Skocz do zawartości

IŁ-28 Trumpeter 1/72


rymulus

Rekomendowane odpowiedzi

Po dwóch latach od rozpoczęcia budowy i wykonaniu samodzielnie ponad tysiąca części, (z zestawu pobrałem 30 części poprawiając je wszystkie) na wykonanie których poświęciłem kilkaset godzin, udało mi się skończyć model Iła-28.

Na początku warsztatu zakładałem, że zrobię tylko kilka niewielkich poprawek ale robienie przeróbek i dorabianie części bardzo szybko mnie wciągnęło. Okazało się, że takie prace nie są poza moim zasięgiem. W taki oto sposób powstał pierwszy w moim życiu modelarskim model z większą ilością samodzielnie dorobionych elementów.

Jeśli chodzi o lakierowanie to nie ma tu żadnych "fajerwerków". Nie stosowałem żadnych wyszukanych technik lakierniczych wzbogacających wygląd modelu, skupiłem się natomiast na tym żeby powierzchnię modelu jak najbardziej upodobnić do oryginalnych Ił-ów z okresu służby.

Do modelu dodałem żywiczne koła od Armory i żywiczne bomby od Eduarda.

Jeśli miałbym ocenić finalnie to co zrobiłem, to obiektywnie, porównując mój model do modeli wykonywanych przez innych modelarzy, oceniłbym go na 3+. Oceniam to tak gdyż nie jestem zadowolony z niektórych elementów modelu, szczególnie tych, które robiłem na początku. Subiektywnie natomiast oceniam model na 5+ gdyż jest to jak do tej pory moje największe osiągnięcie modelarskie.

Budując ten model wiele się nauczyłem i wyciągnąłem pewne wnioski, które mam nadzieję pozwolą mi na wykonanie kolejnych, jeszcze lepszych modeli.

 

Trochę historii.

Prace projektowe w biurze Iljuszyna ruszyły intensywnie na początku 1948 roku. Mimo że plan zakładał powierzenie projektu bombowca taktycznego biuru Tupolewa, Stalin zezwolił prowadzić nad nim prace również Iljuszynowi, choć fundusze na ten projekt przyznano dopiero w czerwcu tegoż roku. Pierwszy prototyp napędzany silnikami Rolls-Royce Nene został oblatany przez pilota doświadczalnego Władimira Kokkinaki, radiooperatora B.A. Jerofiejewa i nawigatora N.D. Sorokina 8 lipca 1948 roku. Drugi prototyp, napędzany silnikami Klimow RD-45F, wzbił się w powietrze 30 grudnia 1948 roku. Ostatecznie po testach przeprowadzonych w maju 1949 roku Ił-28 pokonał konkurencyjnego Tu-14 i stał się podstawowym bombowcem radzieckich sił zbrojnych. Postanowiono również, że jednostką napędową samolotu będzie silnik Klimowa WK-1. Produkcja seryjna ruszyła we wrześniu 1949 roku w fabrykach w Moskwie, Woroneżu i Omsku. Lotnictwo radzieckie otrzymało pierwsze maszyny w marcu 1950 roku. (Źródło Wikipedia)

Do Polski pierwsza partia Ił-28 trafiła w październiku 1952 r., w grudniu dostarczono pierwszy szkolno-bojowy UIł-28.

 

Ił-28 numer boczny 65, którego model wykonałem, był w służbie do końca eksploatacji tych samolotów w lotnictwie polskim. Brał on udział, wraz z samolotem o numerze bocznym 7, w uroczystości zakończenia służby samolotów w dniu 29 grudnia 1977 roku w 7. BLBR w Powidzu.

Z „65” po uroczystości wyciągnięto sterownicę, którą zachowano w sali pamięci jednostki.

Co do dalszych losów samolotu nie mam żadnej pewności. Wydaje mi się jednak, że obecnie znajduje się na ekspozycji w Szkole Orląt. Na zdjęciach tego egzemplarza widać, pod warstwa najnowszej farby i nowym numerem, stary numer boczny o charakterystycznym dla tej maszyny kroju cyfr. Pewności jednak nie mam bo egzemplarz ten ma pod kadłubem dwie osłony radaru charakterystyczne bardziej wersji Ił-28E.

Tyle tytułem przydługiego wstępu.

 

Zapraszam do oglądania przydługiej galerii.

 

Najpierw kilka zdjęć ukazujących wnętrze i niektóre elementy z fazy budowy modelu.

 

mnSDYjc.jpg

 

GKQaJzg.jpg

 

8I7djan.jpg

 

CibBRMV.jpg

 

MKtmEay.jpg

 

YtBIRun.jpg

 

n73by8K.jpg

 

vHvgj8O.jpg

 

Galeria.

 

aFmhfVy.jpg

 

IpLUSmB.jpg

 

RiSRKiW.jpg

 

xpsn7x8.jpg

 

fC04VpB.jpg

 

OMBf7eD.jpg

 

W9M2em9.jpg

 

gVZ8rCy.jpg

 

tSCISEc.jpg

 

x34oajB.jpg

 

bWhHGfH.jpg

 

aQDIchf.jpg

 

qcp6oI1.jpg

 

9NrBv5Y.jpg

 

m5QtfOW.jpg

 

XtQz4GZ.jpg

 

g2PkKFS.jpg

 

ZFGTmBq.jpg

 

5DEWEkY.jpg

 

FuBYnOZ.jpg

 

wmfzfGu.jpg

 

eQruGtT.jpg

 

kR7i4uI.jpg

 

bg353HG.jpg

 

Ft1snrS.jpg

 

QxqO99a.jpg

 

Kilka zdjęć na ciemnym tle.

 

CQ7E5k3.jpg

 

W2Atdv6.jpg

 

P04qlHq.jpg

 

Rlu8TF2.jpg

 

4XS6hvR.jpg

 

Oraz kilka na mojej "nieśmiertelnej" podstawce.

 

obzEDXU.jpg

 

UIF0CMF.jpg

 

nZ0mzjw.jpg

 

4qq0I7h.jpg

 

QuWjS6C.jpg

 

sOJSw2F.jpg

 

5QA5kuJ.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwowałem ten warsztat, przez te 2 lata. Dzięki niemu zainteresowałem się samym samolotem. bardzo fajnym. I z 5 razy przymierzałem się do zrobienia modelu. Taki jesteś inspirujący. Model jest bardzo fajny. Bardzo fajnie detalowany i realistycznie pomalowany. Mnie najbardziej denerwują w tym modelu, (co nie jest twoja winą) gondole silnikowe, których kształt jest jaki jest. Ale z tym się nic nie da zrobić. Twój model jest w każdym razie rewelacyjny i fajnie, że w galerii wlepiłeś kilka fotek z budowy i detalowania ,-)Fajnie, że juz Galeria, szkoda, bo konczy się jeden z moich ulubionych seriali na tym forum. PS. zrób zdjęcia z naturalnym światłem. Czuje, że ten model jest do takich zdjęć stworzony

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O! Nie wiedziałem, że Zoukei Mura robi modele w 1/72!

A już zupełnie poważnie, temat Ił-28 w tej skali można chyba uznać za zamknięty. Do takiego modelarstwa potrzeba nieprzeciętnych umiejętności i cierpliwości, obu masz pod dostatkiem. Warsztat śledziłem od początku, nie komentowałem, bo to by się na nic nie zdało, nie moja skala, nie moja epoka, nie moja strefa komfortu.

Brawo!

 

Pozdrawiam

Hubert

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największą sztuką wg mnie jest realistyczne pomalowanie maszyny na srebrno tudzież w naturalnych barwach metalu, dodatkowo oddać dobrze ślady ekpluataji.

 

Winszuję, wyszło świetnie.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za dobre słowo i cieszy mnie fakt, że model Wam się podoba. Znaczy to tyle, że całej tej misternej roboty nie spaprałem malowaniem.

Fajnie, że Ci się chciało dorabiać i przerabiać. Świetna robota. Gratuluję, rewelacyjny model.

Przyznam szczerze, że robienie tych przeróbek to była świetna zabawa.

Piękny model.

Detal wybitny,ślady zużycia z wyczuciem,realistyczne,dobre posunięcie z brakiem łosza, ale czemu aluminium takie ziarniste?

Aluminium ziarniste bo to nie aluminium. Tak jak pisałem w warsztacie polskie Ił-y, jak i inne srebrne konstrukcje z tego okresu, były malowane srebrzanką. Przy wyborze farby do lakierowania kierowałem się właśnie wyglądem srebrzanki, czyli farby o grubym ziarnie.

Największą sztuką wg mnie jest realistyczne pomalowanie maszyny na srebrno tudzież w naturalnych barwach metalu, dodatkowo oddać dobrze ślady ekpluataji.

 

Winszuję, wyszło świetnie.

Chyba zostałem fanem męczenia srebrnego koloru przy pomocy gąbeczek

Obserwowałem ten warsztat, przez te 2 lata. Dzięki niemu zainteresowałem się samym samolotem. bardzo fajnym. I z 5 razy przymierzałem się do zrobienia modelu. Taki jesteś inspirujący. Model jest bardzo fajny. Bardzo fajnie detalowany i realistycznie pomalowany. Mnie najbardziej denerwują w tym modelu, (co nie jest twoja winą) gondole silnikowe, których kształt jest jaki jest. Ale z tym się nic nie da zrobić. Twój model jest w każdym razie rewelacyjny i fajnie, że w galerii wlepiłeś kilka fotek z budowy i detalowania ,-)Fajnie, że juz Galeria, szkoda, bo konczy się jeden z moich ulubionych seriali na tym forum. PS. zrób zdjęcia z naturalnym światłem. Czuje, że ten model jest do takich zdjęć stworzony

Przyznam, że to miłe być dla kogoś inspiracją. Co do gondoli silników to Masz absolutną rację, są skopane. Może gdybym robił je pod koniec budowy to spróbowałbym je poprawić bo mówiąc szczerze zastanawiałem się nad tym. Z drugiej jednak strony sama bryła modelu ma sporo błędów i żeby mieć poprawny model trzeba by go zbudować od podstaw.

Zdjęcia przy naturalnym oświetleniu będę mógł wykonać dopiero gdy zabiorę model do Polski. Przy oświetleni naturalnym w Danii to można co najwyżej depresji dostać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rymulus, pokazałeś, że można samemu zrobić dużo więcej, niż to, co dostarczają wypraski zestawu. Włożyłeś w ten modele bardzo dużo pracy i udowodniłeś, że taka praca procentuje o wiele ciekawszym wyglądem modelu. Cieszę się, że również malowanie się powiodło. Gratuluję i życzę Ci rozwijania doświadczeń zdobytych podczas wykonania tego modelu.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja może mniej entuzjastycznie.

Model z daleka wygląda w miarę poprawnie.

Z bliska to jest niestety w kilku miejscach dość nieciekawie.

Wystarczy spojrzeć na wnętrze kabiny czy przedziały awioniki. Nie wszędzie naturalnie jest tak źle, ale generalnie jak się przyjrzeć detalom, to widać dość dużą niestaranność, miejscami nawet niechlujstwo.

Szorstka, nierówna powierzchnia, malowanie "na grubo" - nie potrafię tego pochwalić.

Oczywiście podziwiam to że zrobiłeś 1000 elementów samemu, ale to nie usprawiedliwia przeciętnego malowania (NMF to jednak jest malowanie bardzo wymagające), jakiś przypadkowych plam na kadłubie które mają udawać brudzenie.

Powierzchnia kadłuba nie jest gładka (a przy NMF to jednak należy oczekiwać bardzo gładkiej), co pogorsza odbiór. W ogóle model wygląda jak brudny model, a nie model ubrudzonego czy też styranego modelu.

Naturalnie możliwe że większość problemów to wina zdjęć, ale zbliżenia na detale jednak nie pozostawiają złudzeń.

Dla mnie to niestety bardzo przeciętny, trochę niechlujnie wykonany model.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samodzielnie wykonane elementy zaprocentują w przyszłości. Jakość ich wykonania wzrośnie sama i myślę, że zdziwisz się jak dokładniej to zrobisz już przy następnym modelu. Do tego przekroczyłeś granicę, po której stracisz większe zainteresowanie dyskusjami o nowych wydawnictwach i jakości tego co znajdziesz w pudle. Po prostu będziesz kreował swoje modelarskie plany nie zwracając szczególnej uwagi na to, co tam kto produkuje.

Tylko pogratulować modelu!

 

Malowania w ogóle, a takiego w szczególności nie sposób ocenić po zdjęciach. Nawet dużo lepsze foty niż te, niemal na pewno przekłamią efekt. Chyba, że celem są właśnie te fotki w necie, a nie sam model, ale przy takim zaangażowaniu w budowę to się właściwie nie zdarza.

 

A kontekst NMF przy modelu samolotu, który z NMF nie ma nic wspólnego to tylko osobliwa ciekawostka z życia forumowego.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się częściowo przynajmniej, zgodzę z Solo. Może to przez warsztat, który bardzo wysoko postawił poprzeczkę i oczekiwania, ale ostateczny efekt trochę mnie rozczarowuje. Poziom zdetalowania rewelacyjny i na pewno poza moim zasięgiem umiejętności (a przede wszystkim cierpliwości), ale tym bardziej kontrastuje z malowaniem.

 

Na niektórych zdjęciach samolot wygląda bardzo plastikowo. Rażą te szerokie linie podziału blach bez żadnego washa. Idąc w ten poziom detali, nie lepiej byłoby zeszlifować linie i zastąpić cieniutkimi rysowanymi kreskami?

 

Wiem, że oryginały były malowane srebrzanką i nie był to żaden NMF, ale wygooglałem kilka zdjęc Ił'a 28 i jednak powierzchnia wygląda inaczej - może pomógłby trochę bardziej zróżnicowany i staranny weathering? Jakieś pionowe zacieki na dolnych partiach kadłuba?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja może mniej entuzjastycznie.

Dzięki Solo za komentarz, wytknięcie niektórych błędów, których jestem również świadomy, działa mobilizująco na przyszłość. Zgodzę się z Tobą, że niektóre elementy, szczególnie te które malowałem na początku odbiegają jakością od tych robionych pod koniec budowy. Na początku do efektów zużycia (komora bombowa) stosowałem inną niż na końcu metodę. Czas pokazał, że to co pierwsze nie zawsze jest lepsze.

Natomiast jeśli chodzi o lakierowanie kadłuba i efekty zużycia niestety nie mogę się z Tobą zgodzić. Rozumiem, że przy ocenie modelu kierujesz się swoim z góry ustalonym stałym wzorcem. Jest to z jednej strony dobre bo stajesz się w pewien sposób obiektywny w ocenie modeli wykonanych taką techniką jaką Ty preferujesz i lubisz. Z drugiej jednak strony gdy jakiś model odbiega choć trochę od z góry ustalonych zasad, np srebrny model nie jest błyszczący i panele nie są zróżnicowane jak w samolotach USA, nie może liczyć na przychylną ocenę.

Napisałeś, że model wygląda na brudny. W rzeczywistości te samoloty tak mniej więcej wyglądały. Demontowane podczas przeglądów części lądowały zwyczajnie na betonie, a biorąc pod uwagę to, ze czasami miejscem postojowym samolotu była część trawiasta lotniska to walały się również w trawie. Nie jestem specjalistą od iłów i innych srebrnych konstrukcji z tego okresu ale poświęciłem wiele godzin na analizowanie i porównywanie zdjęć pod kontem zużycia farby na płatowcu i myślę że w miarę wiernie odtworzyłem to na modelu. Bardzo gorąco polecam Tobie i innym zainteresowanym lekturę Mini Repliki nr. 84, 86 i 87 poświęconej Iłom-28. Jest to nieocenione źródło dokumentacji zdjęciowej dotyczącej polskich Iłów, śmiem twierdzić, że zasoby internetu blakną przy tej publikacji.

Rzeczywiście jak pisze greatgonzo zdjęcia nieco przekłamują wygląd modelu. Z pewnością inaczej model wyglądałby w świetle naturalnym. Miejmy nadzieję, że nadarzy się za jakiś czas okazja żeby poddać model ocenie na żywo.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rymulus - teza greatgonza wydaje się tu najwłaściwsza. Nauka i doświadczenie przy tym Ile zaprocentują.

 

Solo natomiast słusznie zauważył zróżnicowany poziom detali, od dobrych po takie raczej przeciętne. Swego czasu o tym pisałem w Twoim warsztacie - słaby detal zawsze będzie lepiej widoczny i swą słabością będzie osłabiał te dobre - wydaje się, że to nigdy nie działa w drugą stronę. Konsekwencja musi być od początku do końca.

 

Liczę na możliwość obejrzenia go gdzieś na żywo. Na podstawie samych zdjęć mam mieszane uczucia tak co do ostatecznego obrazu detali jak i ogólnego malowania.

 

Niemniej dobrze, że idziesz w stronę detalistyki - niewielu kolegów się na to decyduje, zwłaszcza w świetle niezbędnej konieczności połączenia obu sfer - budowy i malowania...

 

W każdym razie czekam na kolejny temat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie ten warsztat i ten model, to kawał znakomitej modelarskiej roboty. Great gonzo to dobrze podsumował. Ja natomiast jestem pewien, że te detale na żywo są wystarczająco ostre, a co ważniejsze bardzo bliskie oryginałowi.. Bardzo mnie też cieszy malowanie, które jest oryginalnym pomysłem na odtworzenie wyglądu oryginalnego samolotu. Poszedłeś swoją drogą ignorując nudne modelarskie mody. I moim zdaniem osiągnąłeś bardzo dobry efekt . "Modni modelarze" używają przy srebrnych samolotach trików, które nie mają z oryginalnymi samolotami nic wspólnego. Ty poszedłeś swoją oryginalną, droga, i wyszło nieźle. Jesteś zatem twórczy. I nie musiałeś przy modelu fotografować wszystkich drogich specyfików, jakich użyłeś do brudzenia. Nawiasem mówiąc żenująca maniera. Ja bym zrobił egzemplarz muzealny, bo tam to dopiero można by poszaleć ,_)). Tez kilka razy robiłem model bawiąc się w sobie robione detaliki, ale to było 10% tego co ty zrobiłeś. Dla mnie to model, który zapamietam, jako jeden z niewielu. I model, który mnie bardzo inspiruje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.