Skocz do zawartości

Ranking

  1. barszczo

    barszczo

    Użytkownicy


    • Punkty

      152

    • Liczba zawartości

      5 306


  2. Grzes

    Grzes

    Użytkownicy


    • Punkty

      134

    • Liczba zawartości

      9 174


  3. Xmen

    Xmen

    Użytkownicy


    • Punkty

      102

    • Liczba zawartości

      4 366


  4. abtb

    abtb

    Użytkownicy


    • Punkty

      100

    • Liczba zawartości

      5 017


Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 29.10.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Czołem, Nie zważając na toczącą się nieopodal bitwę o kompetencje (lub ich brak) Arma Hobby, sięgnąłem po jeden z ich szlagierów, czyli małego Hurricane'a, tym razem w wersji Mk.IIc. A jako, że lubię udziwnienia zdecydowałem się na takie dziwaczne malowanie, w zasadzie już nie Angol, choć nie do końca jeszcze Turek. Malowanie prawdopodobnie z operacji transferu maszyny z bliskowschodnich baz RAF do Turcji. Maszynka zrobiona została na bazie pakietu "Eastern Front", więc w zestawie były od razu wydrukowane wydechy, lusterko i zydel. Dołożyłem do tego lufy od Mastera, tablicę przyrządów od Yahu i celownik od Brengun. Miłego oglądania i krytykowania! Pozdrawiam, Marcin
    35 punktów
  2. Cześć Model firmy Trumpeter w skali 1:35 "Famo" z Flak-iem 8.8 ,z dodatków żywiczne skrzynie oraz łuski/amunicja oraz lina Eureka . Model w pełni pomalowany akrylowymi farbami 3 Gen Ak Interactive. Pozdrawiam.
    32 punktów
  3. Cześć, Niniejszym mój pierwszy warsztat tutaj uważam za zakończony. Efekt moich zmagań przedkładam szanownej społeczności. Jednocześnie dziękuję wszystkim, którzy towarzyszyli mi podczas prac i niejednokrotnie okazali pomoc i wsparcie (szczególnie podczas trudnych momentów, których nie brakowało.) Model przedstawia wóz 1113 z 4 brygady Pancernej (1 Kompania - 1 Batalionu) LWP, jednakże nie jest on idealnym jego odzwierciedleniem ( koła i brak błotników) Zestaw RMF (nr 5083) waloryzowałem gąsienicami od Panzerwerk Design i kilkoma detalami z zestawu gratów Black Dog. Niestety nie ustrzegłem się kilku warsztatowych błędów w trakcie prac, które na pewno wpłynęły na efekt końcowy. Doświadczenie zdobyte, nauka popełniona - oby z korzyścią przy kolejnych pracach.
    31 punktów
  4. Do dzisiejszej, popołudniowej kawy, kolejny MiG z "Projektu Bałałajka" - MiG 21R Model jak model - nie polecam, nie zalecam. Wykonawczo to paździerz okrutny. Dodatkowo mam kilka zastrzeżeń co do samej geometrii samolotu: wygląda odrobinkę tak jakby mu za lekki o 2kg silnik włożyli i i ciut mu się pupa uniosła ( może to też wynikać z faktu że rozmiar opon był delikatnie większy niż w innych MiG-ach - do MF-a ten sam producent dał na ramkach koła o mniejszej średnicy i innej feldze, choć baardzo podobnej). Dodatkowo kąt zaklinowania zbiorników pod skrzydłowych wygląda na odrobinkę za duży. Ale, że takie rzeczy w F-104 są normalne to trochę przysnąłem i uznałem że jest ok. I z tego faktu wynika bardzo ważny wniosek - należy zachować czujność czekisty Jedyną, bardzo fajną sprawą w tym modelu jest "odwzorowanie faktury powierzchni" - to robi robotę i tym się model broni. Z powodów powyższych pozwoliłem sobie zrobić ten model w jedynie słusznym malowaniu - libijskim Bo jak wiadomo - malowanie libijskie fajne jest A że nie jest to ostatni taki paździerz w moim magazynku to zmagania na tym kierunku będą raczej kontynuowane A tera pora na bohatera: MiG 21R, malowanie Libijskich Sił Powietrznych, baza lotnicza Misrata, Libia, lata 80-te XX wieku W związku z tym, że NA PEWNO będą groźby i naciski to proszszszę bardzo: A teraz można pisać paszkwile i się doktoryzować
    26 punktów
  5. Witam w galerii modelu bez warsztatu. Pacjent to Kinetic F-16D Block 52+ w skali 1/72. Był to model na zamówienie ze spokojnym podejściem do jakichkolwiek udziwnień i kombinacji. W skład waloryzacji weszły kalki 3D kokpitu od firmy Kelik, rurka pitota od Mastera, fotele Quickboost, Sniper ATP od Eduarda oraz dysze i koła ResKita. Malowanie klasyk, bez hardcorowych śladów eksploatacyjnych (chociaż kusiło). Kolory wyszły za jasne, jest to ważny wniosek dla mnie na przyszłość. Zestaw nie najgorszy, jedyne do czego bym się przyczepiła to do topornych linii podziału. Ilość szpachli zużytej w tym modelu oceniam na "w granicach normy". Bardzo przyjemny model, trochę smutno że nie mam go u siebie na półce. Aczkolwiek z pewnością kiedyś u mnie zagości.
    26 punktów
  6. Zapraszam do galerii modelu samolotu P-51B Mustang w skali 1:72 zbudowanego z zestawu Arma Hobby Deluxe set zawierającego dodatkowe elementy drukowane (fotele, wydechy, chłodnice). Skorzystałem tu również z dodatków waloryzujących. Były to koła, podstawki pod koła, beczki, stół roboczy, kanistry z plików do samodzielnego wydruku zakupionych na stronie Arma Hobby (dzięki @DariuszSxTx za wsparcie). Dodałem również kilka elementów z zestawu blach fototrawionych PARTa dedykowanego do zestawu Academy ale i tu pasujących bez większych problemów. W skrzydła wstawiłem Masterowe lufy z zestawu do wersji D. Gotowy model postawiłem na podstawce odwzorowującej panele PSP (Pierced/Perforated Steel Planking) tzw. „Marston Mat”, również z Arma Hobby. Nieco ją jedynie podwyższyłem dla lepszej prezencji – tak mi się przynajmniej wydaje. Towarzystwo maszynie zapewnia figurka pilota (ćiiiii...) US NAVY z Legend Productions. Pomalowałem ją jednak na modłę USAF posiłkując się zdjęciami i opisami ze strony http://www.303rdbg.com/uniforms-gear8.html Poza w/w dodatkami model zbudowałem w zasadzie „prosto z pudła” szpachlując jedynie linie podziału na skrzydłach i dodając trochę nitów na osłonie silnika. Spód modelu pomalowałem Hataką C033 Neutral Grey z serii Orange Line a górę pokrył Dark Olive Drab 41 (RC259) AK z serii Real Color. Do tzw. brudzenia użyłem washy, kredek, oilbrusherów i pigmentów (i być może za dużo fantazji ). Mnogość atrakcyjnych wariantów oznaczeń w pudełku nie ułatwiała wyboru. Zdecydowałem się na malowanie odwzorowujące maszynę North American P-51B-7-NA Mustang o numerze seryjnym 43-6638 z okresu służby w 355 Dywizjonie Myśliwskim, 354 Grupie Myśliwskiej, 9 Armii Powietrznej USAAF, pilotowaną przez podporucznika Freda G. Bucknera. Dywizjon w czerwcu 1944 operował z lotniska Lashenden w Wielkiej Brytanii (strona opisująca historię tej bazy https://www.lashendenairwarfaremuseum.co.uk/3.html). Jest to malowanie bardzo charakterystyczne ze względu na nietypową szczękę i pasy inwazyjne a jednocześnie słabo udokumentowane – udało mi się dotrzeć jedynie do filmu z krótkim fragmentem gdzie można zobaczyć ten samolot podczas kołowania przed startem do kolejnej misji. https://www.britishpathe.com/asset/93517/ - około 5:11 minuty. Model powstał w ramach projektu grupowego modelarzy z serwisu Twitter #kleimyMustangiAH – tu kieruję podziękowania dla Marcina Ciepierskiego, który poddał pomysł tej wspólnej zabawy. Mam nadzieję, że niedługo inni koledzy również pokażą swoje ukończone Mustangi Jako ciekawostkę dodam, że zdjęcia wykonałem korzystając z dopiero co odkrytej przeze mnie bardzo fajnej funkcji w aparacie – bracketingu ostrości (focus stacking). Polega to na tym, że aparat robi kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt zdjęć (ustawiamy sobie ich liczbę wedle własnego uznania/potrzeb). Przy każdym ujęciu automatycznie przesuwa się punkt ustawienia ostrości. Potem aparat te ujęcia sam składa w jedno zdjęcie o bardzo dużej głębi ostrości. Zapraszam do komentowania, zwłaszcza wszelkie merytoryczne wypowiedzi będą mile widziane [img]https://i.imgur.com/LdYGMTi.jpeg[/img]
    24 punktów
  7. Witam. "Szybki" wreszcie ukończony, nie powiem że było łatwo, nie powiem że było przyjemnie ale finał jest dla mnie zadowalający. Jedną sztukę z tego zacnego zestawu już dawniej ukończyłem, powiedziałem nigdy więcej , jednak miłość nie do zestawu ale do An26 była silniejsza więc powstał drugi. Zaopatrzony w zestaw szpachli papierów zacząłem dokładnie rok temu budowę modelu. Postanowiłem zrobić tym razem z zamkniętą ładownią. Mój pierwszy An26 Prezentowany model z numerami seryjnymi 1602 to An26 z serii 16. Wprowadzony do służby 20.03.1973r Przebieg służby: Pierwszy samolot z serii 16. serii. W marcu 1979r został uszkodzony w wyniku lądowania bez przedniej i prawej goleni podwozia. Od czerwca do listopada 1991r wypożyczono go do PLL LOT, gdzie nosił rejestrację SP-LWC, a od lipca 1991r do kwietnia 1996r wykonywał loty jako SP-KWC na rzecz WSK Mielec. W 1998r przeszedł remont główny i zmienił wygląd zewnętrzny. spisany z ewidencji 13ELTr 26 stycznia 2009r i został przekazany do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. - info AEROMAX.pl Malowanie które posiada to malowanie po drugim remoncie , po pierwszym były większe szachownice inne kolory i białe numery seryjne. Do malowania użyłem tym razem zestawu farb Billmodel, kalkomanie z zestawu HADmodels, koła żywiczne od Armory Models Group oraz kołpaki i śmigła od Bring It!, maski do malowania kokpitu, kilka moich dorobionych rzeczy. No i tyle, patrzeć na to się da , mi oko cieszy.
    23 punktów
  8. Witam, Takiego dziwoląga udało się skończyć, zbudowany z zestawu ICM wzbogacony żywicznymi kołami i wydechami, w kokpicie blaszka Edka. Malowany Hatakami, Tamiyą, Panem Hobby i Panem Farbką, brudzony Migami i AKa. Pozdrawiam
    21 punktów
  9. Pomysł projektu pojawił się baaardzo dawno temu, chyba w momencie w momencie gdy pierwszy raz zobaczyłem to zdjęcie: Do budowy wykorzystałem zestaw BWP-1 Zvezda NR 3553 (drugi raz bym go nie kupił). Sklejanie poszło łatwo, jedyne zmiany to otwarcie otworów strzeleckich w burtach i siatka nad silnikiem. Problem stanowiły figurki. 10 szt…. no 9 bo jedna - smark z zestawu - była. Reszta to zbieranina wszystkiego co było pod ręką i dało się dostosować. W całym projekcie ważną rolę odegrał zestaw Dragon nr 3802 – AK-47/74 family. Reszta prosta jak antena prętowa do R-123 : No i pojechali...
    21 punktów
  10. MODEL Airfix zrobił dobry model samolotu o dość trudnej z modelarskiego punktu widzenia konstrukcji. Trzeba dokładnie przyłożyć się do malowania wnętrza, ja trochę odpuściłem bo przecież to w środku to mało widać. A tu w tej szklarni WSZYSTKO jest widoczne, nawet fragmenty, które normalnie znikają pod dolną ramką oszklenia. Sporo uwagi wymaga montaż "dachu'' oraz górnych paneli gondoli silników, są spasowane bardzo ciasno i łatwo tutaj o błąd. Mimo tych zagadnień model składa się dobrze, tylko trzeba unikać "chaosu ". Malowanie to pomarańczowa Hataka z zestawu dla RAF. HISTORIA 1 czerwca 1940 r. trzy Ansony z 500 dywizjonu Royal Auxiliary Air Force wyleciały z lotniska Detling na patrol pomiędzy Dunkierką a Ostendą. Zadaniem klucza było poszukiwanie kutrów torpedowych i ścigaczy, które mogły zagrozić flocie ewakuacyjnej. Ansony zaatakowane zostały przez dziewięć niemieckich myśliwców Bf-109E z I/JG 20. Dwa brytyjskie samoloty zostały ciężko uszkodzone i zawróciły. Jak wspominał jeden z radiooperatorów: " Przez dwie minuty wciąż nadawałem SOS, pewny że zaraz wpadniemy w zimne wody Kanału La Manche. Dopiero gdy pilot kazał mi sprawdzić co ze strzelcami zauważyłem, że mój kolega leży ranny, a obok niego zobaczyłem na podłodze karabin, który jakoś wypadł z uchwytu w oknie. Chciałem go podnieść, ale samolot gwałtownie skręcił i poleciałem na burtę. Wieżyczka też była zablokowana zwisającym bezwładnie ciałem rannego strzelca. Nie mogłem go wydostać. Samolot pełen był przestrzelin, mieliśmy wyciek paliwa i ledwo dolecieliśmy do Manston, najbliższej bazy. O powrocie do Detling nie było mowy. Podwozie na szczęście się wysunęło, ale lądowanie było twarde, bo opony były bardzo postrzelane(...). Niestety jeden z naszych strzelców umarł. Być może wszyscy byśmy zginęli, gdyby nie nasz dowódca, który gwałtownie zawrócił w stronę Niemców (...)". Rzeczywiście sytuację uratował P/O Philip Peters, który gwałtownie zawrócił w stronę atakujących myśliwców i dał ognia z jednego karabinu jaki był zabudowany w kadłubie. Pomieszało to na tyle szyki Bf-109, że dwa uszkodzone Ansony mogły uciec. Teraz przyszła kolej na "tajną broń " Petersa. Ansony z 500 dywizonu były nieco dozbrojone, w bocznych oknach miały dwa dodatkowe karabiny maszynowe. Nie czyniło to może z Ansona jakiejś "latającej fortecy", ale cztery lufy to zawsze lepiej niż dwie. Co ciekawe - w kronice dywizjonu odnotowano, że lokalna firma, która wykonała robotę na zlecenie lotników zdecydowanie odmówiła przyjęcia zapłaty. Peters tak manewrował swoim samolotem, by atakujące myśliwce znajdowały się jednocześnie w ogniu wieżyczki i strzelca z okna. Taktyka ta przyniosła zaskakująco dobre rezultaty. Do morza wpadły dwa Bf-109, kolejne dwa widziano odlatujące z kłębami dymu. Ostatecznie RAF zaliczył załodze Petersa dwa pewne, zestrzelone samoloty i jeden uszkodzony. Najważniejsze było jednak to, że myśliwce w końcu zostawiły samotnego Ansona, którego pilot postanowił... dokończyć patrol. Przez dwie kolejne godziny schnellbooty nie miały czego szukać w patrolowanym sektorze. Próbowałem dotrzeć w internecie do niemieckich relacji, ale z raportów I./JG20 wynikać by miało, że nie walczono tego dnia z Ansonami. Niemcy wspominają za to, że w tym rejonie i czasie doszło do starcia "z formacją bombowców Blenheim". W jej wyniku jeden z Bf-109 miał zaliczyć kraksę podczas przymusowego lądowania na plaży. Mogło dojść do pomyłki w rozpoznaniu typu samolotu przeciwnika, Anson i Blenheim nie są bardzo podobne "na spokojnie", ale mają podobny układ konstrukcyjny - to dwusilnikowe samoloty z wieżyczką na grzbiecie. W walce nie takie pomyłki już się zdarzały. Bez względu na to, czy przyjąć niemiecką czy brytyjską wersję wydarzeń - Peters i jego załoga wygrali ten dzień.
    21 punktów
  11. StuG III Ausf.G , model z Takoma, dołożone genialne tobołki z Eureka XXL (Eureka XXL ER-3573) , troche wydruków i dupereli z magazynku. Trawki z zestawu Paint Forge a drzewo zbudowane własnoręcznie od podstaw. Figurki to zestaw Alpaina. Całość malowana AK Real Color i Mr Hobby.
    19 punktów
  12. Tak, śmigło się kręci Chyba zbyt duże zdjęcia próbuję załadować i wszystkie nie chcą zmieścić w jednym poście dlatego foty z podstawką będą tu: I na koniec foto z kolegą w malowaniu z plusem Galeria "plusa"- https://modelwork.pl/topic/46157-p-51c-mustang-iii-fb161-arma-hobby-172/
    19 punktów
  13. Takiego kolejnego japońca sobie popełniłem TYPE2 KA-MI Dragon 1/35
    19 punktów
  14. Bugatti już jakiś czas stoi gotowy, więc pora na jakąś galerię. Zdjęcia z naciskiem na słowo "jakieś", bo nie dość że model duży, ciemne tło, to i fotograf ze mnie marny Model przedstawia bolid Bugatti T35B hrabiego Maurycego Potockiego z GP Lwowa 1930, którym zajął 2 miejsce w najwyższej klasie samochodów wyścigowych. Jest więc polski kierowca i polski wyścig Sam model to w miarę nowy zestaw od Italeri w skali 1/12. pod względem jakości mogę śmiało stwierdzić, że model ten jest absolutnym światowym topem. Przyjemny plastik, świetne spasowanie, niezwykle wysoki poziom detali, bardzo przemyślana konstrukcja modelu i etapy budowy. Jedyne uproszczenia wynikają wyłącznie z technologii wtryskowej, ale i tak jest ich niewiele: kilka cięgien które i tak wymieniamy na drut, nieco za gruby pasek klinowy, uproszone śruby na nadwoziu. Brakuje też zaworu paliwa, znajdującego się na podłużnicy ramy, obok kierowcy. Tyle. Podczas budowy natknąłem się tylko na nie do końca pasującą rurę łączącą pompę wody z chłodnicą oraz miejsce łączenia kolektorów z rurami wydechowymi. Musiałem wkleić tam wstawki o grubości 1,5mm. Jestem jednak niemal pewny, że to ja sam gdzieś coś pogmatwałem z montażem silnika do ramy, bo nie spotkałem się żeby inni budujący ten model, mieli jakieś problemy w tym miejscu. Z pozostałych zmian własnych, to zmycie fabrycznego chromowania i nałożenie chromu od MrHobby, z serii Super Metallic. Farbę nakładałem na czarny, błyszczący podkład, ale nie wypolerowany, ponieważ zależało mi na efekcie bez lustra. Ponadto wymieniłem uchwyty szyby wiatrochronu- zestawowe fototrawione były za duże, względem tego co potrzebowałem (stosowano wiele rodzajów wiatrochronów i wiele konfiguracji ich umieszczenia na nadwoziu). Brzydki skóro podobny materiał wymieniałem na naturalną skórę o odpowiedniej grubości, pozyskaną ze starego portfela. Zrobiłem z niej pasy zamykające maskę silnika wraz z klamrami i szlufkami, osłonę między wiatrochronem a karoserią oraz osłonę kwadratowego otworu w nadwoziu, na lewarek zmiany biegów. Sam wyścig o GP Lwowa, rozgrywany w roku 1930, był pierwszym lwowskim wyścigiem i nie podlegał jeszcze pod oficjalną klasyfikację GP, ale miał podobny format. Rozegrano kilka klas, przy czym w najwyższej klasie wyścigowej wystartowało pięciu kierowców. Zawody rozegrano w poniedziałek, natomiast od niedzielnego popołudnia padał ulewny deszcz. W dzień zawodów pogoda robiła się coraz lepsza i warunki były coraz bardziej suche. Dlatego model posiada nieco kurzu świeżego, nieco starego który zdążył zwilgotnieć i przyschnąć oraz w moim odczuciu podstawowe ślady eksploatacji. Nie chciałem go brudzić w jakiś przesadny sposób. O błocie nie mogło być mowy, wszak wyścig rozegrano w mieście na zamkniętej pętli, posiadającej w pełni brukowane ulice. Pozdrawiam
    19 punktów
  15. Prawie rok temu rozpocząłem warsztat w ramach wątku „Sklejamy tanią Hasegawę”. Równolegle do modelu Haski dokupiłem P-47 Tamiyi, żeby mieć punkt odniesienia dla raczej słabego zestawu Haski. Model Tamki kończy projekt. Pokazuje on moją pracę, błędy i niedociągnięcia. Finalnie chyba bardziej zadowolony jestem z Hasegawy.
    19 punktów
  16. Na razie dość enigmatyczna zapowiedź https://www.armahobby.pl/70080-curtiss-h-75a.html Ale wg. niej model ma się znaleźć w przedsprzedaży już w grudniu 2024 a wysyłka zacząć od stycznia. Co wiadomo na podstawie tych skąpych informacji? Że zestaw zapewne znajduje się już w produkcji Że będzie co najmniej w wersji H-75 serii A-1 i A-2 czyli wczesnej "francuskiej" z silnikiem P&W R-1830 I to chyba tyle. Pojawiły się wątpliwości, czy na przedstawionym renderze zgadza się wersja skrzydeł (A-1) z wersją kadłuba (A-3). To nieporozumienie. A-1, A-2, A-3 nie były oznaczeniem wersji a jedynie serii produkcyjnych wykonywanych przez zakłady Curtiss dla Francji wg kolejnych zamówień. Serie reprezentowały tą samą wersję samolotu, bez zmian konstrukcyjnych. Różnice (bo były) niekoniecznie pojawiały się z początkiem serii. I tak: H75 A-1: Seria 100 samolotów w ramach kontraktu 1035/8 z września 1938 r. Z uzbrojeniem w 4 km-y. Dwa w kadłubie i dwa w skrzydłach H75 A-2: Seria 100 samolotów w ramach kontraktu 1544/9 z marca 1939 r. Od 20-go egz. wyposażone w nieco zmodyfikowaną wersję silnika R-1830. Od 41-go egz. dwa dodatkowe km w skrzydłach. H75 A-3: Seria 135 samolotów w ramach kontraktu 173/0 z października 1939 r. Identyczne z późnymi A-2 z wyjątkiem nieco innej wersji celownika. Wszystkie te maszyny otrzymały we Francji ciągłą numerację od 1 do 335 bez wyróżnienia serii. W większości wypadków, na podstawie wyglądu samolotu nie sposób zgadnąć z której serii produkcyjnej pochodzi. Trzeba znać numer egzemplarza. Na renderze, przed kabiną pilota widać małe wybrzuszenie oraz ożebrowanie poniżej. Oba zaznaczone na zielono. Wybrzuszenie to przetłoczenie, być może wynikłe z zastosowania francuskich km. Ożebrowanie to seria otworów wentylacyjnych. Pierwsze trzy (?) skierowane otworami do przodu, reszta do tyłu. Zapewne chodziło o lepsze odprowadzenie na zewnątrz spalin z zamków km które znajdowały się tuż przed tablicą przyrządów. Przetłoczenie widać raczej na wszystkich egzemplarzach. Natomiast otwory wentylacyjne są rzadkością na serii A-1, nieco częstsze na A-2 i są niemal regułą na A-3. Ale w ramach każdej serii można znaleźć zdjęcia egzemplarzy zarówno z otworami jak i bez nich. Nie jest to żaden wyróżnik serii. Zachowany latający egzemplarz w kolekcji Duxford otwory ma, a należy do serii A-1 (egz. no 82). Ale trudno powiedzieć, czy miał je fabrycznie. Byż może projektant sugerował się tym egzemplarzem. Informacje powyżej podane wg. książki Curtiss Hawk H-75 in French Service wyd. Stratus. Zobaczymy jak będzie, może panel nad karabinami robią jako osobny i wymienny. Dobrze by było. Można by wtedy go podmienić na druk 3D z lepszymi detalami. W najgorszym razie, trzeba będzie wentylację usuwać na modelu w zależności od budowanego egzemplarza. Jak będzie z opcją 4 km w skrzydłach, to się okaże.
    19 punktów
  17. Witam, chciałem pokazać Lublina R-VIII bis budowanego równolegle z pracami konkursowymi, czyli stanowiskiem nr 4 Baterii Laskowskiego i Fokkerem D - VII. Kilka lat temu zacząłem go dłubać, potem odpuściłem, aby w tym roku do niego wrócić i skończyć. Podstawą były przeskalowane plany - wycinanki Wydawnictwa Card Plane w skali 1/33. Lublina wykonałem z polistyrenu, kartonu i żywicy, wykorzystałem również blaszki Parta do jego młodszego brata Lublina R-XIII. Oto co wyszło: Więcej zdjęć w galerii: http://www.modelarstwo.koszalin.pl/index.php?option=com_rsgallery2&Itemid=12&catid=90 Zapraszam zatem do oglądania. Model z jednej strony mi się podoba, bo do tej pory Lublin R-VIII jawił mi się jako kanciasta i niezgrabna "ciężarówka", a po sklejeniu modelu modelu zacząłem dostrzegać w nim wspaniały samolot, wręcz polskiego Sworfisha, z drugiej strony mam świadomość jego, a raczej moich braków warsztatowych - nie umiem dobrze wykonać od podstaw płatów krytych płótnem, ale będę ćwiczył ... i poprawie warsztat [/img]
    18 punktów
  18. Taki oto Franssuzik... ps ,pałka na lewym skrzydle już poprawiona.
    16 punktów
  19. Witam W dzisiejszej galerii coś dla miłośników wczesnych rur - tytułowy Meteor w wersji F.8. Model Airfxa miał być dla mnie swoistą "wunderwaffe" wobec modeli Special Hobby, ale jak pokazała rzeczywistość - płonne były moje nadzieje. Model swoje za uszami ma - trochę nos nie pasuje do reszty, wloty silników tak sobie pasują do gondoli silnikowych, przejście kadłub skrzydło też wymaga podlania CA, że o goleniach podwozia nie wspomnę . Ale ogólnie - może być, przysłowiowe zero szpachli, odrobina CA - czyli gorąco polecam Na zakończenie bardzo istotna informacja dla kolegi @barszczo - nie dość że "śrebrny", to jeszcze po belgijsku Gloster Meteor F.8, 350 Eskadra Belgijskich Sił Powietrznych, baza lotnicza Beauvechain, Belgia, wczesne lata 50-te XX wieku I na deser jeszcze takie ciastko do porannej kawy - wersje Mk.4 i F.8 na wspólnych fotkach Czyli wyszły dwie galerie w jednym rzucie Na zakończenie informacyjnie informuję, że zrobiłem nowe fotki do galerii Mk.4 (stare wywaliłem) więc jak ktoś jest chętny, to może sobie zerknąć i nasycić oczy |"świeżym widokiem" tej wersji. Oraz jeszcze raz informacyjnie informuję, że nie jest to moje ostatnie słowo w temacie Meteorów A teraz można spokojnie
    16 punktów
  20. Dzień dobry, model zrobiony jakiś czas temu ale nie było ochoty na robienie zdjęć . Najlepiej spasowany model jaki wykonywałem, mam wrażenie że można go złożyć bez kleju.
    16 punktów
  21. Panzer IV H z 12 Dywizji pancernej Whermachtu, Kurlandia, lato 1944. Pojazd znany choćby ze zdjęcia z Wikipedii. Wybór pojazdu dość prozaiczny – szukałem Pz. IV z ekranami i w dwukolorowym kamuflażu. Ogólnie wyszło chyba całkiem zadowalająco. Udało mi się nie zrobić kilku błędów jakie zrobiłem w dwóch poprzednich modelach Dumny jestem, że udało mi się zrobić kamuflaż "z ręki" i wyszedł tak jak to sobie wyobrażałem i dość zgodnie z oryginałem. Nie chciałem też modelu za bardzo brudzić i obijać ponieważ oryginał wyglądał na pojazd raczej nowy i kompletny - może świeżo dostarczony do jednostki?. Co do podstawki to od dawna chodził (jeździł?) za mną „czołg w zbożu”. Wyszło chyba OK. Chociaż to co widać, to drugie podejście, bo pierwszy pomysł na wykonanie „zboża” okazał się niewypałem. Oryginał: I moja interpretacja Model - Border BT-005 - model bardzo OK! Ładne detale, dobrze spasowany, ale jest kilka błędów w instrukcji. Czasem numer części nie zgadza się z jej wyglądem. Największy taki błąd to zły numer dolnej tylnej płyt. Początkowo przykleiłem złą. Poza tym – w pudle cała masa nadliczbowych części Zimmerit – Def.Model DD35013. Wprawdzie niby dla PZ IV w wersji późnej H / wczesnej J z Academy, ale po minimalnych przeróbkach pasował. Schurzen na wierzy - Orange Hobby G35-041-68 – wersja „uniwersalna” teoretycznie do modeli różnych producentów. O ile same fartuchy OK, o tyle ich mocowanie to była droga przez mękę. Ustawienie wszystkiego z prawidłową geometrią było koszmarem. Ostatecznie wyszło jako tako. Przy okazji, okazało się, że dołączonych śrub mocujących jest o połowę za mało. Trzeba było zamówić inne, padło na drukowane z EMP, aczkolwiek ostatecznie łby okazały się trochę za duże. Zajączek – druk 3D z EMP
    16 punktów
  22. Cześć, właśnie skończyłem figurkę jak w temacie. Liczę, że się Wam spodoba. Pozdrawiam!
    16 punktów
  23. Trochę mnie tu nie było, ale model jest nieustannie w budowie. Przyznam, że rzadko aktualizuję temat, bo robiąc go z założeniami, o których napisałem na wstępnie, nie dbam specjalnie o relację fotograficzną i zdjęcia jakie robię, to zwykłe pstryki telefonem nie mające zbytniej wartości, by z tego posty klecić. Niestety też, coraz trudniej w dzisiejszych czasach social mediów wraca się do forum. Mimo jego niezaprzeczalnych walorów estetyczno-porządkowych. Po takim cierpkim wstępie wrzucam nieco aktualności. Od kilku tygodni usilnie pracuję nad skompletowaniem wyposażenia kabiny, tak by móc zamknąć owiewkę i dojść w budowie do malowania. Tablice przyrządów zdecydowałem się wykonać od podstaw, mając przetartą ścieżkę i wypracowany sposób na wykonywanie monitorów. Odsyłam tutaj to warsztatu Super Horneta, gdzie to opisywałem. W zasadzie w dość podobny sposób, z wykorzystaniem czarnego plastiku zrobiłem wskaźniki analogowe. Wykorzystałem wybijaki, dzięki którym też każdy "zegar" ma swoje szkiełko z foli, a same tarcze to przypadkowe kalkomanie z jakiegoś innego modelu. Obudowa tablicy przyrządów pilota jest zrobiona z aluminium, a ta dla RIO to mocno zmodyfikowany element zestawu. Obydwie, po wklejeniu, dostaną poszycie materiałowe. Przed wklejeniem będę je musiał nieco jeszcze wyczyścić. Całkowicie od podstaw powstały także: HUD, moduł GPS i drążek pilota. Jako pierwszy z trzech subelementów powstał moduł GPS z uchwytem dla RIO. Elment o tyle skomplikowany, że przy swoim rozmiarze niecałych 4mm szerokości cztery ścianki ma otulone radiatorem, a przednia to wyświetlacz z przyciskami. Zrobiłem do z plastikowych płytek na które z drucika nakleiłem imitacje radiatorów. Wyświetlacz z przodu z wykorzystaniem zielonej filii, a wtyczkę do przewodu z tyłu, z igieł lekarskich. Podstawa to konstrukcja z płytek styrenowych, a uchwyt z igły, tak by imitował rurkę, z której jest wykonany w rzeczywistości. HUD jest wykonany w całości z czarnego plastiku i na zdjęciach jest jeszcze nie pomalowany. Projektor to wybite elementy z kolorowych folii, a szyby są wycięte z poliwęglanu. Widzę po zdjęciach, że też przed instalacją przyda mu się czyszczenie. Drążek składa się z trzech zasadniczych elementów. Uchwyt wyrzeźbiłem z czarnego plastiku, kolumnę z rozciągniętych nad płomieniem ramek, a podstawę imitującą skórzany mieszek z magic sculpta. Na to wszystko przyszły drobne elementy jak przyciski, dźwigienki, popychacz, czy kabel. O cockpicie chyba już nieco było, ale przypomnę, że bazuję na elemencie zestawowym z licznymi przeróbkami. Zespół przepustnicy jest wykonany od podstaw, a z kolei boczny drążek dla RIO jest mocno zmodyfikowanym elementem z zestawu Super Horneta. Na ściankach tylnych wykonałem imitację instalacji. Nie siliłem się specjalnie na zachowanie biegu przewodów w miejscach, które zakryją fotele. Od podstaw powstał także centralny joystick dla RIO. Jego podstawę zrobiłem wykorzystując mocno zmodyfikowany element zestawowy. Pedały orczyka pilota zrobiłem z trasowanych płytek styrenu. Niestety nie mają tego pięknego napisu Grumman, ale pocieszam się tym, że spod zamkniętej owiewki i tak nie będzie ich właściwie widać Wiatrochron. To element, który niezależnie od tego z jakiego zestawu zbudowany jest model F-14 przeważnie wygląda w mojej opinii słabo. Chodzi o dość grube ramy szyby czołowej, które wyraźnie widać, a których w doskonałej większości modeli nie ma. Postanowiłem je zrobić wykorzystując czarny plastik. Imitacje nitów na nich wykonałem z kulek BGA. Na ramach zawieszone są wskaźniki pomagające pilotowi w lądowaniu, czy też busola. I to wszystko zasilone jest przewodami. Będzie tu jeszcze sporo pracy z malowaniem i czyszczeniem. Szybę czołową pomalowałem mieszanką transparentnych farb Alclad II - niebieskiej i zielonej, dodanych do lakieru. Teraz to co wymaga kolorowania będę malował, a w dalszej kolejności czas na fotele.
    15 punktów
  24. Witam Bardzo długo zastanawiałem się nad tym, czy ta galeria ma sens . Tak po prawdzie, to nie pokazuję nic nowego, a wręcz prezentuję jakąś tam formę szeroko pojętego "chwalipięctwa", i, w sumie, jakąś tam formę zaśmiecania działu z galeriami Ale jak to mówią - "łan kozie det" Po pięciu latach walki z tematem, wypadałoby zrobić podsumowanie dotychczasowych zmagań. Oczywiście nie jest to ostatnie moje słowo, bo jak wiadomo (albo i nie) zapowiedziałem jeszcze kilka modeli wersji, które wpadły mi w oko - ale to już w 2025 roku. O samym samolocie nie będę się rozpisywał - wiadomo - był, latał i odszedł do lamusa. I jakiś tam kawałek historii po sobie zostawił. Natomiast wypadało by wspomnieć o kilku osobach, które się przyczyniły do powstania tej bogatej (chyba) kolekcji: @Xmen - można by rzec ojciec chrzestny tego zamieszania. Tak, tak, Paweł, to ty mnie namówiłeś na start w konkursie "Reszta świata", czego pokłosiem było powstanie mojej pierwszej 104-ki. I od tego zaczęła się lawina . @rudy0007 - człowiek, który jest odpowiedzialny za , No właśnie Kamil, za co? Za dyskusje, wymianę informacji, materiałów, ściąganie modeli z Japonii, aftermarketów i innych dziwadeł. Można by rzec jeden ze współtwórców kolekcji @Soris - Marek, bez ciebie i twojego zaangażowania w "temat" nie powstało by wiele modeli z tej kolekcji - maski projektowane przez ciebie pozwoliły na wykonanie malowań, o których można by było tylko pomarzyć. Ba, nie powstałyby niektóre wersje, które są dość istotnymi kamieniami milowymi w historii tego samolotu. I WIELKIE dzięki za pomysł i wykonanie statuetki firmującej całą kolekcję @AnatolPigwa - kolega, który co prawda tylko przemknął jak cień, ale poratował modelem, który był już ie osiągalny w sprzedaży, a dzięki któremu powstał dość ciekawy model wersji szkolnej. Jeżeli kogoś pominąłem - niech alarmuje i się przypomina - pięć lat to szmat czasu i nie wszystko się pamięta Tyle tytułem wstępu, a sama galeria będzie długa jak wstęga. Chwała tym, którzy obejrzą ją za jednym podejściem Na początek cała rodzinka na kilku zdjęciach: Zapraszam 1) Lockheed F-104G, 322 Eskadra Królewskich Sił Powietrznych, baza lotnicza Leeuwarden, Holandia 1966r 2) Lockheed F-104S, 12 grupa 36 Eskadry Myśliwskiej, lotnisko im. Antonio Ramireza w Gioia del Colle, 1978r, Włochy 3) Lockheed F-104G, Marinefliegergeschwader 2 (MFG 2), baza lotnicza w Eggebek, 1970r, Niemcy 4) Lockheed F-104A, 9 Eskadra Królewskich Sił Powietrznych Jordanii, lotnisko im. Księcia Hssana, Mafrak, 1970r, Jordania 5) Lockheed F-104C, "Smoke II", baza lotnicza Udorn, Tajlandia, 27.07.1966r. 6) Lockheed F-104G, "C8-1/104-1" ze 104 Eskadry , Ala 6/16, Hiszpańskie Siły Powietrzne, lotnisko Torrejón de Ardoz, Hiszpania 1970 7) Lockheed F-104J, 207 Dywizjon, 83 Skrzydło Lotnicze Japońskich Powietrznych Sił Samoobrony, lotnisko Naha, prefektura Okinawa, Japonia, 1986 rok Lockheed F-104DJ, 7 Skrzydło Lotnicze Japońskich Powietrznych Sił Samoobrony, lotnisko Hyakuri, prefektura Ibakari, 1983r. 9) Lockheed CF 104, 1 Skrzydło Lotnictwa Taktycznego CAF, baza nr 110 Osnabruck , RFN, lata siedemdziesiąte XX w. 10) Lockheed F-104S, 28 Gruppo "Streghe", 3 Stormo, lotnisko Verona-Villafranca, 1989r, Włochy 11) Lockheed CF -104, 439 Eskadra, 1 Kanadyjska Grupa Powietrzna, lotnisko Baden-Soellingen, 1970. 12) Lockheed TF-104G z 418 Eskadry Szkolnej Myśliwców Szkolnych, 58 Skrzydło Szkoleniowe Myśliwców Taktycznych, Baza Sił Powietrznych w Luke, Arizona, 1976r. 13) Lockheed F-104J, 207 Dywizjon Myśliwców Taktycznych, 83 Skrzydło Lotnicze Japońskich Sił Samoobrony, lotnisko Naha, prefektura Okinawa, Japonia, 1983r 14) Lockheed F-104A, 9 Skrzydło Pakistańskich Sił Powietrznych, lotnisko Sarghoda, 1963, Pakistan. 15) Lockheed CF-104, 417 Eskadra Powietrzna Kanadyjskich Sił Zbrojnych, lotnisko w Cold Lake, 1970r. Kanada 16) Lockheed F-104G, "322/323 Eskadra" Królewskich Sił Powietrznych, baza lotnicza Leeuwarden, Holandia 1980r. 17) Lockheed F-104G, 141 Dywizjon "Wilk", baza lotnicza Mürted / Ankara, Turcja, 1960r. 18) Lockheed F-104G, 331 Eskadra Królewskich Sił Powietrznych, lotnisko Bodø, Norwegia, końcówka lat 70' 19) Lockheed F-104G, 350 Eskadra, Belgijskie Siły Powietrzne, lotnisko Beauvechain, 1981r 20) Lockheed F-104G (N), NASA, Centrum Badań Lotniczych w Dryden, Kalifornia , USA, 1980r. 21) Lockheed F-104G, 8 Eskadra, 427 Skrzydło Sił Powietrznych Republiki Chińskiej (Taiwanu), baza lotnicza Ching Chum Kang, Taiwan, lata 70" XX wieku, 22) Lockheed F-104G, 723 Eskadra Królewskich Sił Powietrznych, lotnisko Aalborg, Dania, 1966r. 23) Lockheed F-104G, 116 Skrzydło Greckich Sił Powietrznych, lotnisko Araxos, Grecja, 1992r 24) Lockheed F-104D, 436 Skrzydło Szkoleniowe USAF, lotnisko George, Kalifornia, 1968 25) Lockheed YF-104A, Palmdale, Kalifornia, USA, kwiecień 1956r. 26) Lockheed F-104B-1-LO, baza lotnicza Edwards, USA, 1957r. 27) Lockheed F-104G, 4 Skrzydło Myśliwskie im. Francesco Baracca, lotnisko Grosseta, Włochy, 1963 r. 28) Lockheed F-104S ASA, 18 Grupa Myśliwsko - Bombowa "Brandy" 37 Skrzydła im. "Cesare Toschi", lotnisko Tarpani - Birgi, 1993r, Włochy. 29) Mitsubishi F-104J (Lockheed F-104J), 204 Eskadra, 5-te Skrzydło Powietrzne Japońskich Sił Samoobrony, Baza lotnicza Nyutabaru, prefektura Miyazaki, Japonia, 1980r 30) Lockheed F-104S, RFN, 31)Lockheed F-104G, 1 Pułk Lotnictwa Myśliwskiego "Warszawa", lotnisko w Mińsku Mazowieckim, kwiecień 1975r, Polska () 32) Lockheed F-104C, 436 Eskadra Szkolenia Myśliwców Taktycznych z 479 Skrzydła Szkolenia Taktycznego, baza lotnicza George, Kalifornia, 26 czerwca 1960r. 33)Lockheed F-104G, Jagdbombergeschwader 34 "Allgäu" , lotnisko Memmingen, lata 80-te XX wieku, RFN 34) Lockheed F-104G "9998" , Palmdale w Kalifornii , USA, 3 marca 1962 roku 35) F-104G, baza Balikesir, maj-sierpień 1992r. 36) Lockheed CF-104, 421 Eskadra (Czerwony Indianin) 2 Skrzydło Kanadyjskiej Grupy Lotniczej, baza Baden-Sollingen, Niemcy Zachodnie, 1972r I tyle w temacie. Kto przebrnął przez ten gąszcz fotografii może się czuć "pogromcą śledzi"
    15 punktów
  25. Po przerwie prace popełzły do przodu. I tak: - namalowałem chodniczki - przygotowałem golenie i koła - tylne kółeczko to bieda, ile mogłem, tyle poprawiłem - rozkleiłem krzywo sklejone części osłony silnika; prawie tego nie było widać, ale teraz już lepiej sypiam - wykonałem światełka; pozycyjne i formacyjne. Co prawda Kolega Socjo zaproponował mi gotowe (dzięki, Michale) ale jakoś wstyd mi się zrobiło kiedy się zorientowałem, że przecież mogę sobie takie kupić w sklepie. Więc zrobiłem je z przezroczystych ramek oszklenia. - rurka pitota z igieł lekarskich - wskaźniki wysunięcia podwozia z jakiś skrawków - układ celownika torpedowego Typ 97. Jednostka centralna (nazwa robocza, proszę się nie śmiać). Te precyzyjne urządzenia powstają ze specjalnie dobranych komponentów: - które są potem składane w całość i montowane z przodu kabiny - drugi element to płotek montowany na osłonie silnika. Fabryczny nie sprawiał najlepszego wrażenia. Zamieniłem go na domowy. - potem antena. Problemem były cośki na jej obu końcach (izolatory, albo czort wie co). Najpierw próbowałem kleju do papieru, ale wyszedł glut. - potem próbowałem wklejać fragmenty żyłki wędkarskiej, ale nie trzymało się to kupy. Wreszcie nanizałem kawałki rurki mosiężnej Albiona 0,4 x 0,2 mm i to już było to. - na koniec uzbrojenie dla dodania animuszu. I to już wszystko. Model jest skończony. Jak znajdę czas i chęć na zrobienie kilku zdjęć, to zaproszę do galerii. Pozdrawiam, Marcin.
    14 punktów
  26. Dzień dobry, przedstawiam model samolotu F-86F za sterami którego Capt. Joseph McConnell pomiędzy styczniami a majem 1953 r. zgłosił zestrzelenie 16 MiG-ów Sam model to bardzo prosta „konstrukcja”, plusem jest niezłe spasowanie elementów, minus grube kalkomanie. Model zrobiony z pudełka, jedyny dodatek to maski. Pomalowany Gunze z serii SM poprawione linie podziału na żółtych pasach i tło zdjęć
    14 punktów
  27. Chciałbym zaprezentować mój pierwszy model śmigłowca jaki w życiu udało mi się wykonać. Jest to model AH-64D firmy TAKOM w skali 1/35. Parę słów o modelu. Jest on zdecydowanie najtrudniejszym jaki do tej pory wykonałem i nie polecam go osobom początkującym. Jak już wspomniałem kalki od TAKOMA w tym modelu były TRAGICZNE, tzn. zbyt grube i na jakimś dziwnym filmie. W związku z powyższym musiałem je zastąpić innymi. Wykorzystałem tylko niektóre. Takomowskie kalki po użyciu tony zmiękczacza i tak się srebrzyły. Pomogła dopiero delikatna aplikacja kleju Tamyia extra thin na nie. Do modelu od siebie dodałem również figurki pilotów i przednie koła żywiczne. Zwaloryzowałem też o kalki 3D komory awioniki, kokpit pilota. Troszkę dorobiłem kabli przy silniku tu i ówdzie. Rakiety i ich kalki też są wymienione na żywiczne. Dorobiłem też przednią szybkę sensora na nosie z płyty DVD dzięki czemu ma taki fioletowo tęczowy odcień.. Generalnie jestem zadowolony efektu końcowego, ale ocena pozostaje pod wasze dyktando. Ze względu że nie mam namiotu cieniowego i dysponuję tylko 1 lampą zdjęcia mogą być miejscami niedoświetlone, bo model jest ogromny (największy jaki do tej pory jaki robiłem) A oto wynik mojej 10 miesięcznej zabawy:
    14 punktów
  28. Zespół Akrobacyjny ''Goldilocks'' (pol. ''Złotowłosi''), 1962-64 MODEL Zestaw bazowy to Texan T-6G Monogramu, w edycji Revella. Mimo, że wykonany w starszej, ''wypukłej'' technologii to spasowanie jest na dobrym poziomie. Uroku dodawał żółty plastik. Zestaw zawierał dużo części także do wersji Harvard, więc nie trzeba było za wiele dorabiać. Kalkomanie Leading Edge trzymają dobrą jakość, mimo daty wydruku 1998. Malowany żółtym Humbrol Acrylic 24 i niebieskim Revell Enamel 51. HISTORIA W pierwszej połowie l.60-tych na niebie królowały już niepodzielnie odrzutowce. Oficjalnym zespołem akrobacyjnym Kanadyjskich Królewskich Sił Powietrznych były wówczas Złote Jastrzębie (ang. Golden Hawks). Eskadra latała na pomalowanych na złoto F-86 Sabre. Goldilocks byli tak naprawdę swego rodzaju żartem lotników, parodią Golden Hawks. Nazwa nawiązywała do baśni o Wścibskiej Złotowłosej, która pod nieobecność rodziny misiów spała w ich łóżeczkach, jadła z ich miseczki itd. Zespół latał na pomalowanych na żółto samolotach Harvard z napędem tłokowym, konstrukcji pamiętającej czasy II wojny światowej. Co w żaden sposób nie ujmuje umiejętnościom ich pilotów.
    13 punktów
  29. Zostałem poproszony o wykonanie modelu Ił-28 w 1:48 dla Muzeum MDLot w Pucku. Wykonany bedzie praktycznie z prosto z pudła z minimalną waloryzacją. Bedzie przedstawiał samolot z nr bocznym "4" lub "7". Model otrzymałem od Krzysztofa Krężela za pośrednictwem Tomka Bilkiewicza, którego farb też tutaj użyję. Inboxa można podejrzeć w sieci, więc nie będę tutaj go prezentował. Ogólnie pierwsze wrażenia po otwarciu Pudełka jest pozytywnie. Dopiero po bliższym przyjrzeniu widać trochę nadlewek, śladów po wypychaczach niestety w obszarze kokpitu. No i co dla mnie najgorsze to powierznia - tzw skórka pomarańczy. Bedzie co polerować przed pomalowaniem . Na dzisiaj mam zrobione podłogę, ścianki oraz panele boczne dla wszystkich stanowisk plus tylna wieżyczka. Fotele muszę jeszcze uzupełnić o pasy. Na tym etapie użyłem tutaj następujący farb Bilmodel 257 - antracyt tire black 168 - radiotranspatent 094 - soviet chromate yellow
    13 punktów
  30. Witam. Prezentuje ukończony model. Panther Ausf.G ,Pudel' Powstanie Warszawskie 1944 Skala 1/72 Dragon model wykonany prostu z pudelka bez żadnych dodatkow. Model posiada podstawke .Moja wizja całości to zdobyczny czołg na którym jeden z żołnierzy maluje oznaczenia. Pozdrawiam
    13 punktów
  31. Przedstawiam galerię ukończonego modelu samolotu F-4C Phantom. Nie mogłem sobie odmówić zdjęcia grupowego z MiG-21F13. Tomek
    12 punktów
  32. Czołem! Zapraszam do galerii kolejnego ukończonego modelu. Co prawda budowę ukończyłem jakiś czas temu, jednak dobrą okazją do wrzucenia tutaj zdjęć jest to, że w końcu zmontowałem wideo relację z budowy tego samolotu. Od długiego już czasu w planach mam zbudowanie kolekcji modeli tego brytyjskiego myśliwca w różnych wersjach. W szafie czeka już nawet kilka zestawów i w końcu jeden z nich doczekał się zbudowania. Wybrałem zestaw Weekend nr 7460 z pięknym maltańskim spitem na pudełku, który notabene najprawdopodobniej w ogóle nie istniał w takim kamuflażu. Kupując model od razu wiedziałem, którą wersję malowania wybiorę - ostatni schemat czyli maszynę, na której latał Victor N. Cabas z 4th FS, 52sd FG. Po pierwsze samolot ten kojarzy mi się tylko i wyłącznie z jednym użytkownikiem - Wielką Brytanią, dlatego US Stars na tym samolocie jest dla mnie czymś bardzo egzotycznym. Dodatkowo gwiazdy te mają żółte obwódki wynikające z uczestnictwa tej maszyny w operacji Torch. Zaś wisienką na torcie jest fakt, że z pewnych względów na samolocie pozostawiono część znaków brytyjskich - rondle na skrzydłach oraz finflash. No takie combo muszę mieć w kolekcji. Model zbudowałem zgodnie z tym co sugeruje producent, możliwe, że popełniłem pewne gafy wynikające z mojej ignorancji tematu. Mam nadzieję, że nie ma na nim żadnych rażących błędów. Co do samego modelu to mam mieszane odczucia - jak dla mnie typowy Eduard. Dobrze spasowany, bez większych problemów. Ładnie zaprojektowane części i detale jednak część elementów dało się zrobić lepiej, a zamiast tego dostępne są żywiczne dodatki. Np. maska silnika podzielona na dwa elementy z kłopotliwym do szpachlowania łączeniem na środku. Poza tym według mnie niektóre fragmenty modelu cierpią na nadmierne skomplikowanie jak chociażby wnęki podwozia składające się chyba z 5 elementów każda, co wymusza szpachlowanie łączeń, czy też chłodnice również poszatkowane na kilka fragmentów. Model wzbogaciłem o toczone lufy firmy Master. Budowę modelu można obejrzeć na moim kanale YouTube: Oraz kilka zdjęć na jasnym tle: Farby użyte do malowania: I na koniec fotka tematyczna:
    12 punktów
  33. Nadszedł kres prac przy Answerowym Biesie. Fajnie by było gdyby Answer dodał w formie kalkomanii czy kliszy wydruk zegarów tablic przyrządów. Oszklenie jakby było odrobinę za wąskie , albo kadłub odrobinę za szeroki. Kalkomania bogata w napisy eksploatacyjne... No i niestety nie doszacowałem ilości ołowiu..... chyba ten nadmiar szpachlówki w pionie i poziomie dał o sobie znać. I ogon opadł. Bies lubi dużo ołowiu w nosku. To tyle w temacie modelu TS-8 Bies od Answera.
    12 punktów
  34. Witam, kolejna aktualizacja i kolejne milion poprawek dalej... Kształt wieży, kostki oraz wyrzutnie to elementy nad którymi cały czas pracowałam. Pojawiło się też sporo detali w postaci spawów, okablowania i lampy numeratora. Wyrzutnie przeszły pierwszy test druku i czekają na weryfikację kształtu po dopasowaniu do nich granatów. Jeszcze trochę pracy przede mną ale powoli zbliżam się do fazy testów w druku.
    12 punktów
  35. To było moje drugie podejście do tego modelu. Jakość nie zachęcała do kontynuowania, ale cena nie pozwalała tego nie skończyć Cóż można napisać o modelu. Jak to u OKB bywa z jakością jest różnie. Z jednej strony ciekawe pomysły, z drugiej różnie z wykonaniem. Jedne odlewy doskonałe inne powichrowane i krzywe. Czasami czegoś brak, u mnie brak haków, wizjerów i czegoś tam jeszcze. Przetrawione blaszki, zły rozmiar układu napędowego itd itp Jednakże udało się skończyć. No prawie. Zostały jakieś kosmetyczne zabiegi.
    11 punktów
  36. TS-8 Bies BI, 1/72 Answer. Tak prawie prosto z pudła.
    11 punktów
  37. Skończony Naczytałem się o Exercise Tiger i tOM właśnie akcją inspirowałem moją SZyPkOM UTkIe. Sam model jest szybki i prosty żeby nie rzec uproszczony. Dodałem pokład Artwoxa, tratwy NorthStara, lufy Abera, załogę od ION Model, no i trochę dodatków własnych i wygrzebanych z resztek. Stateczek budowany jako część PROJEKCIKU GRUPOWEGO, poSZdrawiam Fszystkich ślimakUF
    11 punktów
  38. Paczka od LukGraph odebrana a w niej czeroósemkowy PWS-10. Opisów i porównań robić nie będę, bo nie czuję się ekspertem i wymądrzać się nie lubię . Zatem przedstawię zawartość pudełka w kilku "obrazkach". Dla mnie jest to model na dość wysokim poziomie i tyle. Detal bardzo ładny, ugięcie płótna delikatne, ale wyrażne - wygląda bardzo realnie. Ja jestem zadowolony i nie zamierzam marudzić .
    11 punktów
  39. Pierwsza część operacji zakończona. Pacjent oddycha.
    11 punktów
  40. Pod wspólnym tytułem IDF M113 chciałbym dokończyć rozpakowane/poczęte przed ...? laty konie robocze IDF , czyli M113 w wersji Nagmash Mahag / Fitter , Nagmash Pikud Command/Communications , Bardehlas/Zelda Vehicle. Zamierzam wykorzystać stare zestawy f-y Academy , podobne wiekowo zestawy Verlindena do pojazdów ,może figurki , drobnicę Defa , Eduarda oraz produkty forumowych speców odlewnictwa oraz druku czyli duetu Kowalec222/P. Przybulewski , itd.itp . Mam nadzieję tym razem je skończyć, czy wszystkie to czas i życie pokaże. M113 Zelda Academy Nagmash Pikud zestaw DEF-a IDF M113 APC
    10 punktów
  41. Zapraszam na ostatnią galerię. Model ukończony.Podczas budowy wykorzystałem dodatki firmy SBS ,Eduard i Xtradecal. Według producenta kalkomanii ma przedstawiać samolot z 404 "Buffalo" Squadron RCAF baza RAF Thorney Island Sussex 1941. Zdjęcia spodu nie ma bo nie ma co pokazać.
    10 punktów
  42. Uaktualnic musze to co zdziałałem podczas mojej absencji Wiec udało sie zakończyc zaczetgo !w tym temacie! Photo Horneta Po krótce o co chodzi z tum Honetem, ano Marynarka planowała Photo Hornetami zastąpić RF-4 i RF-8, ale stwierdzili że wystarczy wyposażyć F-14 w zestawy TARPS, więc zarzucili temat. Ale korpus stracił swoje oczy i temat powrócił w latach 90tych aby wyewoluować w system ATARS dla F/A-18D. Znane jest mi tylko jedno zdjęcie tej maszyny Oto moje przedstawienie tego samolotu McDonnell Douglas RF-18A (ex F/A-18A-4-MC) Photo Hornet BuNo 161214 NAS Patuxent River. Czerwiec 1984
    10 punktów
  43. Dobrze drodzy Państwo wszędzie wrzuciłam oficjalną informację, więc i tutaj niech się pojawi. Szacowana data sprzedaży to koniec listopada/początek grudnia. Chętnych do zapisów na listę oczekujących zapraszam do zgłaszania się w komentarzu lub w wiadomości prywatnej. Kilka podstawowych informacji o zestawie. Konwersja w skali 1/35, dopasowana do modelu T-72M Das Werk. CENA Zostanie ona ostatecznie określona po zakończeniu druków testowych. Na tą chwilę mogę powiedzieć, że będzie to około 260zł. Lecz zastrzegam prawo do zmiany w dół lub w górę. Zestaw będzie zawierał: - wieżę w standardzie PT-91 w wersji późnej - skrzynki amunicyjne do 7,62 mm PKT oraz 12,7 mm NSW - osłonę celownika nocnego wraz z elementami SKO Drawa - czujniki systemu SSC Obra - elementy systemu łączności SOTAS wraz z antenami - lufy wyrzutni granatów oraz pocisków dymnych - rurę WJPW - opancerzenie reaktywne ERAWA 1 oraz 2 kadłuba oraz wieży - pokrowiec na gaśnicę ręczną - fartuchy boczne w standardzie PT-91 - przedni fartuch przeciwbłotny - lampy drogowe wraz z osłonami oraz lampę numeratora - oznakowanie pojazdu specjalnego - instrukcja - kalkomania Oraz inne mniejsze elementy właściwe dla czołgu PT-91.
    10 punktów
  44. 10 punktów
  45. Witam. Z niekłamaną ulgą przedstawiam galerie skończonego modelu. Bardzo mnie zmęczył. Chyba pierwszy raz robiłem taki sam model prawie raz za razem (Mi-8 Policja z tego samego zestawu). Subiektywnie uważam, że milek policyjny wyszedł lepiej, choć kosztował mnie dużo mniej pracy. Do rzeczy. Zestaw każdy zna i wie jaki jest. Sam zestaw dostałem za przysłowiowe piwo, więc głupio było nie zrobić. Co do zmian: - zmienione pylony względem tego co w pudle - starałem się być blisko oryginału, - dodane wyrzutnie rakiet od modelu zviezdy, - dodane rozpraszacze gazów z modelu mi-24 z italeri vel mistercraft, - dodany dynks na końcu obudowy silników z hb, - dodane osłony kabiny z modelu hb. - specjalnie dla kolegi Endrju dodałem klapę nad kabina pilotów, - kalki z hb. Zadowolony jestem z tego, że tak fajnie udało mi się zaszpachlować łączenie oszklenia kabiny z kadłubem. Model malowany pędzlem - subiektywnie uważam, że mogłem być może lepiej pomalować - ale już mi się serdecznie nie chciało nic poprawiać. Użyte farby to: hataka blue, humbrol olejny, oraz ammo i revell akrylowe. Malując model humrolem (jasny ziemisty) miałem najpierw starą ołowianą jeszcze farbę i kryła jak złoto po jednej warstwie, potem malowałem nową olejna (tzn. nie otwierana i leżakującą około 10 lat) i musiałem położyć kilka warstw co chyba momentami jest widoczne na zdjęciach. Miałem do tego modelu farby hataka blue dedykowane w zestawie, ale się zgrudkowały (farby kupione w 2023 roku na Babarybie) - dlatego musiałem sztukować podobnymi kolorami. A co najgorsze dostały mi się jakieś paprochy do wnętrza i widać je na zdjęciach na szybkach (białe plamki). P.S. dzięki koledze Mitrandir za pomoc merytoryczną (gdyby nie on byłyby tu obudowy silników z mi-8 a nie 17). Makro na zdjęciach nie wybacza. Zapraszam do oglądania i komentowania.
    9 punktów
  46. Fotele dostały pasy. Kokpit i stanowisko nawigatora/bombardiera praktycznie gotowe. Dodam może jeszcze jakieś przewody, choć chyba nie będzie ich widać- zobaczę czy warto.
    9 punktów
  47. Wash i filter. Pora na kalki, małe poprawki "lakiernicze", lekki weathering i skromną podstawkę.
    9 punktów
  48. Model wymagał wielu przeróbek i dodatkowych elementów. Zawieszenie wraz z gąskami całkowicie wymienione. Oryginalne przypomina chińskie zabawki. Zalety to oczywiście łatwa i bezproblemowa sklejalność (w końcu to Tamiya). Pierwszy raz użyłem figurek z druku 3d. Nawet spoko, choć materiał kruchy. Model malowany Vallejo Model Color.
    9 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.