Skocz do zawartości

Jak hartowała się stal, czyli modelarskie lata PRL


kopernik

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, pepociufakers napisał:

Troche w temacie, troche nie.

Może trzebaby psychologa dziecięcego spytać czy faktycznie takie modele zniechęcają dzieci do zabawy w lepienie modeli. Jak byłem mały to nie kręciło mnie to czy model jest super sklejany czy nie. Nie malowałem go farbami, nikt nie mówił mi ,że są szpary między skrzydłami i że powinienem używać szpachli, bardziej jarało mnie to że: miał wieżyczki, miał bomby, miał zamykaną, ruchomą komorę bombową (Tu-2), miał otwieraną kabinę i ruchome lotki (Su-7), był wielki (Tu-20), kółka się kręciły, śmigło się kręciło itp. itd. Czaple skleiłem w ciągu jednego dnia, ze skrzydłami miałem problem, postawiłem na półce i pobiegłem bawić się w coś innego. A za miesiąc skleiłem coś nowego. Pewnie jakby mi ktoś wytykał co kilka dni, że to i to muszę poprawić, że ten model to gniot i powinienem wybrać inny, podejrzewam, że to by mnie bardziej zniechęciło. A teraz jak jest z dziećmi? Chcą odrazu skleić piękny model na wystawę w konkursie?

 

 

Temat nr 2 - Jak 3 w Jaku 23.

Faktycznie wpadka taka, że wypadałoby aby konfekcjoner(Mistercraft) pomyślał o kontroli na linii pakowniczej.  W tym momencie, że tak powiem - żenada:)

 

BTW. Krytyka słabych modeli poprzez przywoływanie dzieci i młodzieży brzmi śmiesznie. Coś jak w filmie Miś "A gdyby tu przedszkole było w przyszłości, i matka z dziećmi przechodziła...." . Są bardziej merytoryczne argumenty. 

 

Pzdr.

Jaro

I nie wątpię, że 30 lat temu Czaplę dało się skleić z pudła. Tym bardziej, że był to mój pierwszy model. Ale dziś, przy wyesploatowanych do imentu formach, gdzie części zwyczajnie do siebie nie pasują - jakoś wątpię, by ktoś uznał to za zachętę. Raczej ciepnie to do kosza i więcej do modeli juz nie podejdzie,

 

Co do krytyki przywołującej et cetera, et cetera. Otóż pojawiła się ona właśnie w odpowiedzi na klasyfikację jako "modeli na zachętę dla dzieciaka/początkującego (niepotrzebne skreśić). 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, pepociufakers napisał:

Faktycznie wpadka taka, że wypadałoby aby konfekcjoner(Mistercraft) pomyślał o kontroli na linii pakowniczej.  W tym momencie, że tak powiem - żenada:)

 

Trochę tak, z tym że szat z tego powodu nie rozdzierałem, a przynajmniej mam fajnego  ,,wintydżowego"  jaka 3 z hellera ( miałem dać młodemu ale mi trochę szkoda 🤣🤣🤣)   i jakim cudem oni utrzymali tą jakość????

 

 A wciąganie dzieci  w modelarstwo? z perspektywy ojca, 

tak z przymrużeniem oka : mój ma 6 lat,  jak go to wciągnie, za 3 lata przyjdzie i zacznie się domagać: modeli ( tych prawdziwych porządnych) do nich blaszek i żywic, warsztatu,  dobrego aerografu, proxxon, aparatu i oprogramowania do zdjęć by kaszany nie było, chemii od miga zestwów farb , no kurcze nie wiem czy nie poczekać aż zacznie zarabiać...

Edytowane przez myszaty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, pepociufakers napisał:

Jak byłem mały to nie kręciło mnie to czy model jest super sklejalny czy nie. Nie malowałem go farbami, nikt nie mówił mi ,że są szpary między skrzydłami i że powinienem używać szpachli, bardziej jarało mnie to że: miał wieżyczki, miał bomby, miał zamykaną, ruchomą komorę bombową (Tu-2), miał otwieraną kabinę i ruchome lotki (Su-7), był wielki (Tu-20), kółka się kręciły, śmigło się kręciło itp. itd. Czaple skleiłem w ciągu jednego dnia, ze skrzydłami miałem problem, postawiłem na półce i pobiegłem bawić się w coś innego.

 

Tak, ja miałem podobnie, tyle że te 40 lat temu wybór dla dzieciaków był zupełnie inny.

 

Moich rodziców nie było stać na zachodnie modele, dostawałem je czasami od rodziny pod choinkę (Bf-109E z Matchboxa był chyba pierwszym moim modelem z Zachodu, przemalowywałem go kilka razy, bo nie było nic nowego do sklejania, był potem jakiś Phantom 2, Mig-15 chyba od Tamiyi w 1:48, dziwiłem się co on taki wielki). Poza tym kleiłem ZTSy i KP. Malowałem je pędzlem, farbami olejnymi ojca rozcieńczanymi terpentyną.  Nie zraziło mnie to wszystko, bo nie znałem praktycznie niczego lepszego.  Rozrywek innych dla dzieciaka w wieku lat 10 wiele nie było. 

 

Teraz cóż, alternatywy są tak łatwo dostępne, bez wysiłkowe i kuszące, że zachęcić dzieciaka do hobby wymagającego cierpliwości i odrobiny skupienia jest prawdziwym wyzwaniem.

 

To co piszę, nie jest podyktowane przeświadczeniem, że mam rację, to mój sposób widzenia rzeczywistości,  a przyznać muszę że mam trochę idealistyczne skłonności. Każda bylejakość w profesjonalnym działaniu mnie kłuje i nie przekonuje mnie, że komuś to wystarczy. Gdyby dalej produkowano Polonezy lub Lanosy, pewnie miałyby klientów, jak nieśmiertelne Łady 2107 w Rosji. Czy to oznacza, że powinno się je produkować, po dodaniu obowiązkowej poduszki, ABS, kamerki cofania i tak dalej? Moim zdaniem nie, bo to jest działanie bez perspektywy rozwoju. 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Hubert Kendziorek napisał:

Czy to oznacza, że powinno się je produkować, po dodaniu obowiązkowej poduszki, ABS, kamerki cofania i tak dalej?

Dlaczego nie? 

Piszesz o utopii.

Doskonale wiesz ile rzeczy tak się produkuje.

 Sporo...

Niestety nie wszyscy mogą sobie pozwolić na najnowszy model z najnowszymi rozwiązaniami technologicznymi, to jest zarezerwowane dla tych wybranych...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to  jest  aż takie oczywiste?

Dla mnie nie, bo skutki niektórych działań ciężko przewidzieć...

Chcesz odciągnąć dzieciaki od ekranów, a to właśnie skutki takiej rewolucji...

Modelarstwo jeszcze się trzyma, a taka filatelistyka???

My znaczki zbieraliśmy prawie wszyscy w klasie, teraz jak mówisz list = email...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, myszaty napisał:

...To będzie coraz bardziej hobby elitarno - ekskluzywne. I coraz droższe...

Wiem, że może nie w temacie, ale zapytam:

Możesz podać przykład jakiegokolwiek hobby (w Naszych warunkach ) które nie jest drogie i z czasem coraz droższe??:hmmm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam że nie ma takiego hobby, i raczej nigdy coś robione dla przyjemności takie nie będzie bo tego na dobrą sprawę wycenić się nie da...

(W jednym z wątków jest masakra bo jednoramkowy nowy model 1/48 wyceniono na  coś ok. 130 zeta,

ja za orlika  z ardpolu w 72 dałem ponad 150...

hansę z a-z  przegrałem w licytacji na 130...)

A pogląd że modelarstwo może wrócić do poziomu lat 70/80 w ilości adeptów to pobożne życzenia, zresztą czym to weryfikować???

Jedynym wskaźnikiem że nie jest tak źle jest to że cały czas te nieszczęsne ,,czaple" się sprzedają...

Następna rzecz że samo modelarstwo nie ma sensu...za tym musi iść zainteresowanie  techniką, historią, ludźmi, literaturą ... a to wymaga już sporego wysiłku...

 

Edytowane przez myszaty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, myszaty napisał:

Czy to  jest  aż takie oczywiste?

Dla mnie nie, bo skutki niektórych działań ciężko przewidzieć...

 

Masz rację - ale zaznaczyłem wyraźnie, że to tylko moje zdanie, nie prawda objawiona.

 

29 minut temu, myszaty napisał:

Chcesz odciągnąć dzieciaki od ekranów, a to właśnie skutki takiej rewolucji...

 

 

O nie, to jest też potrzebne, ale niech to będzie jedna z wielu aktywności, a nie jedyna. To samo zresztą dotyczy dzieciaków trochę starszych i całkiem już dużych. 

 

Odszedłem zdaję się daleko od tematu wspomnieniowego, zatem ode mnie tyle w temacie Czapli z ZTS.

 

Pozdrawiam

Hubert

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciąg dalszy tematu Czapli.

Na Scalemates

https://www.scalemates.com/kits/zts-plastyk-so-1-lws-czapla-1-72--1279281

Chyba pomylili kolejność wydania. Wg mnie pierwsza edycja to okładka na tle żółtym z 1977r. a ta pokazana jako 1976r. była późniejsza.

Może się mylę ale chyba jednak nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, barszczo napisał:

...propozycja wykonania drążka sterowego. Ze szpilki.

Cieszyć się, ze nikt wtedy nie rzucił hasła typu: drążek sterowy zrobić samodzielnie z kawałka ramki wyciągniętego nad ogniem, bo chyba wtedy jeszcze nikt nie znał takich metod. No nie sorki, gorącym śrubokrętem "spęczało się" końcówkę osi śmigła żeby nie wypadło albo sklejało gumowe gąsienice w ruskich czołgach:model:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, barszczo napisał:

... propozycja wykonania drążka sterowego. Ze szpilki.

Albo wycięcia tablicy zegarów z instrukcji ( jak wszyscy pamiętają w jaku).

Godzinę temu, jmx62 napisał:

... gorącym śrubokrętem "spęczało się" końcówkę osi śmigła żeby nie wypadło ...

Przecież nawet w instrukcji był symbol "spęczyć gorącym nożem".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest próba zrobienia kadłuba Czapli, jak się okazało że w nowych wypustach ramek  jest tylko bezkształtne coś...projekt nie został zarzucony tylko odroczony...kształtki z hipsu okazały się zbyt miękkie.

Cały czas myślę nad materiałem który by mi pomógł to przeskoczyć.

 

16084141943038378703194832847730.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba by połówki kadłuba zrobić w technice vacu - ja nawet taką maszynę sobie 20 lat temu zbudowałem. Teraz tylko kopyto i możemy jechać!

 

Pozdrawiam

 

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, jmx62 napisał:

Ciąg dalszy tematu Czapli.

Na Scalemates

https://www.scalemates.com/kits/zts-plastyk-so-1-lws-czapla-1-72--1279281

Chyba pomylili kolejność wydania. Wg mnie pierwsza edycja to okładka na tle żółtym z 1977r. a ta pokazana jako 1976r. była późniejsza.

Może się mylę ale chyba jednak nie.

Scalemates dopuszcza edytowanie przez użytkowników. Można też zglaszać dublety. Zglosilem i powinni usunąć ten źle datowany. 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.12.2020 o 15:38, myszaty napisał:

Tak sobie policzyłem, bo byłem w księgarni gdzie jest kącik modelarski: zestawik pod choinkę:

model - ( z tych fajnych, nie mistercraft) 40 - 70

pędzelki 12, farbki 28, klej 15, zakładam że nożyk czy pęsetkę w domu każdy ma...

Masz wydatek  150 zł za ,,niestresujący" zestaw... 

 

 

Że tak pozwolę sobie się wtrącić.

Model HobbyBosa Easy:

Idealna sklejalność proste części pasujące prawie na  wcisk - 25 zł, zestaw pędzelków 5 zł, klej 4 zł, dwie farby Humbrola 17 zł = 51 zł

 

W radosnym socjaliżmie w sklepach z zabawkami były raczej modele Krugozora, Mikro w skali 1:144  czy taki np MI2  z Yunyj Technik  w którym mało co pasowało do siebie. Aby kupić model trzeba było się udać, a właściwie rodzic,  do sklepu specjalistycznego czyli Składnicy Harcerskiej.  Rodzic musiał wiedzieć co chce dziecku kupić i jak miał farta trafiał na dostawę Plasticarta w którym części już bardziej pasowały do siebie. Rodzic musiał wykonać jakiś wysiłek.

W tej chwili zrzucanie na producenta że to badziew jest śmieszne. Po pierwsze to klient wybiera a że wybiera w sklepie z badziewiem  (centra handlowe),  bo tanio (ale już na skarpety  dla siebie w Reserved za 40 zł znajdzie) bo po co w domu śmieci .

Z drugiej strony mamy sklepy modelarskie w których możemy się dowiedzieć że jedyny dobry model dla 8 latka to Trumpeter za 90 zł a reszta to badziew i dno + farby Gunze + Aerograf + kompresor - czyli tzw doić klienta na maksa.

 

Brak politechnizacji i zainteresowania czymkolwiek to wina  nas rodziców. Ciężko wymagać od malucha zainteresowania czymś oprócz telefonu i wycieczek jeżeli dla jego rodziców szczytem rozrywki jest grill nad jeziorem i Netflix a jak książka to powieść Organka.

Edytowane przez mrdt
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla "młodych pancerniaków" podobnie wyjdzie w sensie kosztów - FTF-y po 25 zł na początek są dobrym wyborem.  Farby da się kupić sporo taniej - Pactry czy Hataki w małych buteleczkach po około 5-6 zł.  Czyli to nie wina kosztów tylko rodziców "tumanistów" którzy sami żadnych zainteresowań poza piwem nie posiadają. Czy moje córki (starsza ma 6 lat, młodsza 8 miesięcy) kiedykolwiek sklejać będą nie wiem - raczej mało prawdopodobne, sklejające kobiety to wielka rzadkość.  Starsza przy skręcaniu mebli chętnie pomaga więc na "analfabetkę techniczną" nie wyrośnie. We współpracy z Żoną wpędziliśmy ją w manię książek. Codziennie, ale to naprawdę codziennie ma czytane.  Jest stała pora, zarezerwowana na to.  I żeby się waliło i paliło czytanie jest. Sama już po trochu czyta (Żona z wykształcenia pedagog, nauczyła ją metodą sylabową) i bardzo ją to cieszy, przy okazji w szkole (od wrześnie 2021 pójdzie) będzie miała lżej. I to nie tylko typowe bajki, zaczęły się "powieści dla maluchów" np. fajny cykl z życia dworu Ludwika XV i Ludwika XVI. Z młodszą pewnie podobnie zrobimy.

No, musiałem się pochwalić,  wybaczcie Koledzy ale Ci z was którzy mają dzieciaki rozumieją że w obecnym zalewie bylejakości i braku zainteresowań dziecko odbijające się na plus od przeciętności chyba dobrze świadczy o Rodzicach.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Spęczyć gorącym nożem" - boskie - dobrze to pamiętam :D Ale gwóźdź był do tego lepszy. Zresztą do tej pory używam tego sposobu. Tylko, że teraz w domu mam indukcję i gwoździa na tym nie rozgrzejesz, ni penisa - mam "służbowe" zapalniczki.

 

A co do czytania - to ja miałem gorzej - sam wszystko musiałem opanować - jak się chciało wiedzieć co ciekawego w telewizji, to trzeba było sobie program przeczytać  samemu, bo starsi nie mieli ochoty pomóc dziecku... I jeszcze do tego na zegarku się znać - takim ze wskazówkami, a nie ten łatwy z samymi cyferkami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, WujekAlice napisał:

 

A co do czytania - to ja miałem gorzej - sam wszystko musiałem opanować - jak się chciało wiedzieć co ciekawego w telewizji, to trzeba było sobie program przeczytać  samemu, bo starsi nie mieli ochoty pomóc dziecku... I jeszcze do tego na zegarku się znać - takim ze wskazówkami, a nie ten łatwy z samymi cyferkami...

Chwalipięta!:mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwadzieścia kilka lat temu pracując we stolycy kupiłem na bemowskim bazarku w sklepiku papieniczo-zabawkarskim swojemu chyba ośmioletniemu synkowi Mustanga i Starfightera z Matchboxa. Przywiozłem na weekend ale akurat coś nam wypadło i nie było czasu coby je skleić, odjeżdżając w poniedziałek rano do pracy powiedziałem mu że jak wrócę na następny weekend to je razem skleimy. Wracam w piątek do domu a tu na półce....stoją sklejone Mustang i Starfighter👍👍👍. Chłopak poradził sobie sam, nie czekając na ojca😲. I tak mu zostało, trochę skopanych ZTS-ów, trochę Smerów, Małe Modelarze itp. a teraz wymiata lepiej ode mnie. Sam sobie kupuje modele, dodatki, farby, sam sobie kupił aero plus dmuchawkę 😲 . I to pomyśleć dzięki ojcu-modelarzowi. Dziękuję Bogu że nie śpi za rogiem spożywczaka z kumplami i nie wciąga kolejnego browara. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Browara to wciąga pewnie przy klejeniu short-runów :D

 

Kiedyś, dawno dawno temu udało mi się z lekka zarazić pasją modelarską mojego ówczesnego szwagra - miało chłopię wtedy ok. 14-15 lat dostało kilka modeli Academy, Revella, kilka wskazówek, farby były moje, pędzle kupił sobie sam i poszło, przynajmniej na trochę. Miał drive do tych rzeczy, bo od razu zaczęło mu dobrze iść - był po prostu staranny i dokładny. Ale potem wygrała gitara. A potem jeszcze korpo go dorwało w swoje szpony...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.12.2020 o 19:13, jmx62 napisał:

Dwadzieścia kilka lat temu pracując we stolycy kupiłem na bemowskim bazarku w sklepiku papieniczo-zabawkarskim swojemu chyba ośmioletniemu synkowi Mustanga i Starfightera z Matchboxa. Przywiozłem na weekend ale akurat coś nam wypadło i nie było czasu coby je skleić, odjeżdżając w poniedziałek rano do pracy powiedziałem mu że jak wrócę na następny weekend to je razem skleimy. Wracam w piątek do domu a tu na półce....stoją sklejone Mustang i Starfighter👍👍👍. Chłopak poradził sobie sam, nie czekając na ojca😲. I tak mu zostało, trochę skopanych ZTS-ów, trochę Smerów, Małe Modelarze itp. a teraz wymiata lepiej ode mnie. Sam sobie kupuje modele, dodatki, farby, sam sobie kupił aero plus dmuchawkę 😲 . I to pomyśleć dzięki ojcu-modelarzowi. Dziękuję Bogu że nie śpi za rogiem spożywczaka z kumplami i nie wciąga kolejnego browara. 

Ja podobnie, także dzięki rodzicom zamiast stać pod przysłowiową budką z piwem mam zajęcie i hobby, które z 15 letnią przerwą towarzyszy mi do dziś. Smutne, że dzisiejsza młodzież i dzisiejsze dzieciaki zamiast sklejać modele woli komputery, gry komputerowe, ślęczenie z nosem w smartfonie albo tablecie. A co do Starfightera z Matchboxa mam aktualnie dwa sklejone a jakiś 7 kolejnych czek na swoją kolej do sklejenia :). Ma zdjęcia ch dwa moje rzeczone Starfightery w 72 z Matchboxa :).

CA78CB67-85C0-4B7F-8BF3-36E512C6AF4C.jpeg

C5587496-E40D-40D9-8560-79B96B29196D.jpeg

Edytowane przez Staryfajter1954
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.