Skocz do zawartości

Ranking

  1. barszczo

    barszczo

    Użytkownicy


    • Punkty

      9

    • Liczba zawartości

      6 394


  2. Moses

    Moses

    Użytkownicy


    • Punkty

      9

    • Liczba zawartości

      6 407


  3. Thalgonis

    Thalgonis

    Użytkownicy


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      2 979


  4. TAW

    TAW

    Użytkownicy


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      2 409


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 02.10.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. No i pyk. Kadłub sklejony. chyba trafiają mi się dobre wypusty SWORDa, bo po drobnym przeszlifowaniu, oskrobaniu, dopasowaniu, wszystko pasuje jej ulał. Minimalna ilość szpachli, i to też z mojej winy, zapomniałem dać płytek ustalających położenie polowek kadłuba względem siebie. Skrzydła i dolne panele na wcisk, jeszcze nie wklejone.
    6 punktów
  2. 5 punktów
  3. Proszę bardzo, c.d. Armowej fejsowej budowy:
    3 punkty
  4. Skończony model C7P w skali 1/72 EMP3D Bardzo przyjemny model z wydruku. Żadnych problemów przy składaniu czy malowaniu modelu. Model malowany Vallejo Air, brudzenie chemią od AK i Ammo C7P Wrzesień 1939
    3 punkty
  5. Cześć, Chyba mogę uznać etap przeglądania planów i wpatrywania się w zdjęcia za zakończony. "Leniwych", @jachud3, @barszczo, @mig zapraszam do komentowania, jeśli coś przegapiłem to dawać teraz lub po położeniu podkładu zamilknąć na wieki Największe wątpliwości mam odnośnie usunięcia przetłoczeń "bąbli" na przodzie osłony silnika (ozn. numerem 5). Przychylam się do wersji, że ten konkretny egzemplarz tych przetłoczeń nie miał. W innym wypadku to przetłoczenie musiałoby wypadać na napisie "Banana". Dostępne zdjęcia natomiast nie pokazują deformacji liter w tym miejscu. Jeśli dobrze to rozumiem, to są dwa przetłoczenia, które doszły na skutek wprowadzenia silnika rodzimej produkcji R.A. 1000 R.C.41-I, ergo że ten samolot był wyposażony w DB601? Najlepsze zdjęcie tego fragmentu, jakie udało mi się znaleźć. I na koniec dla chętnych dalsze losy naszego bohatera: Po wybuchu II wojny światowej 155 eskadra zostaje przeniesiona na Sardynię, na lotnisko Monseratto. Enio zostaje skierowany na wykonywanie misji rozpoznania morskiego. Wilgoć i zimno w otwartej kabienie CR.32, źle odbijają się na jego zdrowiu. Po leczeniu i powrocie do oddziału zostaje przydzielony pod dowództwo kapitana Giuseppe Cenniego, do 239-go dywizjonu, 97-ej grupy bombowców nurkujących, zasiada za sterami Junkersa Ju87. W czasie tego 8- misięcznego epizodu, 29 czerwca 1941 zalicza trafienie bombą niszczyciela HMAS Waterhen (Royal Australian Navy), statek doznaje ciężkich uszkodzeń i nie jest w stanie samodzielnie kontynuować rejsu. Następnego dnia jego odział znajduje holowaną jednostkę i ponawia atak, na tyle skutecznie, że niszczyciel tonie. Niestety sam Tarantola zostaje zestrzelony w tym dniu, a po wyskoczeniu z samolotu spędza 18 godzin w morzu zanim zostaje podjęty przez łodź latającą CANT Z.501 Gabbiano. Zdjęcie pamiątkowe z załogą CANT Z.501 Po powrocie do jednostki składa prośbę o przeniesienie do jednostki myśliwskiej, i taką też zgodę uzyskuje. 4 listopada 1941 roku trafia do 151 dywizjonu, 20 grupy pod dowództwem kapitana Furio Niclota Doglio, stacjonującej na lotnisku Martuba w Libii, a następnie w Sidi Rezegh w okolicach Tobruku. 19 listopada 1941 lotnisko zostaje zaatakowane przez nalot bombowców Bristol Blenheim, 18 stacjonujących na lotnisku Fiatów G.50 zostaje zniszczonych. Tarantoli udaje się wystartować swoim samolotem pod nalotem bombowym i wrócić do Martuby. Na tym samym samolocie 5 grudnia 1941 odnosi swoje 2 zwycięstwo, mierząc się z Curtissem P-40. Pod koniec grudnia 1941 jego grupa zostaje przeniesiona na teren Włoch do Raggio Calabria, gdzie zostaje przebrojona w Macchi C.202 Folgore, a 151 eskadra zostaje przenisiona do 51 Skrzydła. Od 1942 zaczyna latać na swoim "Falgore" częto jako skrzydłowy kapitana Furio Niclota Doglio. Od czerwca 1942 jego grupa zostaje przeniesiona na Sycylię na lotnisko Ponte Olivo, skąd mają przeprowadzać ataki na Maltę.... Na następny wpis postaram się wrzucić zdjęcia z postępu pracy.
    2 punkty
  6. No to jedziemy. Na początek wszystkie elementy kokpitu przygotowane: Muszę jeszcze zamówić brytyjskie pasy typu Sutton, w zestawie niestety ich nie ma: Zdjęcie z zasobów IWM.
    2 punkty
  7. W ostatniej galerii galerii ktoś wspomniał żeby było więcej szmatopłatów, ktoś inny że fajnie się robi drewniany kadłub, a ja się dałem podpuścić no i witam w nowym warsztacie Szukałem więc modelu, który będzie miał drewniany kadłub i skrzydło z płótna. Najlepiej żeby się jeszcze dało zrobić z szachownicą i wybór padł na bardzo zasłużony dla polskiej awiacji piękny samolot Ansaldo Balilla. W skali 1/48 panuje duopol na ten model - rynkiem dzielą się Karaya (żywica) i Techmod (plastik). Na żywicy się nie znam to wziąłem Techmod. Pierwszy post tego warsztatu nie będzie budowlany a raczej inboxowo-refleksyjny bo na tym forum to będzie pierwszy warsztat z tego zestawu. Mamy więc model o rynkowej wartości około 200 zł wydany w 2024 roku i pod tym kątem będę pisał to co będę pisał. Zaczynamy od plastiku, bardzo dziwnego plastiku, bardzo cienkiego plastiku prześwitującego pod światło, szarego z domieszką jakby jakiegoś metalicznego pigmentu. W sumie dwie ramki. Cienki tak, że w niektórych miejscach nawet dziurawy (tutaj żadnych otworów nie powinno być). Z wyrafinowaną powierzchnią wnętrza. A tu, gdzie fajnie byłoby mieć otwory w wywietrznikach ich nie ma. I cała reszta misternego detalu. Ogólnie nie urywa, nawet bardzo nie urywa. Całość trochę ratują części drukowane, które jakby z innego zestawu. Głównie detale wnętrza kabiny, koła szprychowe, okucia zastrzałów, element konstrukcyjny owiewki (bo nie została zrobiona z przezroczystego plastiku), chłodnica, karabiny i rury wydechowe, które są przewidziane do montażu do pokrywy silnika więc bezpośrednio do silnika się nie nadadzą bo będą za krótkie. Szkoda, że w nowoczesnym modelu za 200 nie ma choćby maleńkiej blaszki np z pasami bezpieczeństwa. Ogólnie wygląda na to, że będzie co robić przy tym modelu Mały plus oczywiście za polskie malowanie. Mały, bo A1 miały u nas znacznie ciekawsze malowania. Tutaj mamy tylko wersję "przejściową z ziemi włoskiej do polski" czyli zamalowane znaki włoskie z dodaną szachownicą. Jest jak najbardziej poprawne merytorycznie, ale można było dodać "bociana" albo "kosyniera" i odpowiednie do nich numery - w końcu dla Karayi takie zrobili. Ale może za dużo wymagam jak na model za 200 zł. I tu mam do Was ogromną prośbę - Jeśli komuś po skończonym modelu Karaya zostały kalkomanie, lub wybrał malowanie dla swojego Ansaldo to chętnie odkupię elementy arkusza pozwalające na wykonanie jednego z tych schematów (szachownice niekonieczne bo przypuszczam, że są współdzielone dla obu polskich malowań):
    2 punkty
  8. Świetny model i świetna scenka. Podoba mi się. Co do tych "linii parkingowych" o których wspomniał @Grzesto pozwolę sobie dodać (przepraszam, że dopiero teraz o tym piszę) to linie te wyznaczają strefę bezpieczeństwa wokół samolotu. Generalnie te oznakowanie nie było stosowane na naszych lotniskach ale ja gdzieś to u nas widziałem tylko niestety już nie pamiętam gdzie to widziałem. Układ linii był trochę inny niż na twojej scence. Z przodu linie tworzyły półokrąg. Linie z drugiego Twojego zdjęcia to typowe oznakowanie stosowane na polskich lotniskach na drogach kołowania i płaszczyznach postoju samolotów i generalnie są to linie po których mają kołować samoloty.
    2 punkty
  9. Czas płynie -modele się budują UTI MiG-15: SBLim-1: Trochę obrobiłem, trochę dodałem: blacha żaroodporna oraz "okienko" z tyłu kadłuba. Pozostało jeszcze zrobić "przerywacz" na grzebieniu aerodynamicznym.
    2 punkty
  10. Przedstawiam galerię zbyt długo budowanego modelu Spitfire'a Mk.IXc w barwach PFT. Maszyna o oznaczeniach ZX-1, rzadziej przedstawiana przez modelarzy, a szkoda bo dużo się na niej dzieje i w bardziej lub mniej umiejętny sposób starałem się to pokazać. Trochę podmalówek, ślady po szybkiej zmianie kamuflażu na pustynny, maszt anteny pozostawiony w kolorze OG, zdublowany numer seryjny na klapce wywarzającej ster kierunku. Ten ostatni szczegół w kalkach przedstawiono jako klasyczną czcionkę, a na samolocie namalowany jest ręcznie w kolorze najprawdopodobniej niebieskim, takim jak litery kodowe. Jedyny element kalkomanii którego nie wykorzystałem, to biała cyfra 1 która miała być umieszczona na dolnej części okapotowania silnika. Przy dużym powiększeniu kolorowego zdjęcia, na leżącym na ziemi tym fragmencie kadłuba widać coś co przypomina jedynkę, ale taką jak namalowano na boku, czyli niebieską z białą obwódką. Nie będąc do końca przekonany odpuściłem to oznaczenie. Na ZX-1 ostatni lot odbył Dziubek Horbaczewski 6 kwietnia 1943 roku. Przeceniwszy nieco swoje umiejętności wdał się nad Sfaxem w walkę z kilkoma Messerschmittami, po czym z palącym się silnikiem musiał ratować się ucieczką. Podczas nurkowania płomień zgasł, a Dziubek dociągnął do lotniska w Gabes, skąd na drugi dzień wrócił do reszty Zespołu który zdążył go już opłakać. Właśnie z Gabes pochodzą zdjęcia tej maszyny podczas rozbiórki. Sam model to klasyczny Eduard ze swoimi wadami i zaletami. Całość malowana farbami MRP, Tamiya, Gunze i śladowo Vallejo pod pędzel. Brudy Miga i Ammo, pastele i kredki. Jedyny dodatek to kalki Techmodu. I tradycyjnie miłego odbioru życzę :
    2 punkty
  11. Cześć! Moja interpretacja pojazdu, który brał udział w walkach o Wrocław w 1945 r. po stronie obrońców. Był to wg historyków najsilniejszy pojazd ( w sile 1 szt.) jaki brał udział w obronie. Niestety nie przetrwały do dziś ,żadne materiały, na których można zobaczyć oryginalny pojazd. Nie wiadomo jak był pomalowany, jaki miał numer taktyczny ani z jakiej jednostki pochodził. Model Tamiya 1:35 Nie wszystko poszło zgodnie z planem. Kalki totalnie mi nie siadły, więc musiałem niestety przykryć je mocno weatheringem. Powłoka farby także miejscami pozostawia dużo do życzenia. Przyczynę niepowodzeń odkryłem pod koniec prac, Mój aero był tak zapchany jakimś shitem, że ledwo pracował. Stąd prawdopodobnie kiepsko położony błysk pod kalkę i sama baza farby mocno spieprzona. Żal było porzucać, więc dociągnąłem go do końca. Myślę, że zrobię jakaś prostą podstawkę, z kilkoma figurami . Pozdr z Wrocławia
    2 punkty
  12. I po Iskanderach , na zdjęciu widać pięć pojazdów, prawdopodobnie dopadli całą baterię :
    2 punkty
  13. Czołem wszyscy! Jako iż jestem nowy na forum i jest to mój pierwszy post pragnę się z wami ciepło przywitać . Gwiazdą tego wątku jest model rosyjskiego myśliwca SU-57 firmy ZVEZDA w skali 1:72. Pomysł na ten model ? Nie jest to mój pierwszy model, lecz już jubileuszowy 10-ty model. Model ZVEZDA daje możliwość sklejenia go w dwóch pozycjach: w locie lub na kołach. Ja wybieram tą pierwszą opcje. Dodatkowo zacznę przygodę z elektryką, w czym jestem dosyć zielony, co prawda zielone uprawnienia 1 KV są, tylko wiedzę przydałoby się odświeżyć i się nauczyć w praktyce budować układy elektryczne, gdyż nigdy tego nie robiłem. W planach mam zrobić imitacje afterburnera z diód LED (zostałem zainspirowany filmem na yt z budowy f-35 z afterburnerem) i przezroczystych rurek, prawdopodobnie akrylowych póki co skupiam się na aspekcie elektryki. Samolot będzie w pozycji ze złożonym podwoziem, przedstawionym w locie na dioramie. Jest jeszcze drugi aspekt tego projektu, lecz skupmy się wpierw na suczce. Z zakupami dot. elektryki pomaga mi na bieżąco kochany ChatGPT , póki co rodzi się we mnie pytanie czy dioda SMD potrzebuje radiotra do chłodzenia? W każdzej z dysz będą trzy diody, dwie niebieskie 3mm i jedna SMD biała ciepła pomalowana w odpowiednie kolory.
    1 punkt
  14. Witam. Czas odpalić kolejny Mistercraftowy temat. Tym razem padło na kultowego lynxa. Mam duży sentyment do tych modeli. Tymi modelami jakiś czas temu debiutowałem na tym forum. Z tego co mi wiadomo jest to model inspirowany modelem lynxa ze stajni Novo/Frog, a pierwotnie został wypuszczony przez ZTS Plastyk. Będę wykonywał wersję z rysiem. Poniżej na fotkach: - występowały dwie wersje pudła, ale tylko jedna była prawidłowa, - pracując nad modelem będę inspirował sie modelem tego śmigłowca od Hobby Boss, - niestety w zestawie kalkomanii w MC nie było wszystkiego stąd zakupy dwóch pozostałych wydań tego modelu od ZTS Plastyk i Big Model, - zawartość pudła na zdjęciach - uwagę zwraca bardzo słabo zaprojektowane i wykonane oszklenie: jakość, grubość i ta belka w przednim oszklenia - będzie to wymagało mi.in. polerowania, - drążki przednie wzięte z poprzedniego projektu apacha - co w rodzinie to nie zginie, - dłubnąłem na razie coś we wnętrzu, ale będzie skromnie bo będzie 99,9% z pudła (poza drążkami), - poza tym jest to projekt upamiętniający 80-lecie ZTS Plastyk Pruszków. Zapraszam do galerii:
    1 punkt
  15. Kończą się powoli mocno przydługie prace nad pustynnym Spitfire Mk.IXc w barwach PFT, nadszedł zatem czas wyciągnąć z szafy coś nowego. Wybór padł na limitowaną edycję Eduarda, a szczęśliwym wybrańcem jest model samolotu FM-2 Wildcat, a konkretnie brytyjski Wildcat Mk.VI. Dlaczego Wildcat, a nie Martlet jak we wcześniejszych wersjach? Zmieniło się to od momentu przesunięcia produkcji Wildcatów z zakładów Grumman do zakładów General Motors. Amerykanie zmienili wtedy nazwę z F4F na FM, zaś Brytyjczycy ostatecznie przyjęli nazwę Wildcat zamiast Martlet. Mój będzie w barwach 881 Dywizjonu FAA, a będzie przedstawiał maszynę której pilotem był Sub-Lt W. Park, podczas służby na lotniskowcu HMS Pursuer w Sierpniu 1944 roku. I mam nadzieję że Eduard w przyszłości wypuści tez wcześniejsze wersję brytyjskich Martletów, zwłaszcza tych służących na pustyni. A tymczasem zestaw wygląda tak: Malowanie będzie takie: A samolot w oryginale wyglądał tak (zdjęcia z zasobów IWM): Start robót na początku przyszłego tygodnia .
    1 punkt
  16. Znajdzie się jeszcze dla mnie miejsce? Widzę że trochę spóźniony wpadam.
    1 punkt
  17. Czy dobrze widzę, że bazą będzie T-55 Miniart? A i najważniejsze, proszę o wpisanie mnie na listę chętnych do zakupu
    1 punkt
  18. Tym razem model w 1/35 , Ził-130W1 z przyczepą ODAZ-885
    1 punkt
  19. Cześć! Proponuję jako źródło prądu wziąć kabelek USB który można podłączyć do bardzo wielu różnych rzeczy - w ten sposób nie trzeba się będzie martwić o baterie. Jeśli chodzi o radiator, to wszystko sprowadza się do tego ile mocy chcesz przepuścić przez te diody. Jeśli to mają być moce urywające D światłem to pewnie trzeba by coś pomyśleć, ale nie widzę w tym sensu. Myślę, że prądy rzędu 10-20mA dadzą Ci odpowiednio jasne światło i powinno sie obejść bez radiatora. Dlaczego diody SMD? TTH (przewlekane) chyba lepiej by się w tym zastosowaniu sprawdziły, miejsca jest przecież dosyć. Jedna ważna sprawa - najlepiej sprawdziło by się tu równoległe połączenie diód. Przy takim połączeniu trzeba pamiętać, że każda dioda powinna mieć własny opornik. Jeżeli spróbujesz zaoszczędzić i zrobisz jeden opornik dla dwóch diód, to diody "rozjadą się" termicznie i jedna przestanie świecić, albo może zacząć świecić o wiele słabiej. Mam nadzieję, ze to pomoże - życzę powodzenia w budowie i pozdrawiam Paweł
    1 punkt
  20. A srebrny ma to do siebie że obnaża bezlitośnie to i owo. To i owo znajduje się za kabina u góry i skrzydłem na dole kadłuba...
    1 punkt
  21. Tomek.... weź to łubruć czy coś..... bo wszystko takie ładne że asz łoczy bolo
    1 punkt
  22. Dzięki @Albatros. Materiałów zgromadziłem tyle, że i tak większości szczegółów nie będę w stanie wprowadzić w życie, a z silnikiem to nie wiem czy się będę mocował. Sam się jeszcze muszę zastanowić co i jak w tym modelu będzie do poprawy. Ale bardzo dziękuję za chęć pomocy.
    1 punkt
  23. Taka ciekawostka - Chi-Ha znany również jako Chi-Ha LG , stworzony przez 1 Sekcję Departamentu Technicznego Cesarskiej MW , zmontowany w arsenale Yokosuka gdzie został znaleziony przez Marines. Podwozie pochodzi wg. informacji z czołgu "Chū-sensha" .
    1 punkt
  24. Rozumiem, będę z ciekawością oglądał. Jeżeli będziesz chciał coś rzeźbić z silnikiem to mam bardzo dobre zdjęcia, mogę Ci udostępnić.
    1 punkt
  25. 1 punkt
  26. Czołem, Po nieco koszmarnym ostatnim doświadczeniu z Blochem postanowiłem zmierzyć się tym razem z czymś bardziej relaksującym. Wybór padł oczywiście na zestaw Tamiya, trudno o coś przyjemniejszego do budowy . Oto zatem legendarny Mitsubishi Zero (a konkretnie A6M3 Model 32). Przedstawiany tu samolot należał do Tainan Kokutai (II), który we wrześniu 1944 stacjonował na Taiwanie. Latał na nim Takeo Tanimizu. Do standardowego zestawu dorzuciłem: - wyposażenie kokpitu od Quinta Studio - nity od HGW - kalkomanie od Techmod - rurka pitot od Aber Miłego oglądania i krytykowania. Zero to zawsze wdzięczny temat do krytyki Pozdrawiam, Marcin
    1 punkt
  27. Dzisiaj dodałem uchwyty do bocznych wyrzutników. Są prawie niewidoczne, bardzo małe ~ 0,5x05 i grubość 0,25 [mm], otworek ma średnicę 0,2mm. Jestem ciekaw czy przetrwają proces malowania .
    1 punkt
  28. - czyli koń roboczy nie tylko US Army Ciekawostka: do rozwoju tej konstrukcji przyczynił się - a jakże! - nasz rodak z pochodzenia, Frank Piasecki, syn polskich emigrantów, który założył firmę Piasecki Helicopters i od połowy lat 1940. prowadził prace nad śmigłowcem z dwoma wirnikami nośnymi w układzie tandem. Był to okres pionierski jeśli chodzi o rozwój lotnictwa wiropłatowego, więc trudno było wówczas określić, czy układ konstrukcyjny Franka Piaseckiego zyska popularność, czy nie – dziś wiemy, że upowszechnił się inny układ – z jednym wirnikiem nośnym i śmigłem ogonowym.
    1 punkt
  29. Powoli kończę kokpit. Dołożyłem blaszkę od Edka. Poza tym starałem się zróżnicować odcienie czerni bo jakbym zrobił wszystko na czarno to nic nie byłoby widać. Szkło na wyświetlacza to bezbarwna żywica UV. Polecam rozwiązanie bo jest ekspresowe w porównaniu z bezbarwnym lakierem czy Microscale Crystal - te jednak trochę schną a tu utwardzenie po kilku sekundach.
    1 punkt
  30. Tyle orzeszków*, ile puściłem podczas oglądania Twojego warsztatu, to już dawno nie poleciało * (o żesz, ku...)
    1 punkt
  31. Jak to mówią prawie wszystko można naprostować
    1 punkt
  32. Przyszedł czas na dokończenie kokpitu i zamknięcie bryły modelu. Sufit dostał kilka drobiazgów, m.in. nowy panel i, zasłony przeciwsłoneczne. Wycięte zostało okienko przez które będzie można choć część wykonanego kokpitu zobaczyć. A-Model przewidział kalkomanię na panel „sufitowy”, ale nie ma on nic wspólnego z tym co jest w oryginale, więc postanowiłem zrobić nowy. Osłona radaru, czy jak to woli nos samolotu czeka już na pomalowanie. Wykonałem nową antenę brzechwową, która jest pod kadłubem. Postanowiłem w między czasie, że dodam do modelu te skrzydełka w ogonowej części kadłuba. No to najbliższym czasie czeka mnie malowanie….
    1 punkt
  33. A ja byłem, bez problemu trafiłem, dobrze się bawiłem i będę na następnej edycji. Koniec kropka. Nawet jak nic nowego nie zlepię to i tak przyjadę, fajna organizacja, bez opóźnień, dobry parking i może tylko brak giełdy był malutkim minusikiem, ale ładna pani żołnierka przegoniła nas po lotnisku i to nagrodziło brak giełdy. Panowie, to tylko zabawa, nie walka o przeżycie. Ktoś nie dostał medalika, mogę swój odstąpić jeśli o to chodzi. Ja współczuję organizatorom, ale i podziwiam, bo jak piszą 3 wyróżnienia w klasie to trzy i koniec kropka, a było w czym wybierać.
    1 punkt
  34. Chyba zbyt łatwo odpuszczasz. Nie wiem czy doradzający w kwestii modeli Kory cokolwiek skleili tej firmy. Wiadomo dwie rzeczy ; -to są szortruny -nikt inny tych maszyn nie wypuści jako "normalne" modele Z tych zestawów które skleiłem wszystkie stoją na półce i nic im nie brakuje. Chyba że na oko widzisz 2mm niezgodności z planami i nie możesz z tego powodu spać.
    1 punkt
  35. Zastrzegam od razu, że wiem, że wiesz :). Pewnie jestem nadmiernie pedantyczny, ale myślę, że gdy ktoś nie siedzi w tematach amerykańskich, to sformułowania przeniesienie produkcji i zmiana nazwy mogą nie być jednoznaczne. Zakłady Eastern raczej podjęły licencyjną produkcję myśliwców Grummana, To w sumie ciekawa historia. Wobec konieczności rozszerzania produkcji samolotów na skalę dotąd niespotykaną producenci stawali wobec konieczności udostępniania swoich projektów innym wytwórniom. Czasem rodzimym, a czasem szukano pomocy w Kanadzie. Bywało, że kończyło się to spektakularnymi porażkami, jak w przypadku Brewstera i myśliwca Corsair , czy Curtissa (durnego) i myśliwca Thunderbolt. Co niezwykłe, obie firmy były doświadczonymi i uznanymi wytwórniami lotniczymi. Przed Grummanem stało widmo skoncentrowania się na nowym podstawowym myśliwcu Navy drugiej generacji (F6F) i trzeba było znaleźć nowego producenta. Moloch General Motors miał wraz z wybuchem wojny poważny problem, z nieuniknionym spadkiem produkcji samochodów i był zdecydowanie zainteresowany wejściem w sferę przemysłu lotniczego. Dlatego stworzono wydział Eastern Aircraft Division, którego zadaniem miało być wspomaganie Grummana . Szybko okazało się, że nie chodzi o dostarczanie części tylko kompletną produkcję i to nie jednego, a dwóch typów samolotów. GM podjął potężny wysiłek wchodząc w zupełnie nowy dla niego świat, gdzie trzeba się było mierzyć z szalonymi wyzwaniami i to jeszcze w restrykcyjnych ramach czasowych. I nie chodziło tylko o nauczenie się zupełnie nowych nowych rzeczy, ale też pokonanie solidnych przeszkód logistycznych. Dla przykładu.: Grumman zastrzegł, że EAD nie może korzystać z usług jego podwykonawców i musi sobie znaleźć nowych. Wciąż w realiach, gdzie wszyscy rozszerzali produkcję na niespotykaną dotąd skalę. Eastern musiał pozyskać na wydrenowanym rynku lub wyszkolić wykwalifikowanych pracowników, którzy bezwarunkowo musieli legitymować się certyfikatami m.in. Navy. W pięciu wybranych zakładach należało dokonać zmian na potrzeby nowych zadań, w tym takie drobiazgi jak podniesienie całego dachu w obiekcie, czy wybudowanie lotniska. Grumman nie dostarczył kompletnej dokumentacji do produkcji podzespołów, bo zupełnie nie miał możliwości tego zrobić. W rezultacie EAD stworzył swoje własne rysunki 1:1 na bazie pomiarów części - kilkanaście tysięcy sztuk na samolot. Części, nie rysunków - tych trzeba było stworzyć znacznie więcej. To wszystko w narzuconym rygorze, że części użyte w produkcji Eastern muszą być wymienne z częściami Grummana. Pierwsze samoloty złożono z części Grummana. Macierzysta wytwórnia dostarczyła też kompletny samolot na wzór i kilka specjalnych egzemplarzy, gdzie nity zastąpiono śrubami, by można je było rozkręcać. Produkcję udało się szybko wdrożyć z bezdyskusyjnym sukcesem. Grumman mógł zrezygnować z wytwarzania Wildcatów i Avengerów, a GM mógł pochwalić się wyprodukowaniem 3/4 z całej puli F4F/FM i TBF/TBM, czyli 1/4 wszystkich amerykańskich samolotów pokładowych z czasów IIwś. Zatrudnienie w zakładach EAD wzrosło przy tym dwukrotnie w porównaniu do stanu sprzed rozpoczęcia działań w sferze przemysłu lotniczego. Zmiana nazwy po rozpoczęciu produkcji przez EAD też może potrzebować komentarza. Bo nazwy w zasadzie nie zmieniano. Po prostu oznaczenia samolotów bezpośrednio związane były z wytwórnią . Oznaczenie literowe producenta było integralną częścią nazwy. Grumman miał przypisaną sobie literę F i jego produkt musiał nazywać się F4F, czy TBF. Eastern otrzymał od Navy literę M i jego produkty zwały się FM i TBM. Fleet Air Arm używała nazwę Martlet, ale nie zmieniła jej z pojawieniem się samolotów z Eastern. Zarówno FM-1, jak i FM-2 początkowo były też Martletami odpowiednio MkV i MkVI. W styczniu 1944 uznano, że to bez sensu i postanowiono używać oryginalnego nazewnictwa. Cóż, akurat w tym temacie samoloty FAA nie miały szczęścia i gdy chodzi o nazwy określenie bez sensu może być powtarzane :). Może nie jest to komentarz szczególnie modelarsko pomocny, ale mnie kręcą takie logistyczne klimaty i czasem mnie prze, by się uzewnętrznić. Aha, wpisałem się także dlatego, że cieszy mnie ta relacje, bo spodziewam się solidnego modelu fajnego samolotu. Co prawda wolałbym coś startującego z jakiegoś jeep carriera ale... mogę se woleć .
    1 punkt
  36. Witam wszystkich forumowiczów Kilka dni temu udało mi się skończyć Stara 266 „Hibneryt”. Ostatnie 2 miesiące to był niezły maraton, żeby zdążyć na festiwal w Poznaniu ale jak się okazało było warto Ponad 10 lat składania modeli od samolotów aż po pancerkę tylko dla samego siebie i młodzieńczej zajawki z różnym rezultatem, żeby od kilku lat bardziej poważniej podejść do modelarstwa i zostać wyróżnionym za włożoną pracę na pierwszym moim festiwalu. Mega wzruszenie i motywacja do dalszej pracy bo wierzę ,że mogę lepiej i więcej. Dziękuję bardzo wszystkim którzy wykazali się pomocą i krytyką (zwłaszcza z plandeką) ,bez tego ten model na pewno nie wyglądałyby tak jak wygląda. Pozdrawiam i życzę miłego oglądania
    1 punkt
  37. BREAKING NEWS!!! Akcje Tamiya spadły na tokijskiej giełdzie o 25 %. Po specjalnej sesji parlamentu premier Shigeru Ishiba wystąpił o przedsięwzięcie nadzwyczajnych środków i mediację Światowej Organizacji Handlu. W odpowiedzi, prezydent Republiki Czeskiej, Petr Pavel postanowił odznaczyć Petra Muzikanta Złotym Gwoździem Na Mydle - jednym z nawyższych odznaczeń państwowych. Gratulacje Muzikantowi złożył również Vladimir Sulz. Przy okazji wyjawił też informacje, o końcu negocjacji dotyczących wchłonięcia przez KP kolejnych firm modelarskich: Eduarda oraz Mistercrafta. Celem transakcji ma być stworzenie światowego potentata na rynku. Wprost z pustyni w stanie Utah mówił do państwa Mariusz Max-Quutah.
    1 punkt
  38. Adam chcesz powiedzieć że poszły jak stoliczny okręt ,, na ....... ,, To są skutki uderzenia 20.08.25 14 dronów na bazę w Molkino , podobno zniszczono co najmniej 6 wyrzutni Iskander , Pancyra S1. Choć są też informacje o zniszczeniu 1 wyrzutni 9P78-1 (Iskander) , 5 pojazdów 9T250 ( przeładunkowe?) , mobilnego stanowiska dowodzenia, systemy Pantsir S1 (ile?) Informacji o szczegółach ataku Ukraińcy do chwili obecnej nie ujawnili T-80BV AMX-10 Kroacki M84 zdobyte T-72B3, T-72B3M Wisent 1MC Ukrainian up armoured excavator of National Guard’s “Khartia” Brigade T-90A naprawa trafionej Ukr dronem lufy haubicy D30 nieznana konstrukcja
    1 punkt
  39. Roboty kupa, efekt piorunująco fantastyczny. Nawiązując do wypowiedzi Albatrosa, to nie ma w słowniku kulturalnych modelarzy słów, które miałyby uzasadnić dlaczego kabiny pilotów znajdowały się wewnątrz a nie na zewnątrz samolotów. Piloci pewnie znaleźliby jakieś argumenty, ale modelarze nie musieliby się z nimi zgodzić, szczególnie kiedy chodzi o wykonanie na takim poziomie. Ale dałeś czadu!
    1 punkt
  40. Wojska UA w sumie fajny pomysł na dioramę z tymi słonecznikami
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.