Skocz do zawartości

Jak hartowała się stal, czyli modelarskie lata PRL


kopernik

Rekomendowane odpowiedzi

  • Super Moderator

Raczej zryte to było że za przeciętną pensje mogłeś nabyć 8 dolarów, więc jak model w Pewex`ie miał podobną cenę to ... 😉
A z innej beczki jakby ktoś reflektował na Spita Vb to mogę odstąpić, jako że nabyłem w dwupaku ja chcę tylko I 😉
s-l16003.thumb.jpg.eaeef47878064fdc474d669fc3c16c9d.jpg

a przy okazji się trafiło:
s-l16004.thumb.jpg.2363628f0e69f8337cb4f869eedc6414.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pamiętam, żeby w Pewexach były modele... 

Natomiast były całkiem ciekawe w Składnicy Harcerskiej. Trafił się taki Revell za całe 300 złotych:

B-24D.jpg.0e1c6a010c07890051d0a0de3c4f915d.jpg

Ciekawy model był: składające się podwozie, wysuwana dolna wieżyczka, olbrzymiaste nity i maleńkie figurki załogi (dzieci jakieś ).

Ale wrażenie na mnie i kolegach robił duże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, JJ62 napisał:

Revell za całe 300 złotych:

B-24D.jpg.0e1c6a010c07890051d0a0de3c4f915d.jpg

... składające się podwozie, wysuwana dolna wieżyczka, olbrzymiaste nity

U mnie w SH to był największy i najdroższy model. Robił wrażenie, każdemu kopara opadała jak pytał o cenę. To było marzenie ściętej głowy. A że nity pancerne nikomu to nie o. A jak jeszcze model miał "mechanizację"....👍

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki "wyrób czekoladopodobny"  i "czekolada" . Do zabawy i na pierwsze próby dioramek szły te pierwsze, "czekoladki" były w komisach albo na bazarach w cenach przekraczających moje zdolności naciągania rodziców / dziadków.

figurki op.jpg

figurki op.orgjpg.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Greif napisał:

Jakaś  cisza w temacie no siup, zasilaja kolekcje 2 modele Spójni 😉20201019_232644.thumb.jpg.567a0221beeb04c10d5142ba238e44b8.jpg

20201019_232700.thumb.jpg.852d7d3f01f31b0ac527276e42d2da8e.jpg

Pierwszy, lecz w wersji na pływakach; w latach 90-tych ubiegłego wieku "zwiedził" kilka stolików sędziwskich :wink:;
drugi czeka w szafce na swój "wyrok" wink3
P.s.
Rozważam opcję zakupu Lublinka do zrobienia na kółkach :hmmm:

Lublin.jpg

RWD-8.jpg

Edytowane przez Slawek_26869
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako modelarz ( sklejacz) nielot dostałem pod koniec lat 70 ( miałem ze 12 lat) w paczce od wuja z USA model LATAJĄCY !!! P-40, rekin z gwiazdami !  Składało się to cudo za pomocą śrubek, tankowało i fruu ... W teorii było proste. Skręcić dałem radę, zatankować ( paliwko było w zestawie) też. Odpaliłem silniczek ( oczywiście przy pomocy taty ) , Jak on warczał ! ciarki chodziły po plecach. Pierwsze loty pod okiem taty były bezwypadkowe. Tata latał a ja patrzyłem. Wreszcie i ja zakosztowałem powietrza. Kilka lotów zaliczyłem, startował i lądował tata. Wreszcie, po interwencji siły wyższej tzn mamy wystartowałem sam i szybko zakończyłem lot. Wróciłem do bezpiecznego modelarstwa ( sklejactwa) lotniczego choć nie latającego. Co prawda miałem jeszcze kilka lotów modeli ale to już tylko ze stołu na podłogę. 

latajacy.jpg

WP_20201020_19_01_45_Pro.jpg

WP_20201020_19_02_50_Pro.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że tak chamsko zażartuję - na skrzydle widać profesjonalnie naniesioną amerykańską flagę... To byli dopiero czasy - człowiek się niczym nie przejmował, przynajmniej do momentu, kiedy latadełka nie skasował, prawda?

Ja z żalem muszę powiedzieć, że nie miałem wujka z USA...

Ale model ciekawy. Nie jest dziwne, że tam się przemysł lotniczy rozwija, jak oni od dzieciństwa mieli okazję ćwiczyć na takich cudach.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, pmroczko napisał:

Nie jest dziwne, że tam się przemysł lotniczy rozwija

U nas też, niemalże od początku istnienia lotnictwa,  istniał, rozwijał się i tworzył rodzime konstrukcje na światowym poziomie.
Ale zjawił się "przyjaciel" zza oceanu i tyle widziano polski przemysł lotniczy...

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Grzes napisał:

U nas też, niemalże od początku istnienia lotnictwa,  istniał, rozwijał się i tworzył rodzime konstrukcje na światowym poziomie.
Ale zjawił się "przyjaciel" zza oceanu i tyle widziano polski przemysł lotniczy...

 Ostatnim produkowanym przez polski przemysł samolotem na światowym poziomie był P.7a.  Przemysł lotniczy i jego rozwój pokazują konstrukcje przez niego stworzone. Żadna z nich nie była na takim poziomie. Produkcja licencyjnych An-2 i Mi-2  to raczej dowód na coś innego niż rozwój . 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Slawek_26869 napisał:

Pierwszy, lecz w wersji na pływakach; w latach 90-tych ubiegłego wieku "zwiedził" kilka stolików sędziwskich :wink:;
drugi czeka w szafce na swój "wyrok" wink3
P.s.
Rozważam opcję zakupu Lublinka do zrobienia na kółkach :hmmm:

Lublin.jpg

RWD-8.jpg

A ja właśnie taki wykańczam...
 

[URL=http://imgbox.com/pjTJTFxp][IMG]https://images2.imgbox.com/7f/87/pjTJTFxp_o.jpg[/IMG][/URL]

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Grzes napisał:

U nas też, niemalże od początku istnienia lotnictwa,  istniał, rozwijał się i tworzył rodzime konstrukcje na światowym poziomie.
Ale zjawił się "przyjaciel" zza oceanu i tyle widziano polski przemysł lotniczy...

Naprawdę uważasz, że to "przyjaciel" zza oceanu wykończył nasz przemysł lotniczy?

Rozumiem, że te światowe konstrukcje to głównie w latach 1945-1989? I to głównie z licencji: te Lim-y, Mi-1,Mi-2, no i... M-15 Belphegor oczywiście. Prawda jest taka, że Letalin ma rację, a przemysł lotniczy wymagał zawsze potężnych inwestycji. Tych  nie było nigdy i nadal nie ma. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomnienie Kopernika o latającym modeliku P-40 przypomniało mi doświadczenie z moim pierwszym modelem latającym. To była gumówka o nazwie Smyk. Jakoś udało mi się, wprawdzie bardzo pokracznie, ale jednak skleić ten modelik. Oczywiście pobiegłem na pobliskie szkolne boisko, żeby „polatać”. Nakręciłem gumę modelarską, puściłem  model, a on… fiknął kozła do tyłu i walnął oczywiście w ziemię. Po kilku podobnych zachowaniach modelu jego statecznik się połamał i było po zabawie. Problem polegał na tym, że jeszcze wtedy nie wiedziałem, iż istotny był kierunek nakręcania gumy. A ja modelowi ze śmigłem ciągnącym uporem usiłowałem narzucić „napęd pchający”. Cóż, w pierwszej klasie szkoły podstawowej nie przewidziano nauki o zasadach działania śmigła. Poznałem je dopiero, gdy zacząłem chodzić do modelarni. Ale na niewiele się to zdało, bo moje latające modele zawsze po jakimś czasie kończyły żywot katastrofą lotniczą. Ponieważ kartonowe i plastikowe okazały się bardziej żywotne i później Rysiu Szerer i jego Koledzy zaczęli organizować konkursy we Wrocławiu i ja tam dostałem swoje pierwsze "wyróżnienie" 😀 - dyplom za kolekcję, więc takie modelarstwo pozostało mi do dziś.

Ale jedną katastrofę modelem redukcyjnym także zaliczyłem. Robiłem model scratch śmigłowca Robinson R-22. Model był gotowy i pozostała tylko jedna czynność - dokleić wirnik. Jednak okazało się, że otwór na oś wirnika po malowaniu zrobił się trochę zbyt ciasny, więc chciałem go troszkę rozwiercić. Nie zwróciłem uwagi, że wiertareczkę mam ustawioną na wysokie obroty. Włączyłem zasilanie ...a Robinson wypadł mi z ręki i walnął w ścianę. Nie było co zbierać. W tym przypadku miałem faktycznie hartowanie, wprawdzie nie stali, ale odporności psychicznej z całą pewnością. Do budowy modelu Robinsona jednak miałem spory uraz i nigdy już nie zrobiłem do tego projektu. Za to po wielu latach miałem okazję tym śmigłowcem polecieć (oczywiście jako pasażer) i ponieważ teraz mogłem napisać ten post, więc jest to dowód, że oryginał nie okazał się tak pechowy, jak mój model.

Edytowane przez Andrzej Ziober
  • Like 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.