Ranking
-
uwzględniając wszystkie działy
- We wszystkich działach
- Wpisy na blogu
- Komentarze w blogu
- Wydarzenia
- Komentarze do wydarzeń
- Opinie o wydarzeniu
- Pliki
- Komentarze do plików
- Opinie o pliku
- Grafiki
- Komentarze do grafik
- Opinie o grafice
- Albumy
- Komentarze w albumach
- Recenzje albumów
- Tematy
- Odpowiedzi
- Aktualizacje statusu
- Odpowiedzi na komentarze
-
Miesiąc
-
Cały czas
10 Listopada 2018 - 2 Lutyego 2025
-
Rok
2 Lutyego 2024 - 2 Lutyego 2025
-
Miesiąc
2 Stycznia 2025 - 2 Lutyego 2025
-
Tydzień
26 Stycznia 2025 - 2 Lutyego 2025
-
Dzisiaj
2 Lutyego 2025
- Wprowadź datę
-
Cały czas
Popularna zawartość
Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 02.01.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Czołem, Oto pierwsza tegoroczna produkcja (choć rozpoczęta jeszcze dobrze w 2024) – A-6e Intruder od Trumpeter. Model oryginalnie pełen błędów faktycznych, rażących uproszczeń, słabych rozwiązań projektowych i przeciętnej jakości wykonania. Jednocześnie dość fajna baza to własnej walki z materią (jeśli ktoś hoduje w sobie pierwiastek masochizmu ). Prezentowany tu egzemplarz nosi numer seryjny 159906 i przedstawia wcielenie tegoż samolotu z 1980 roku, gdy służył w eskadrze VA-35 (Black Panthers) na pokładzie lotniskowca USS Nimitz (CVW-8), w tym momencie akurat z numerem 507 (uprzednio 501). Egzemplarz ten ma hollywoodzki epizod występując z całym szeregiem innych maszyn z CVW-8 w filmie The Final Countdown. Do poprawy pudełkowego rozwiązania wykorzystałem: kalkomanie 3D w kokpicie (Quinta) kilka blaszek tu i tam (Eduard) koła (Reskit) MER i bomby (Reskit) rurka Pitota, sonda do tankowania (Master) fotele katapultowane (Aires) kalkomanie (HAD Models) Miłego oglądania i krytykowania! Pozdrawiam, Marcin46 punktów
-
Miał to być szybki projekt w międzyczasie, skończyło się na tym że mi zeżarł czas który miałem przeznaczony na inny model. Ogólnie model straszny - części niespasowane, przesunięcia form, bardzo słaby detal (może w 48 by uszedł), błędy, mnóstwo śladów po wypychaczach itd. Dorobiłem/przerobiłem trochę pierdół żeby ten obraz nędzy i rozpaczy jakoś się prezentował: wycieraczki, tylne piasty, różne kabelki, przewody i zawory, nowa skrzynka na akumulator, uchwyt na koło zapasowe, mocowania tylnych błotników i pewnie jeszcze coś jeszcze by się znalazło, ale na dobrą sprawę rzeczy do przeróbki byłoby więcej. Tak wyszło:36 punktów
-
Malowanie zestawowe, minirelacja była tutaj: Muszę przyznać, że pomimo początkowych założeń, wyszedł trochę bardziej usyfiony. Z kolei jak chcę robić bardziej usyfioną miniaturę, to wtedy na koniec prawie tego brudu nie widać30 punktów
-
Gdzieś na początku października 2024 nabrałem ochoty na model łodzi latającej. Padło na H8K2, którą miałem w swoich o wiele zbyt obszernych zbiorach. Użyłem Big Ed’a, silników, zestawu uzbrojenia oraz masek bocznego oszklenia produkcji Eduarda, odpowiednio BIG72128, 672158, 672151 i CX493. To mój pierwszy model w 1:72, więc nie wszystko wyszło idealnie. Największy problem miałem z maskowaniem oszklenia - maski poszarpały farbę na krawędziach i wygląda to okropnie na zbliżeniach. Coś jest nie tak z moją techniką, bo ten sam efekt „osiągam” zarówna na farbach Hataki C, jak i lakierach Gunze. Poprawki linii podziału też mogłem sobie odpuścić, bo widać wyraźnie, że muszę nabyć jeszcze trochę doświadczenia na tym polu Spasowanie modelu jest przyzwoite. Pewne problemy napotkałem przy oszkleniu, ale nie jestem pewien czy to wina producenta. Model malowałem lakierami Gunze i Hatakami C. Brudzenie to różne specyfiki Ammo i AK – oleje, markery, washe i pigmenty. Z kalkomanii użyłem tylko oznaczenia wlewów paliwa. Resztę malowałem od szablonów. Ogólnie jestem zadowolony z modelu, choć satysfakcję trochę psuje mi opisany powyżej efekt maskowania. Ostatnie 6 zdjęć robiłem telefonem, więc nieco różnią się od reszty.29 punktów
-
Witajcie, Dziś mogę pokazać pierwszy model w 2025, albo jak kto woli, ostatni skończony w 2024 (no prawie... - to mała dioramka w chorwackich klimatach z Unimogiem 404S od AK Interactive. ZPU-1 to Meng z blaszkami Voyagera i lufą Master. Figurki Bravo 6 i KFS miniatures. Domek od podstaw. To taki w sumie najluźniejszy mój bałkański/jugolski projekt, bo jest tylko bardziej lub mniej inspirowany prawdziwymi pojazdami i miejscami - nie przedstawia żadnego konkretnego pojazdu. Relacja z malowania wkrótce pojawi się na KFS-miniatures, a obecnie, kto chętny, może rzucić okiem na relację z budowy. Zwykle nie jestem zwolennikiem takich podkładanych teł, ale to zdjęcie chyba się o to prosiło... Pozdrowienia!22 punktów
-
Żaden element tego modelu nie dał mi tak popalić jak ta owiewka… było długo, ciężko z dostępem, prace malarskie wymagały najwyższej uwagi, skupienia i dokładności, było nawet dramatycznie. W związku z tym, że nie mam warsztatu i kleje i maluję na moim zwykłym biurku roboczym, składanie i rozkładanie narzędzi i farb jest upierdliwe. Prace „z doskoku”, aby wykorzystać wolną chwilę skończyły się tym, że pomyliłem pojemniczek z enamel thinnerem do farb olejnych z pojemniczkiem z isopropanolem do czyszczenia części - aba specyfiki były przygotowane w starych pojemniczkach do soczewek kontaktowych, aby nie rozlewać tego za każdym razem i szybko, w wolnej chwili na model używać. No i stało się, środek pomalowany, z zewnątrz baza położona aero, obicia akrylami, końcowy etap - oleje i… coś nie gra, razem z olejami złazi farba do plastiku… na szczęście dość szybko się zorientowałem i nie zalało mi całkowicie pomalowanego wnętrza owiewki… ale cała robota od zewnątrz wymagała powtórzenia, zmyłem do końca farbę, zdjąłem maski, żeby sprawdzić czy oszklenie nie oberwało, no i cały proces od nowa. Tam gdzie delikatnie podcieklo od środka udało mi się bez śladu uzupełnić, ale wymagało to znów żmudnego i bardzo dokładnego - a co za tym idzie pracochłonnego - maskowania i delikatnego podmalowywania aerografem. Podsumowując - owiewka praktycznie gotowa. Zamglenie szyby uzyskałem delikatnie kładąc „gradient” matowym lakierem MrHobby GX 114. Z zewnątrz być może jeszcze delikatnie sprobuję dodać zacieki olejami, testy na innej owiewce wypadły dość obiecująco. Środek malowany dedykowanym do ruskich kokpitów Bilmodelem, wg mnie jest to najbardziej trafiony odcień z dostępnych farb. Od razu zrezygnowałem z tabliczek fototrawionych i drukowanych Eduarda z powodu ich pancernej grubości i paskudnego rastra. Zamiast tego użyłem uniwersalnych kalkomanii z tabliczkami Anyz. Co prawda w jednym przypadku nie zgadzały się proporcje tabliczki, ale po odpowiednim docięciu złożyłem właściwy rozmiar z dwóch kalkomanii. „Dupka” od spadochronu hamującego pomalowana, pobrudzona i gotowa do wklejenia. Prace związane z malowaniem podstawki oparłem w dużej mierze na filmach NightShifta, myślę że to znakomity punkt wyjścia. Jednak zdecydowanie nie zwalnia to z myślenia i eksperymentowania, w moim przypadku zdecydowanie uważam, że trawę lepiej malować po pomalowaniu płyt betonowych niż przed - jak zaleca Martin. Trawa to gotowe kępki, które wklejałem dodatkowo na UltraGlue. Dodałem swoje fototrawione babki i mlecze oraz kilka krzaczków Green Stuff Sea Foam Trees. Dodatkowo dodałem jeszcze trochę źdźbeł z Sea Grass aby zróżnicować wysokość traw. Podstawka jest zrobiona w ok. 70%, teraz jeszcze będę sypał ziemią i suchymi trawami.22 punktów
-
Dzień dobry, Dziś chciałbym zaprezentować swój ostatni model Pawła Dewianta, którego relację budowy prowadziłem na łamach forum. Model sklejał się przyjemnie, a w budowie użyłem kilku dodatków, o których wspominał tutaj: Nie wspomniałem o tym w relacji, ale największą modyfikacją było otwarcie wieżyczki strzeleckiej. W zestawowym oszkleniu wyciąłem fragmenty odpowiadające drzwiom, a same wykonałem metodą tłoczenia próżniowego. Zapraszam do oglądania: Pozdrawiam.19 punktów
-
Cześć. Po latach dobrnąłem do końca. Warsztat można zobaczyć tu: KLIK Pozdrawiam19 punktów
-
Cześć wszystkim! Ukończyłem model Hortena i wzbogaciłem nim moją kolekcję o tematyce „Początki lotnictwa odrzutowego” - stał na półce obok Glostera Pioneera i Me-163 Kometa. Podoba mi się, że ten samolot naprawdę istniał i latał, chociaż nigdy nie wszedł do produkcji seryjnej. Dlatego jego wygląd i uzbrojenie są czystą spekulacją. Kilka słów o modelu. Model jest dawnej produkciji i dobrze znany. Model złożeny praktycznie z pudełka. Użyłem trawienia Eduarda, dodałem trochę szczegółów do kokpitu, świateł pozycyjnych, rurki Pitota i przewodów hydraulicznych na kolumnach podwozia. Malowane farbami AK Real Colors i Vallejo, lakierem Hataka (pomarańczowym). Kilka kalek ze starych zapasów. Dodano rakiety Ruhrstahl (Modelcollect). Jak zawsze, dla mnie ważniejszy jest aspekt artystyczny niż podobieństwo techniczne. Realizację budowy można obejrzeć tutaj, w wątku na forum. Dziękuję wszystkim, którzy pomagali i wspierali! Życzę wszystkim powodzenia w ich twórczych przedsięwzięciach!17 punktów
-
16 punktów
-
Dzięki wszystkim. Dziś mały drobiazg - drzwi do bąbla. Trudność polega na tym, że są nieco wypukłe... Na początek przygotowałem kopytka: Szkiełka zostały wytłoczone, obcięte i obrobione: A następnie wymalowałem obramowanie: Zamki i zawiasy dorobię na późniejszym etapie. Do tego mam płetewkę na tył: I nie odmówiłem sobie małej przymiarki: CDN...16 punktów
-
Pierwszy stycznia wydał mi się dobrym momentem na rozpoczęcie nowej relacji. Miał być Pfalz D.IIIa lecz jakoś mi się nie kleił. Sięgnąłem zatem po japończyka, kupionego jakiś czas temu na forumowej giełdzie. Dość stary model Hasegawy (na pudełku widnieje data 1999) ale zupełnie nieźle wykonany. Wnętrze kokpitu zupełnie dobrze odwzorowane. Oczywiście mogą razić dźwignie lub pokrętła zlewające się z burtami ale patrząc od góry nie jest to wcale bardzo widoczne. Nie widziałem konieczności kupowania żywicznego odlewu produkcji SBS. Jest to jednak obszar, w który zamierzam ingerować. Silnik nie będzie zbyt widoczny i chyba pozostanę przy atrapie dostarczonej w pudełku. Jeśli to będzie konieczne, wzbogacę go potrzebnymi przewodami. Wnęka: Mam sporo literatury (Model Art, Bunrin-do, Aero Detail), co skłania do waloryzacji i na pewno w tym rejonie też podziałam. Dolne powierzchnie w miejscu klap: Niczego nie urywa, ale klapy będą w pozycji zamkniętej i nie będzie problemu. Tablica: Dokupiona Yahu. Fotel jest nieco dyskusyjny: Zostanie zastąpiony żywicą SBS. Dodatkowo konieczne będą głębsze wykopki w obszarze poniżej fotela. Producent przewidział tam obecność masywnego klocka, na którym osadza się siedzisko. W rzeczywistości układ był zupełnie inny: I taki spróbuję odtworzyć. Pasy trawione, dostarczone razem z fotelem, jeszcze nie oglądałem z bliska. W ostateczności zrobię swoje. Pedały wymagały lekkiej kuracji bariatrycznej. Zacząłem też powoli nitowanie. Mam nadzieję, że tylko nieznacznie przekroczę ikoniczną liczbę trzech wieczorów... Skusiłem się na te nity, gdyż najpewniej będę robił egzemplarz ówczesnej Obrony Terytorialnej. Wokół pulpetów będzie więc trzeba wymalować białe bandaże, na których nitowanie powinno ładnie zagrać. Taki oto na razie ma być: Zachęcam do zaglądania, tempo będzie nieśpieszne więc publika się raczej nie znudzi, może uda się jakoś razem dotrzeć do końca. Pozdrawiam.15 punktów
-
15 punktów
-
Mała aktualizacja na dowód, że - choć powoli - to coś tam robię. A dokładnie to dłubię przy kokpicie, niespecjalnie mi to idzie, zdjęcia z jednego egzemplarza, rysunki (Maru) z innego, trudno to wszystko pożenić. Trochę przy jakiś przekładniach podziałałem Z pedałów zrobiłem sandały Trochę pobawiłem się drążkiem (jakby to nie brzmiało), ale zdjęcia pokazują niedoróbki - może będę poprawiał, choć to już na granicy moich możliwości... Wyrzeźbiłem rolki na linki steru kierunku. Użyłem rozwałkowany drut ołowiany, ostatnio mój ulubiony materiał. Dobrze się kształtuje, można go przycinać i ma naturalny, metaliczny wygląd. Poniżej rolki osadzone w podłodze. Obok jakieś wajchy i wskaźnik zegaropodobny. Spod fotela usunąłem dremelem klocek Żywiczny fotel pomalowałem i dodałem pasy. Brakuje jeszcze ręcznego hamulca po lewej: Ale już jest, tylko czeka na koniec robót, żeby się nie odłamać. Przyklejone na ślinę: Boki fotela psiknę jeszcze lakierem, nie będzie widać resztek kleju... Burty w trakcie opracowania, gdzieniegdzie poprawię malowanie, jakieś przewody dołożę. Tablica przygotowana do wklejenia. I to na razie tyle. Idą ferie więc będzie mała przerwa, ale po niej znów wrzucę nową relację.14 punktów
-
14 punktów
-
Uff.., wróciłem do modelu (zniechęciło mnie do modelu robienie skrzydeł). Szukałem elementu, który może spowodować powrót do projektu i nie będzie wymagał dużo pracy. I tu przez przypadek trafiłem na wodzidło robione jako druk 3D przez firmę Ciro models, coś co jest niezbędne do podniesienia półki etażerki do góry. Po zakupie i otwarciu pudełka doszedłem do wniosku iż daleko temu wyrobowi do tego co można zrobić w tej technologii. Nie dość, że element cały czas lekko się kleił dodatkowo dwie małe rolki prowadzące linę w ilości 2 sztuk na końcu wodzidła są niedolane i krzywe a poprzeczna belka jest krzywa. Na domiar złego na środku tego elementu jest podparcie połowy wodzidła po jego złożeniu również jest odlane w kawałku. Dodatkowo skrzynki z boku były krzywe. Minusem było również odlanie kół nie jako osobnych elementów a jako całość z podzespołem wodzidła. Brak również było przewodu z dołu, łączącego skrzynie. Jakość tego wyrobu określam na trójkę ze względu na to, że jest. Chcąc coś z nim zrobić trzeba niestety włożyć sporo pracy i tak jak wspomniałem miał to być element, dzięki któremu powrócę do projektu i miał być elementem relaksacyjnym -jak ja się myliłem. ZESTAW: środek pudełka: Prace rozpocząłem od odcięcia zbędnych elementów. oraz poprzecznej belki i obu skrzyń. Musiałem strasznie uważać gdyż żywica była bardzo twarda i w najmniej oczekiwanym momencie odstrzeliwał kawałek elementu. Wiercenie otworów to wyzwanie , gdyż twardość tego wydruku była okropna. W związku z tym iż felgi kół były zbyt słabo zaznaczone zdecydowałem się usunąć oba koła i tak jak pisałem, próbowałem nawiercić otwory tak aby zrobić samodzielnie imitację felgi. Jednak odpryskiwanie żywicy w najmniej oczekiwanym momencie spowodowało iż koła trafiły do śmieci a w miejsce ich zakupiłem dwa zestawy kół z firmy plus model przeznaczone do MIGa-15 z których wykorzystałem dwa przednie i były one zdecydowanie lepsze pod względem detalu a wymiar pasował idealnie. W szale odcinania elementów oprócz odciętych kół, skrzynek, poprzecznego elementu z małymi kołami prowadzącymi linę, odciąłem środkowe koło prowadzące linę ( nowe złożone z 6 elementów) i delikatnie w tym miejscu wydłużyłem wodzidło gdzie również jak w innych miejscach doszło do odprysku. Zdjęcia: Poprzeczny element w trakcie prac jeszcze bez małych kółek prowadzących. Duże koło jeszcze zestawowe. wido od dołu po wydłużeniu wodzidła i w całości koło prowadzące 6 elementów skrzynie : druga strona w środku zawór do którego podłącza się przewód do podnoszenia etażerki dodane przewody z dołu skrzyń gotowy do malowania po malowaniu i na koniec oryginał atak to się podpina do samolotu aby podnieść etażerkę. Tutaj głębokie ukłony dla Ryszarda , Prezesa Stowarzyszenia 28 PLM, dzięki któremu mogłem i mogę zbierać dokumentację do samolotu. Ustawienie tu Rysiu i Marek podłączanie i teraz pompowanie to na tyle choć mam zrobione więcej ale to w kolejnym poście. Na zachętę ogólne zdjęcie14 punktów
-
Tym razem coś z zupełnie innej parafii Pierwszy zrobiony przeze mnie nie-drugowojenny odrzutowiec. Wiem, że zestaw luźno przypomina prawdziwy obiekt, wiem, że weathering jest zbyt intensywny. Cel był inny - zaznajomić się z bryłą bardziej współczesnej maszyny i cieniowaniem jednolitej szarej powierzchni - na resztę przymknąć oko13 punktów
-
Prace powoli idą do przodu, tym razem przerobiłem przednią klapę podwozia Najpierw zeszlifowałem stary wzór, niestety zapomniałem zrobić zdjęcia jak wyglądał on przed zabiegiem, potem wyciąłem z płytki dane kształty i skleiłem ze sobą: A tu przymiarka na sucho skończonej wnęki:13 punktów
-
Pierwszy model w tym roku skończony. Jest nim Spitfire Mk IXC z zestawu Hasegawy w skali 1/48. Model jest skopany wymiarowo podobno, ale składał się bardzo przyjemnie. Z dodatków wykorzystałem tablicę Yahu, pasy, wydechy i koła Eduarda. Kalki są nie zestawowe, ale Techmod. Malowany farbkami Gunze. Jeśli chodzi o zgodność z oryginałem, to pewnie zawaliłem sprawę . W sumie znalazłem tylko jedno zdjęcie tej maszyny Aleksandra Gabszewicza.13 punktów
-
Zmagań z kokpitem ostatnia część. Postanowiłem nie darować jeszcze jednej z wajch, już pomalowanej i przyklejonej. Klej trzymał słabo, więc dokonałem bezbolesnej ekstrakcji w znieczuleniu nasiękowym. Piłką pana Libora Kopećka odciąłem wajchę i wyciąłem rowek (w miejscu pomalowanej imitacji). Sięgnąłem po rurki Albion Alloys. Trzeba przyznać, że trzymają rozmiar bo cieńsza (fi 0,3 mm) bezbłędnie weszła w grubszą (0,5 mm, średnica wewnętrzna 0,3). A przecież wystarczy niewielka niedokładność średnicy, żeby podobny manewr się nie udał. Wykonałem imitację wajchy. Całość pomalowałem i wkleiłem. Specjalnej różnicy nie widać. Podoklejałem całą resztę drążków i przekładni. Na burtach wykonałem imitacje oświetlenia wraz z przewodami. Dokleiłem panel z tablicą przyrządów. Po czym to wszystko razem skleiłem. Dużo dobrej, nikomu niepotrzebnej roboty Ale mogę spokojnie jechać na ferie. Salam.12 punktów
-
Wziąłem się za nitowanie którego nie było dużo, ale miejscami brakowało. Wszystko robione odręcznie cyrklem (z racji że nie mam nitowadła) dlatego było to dosyć czasochłonne i żmudne, ale myślę że nie wyszło najgorzej. A tutaj kadłub: Wykonałem jeszcze kratkę wentylacyjną. Według mnie wyszła leciutko za mała ale nie ma tragedii. A tak prezentuje się na samolocie (jeszcze nie przyklejona) :12 punktów
-
Andrea Provana, w skrócie Provana, był okrętem podwodnym włoskiego typu Marcello. Wsławił się tym że został zatopiony jako pierwszy OP włoskiej marynarki, tydzień po wypowiedzeniu wojny Francji Provana zaatakował w zanurzeniu konwój francuski pod Oranem 16 Czerwca 1940r. Torpedy nie trafiły, ale ich ślady ( bo były parogazowe, a rzecz miała miejsce w biały dzień) naprowadziły francuski slup La Curieuse na pozycję Provany. Francuzi najpierw obrzucali go bombami głębinowymi, a potem kiedy Provana wychodził na powierzchnię, staranowali i przecięli na pół. Oficjalna wersja jest taka, że Włosi chcieli się wynurzyc żeby walczyć na powierzchni, ale równie dobrze mogli oberwać bombami głębinowymi i wynurzali się żeby uratować skórę. Miałem blaszany kiosk, który narysowałem kiedyś Mareczkowi, który z kolei miał jakąśtam żywicznOM UTkę z mydlanym kioskiem. Skończyło się na tym że miałem blaszkę z samym kioskiem bez reszty UTki. Tak sobie leżał z 5 lat gdzieś w puszce, aż ostatnio mnie natchnęło co możnaby z nim zrobić, no i jest: Ostatnie zanurzenie Provany NO i pierwszy w 2025 skończony, a do tego przełamałem wUoskOM klONtFe.12 punktów
-
12 punktów
-
12 punktów
-
12 punktów
-
Zabrzmiało to pejoratywnie. I może nawet tak jest, ale jednak w dość szczególnym kontekście. W rzeczywistości trudno to uznać za zarzut. Absolutna większość modelarzy w najlepszym razie tworzy rozległe kolekcje. Na ogół po prostu realizuje założenie, że to jest hobby i ma być przyjemnie. Z jakichś powodów przyjemnie oznacza po prostu szybko. Jeżeli ktoś skleja prosty zestaw bez szczególnej waloryzacji to ma grubawe oszklenie kabiny, symboliczne jej wnętrze, uproszczone wnęki podwozia i samo podwozie, oraz umowne stery. Gdyby do tego dołożył precyzyjnie oddany silnik, to nie daj boże, gdyby się okazało, że ten motor jakoś widać. Wyszłoby to temu modelu na szkodę. Element tylko podkreślałby wszystkie nagromadzone niedoskonałości. Taki uproszczony zamiennik idealnie wpasowuje się w potrzeby, a niższa cena jest tu naturalnym elementem towarzyszącym. I całkiem istotnym, bo pamiętaj, że mówimy o modelach powstających w parę tygodni, zakładając ograniczony czas poświęcony modelarstwu. Zakupy się nawarstwiają. O samych modelach silniczków nic nie mówię - nie znam, nie wiem, zarobiony jestem... . Mnie w takich dyskusjach niezmiennie dziwi, że na forum modelarskim, gdzie gromadzą się, jak nie patrzeć, modelarze, ludzie otwartym tekstem narzekają, że nadlewka, że kanalik wlewowy nie w tym miejscu, że podział nie taki i samo się nie składa, że za parę złotych nie opłaca się przykleić paru drucików - że w ogóle ogóle źle, bo się samo nie robi. W narzekaniach na zestawy gros zarzutów to są takie właśnie rzeczy, nie będące nawet podstawami modelarskiego rzemiosła. Nie wiem nawet, czy to jest źle. Ale nie umiem tego zrozumieć, bo naturalną konsekwencją takiego podejścia powinna być dyskusja o tym gdzie i jak zdobyć gotowy model z najlepszym stosunkiem jakość cena. Mnie byłoby zwyczajnie głupio przyznać się, że takie rzeczy są dla mnie problemem. Może gdzieś w barze, nad ranem w poszukiwaniu sposobu na zgadanie atrakcyjnej panny, ale za nic w fachowym gronie. Nie mówię, że źle, bo mogę się nie znać, ale dziwnie.12 punktów
-
Dzień dobry, Ostatnia odsłona relacji budowy. Na warsztat poszły brakujące elementy, takie jak wydechy, golenie podwozia no i R2D2: Najpierw złożone na sucho: A pozniej juz właściwy montaż. Jak widać coś tam dodałem ale to w głównej mierze fantazja, bo ciężko o dobre zdjęcia Malowanko: Podwozie głowne: Oraz wspomniane wydechy: W sekrecie powiem, ze model już jest skończony jedynie muszę dokończyć mały remont w mieszkaniu i porobię zdjęcia. Pozdrawiam!12 punktów
-
Żółte pasy potyrane jeszcze bardziej, czarny pas z kolei ogarnięty, żeby nie wystawał spod odsuniętej limuzyny (tak chyba powinno być). Dodałem podmalówki na Hinomaru żeby nie straszyły zbytnią monotonią. Miałem małą "przygodę" z jednym po lewej stronie kadłuba, ale uratowały mnie kalkomanie przewidziane na zrobienie dwóch modeli - miałem czym zastąpić zerwaną. Teraz czas na olejowanie i dopieszczanie. Generalnie to chyba za dużo roboty to nie będzie, bo jakoś mocno usyfionych sztuk nie widziałem na zdjęciach. Żeby znaleźć referencję do okopceń to już musiałem chwilę pobuszować.12 punktów
-
12 punktów
-
Witam serdecznie, Nowy rok nastał, część kolegów pootwierała nowe warsztaty, to i mnie naszła ochota na coś nowego, szybkiego i trochę innego, niż to co do tej pory postawiłem na półce. Padło więc na model Hawker Hurricane z naszego rodzimego wydawnictwa Arma Hobby. Malowanie z polskiego dywizjonu 302, z kodem bocznym WX-B, pilotowany przez kapitana Kazimierza Spornego (jedno prawdopodobne zestrzelenie Bf 109 na tym samolocie) Malowanie z instrukcji: Także będzie pierwszy "polak" do kolekcji: Dalsze prace muszą poczekać aż przyjdą dedykowane farby do malowania. Zamówiłem sobie w tym przypadku Hataki, zobaczymy jak się będzie nimi pracować. Edit: Przed rozgrzebaniem naszła mnie myśl żeby wykorzystać drukarkę 3D która kurzy się od dłuższego czasu, i dwa ostatnie wieczory poświęciłem na zabawę w 3D. Na stronie Army są dodatki do samodzielnego wydruku, ale to nie to co mnie interesuje. Za to chciałbym otworzyć jedno ze skrzydeł i pokazać komorę uzbrojenia, poniżej to co udało mi się na szybko zamodelować, myślę że do końca tygodnia powinien pójść jakiś próbny wydruk jak to wychodzi, jeśli będzie akceptowalnie to wtedy będę ciął skrzydło.11 punktów
-
11 punktów
-
11 punktów
-
Skończyłem wnętrze - dokleiłem karabiny oraz tablicę przyrządów. Z tablicą miałem mały problem, ponieważ łączy się ona na styk z ramą bez żadnego kołka pozycjonującego. Jednak trzeba ją wkleić bardzo dokładnie aby wpasować w obrys kadłuba od góry. Dodatkowo od tyłu tablicy dodałem sporo kleju CA aby to się jakoś trzymało. I przymiarka do kadłuba11 punktów
-
11 punktów
-
11 punktów
-
11 punktów
-
Wczorajszy wieczór poświęciłem na aktualizację modelu 3D i wprowadzeniu kilku poprawek. Dodałem kilka szczegółów, pneumatyczne wyzwalacze spustu na browningach, które wcześniej pominąłem, nitowanie żeber, puszka rozdzielacza z przewodami też dostała trochę szczegółów (bo to ona będzie najbardziej widoczna w tej wnęce). I dodatkowo wydrukowałem konfigurację z jednym otwartym karabinem, gotowym do przezbrojenia. Do oceny jak wyjdzie to po pomalowaniu. Oczywiście mam świadomość że poświęcając dwa kolejne wieczory i robiąc 5 kolejnych wydruków można by tutaj dużo poprawić, ale jestem zadowolony z efektu, i powiedziałem dość tej materii. Ilość poświęconego czasu do efektu jaki uzyskałem, uważam za satysfakcjonujący. Liczbę prób i błędów widzicie poniżej. Dwie trafią do modelu, reszta na złom. I teraz najłatwiejsze za mną, bo pora wziąć się za cięcie skrzydła i pasowanie tej wnęki. Czy macie jakieś patenty na pocienienie skrzydła w miejscu takie wycięcia ?11 punktów
-
Farby zamówione. Dzięki za pomoc! Udało się też pomalować wnęki. Dodałem też przewody do zwalniania spustu. Przy malowaniu od razu nasunęło mi się kilka dodatkowych uwag, które można wprowadzić w model 3D. Wieczorkiem usiądę do modelu i naniose poprawki. Zobaczymy jak wyjdzie ulepszony wydruk. Obecne wypociny pozostawiam wam do oceny.11 punktów
-
Witam wszyskich forumowiczów. To mój pierwszy post i zdjęcia modelu samolotu który zrobiłem po latach przerwy. Pierwsze i ostanie modele robiłem w czasach podstawówki a jestem rocznik 77. Wybrałem jeden z najtańszych zestawów w skali 1:48 model jest malowany pędzelkiem ale już się zaopatrzyłem w aerograf i skończyłem kolejny model i pierwszy w życiu malowałey metodą natryskową. Jeśli koledzy będziecie chcieli to też się nim pochwalę Jestem świadom że mój model to gniot w porównaniu z Waszymi dziełami sztuki jakie oglądam na forum. Mój model traktuję jako zabawę i powrót wspomnieniami do lat dzieciństwa11 punktów
-
Tutaj przerobiony tył kabiny, zrobiłem go na podstawie zdjęć które miałem i nie wiem czy jest to do końca poprawne na szczęście nie będzie to tak bardzo widoczne plus wycięcie przed hud-em. A tak prezentuje się prawie skończona wnęka podwozia głównego: Myślałem jeszcze, aby dyszę silnika zrobić na nowo od podstaw. Jeśli nie wyjdzie to użyje zestawowej ale warto spróbować:)11 punktów
-
Postanowiłem poćwiczyć naciągi. Wiem, że prawie nic od środka nie będzie widać, za to będę spał lepiej . Wkleiłem też drążek sterowniczy, ale podczas montażu pękło mocowanie. Nie wiem czy to moja wina, czy żywica trochę krucha. Instrukcja sugeruje pomalowanie naciągów na kolor srebrny, ale chyba zostawię czarne - przynajmniej będzie trochę widać.11 punktów
-
11 punktów
-
Witam w nowym roku, pierwszy ukończony model Panther Ausf.D od MENG w skali 1:35. Właściwie prosto z pudła, tylko gąsy wymienione na Friule i MG na Mastera. Rozpoczęty oczywiście w ubiegłym roku, albo jeszcze wcześniej, dokładnie nie pamiętam, bo chwilę odstał na pewnym etapie. No ale jest gotowy. Pozdrawiam11 punktów
-
No dobra, to skoro łyżka dziegciu została juz dokładnie omówiona, to bez fałszywej skromności poopowiadam o beczce miodu - książka ma 224 strony. Nawet z mniejszym formatem jest to naprawdę sporo - z najciekawszych tematów, oprócz służby w Rumunii opisuje też przedwojenne wyprawy polskich RWD-8 do Rumunii, ewakuację zakładów DWL, służbę w Rumunii w czasie wojny w tym kwestie utrzymania samolotów (w tym opis jak malowano samoloty w danym warsztacie remontowym), służbę w Rumunii po wojnie (bo jednak latały aż do lat 50tych) - zawiera chyba WSZYSTKIE znane zdjęcia RWD-8 i RWD-17 w Rumunii, w tym wiele nowych. Nie oszczędzaliśmy miejsca. Ogromny wysiłek został włożony w identyfikację miejsca i czasu wykonania, w którym każde z nich zostało wykonane - indywidualne historie każdego zidentyfikowanego egzemplarza zarejestrowanego w Rumunii, zrekonstruowane na podstawie dokumentów, logbooków, zdjęć itp. Siłą rzeczy niepełne, ale chyba nie da się zrobić nic lepszego bez odkrycia "kart płatowców", które po prostu nie istnieją. Historie zawierają mocno poprawione (w stosunku do tego co było publikowane wcześniej) mapowania do polskich rejestracji. - 18 sylwetek barwnych "piłowanych" do absurdu, żeby zapewnić jak największą dokładność. W tej liczbie 3 z przedwojennych wypraw i 4 sylwetki RWD-17. Każda z sylwetek ma obszerny opis wyjaśniający malowanie - "przetrzepane" archiwa polskie, rumuńskie, Instytut Sikorskiego, archiwa węgierskie i nawet jedno w... Argentynie Podsumowując - jest to "ostateczna" książka o RWD-8 i RWD-17 w Rumunii. Nie sądzę, żeby za naszego życia ukazała się kolejna i nie sądzę, żeby kolejna mogła wnieść jakąś znaczną ilość nowych rzeczy. Naprawdę warto!11 punktów
-
No to wysyp małych ludzkich dramatów oraz darmowych porad biznesowych dla polskich producentów modeli za 3.. 2.. 1...10 punktów
-
10 punktów
-
Teraz chcę pokazać jak to pomalowałem i jaki był problem. Pewnego razu kupiłem zestaw farb Luftwaffe firmy AK Real Colors i postanowiłem użyć ich w tym modelu. Oto warianty RLM 76. Od razu odmówiłem użycia ostatniego (żółtego). I natychmiast zastosowałem pierwszy i drugi do modelu, aby porównać. Preshading został wykonany w kolorze niebieskim i mi się to nie podobało. Pierwsza wersja RLM 76 również mi się nie podobała (wyglądała jak brytyjska Duck Egg) , więc zrobiłem postshading na szaro i pomalowałem wszystko na dole i górze kolorem RLM 76 w wersji drugiej (jasnoniebieskim). Na wierzch nałożyłam RLM 75 - nie było żadnych pytań. Zrobiłem maski i zastosowałem RLM 74 - nie spodobało mi się - jest bardzo podobne do rosyjskiego 4BO. Oto kilka wersji, które przerobiłem (model kilkakrotnie przemalowałem: zmieniłem odcienie kolorów i rozmiary plamek / mottlów), ale od razu powiem, że teraz tak nie jest.10 punktów
-
10 punktów
-
O jednej rzeczy zapomniałem po drodze do zamknięcia etapu budowy poprzedzającego malowanie. Tak zwany chin pod, czyli zestaw IR/TCS. Samolot, którego model buduje, akurat modułu IR nie miał. Zamiast niego była imitacja/owiewka. Co nieco ułatwiło prace. Z kolei ze względu na konstrukcję modułu kamery z obiektywem teleskopowym, uznałem że przerabianie i tak nie do końca zgodnie z realem wyglądającego elementu zestawowego ma mniejszy sens, niż zrobienie całości od zera. Wykorzystałem do tego rurkę z anteny radiowej i inne mosiężne rurki o stosownych, pasujących średnicach, a także wybijane oszklenie klejone z warstw poliwęglanu i cienkiej folii z confetti. Moduł kamery i imitację modułu IR przykleiłem do stelażu wykonanego ze styrenowych płytek, a resztę obudowy wykonałem z Magic Sculpta. Również z tej masy plastycznej zrobiłem owiewkę modułu IR. Z kolei antenę ALQ-100 zrobiłem z grubszej płytki plastikowej. Światło pozycyjne z czerwonego pleksi, w którym przed przyklejeniem nawierciłem imitację żarówki. Gotowy detal nie wygląda tu zbyt imponująco, ale dołożę zdjęcie już po trasowaniu linii, imitacji wkrętów i po podkładzie, kiedy cała struktura znika pod równą i uporządkowaną strukturą. Całość będę przyklejał dopiero po malowaniu.10 punktów
-
10 punktów