Skocz do zawartości

Jak hartowała się stal, czyli modelarskie lata PRL


kopernik

Rekomendowane odpowiedzi

Sorry , ale ja nie tyle dyskwalifikuje książkę,  co pokazuje ten PRL jako kraj paradoksów.  Znam 1 wydanie  i znam tą okładkę.  Ale jak chcesz porównanie poradnikow to zerknij do białej serii  o budowie modeli kartonowych i zobaczysz o ile pisanie było mniej  oderwane od potrzeb i na ile pomagało rozwiązać problemy .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwróćcie uwagę , że instrukcje ZTS  generalnie trochę porad modelarskich zawierały . Jakaś to baza była . Problemem był brak , narzędzi chemii modelarskiej .

Ja po walce z farbami olejnymi artystycznymi , gdzieś przeczytałem ( moze w SP ) , że ktoś do  pomalowania wtedy wypasionego modelu użył odpowiednio zmodyfikowanych farb artystycznych. Jak zmodyfikowanych tego już się człowiek nie doczytał i kombinował jak młody koń pod górę , bo dopiero później się dowiedziałem , że taka wiedza była zastrzeżona tylko dla wtajemniczonych niczym wiedza tajemna  i niektórzy to nawet  sami farby warzyli niczym mistrz Sędziwój na dworze króla polskiego . 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, merlin_70 napisał:

Zwróćcie uwagę , że instrukcje ZTS  generalnie trochę porad modelarskich zawierały . Jakaś to baza była . Problemem był brak , narzędzi chemii modelarskiej .

Ja po walce z farbami olejnymi artystycznymi , gdzieś przeczytałem ( moze w SP ) , że ktoś do  pomalowania wtedy wypasionego modelu użył odpowiednio zmodyfikowanych farb artystycznych. Jak zmodyfikowanych tego już się człowiek nie doczytał i kombinował jak młody koń pod górę , bo dopiero później się dowiedziałem , że taka wiedza była zastrzeżona tylko dla wtajemniczonych niczym wiedza tajemna  i niektórzy to nawet  sami farby warzyli niczym mistrz Sędziwój na dworze króla polskiego . 

Chyba czytaliśmy ten sam artykuł ze wzmianką o farbach artystycznych. Przez 2 lata przynajmniej bawiłem się nimi z różnym skutkiem. Astry schły ok. 2 tygodni. 

Edytowane przez letalin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.10.2021 o 09:58, merlin_70 napisał:

Okładka "kultowej" książki  Pana Wagnera ( to wydanie z 1984 roku )  jest fantastycznym  przykładem paradoksu PRL - u.

Ja książkę Wagnera czytałem pierwszy raz jako uczniak w szkolnej bibliotece. Pamiętam, że moją wyobraźnię rozpalił wtedy rysunek Biesa nadzianego na drut i wbitego w ścianę, o ten:20211031_181254.jpg.73bdd1c4222c442e16c755725aef2202.jpg

zdjęcie do celów dyskusji 

 

Przez dłuższy czas chorowałem na model Biesa, którego nikt nie produkował. Bo wymieniony w spisie Wagnera model w skali 1:100 produkcji Kurta Haufe to jakiś Yeti - do dzisiaj nie widziałem go nawet na zdjęciu. Ostatecznie odkalkowałem na brystol rzuty z TBiU i zrobiłem sobie sylwetkowy.

 

Innym wnioskiem z lektury było żelazne postanowienie o założeniu skoroszytu z informacjami o sklejonych modelach. Nie powstał do dzisiaj :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.10.2021 o 21:00, jmx62 napisał:

 

 

10 minut temu, Szupryt napisał:

 

Innym wnioskiem z lektury było żelazne postanowienie o założeniu skoroszytu z informacjami o sklejonych modelach. Nie powstał do dzisiaj :D

Zeszyt założyłem w 1982. Bez problemu  odtworzyłem z pamięci kilkadziesiąt modeli, które złożyłem w poprzednich latach.  Niemal wszystkie wtedy stały jeszcze na półce.  Prowadziłem go do ok. 2005.  Mam go do dzisiaj, ale przeszedłem na Scalemates parę lat temu. 

Edytowane przez letalin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, letalin napisał:

Zeszyt założyłem w 1982. Bez problemu  odtworzyłem z pamięci kilkadziesiąt modeli, które złożyłem w poprzednich latach. 

Gratuluję konsekwencji. Ja poprzestałem na arkuszu w Excelu. Musiałem solidnie ruszyć łepetyną, żeby sobie przypomnieć co bardziej egzotyczne modele, które już dawno szlag trafił, w rodzaju pirackich kopii AH-1 Matchboxa. A może cyknąłbyś jakąś przykładową fotkę z Twojego skoroszytu i nam pokazał? Ja jestem ciekawy. Wyobrażałem sobie jako dzieciak, że gdy odwiedzą mnie koledzy bądź rodzina, to zachwyceni moją kolekcją modeli będą żądać dalszych szczegółow. Ja wtedy zdejmę z półki skoroszyt i podam im nonszalanckim (podkreślam - nonszalanckim!) gestem. A oni już całkiem padną z wrażenia. Niestety, nic z tego nie wyszło, a bliscy mają generalnie moje modele głęboko w d..ie.

10 minut temu, Grzes napisał:

Tyle lat minęło, a to się właściwie nie zmieniło

W razie czego służę TBiU do odkalkowania. 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Staryfajter1954 napisał:

Koledzy zniknęli prawdopodobnie dlatego by nie naruszać praw autorskich.

Nie dlatego. Zresztą taka modyfikacja nie unieważnia praw autorskich.

Czytałem kiedyś wywiad z rysownikiem, któy robił box-arty dla Matchboxa. W pewnym momencie zaczeli usuwać dodatkowe obiekty z obrazków, bo klienci mieli pretensje, że na pudełku sa np. trzy samoloty, a w środku tylko jeden model!

Podobnie, w drugiej połowie lat 70-tych zaczęły znikać z box-artów wybuchy, płomienie itp. W ramach walki z propagowaniem przemocy na produktach dla dzieci. Potem, wielu producentów w ogóle zaprzestało pokazywania realistycznych scen na pudełkach i zastapiono je zdjęciami gotowych modeli.

Większość pierwotnych obrazów z box-artów zostało bezpowrotnie straconych. Artyści bowiem dokonywali zmian na oryginałach, zamalowując co trzeba.

 

Poniżej, przykład takiego pudełka. Bliski mojemu sercu, bo takie pudełko (puste oczywiście) przez długie lata leżało w osiedlowej gablocie promując jakąś lokalną modelarnię. A ja

wracając ze szkoły za każdym razem zatrzymywałem się żeby popatrzeć. 

Marzenia się ziściły, bo w końcu wujek przywiózł mi z rejsu dokładnie ten model.

Boxart Grumman Hellcat PK-18 Matchbox

 

Boxart Grumman Hellcat PK-18 Matchbox

 

Edytowane przez HKK
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, HKK napisał:

Podobnie, w drugiej połowie lat 70-tych zaczęły znikać z box-artów wybuchy, płomienie itp. W ramach walki z propagowaniem przemocy na produktach dla dzieci.

Chora poprawność polityczna.

Pewnie według zwolenników owej poprawności najlepiej jakby na modelach były kucyki pony na ukwieconej łące.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Grzes napisał:

Chora poprawność polityczna.

Pewnie według zwolenników owej poprawności najlepiej jakby na modelach były kucyki pony na ukwieconej łące.

Nie sądzę, aby to miało związek z polityką. Mówimy o latach 70-tych. Chyba nawet nie było przepisów które by tego zakazywały. To raczej sami rodzice protestowali przeciwko obrazom wojny na półkach z zabawkami. Pamiętajmy, że lata 70-te to rozwój ruchów antywojennych na Zachodzie. Jakieś znaczenie pewnie miał fakt, że pokolenie hipisów zaczynało miec wówczas własne dzieci. Było, minęło. Dziś nikt sie tym nie przejmuje, a sceny wojenne wróciły na box-arty.

W PRL-u nas to omineło. Wręcz przeciwnie, byliśmy jako dzieci wręcz faszerowani wojskowo-wojenną propagandą.

Stąd i nasze hobby było na wskroś militarne. Cywilne samoloty czy pojazdy rzadko kogo kręciły. Dobrze, źle? Nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z poprawnością polityczną to ma spory związek. Na starszych Matchboxach, czy Airfixach były swastyki a potem usunęli je z pudełek i kalkomanii. Do teraz revell czy airfix nie dają swastyk do modeli.

 

A tym czasem gwiazdy zsrr czy innej ChRL czy innych komuchów są na kilogramy wszędzie. Nie wspomnę o koszulkach z Che Guevarą, czy Stalinem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Kolekcjoner WP napisał:

Z poprawnością polityczną to ma spory związek. Na starszych Matchboxach, czy Airfixach były swastyki a potem usunęli je z pudełek i kalkomanii. Do teraz revell czy airfix nie dają swastyk do modeli.

To zależy od przepisów w danym kraju i od polityki producenta. W UK nie ma zakazu symboli nazistowskich i np. Eduard dostarcza do UK w modelach kalkomanie ze swastyką.  Są drukowane na marginesie arkusza i zależnie od rynku przeznaczenia odcinają albo nie. Ale na pudełkach już swastyk nie ma, bo nikt nie będzie drukował w dwóch wersjach.

Matchbox i Airfix to angielskie firmy i kiedyś nie przejmowali się tym w ogóle, bo przepisy zakazujące swastyki istniały w zasadzie tylko w Niemczech i Austrii. Inne kraje (nie wszystkie) wprowadzały takie przepisy dopiero w latach 90-tych lub później. W Polsce w 2012.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.