ewentualnie zaprojektuje w 3D i sobie wydrukuje. Zresztą być może warto byłoby się odezwać do producenta samolotu, możliwe że dałoby się ich namówić do opracowania projektu do drukarek 3D na bazie ich oryginalnego projektu.
  • M-346 Bielik?
    Jest żywiczny: https://jbegines22.wixsite.com/scratchaeronautics/nueva-paginaalenia-m-346-master-1-7 
    Produkcja wtryskowego, pomijając opłacalność takiego pomysłu i kwestię ewentualnej licencji udzielonej przez producenta samolotu, byłaby mocno ryzykowna. Amodel i Zvezda mają w swoich katalogach wtryskowe Jaki-130, więc w każdej chwili mogą zrobić ramkę z dodatkowymi elementami. Jeśli w tej sprawie lobbować, to właśnie tam.

Breguet XIV
Bardzo dobry zestaw wyprodukował AZ Model, AZS7206 i AZS7207 miały nawet polskie malowania. Wciąż da się go kupić, więc produkcja tego zestawu od nowa nie ma sensu.

Breguet XIX
Pierwszy zestaw, którego faktycznie brakuje na rynku. Tyle, że to jest temat dla firmy takiej, jak Special Hobby, która ma całą serię tego typu niszowych samolotów produkcji francuskiej, wydawanych pod marką Azur FR.ROM. Jeśli lobbować, to właśnie tam, bo oni mają już ustaloną renomę oraz rynki zbytu na tematykę francusko-rumuńską. A jak Special Hobby będzie robić ten model, to zrobią też polskie malowania i to z przyjemnością.

Fokker F.VII
Jest model Valoma i bez względu na kręcenie nosem robienie kolejnego nie ma sensu. Rynek na tego typu maszyny jest niewielki i właśnie został zapełniony, więc do tematu radziłbym wrócić za jakieś 5 lat. Chociaż nawet wtedy nie sądzę, żeby był jakiś wybitny entuzjazm u producentów. Przy czym przez "wrócić do tematu" rozumiem: zgromadzić odpowiednią porcję materiału źródłowego, dobrze usystematyzowanego i w takiej formie zacząć namawiać producenta. Jęczenie, jak bardzo tego modelu nie ma na rynku i jak bardzo dobrze by się sprzedawał, nie zrobi na nikim wrażenia. Porządna dokumentacja projektowa jest zawsze dobrym argumentem, szczególnie w przypadku większych, a więc droższych modeli.

Lublin R.VIII
Bądźmy poważni, tego samolotu nikt na świecie nie zna. Na dodatek jest olbrzymi, jak na przedwojenną 1/72. IBG na pewno go nie wyda, bo oni jednak mają kontakt z rzeczywistością. To jest wyłącznie temat dla projektu w 3D, który zostanie wydrukowany z żywicy. Zresztą możliwe, że realne zapotrzebowanie w Polsce na ten model będzie tak "olbrzymie", że autor nie będzie musiał niczego odlewać, bo łatwiej i szybciej będzie puścić druk kilka razy dla tych wszystkich pięciu zainteresowanych, z których tylko trzech zdecyduje się na zakup modelu za kilka stów.

Lublin R.XIII
Model zapowiedziało IBG, ale biorąc pod uwagę kompletny brak dokumentacji fabrycznej tego samolotu, nie spodziewałbym się szybkiego wydania. To jest projekt duży, na wiele wersji, które często udokumentowane są jedynie paroma zdjęciami na krzyż, z czego część na drugim planie. Prawdę mówiąc już samo podjęcie się zbierania kwitów na ten samolot świadczy o sporej odwadze firmy, bo będzie tam masa odtworzeniówki. Odwaga tym większa, że można w ciemno zakładać pojawienie się całej masy wiedzących lepiej, którzy tego Lublina to z dziadkiem na podwórku z Młodego Technika stawiali.

Lublin R.XVIbis
Wydał go Broplan i łatwiej będzie przeprosić się z modelami vacu, niż liczyć na to, że ktoś go wyda w dobrym jakościowo wtrysku. To jest temat co najwyżej na model żywiczny, chociaż żywica w 1/72 jest w Polsce nieopłacalna dla producenta, bo trzeba byłoby to lać ręcznie, a więcej sensu jest w ręcznym laniu żywicy 1/48 czy 1/32. Oczywiście mógłby go wydać Amodel, bo to temat dla nich idealny, ale znowu - takiego modelu nikt nie kupi, bo przecież to musi być Tamigawa.

LWS-2
Latał jeden prototyp. Wydała go z żywicy Manufaktura Modelarska i jeśli ktokolwiek go zrobi, to ponownie gdzieś chałupniczo. Projekt 3D i drukarka 3D.

LWS-3 Mewa
Wspaniała, cudowna, piękna... i kompletnie nieopłacalna. Model wydany przez Ardpol nie należał do najłatwiejszych i zrobiony przez kogokolwiek innego też łatwy nie będzie. Na dodatek jest kompletnie nieatrakcyjny, bo to jest tylko jedna wersja i zero zróżnicowanych malowań, czyli góra jedno pudełko. Temat dla jakiejś firmy short-runowej w stylu Sworda, która potrafi zrobić dobry model. Oczywiście jeśli uda się ją przekonać, najlepiej dobrą dokumentacją i wysoką zaliczką, bo i technologicznie to nie będzie model łatwy do wykonania.

LWS-6 Żubr
Ilu zapłaci za ten model 150-200 złotych? No właśnie, las rąk w górze. Dlatego nikt go nie zrobi z form stalowych, a i większość firm short-runowych niekoniecznie będzie chciało się pchać w coś, do czego nie ma dobrej dokumentacji. Istniejące plany są kiepskie i mieszają ze sobą różne warianty samolotu na różnych etapach życia. Kupa niewdzięcznej roboty odtworzeniowej, za którą nikt nie podziękuje, bo znowu to nie będzie to, co sobie Seba z Wackiem wyobrażali. Na dodatek malowania na jedno kopyto, zwłaszcza że wbrew krążącym mitom, na ślad Żubrów w Luftwaffe nikt jeszcze nie trafił, więc wersja niemiecka odpada. To był idealny temat dla firmy Fly, która ma doświadczenie w budowie większych modeli i mogła go zrobić, zamiast pośpiesznie kończyć i tak kiepskiego Łosia. Teraz już wiecie, jakie efekty dają działania pospolitego ruszenia - gównianego Łosia robionego na szybko, zamiast może i przeciętnego, ale jednak wtryskowego Żubra zrobionego na spokojnie.

Potez XV
Znowu: jak w przypadku Bregueta XIX należy lobbować w Special Hobby i jest spora szansa na jego realizację. Niekoniecznie w tej pięciolatce, ale możliwe że do końca lat dwudziestych.

Potez XXV
Kompletnie nie rozumiem tej propozycji, przecież ten Potez jest właśnie produkowany przez Special Hobby i jeden z wariantów używanych w Polsce już się ukazał (Potez 25 A2/B2 Lorraine, FR0037) z Azur FR.ROM, a kolejne mają się pojawić. Jeśli dobrze pamiętam, to ma być nawet wersja z silnikiem Jupiter.

Potez XXVII
I jeszcze raz temat dla Special Hobby, zwłaszcza gdy się będzie lobbować razem z Potezem XV i się dogada z firmą na przekazanie dokumentacji dotyczącej egzemplarze polskie. Oczywiście takiej, na podstawie której da się zrobić model i przynajmniej ze dwa pudełka z różnymi malowaniami. Bez dokumentacji nie ma co startować, bo to nie Special Hobby ma odwalić trudną robotę, tylko ludzie którzy chcieliby mieć taki model.

PWS-A
Avia BH-33 była robiona przez Czech Master Resin w żywicy i na tej podstawie AZ Model zrobił swój zestaw. Czyli wiadomo, gdzie lobbować, żeby dorobili brakującą wersję.

PWS-10
Bardzo dobry temat dla RS Models i to tam bym radził lobbować. Jest zbyt niszowy, jak na produkcję z form stalowych, ale jako short-run będzie dobry jako pudełko polskie i hiszpańskie. Tym bardziej, że RS Models robił już kilka samolotów w malowaniach z wojny domowej, więc byłaby to kontynuacja serii.

PWS-16+26
Wciąż w sprzedaży jest model RPM, który co prawda jest kiepskiej jakości, ale za to jest bardzo tani. Jest to jednak zdecydowany kandydat do lobbowania w IBG w perspektywie kilku lat, bo tylko IBG będzie w stanie zrobić całą rodzinę, z różnymi wariantami. Jeśli za ten model weźmie się jakaś mniejsza firma, na 99% kompletnie zepsuje temat, bo wyda prawdopodobnie tylko PWS-26.

PWS-33 Wyżeł
Prototyp. Idealny na drukarkę lub dla Amodelu. Ewentualnie Karaya, jeśli w ogóle będzie rozwijać po Dromaderze coś przedwojennego. To rzeczywiście jest temat do lobbowania, bo samolot jest nieduży i ma proste kształty.

PZL.38 Wilk
Prototyp. O przepraszam, całe dwa. Jak wyżej.

PZL.42
Zakładam, że ta propozycja to czeski błąd, bo przecież PZL.42 już jest wydany i to właśnie przez IBG.

PZL.43
Jest szansa, że w perspektywie kilku lat wyda go IBG. Ale tylko szansa, bo dla IBG ten model będzie na granicy opłacalności. Samoloty używane w Bułgarii to nie jest jakiś światowy rarytas, a jedno malowanie polskie i jedno niemieckie to trochę mało jak na osobne pudełka. Nie wiem, czy nie lepiej byłoby opracować jakiś żywiczny zestaw do konwersji Karasia - to na pewno będzie metoda szybsza. Być może warto byłoby porozmawiać z IBG na temat współpracy przy takiej konwersji, rozmowa nic nie kosztuje.

PZL.46 Sum
Bądźmy poważni, to jest pojedynczy prototyp, który jest znany z kilku zdjęć. To jest jedna wersja i jedno pudełko, z takimi perspektywami to nawet firmy short-runowe mocno by się zastanawiały nad sensem produkcji. I znowu - być może temat dźwignąłby Amodel, ale to nie Tamiya, więc radziłbym zapomnieć.

PZL.50 Jastrząb
Temat Jastrzębia wraca, jak zły sen. Materiały pozwalają na zrobienie prototypów oraz kadłubów, które wywieziono na Czerniaków. Nie pozwalają na nic więcej, bo do tych kadłubów miało powstać nowe skrzydło, o którym wiemy tylko tyle, że miało mieć dużo większą rozpiętość. Nikt nie wie, jak to skrzydło miało wyglądać, jakie miało mieć profile, jaki kształt, więc nie ma jak zrobić takiego modelu. Jeśli ktoś się dokopie do wiarygodnych rysunków tego nowego skrzydła, to IBG pewnie dałoby się namówić. Bez tego skrzydła nawet nie ma co próbować, bo nikt nie będzie robić modelu jednego biednego prototypu w formach stalowych, a i nikt nie będzie się bawił w aż takie science fiction, jak samodzielne projektowanie skrzydeł o rozpiętości zwiększonej z 9,7 do 12,5 metra.

PZL-130 Orlik
Z Orlikiem jest problem związany z licencją na produkcję modelu. Oraz problem z wieloma wariantami samolotu. Oraz problem ze sprzedażą czegoś aż tak bardzo niszowego, zakładając nawet, że licencja na produkcję byłaby za darmo.

PZL I-22 Iryda
Powstaje model żywiczny w 1/48, lobbujcie czy nie zmniejszą do 1/72. Szanse niewielkie, ale nie ma sensu zawracać tym głowy IBG, AH czy czeskim firmom short-runowym. Być może Karaya zrobi ten model na Ukrainie, tak jak powstał tam Sokół Answera w 1/48, producentem form jest chyba ta sama firma. Ale najpierw Karaya musi bardzo dobrze sprzedać Dromadera, żeby zaryzykować Irydę.

RWD-13S
Warto lobbować w IBG nie tylko za S, ale za zrobieniem całej rodziny. To jedyna firma, która jest w stanie uwzględnić wszystkie warianty, bo trochę ich było. Natomiast czy się na to zdecydują, to osobna sprawa. I na pewno nie nastąpi to jutro.

RWD-14 Czapla
IBG Czapli nie zrobi na pewno. Szanse są niewielkie, ale być może udałoby się przekonać Arma Hobby, dla nich to temat idealny na pudełko polskie i rumuńskie. Ewentualnie, w przyszłości, Karaya, jeśli nadal będą chcieli coś robić po Dromaderze.

RWD-17
Jak wyżej.

Schreck FB-17
Jeszcze raz: Special Hobby.

SPAD 51
Zrobił go AZ Model, zestaw AZ7212 ma polskie malowanie. Jeśli jest niedostępny, to trzeba lobbować u producenta, żeby go wznowił. Jak będzie widział w tym interes, to wznowi.

SPAD 61
Jeszcze raz: Special Hobby. Albo AZ Model, bo może zrobiliby do kompletu z 51.

Wibault 70
Jak wyżej: Special Hobby albo AZ Model.

 

Quote

Jeszcze ma być wydany PZL P.11b, do którego muszą zrobić skrzydło od PZL P.7.

Skrzydła w obu samolotach różniły się. Co prawda minimalnie, ale jednak to nie jest dokładnie to samo skrzydło. Biorąc pod uwagę poziom jęczenia przy Kobuzie, to zainstalowanie na kadłubie P.7 skrzydeł od P.11b wywołałoby falę narzekania porównywalną do biblijnego potopu, a raczej do awarii warszawskiego kolektora ściekowego. Jeśli IBG w ogóle zrobi P.7, to całość od podstaw, choć wprowadzanie nowego modelu tak niszowej maszyny jeszcze przez kilka lat nie będzie mieć sensu.

  • Like 17
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilu zapłaci za ten model 150-200 złotych? Kolega zadał takie pytanie, ale dlaczego miałby być droższy od Łosia ok 80 zł ? Nie ma żadnego racjonalnego argumentu na cenę większą od Łosia. Model można wypuścić w kilku wersjach ( patrz Broplan), z kalkami nawet dla Hitlerowców, założyć trzeba że Rumuńscy modelarze też kupią, ponadto to dosyć egzotyczna ale i "wizualna" konstrukcja ,  niejeden modelarz skusił by się na nią. Załączam fotki kalek z dostępnego do dzisiaj ( w kilku wersjach )  Broplanu,  ,model dostępny, choć został wydany w połowie lat 90-tych.

4.jpg

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, RadoG napisał:

Jaka świadomość tego wszystkiego jest w tym wątku? No cóż, patrząc na komentarze w stylu "U nas jak zawsze liczy się tylko kasa i opłacalność", śmiało można powiedzieć, że zerowa. A nawet jeszcze gorsza, gdy widzi się kompletny brak ogarnięcia różnic między formami stalowymi, w jakich robią IBG czy AH, a różnymi formami żywicznymi, w jakich robią Czesi. Zatem trzymając się konwencji tego pytania:

Kto jest głupi? Czesi, że robią swoje, czy nasi fachowcy, że swoje im się nie opłaca?

i mając podane wyżej informacje, każdy może śmiało udzielić właściwej odpowiedzi i wybrać bramkę numer 3.

Ponieważ wrzuciłeś do wypowiedzi moje pytanie, słówkiem się odniosę:
Jestem z tych, co to się cieszą, że model w ogóle się ukazuje i jak już jest to mam go u siebie. Nie mam w nawyku marudzić na linie, nity czy nadlewki.
Biorę co jest (bo za chwilę prawdopodobnie wykupią i nie będzie - to już sprawdzone) mam i się cieszę.

Nie rozumiem zatem, dlaczego przypisujesz mi porównywanie modeli z form stalowych do short-runów?
Jakby IBG czy AH robiły nasze konstrukcje jako short-runy, też bym brał (i nie tylko ja).
Niech ktoś spróbuje dostać dziś Orlika czy RWD-13 z Astera, albo Sm-2 z Broplanu!
 

6 godzin temu, RadoG napisał:

każda firma wypuszczająca coś polskiego powinna być z wdzięcznością całowana w gołą dupę

Jeśli tylko wypuszczą coś, co mnie zainteresuje, staję pierwszy w kolejce!
Tak jak z Dromaderem z Karaya - biorę w ciemno, bez względu na jakość i cenę.

I jeszcze jedno.
Na wstępie piszesz tak:

6 godzin temu, RadoG napisał:

 Producenci modeli zadają sobie zupełnie inne pytania:

  • ile różnych wersji (czytaj: różnych pudełek) z tego tematu zrobię,
  • ile malowań mogę do nich mieć (bo to kolejne pudełka),

 aby później napisać tak:

6 godzin temu, RadoG napisał:

PZL-130 Orlik
Z Orlikiem jest problem (...) z wieloma wariantami samolotu.

To w końcu jak jest...???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, arhtus napisał:

Preorder ma na celu zagwarantowanie jakiegoś pewnego zwrotu kosztów/ zysku, ewentualnie jeśli firma tego potrzebuje, zebranie części środków na rozpoczęcie danej inwestycji, a nie chodzi w nim o badanie rynku i jak preorder nas nie zadowoli to zamykamy projekt...

Ok, ja zrozumiałem że proeorder ma być bazą do podjęcia decyzji o robieniu lub nie robieniu modelu w ogóle. W takiej sytuacji to co innego.

13 godzin temu, arhtus napisał:

ale jakby prowadziła dodatkowo dyskusję z nami, podsuwała czasem jakieś propozycje, poruszała jakieś problemy, sprawdzała reakcję to taki rynek by był zbadany lepiej

Jak to sobie wyobrażasz? Producent wchodzi na kilka for dyskusyjnych i dostaje pińset odpowiedzi, każda inna, bo każdy chce co innego i na tej podstawie ma wyciągnąć wnioski inwestycyjne? Fora to chyba najmniej wiarygodne źródło takich informacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RadoG - bardzo fajny tekst, tylko po jakiego penisa napisany w tak prentensyjnym tonie. Jeśli uważasz, że tłumaczysz coś ćwierćmózgom, to trzeba mieć do nich trochę cierpliwości - jak do ćwierćmózgów. nie ma się co tak od razu co denerwować.

Nie żyjemy w banieczce, przynajmniej nie wszyscy, a akurat mój cytat wybrałeś, żeby o tym napisać... Trudno. Business as usual albo is business - nawet modelarski, to nie działalność charytatywna, to biznes, z którego trzeba żyć. Ale i tak uważam, że osoba, która chce wejśc w taki biznes, a nie ma zielonego pojęcia o modelarstwie nie ma kompletnie szans, chyba, że od razu zatrudni jakiegoś światłego konsultanta - tylko, że to są dodatkowe koszty.  A co do kosztów to zapomniałeś o promocji i reklamie. To tak bajdełej. Druga sprawa   - jeżeli ktoś w takiej branży robi, to jednak powinien na takie fora zaglądać - bo między innymi za to mu płacą, bo dobrze jest wiedzieć,  co w trawie piszczy - to się inaczej nazywa badanie rynku, albo jakaś jego część. Kłócić się i obrażać nie ma co, bo po co? Po prostu czytać, obserwować, gromadzić informacje i wyciągać wnioski. Nie ma co zwracać uwagi na liczynitów, a z drugiej strony nie rozumiem tez postawy producenta "bo się obraził", te bluzgi studiujesz w ramach obowiązków zawodowych - Ty masz biznes, Ty nie jesteś od obrażania się, Ty masz na tym pieniądze robić.

Nie wiem, czy zostało to tu powiedziane - wykonanie form twardych pod model to  nawet i pół roku i koszt  - powiem, że nie wiem, wykonanie twardej formy dla nawet dosyć prostego detalu to rząd kilkudziesięciu tysięcy złotych, a podejrzewam, że dla takiego Żubra to pójdzie nawet już i w setki tysięcy. Dlatego musimy sobie zdać sprawę z tego, że nie ma szans, żeby znaczna większość naszych samolotów "poszła  na twarde". Tylko i wyłącznie short-run - co zresztą bardzo słusznie Rado zauważył. A "uderzyć" do producenta mozemy tylko z konkretną propozycja, na pewno nie taką - My niżej podpisani wyżej wymienieni chcemy żebyście robili Czaplę/Wilka/Żubra (niepotrzebne skreslić) i jak zrobicie to my kupimy. No chyba kupimy. ale żeby za drogo nie było.  I podpisy, kilkanaście częściowo nieczytelne.

Musimy coś mieć, a tym czymś to jest projekt, najlepiej kompletny, z kalkami, instrukcją i prototypem.

Jest jeszcze jeden pomysł - bardzo od czapy - ale już nie takie rzeczy zobaczyły światło dzienne - założyć fundację na przykład "Modelarstwo Polskie"  i zgłosić się po dotację do Polskiej Fundacji Narodowej. Finansują takie kretyństwa, to może coś takiego też? Tylko , że PFN sprawia wrażenie jednej wielkiej pralni pieniędzy z państwowych na prywatne, to pewnie żeby z tego tortu coś uszczknąć trzeba być odpowiednio "garbaty". No ale jakieś inne źródła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, WujekAlice napisał:

 Druga sprawa   - jeżeli ktoś w takiej branży robi, to jednak powinien na takie fora zaglądać - bo między innymi za to mu płacą, bo dobrze jest wiedzieć,  co w trawie piszczy - to się inaczej nazywa badanie rynku, albo jakaś jego część.

A dlaczego uważasz że nie zaglądaja? Casus AH jasno to pokazuje. Masz GrzeMa na forach, który jest kimś w rodzaju rzecznika prasowego i hajpuje modele AH. Gdybym był przedsyawicielem np IBG, to po koncercie spitona w życiu bym sie nie przyznał do tego. Z kim mam rozmawiać? Z kilkoma pieniaczami? Lepiej kolejny model projektować ? 

Macie podane wszystko na tacy od A do Z jak dział ten biznes. 

Ale możecie dalej dyskutowac oczywiście że czarne jest czarne a białe jest białe. 

A co do deklaracji, preorderów...

ostatnio kolega miał taka sytuacje, że ściągnął z CZ w bardzo dobrej cenie kilkanaście overtreesów Edkowych  w 72 i po tygodniu od złożenia zamówienia "koledzy" zostawili go na lodzie, bo się rozmyslili, bo wiesz ida święta i krucho z kasą, bo sie pomyliłem i mam juz taki...

Udanego rozpisywania subskrypcji! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Qz9 napisał:

ostatnio kolega miał taka sytuacje, że ściągnął z CZ w bardzo dobrej cenie kilkanaście overtreesów Edkowych  w 72 i po tygodniu od złożenia zamówienia "koledzy" zostawili go na lodzie, bo się rozmyslili, bo wiesz ida święta i krucho z kasą, bo sie pomyliłem i mam juz taki...

Udanego rozpisywania subskrypcji! 

Mógłbyś coś więcej napisać na priv jakie modele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Qz9 napisał:

A dlaczego uważasz że nie zaglądaja? Casus AH jasno to pokazuje. Masz GrzeMa na forach, który jest kimś w rodzaju rzecznika prasowego i hajpuje modele AH. Gdybym był przedsyawicielem np IBG, to po koncercie spitona w życiu bym sie nie przyznał do tego. Z kim mam rozmawiać? Z kilkoma pieniaczami? Lepiej kolejny model projektować ? 

Macie podane wszystko na tacy od A do Z jak dział ten biznes. 

Ale możecie dalej dyskutowac oczywiście że czarne jest czarne a białe jest białe. 

A co do deklaracji, preorderów...

ostatnio kolega miał taka sytuacje, że ściągnął z CZ w bardzo dobrej cenie kilkanaście overtreesów Edkowych  w 72 i po tygodniu od złożenia zamówienia "koledzy" zostawili go na lodzie, bo się rozmyslili, bo wiesz ida święta i krucho z kasą, bo sie pomyliłem i mam juz taki...

Udanego rozpisywania subskrypcji! 

Ja nie mówię dyskutować, bo to szkoda czasu. obserwować.

A do tego trzeba dodać, że ten biznes to działa tak, że jesli liczysz, że zrobisz go na kredyt z banku .... no to ROTFL z fikołkiem i telemarkiem :D Musi być luźna kasa własna.

A propos tych overtreesów - a dlaczego nie dał znać na forum? Jeśli nie rury to moze bym sam bym chętnie coś takiego łyknął.

Edytowane przez WujekAlice
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy tu płaczą, że nikt nie chce robić modeli samolotów polskiej konstrukcji i przypomniał mi się przypadek firmy Yellow Box, która w żywicy wypuściła całą serię Orlikow w 1/72, całkiem niezłych zresztą, i co ? Sprzedała jakieś marne ilości i zebrała masę negatywnych opinii w stylu, że drogo albo kalka nie taka ... Myślę, że gościowi skutecznie wywiało z głowy pomysły, żeby coś jeszcze zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.